savoir vivre na bieżni
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 11 lut 2016, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
nie każdy niestety potrafi się zachować, czy to w życiu czy na bieżni. Ja miałam kiedyś podobną sytuację, kilka lat temu biegałam sobie na bieżni i też przyszła pewna pani, która uważała, że jest najważniejszą osobą na stadionie. Inni tylko patrzyli z niedowierzxaniem co ona wyprawia, a dość skutecznie utrudniała innym trening. No ale tak jak mówię, są osoby które nie potrafią się zachować w normalnym życiu, to i na bieżni może być podobnie, trzeba sobie z tego zdawać sprawę i zaakceptować
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 281
- Rejestracja: 30 cze 2011, 15:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
Nieco z innej beczki, ale na basenach to się dopiero dzieje :D
Ostatnio na tor wszedł starszy pan z maską, fajką i płetwami. "Pływał" leżąc z wyciągniętymi na boki rękami. Musiałem go wyprzedzać nurkując pod nim, leżał rozciągnięty od linki do linki.
Ostatnio na tor wszedł starszy pan z maską, fajką i płetwami. "Pływał" leżąc z wyciągniętymi na boki rękami. Musiałem go wyprzedzać nurkując pod nim, leżał rozciągnięty od linki do linki.
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
Qba Krause pisze:to sorki, ale wtedy należy kolegę zatrzymać, poczekać aż wyjmie słuchawki i grzecznie wytłumaczyć. problem solved, raz jeszcze świat uratowany.
ja postrzegam to troszkę inaczej. np. gdy wchodzę do jakiegoś laboratorium to wcześniej staram się poznać zasady tam obowiązujące, żeby nie narobić bałaganu. Tego samego oczekuję od innych. Czyli jeśli taka osoba decyduje się wejść na bieżnię, to niech poświęci chwilę i przeczyta regulamin przy bramie wejściowej. Bo robi bałagan ;-p
Osobiście nie mam czasu i ochoty nagabywać ludzi, zajmuję się swoją robotą, walczę z samym sobą i próbuję skończyć w wartościowy sposób trening. Dlatego nie mam ochoty i czasu na pogawędki z kimś, kto ma wszystko w d.... i uprzykrza życie innym ;-D
Mnie zasad zachowania się na bieżni uczono w podstawówce. Wspomnianego Pana chyba nie

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
to jak nie masz czasu i ochoty nagabywać ludzi, to powstrzymaj się od wrzeszczenia na nich.
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
He he, rozumiem, mam im nie przeszkadzać w kontemplacji
Zapewne się dostosuję i usunę w cień ;-D
PS. @Qba, albo masz tak wysoki próg humoru sarkastycznego, albo nie masz zielonego pojęcia o trenowaniu na bieżni. Jak jest nie wiem

PS. @Qba, albo masz tak wysoki próg humoru sarkastycznego, albo nie masz zielonego pojęcia o trenowaniu na bieżni. Jak jest nie wiem

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
barcel, szczerze? mam wysoki próg poza tym naprawdę uważam, że stadion jest dla wszystkich i jeżeli będzie na nim więcej truchtaczy amatorów niż "lekkoatletów z prawdziwego zdarzenia", to ci drudzy mają dostosować się do tych pierwszych :P choćby oznaczało to, że wszyscy biegają w różnych kierunkach, a jak ktoś jest szybki to musi uciekać na ósmy tor :P
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
W tej kwestii się z Tobą @Qba nie zgodzę. Twój tok rozumowanie odbieram tak: mamy autostradę, cztery pasy w jednym kierunku. Większość ludzi ma ochotę jechać 60km/h i to im daje prawo do zajęcia wszystkich pasów, mimo, że jedna osoba chce jechac szybciej i przepisy jej na to pozwalają. Niestety większość na znaczenie.
Jesteś wolny, to trenuj tak, żeby nie przeszkadzać szybszym. Nie zabraniam temu opisanemu Panu biegać po pierwszym torze, ale niech zachowa czujność i ustępuje szybszym. Sam się do tego stosuje i z doświadczenia wiem, że jest to najlepsza droga do udanej współpracy na bieżni, pomiędzy różnymi grupami odbywającymi treningi w tym samym czasie.
Mówisz, że bieżnia jest dla każdego. Owszem, dla każdego, to dlaczego ja mam utrudnienia, a marszobiegacz nie?
Jesteś wolny, to trenuj tak, żeby nie przeszkadzać szybszym. Nie zabraniam temu opisanemu Panu biegać po pierwszym torze, ale niech zachowa czujność i ustępuje szybszym. Sam się do tego stosuje i z doświadczenia wiem, że jest to najlepsza droga do udanej współpracy na bieżni, pomiędzy różnymi grupami odbywającymi treningi w tym samym czasie.
Mówisz, że bieżnia jest dla każdego. Owszem, dla każdego, to dlaczego ja mam utrudnienia, a marszobiegacz nie?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
rozumiem twoje podejście i wiem też, że moje jest inne niż przyjęte powszechnie.
ja to rozumiem tak, że biegacz wolny nie jest w niczym gorszy od szybkiego. nie ma obiektywnego wytłumaczenia, dlaczego szybki ma akurat pierwszy tor do dyspozycji, a nie ósmy.
zasada: "wolny biegaczu, ustąp z pierwszego toru zawodnikowi, który wykonuje swój szybki trening i idź truchtaj na
zewnętrzne"
jest dla mnie równie zasadna :P , co
"Szybki biegaczu, jeśli chcesz robić sobie akcenty, idź na zewnętrzne tory, gdzie nie będziesz przeszkadzał reszcie"
mam świadomość, że kiedyś stadion był dla lekkoatletów i oni tam byli u siebie a więc wyznaczali zasady. wg mnie jednak teraz jest zupełnie inaczej - to amatorzy wyznaczają zasady, a zawodnicy powinni się do nich stosować.
ponieważ moim zdaniem fakt, że ktoś jest szybszy nie ma żadnego znaczenia, nie jest przez to lepszy ani ważniejszy.
ja to rozumiem tak, że biegacz wolny nie jest w niczym gorszy od szybkiego. nie ma obiektywnego wytłumaczenia, dlaczego szybki ma akurat pierwszy tor do dyspozycji, a nie ósmy.
zasada: "wolny biegaczu, ustąp z pierwszego toru zawodnikowi, który wykonuje swój szybki trening i idź truchtaj na
zewnętrzne"
jest dla mnie równie zasadna :P , co
"Szybki biegaczu, jeśli chcesz robić sobie akcenty, idź na zewnętrzne tory, gdzie nie będziesz przeszkadzał reszcie"
mam świadomość, że kiedyś stadion był dla lekkoatletów i oni tam byli u siebie a więc wyznaczali zasady. wg mnie jednak teraz jest zupełnie inaczej - to amatorzy wyznaczają zasady, a zawodnicy powinni się do nich stosować.
ponieważ moim zdaniem fakt, że ktoś jest szybszy nie ma żadnego znaczenia, nie jest przez to lepszy ani ważniejszy.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
No właśnie, ja też się zgodzę, i z yacoolem i z fotmanem.fotman pisze:Jestem bardzo nietolerancyjny, ale biegacze/spacerowicze/rowerzyści ze słuchawkami są niebezpieczni. Stwarzają zagrożenie dla innych i dla samych siebie. Kiedy latem wsiadam na rower, to często dostaję nerwicy z powodu pieszych defilujących po ścieżce rowerowej i nie reagujących na dzwonek, ani na krzyk. Oczywiście mają w uszach te cholerne słuchawki.![]()
Ogólnie zgadzam się z tym, co napisał Yacool.
Staram się unikać truchtania i biegania po tartanie. Tartan tylko wtedy, gdy inaczej się nie da- odcinki na czas i płotki. Aby unikać przeciążeń związanych z ostrymi łukami, odcinki do 600m biegam po ostatnim torze (mam odmierzone 500m i 600m). Da się. Gdy zbliża się start, ostatnie ok. 10 tygodni schodzę na tory wewnętrzne (tory 4-6), by przygotować mięśnie do biegania w warunkach startowych.
Tak samo, jak spacerowicze na bieżni, irytują mnie: ludzie idący całą ławą chodnikiem, zatrzymujący się nagle na samym środku, prowadzący psy na rozciągniętej w poprzek drogi smyczy, wymachujący kijkami do nw albo stojący na biegówkach w poprzek ścieżki. Ale co mogę zrobić? Ominąć i pobiec dalej. Są w końcu inne dramaty.
Jazdy na rowerze w słuchawkach to w ogóle bym zabroniła, tak samo jak rozmawiania przez telefon. Ale nie każdy musi mieć tak radykalne podejście, jak ja.
A na bieżni często biegam w drugą stronę - zwykle robię tak rozgrzewkę. Truchtam po skrajnych zewnętrznych torach, wiec myślę, że nikomu z tego powodu ciśnienie wzrastać nie powinno

- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
Qba Krause pisze:rozumiem twoje podejście i wiem też, że moje jest inne niż przyjęte powszechnie.
ja to rozumiem tak, że biegacz wolny nie jest w niczym gorszy od szybkiego. nie ma obiektywnego wytłumaczenia, dlaczego szybki ma akurat pierwszy tor do dyspozycji, a nie ósmy.
zasada: "wolny biegaczu, ustąp z pierwszego toru zawodnikowi, który wykonuje swój szybki trening i idź truchtaj na
zewnętrzne"
jest dla mnie równie zasadna :P , co
"Szybki biegaczu, jeśli chcesz robić sobie akcenty, idź na zewnętrzne tory, gdzie nie będziesz przeszkadzał reszcie"
mam świadomość, że kiedyś stadion był dla lekkoatletów i oni tam byli u siebie a więc wyznaczali zasady. wg mnie jednak teraz jest zupełnie inaczej - to amatorzy wyznaczają zasady, a zawodnicy powinni się do nich stosować.
ponieważ moim zdaniem fakt, że ktoś jest szybszy nie ma żadnego znaczenia, nie jest przez to lepszy ani ważniejszy.
Jest lepszy, bo jest szybszy. Stając na kresce (wyścig) będzie lepszy. I tylko tak można rozpatrywać, lepszy czy gorszy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
no właśnie - w chwili, gdy ogromna rzesza biegaczy nie biega dla wyników i ma w nosie kto jest szybszy to przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. ja wiem, że trudno się z tym pogodzić, ale moim zdaniem należałoby.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13365
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Tak dla dopełnienia, to w przepisach nie ma wzmianki o ustępowaniu z pierwszego toru. Wyprzedzający musi więc schodzić na drugi tor, a ewentualne ustępstwo jest tylko kwestią dobrej woli.
Blokowanie bieżni, często nieumyślne wynika z braku wiedzy i wyobraźni dotyczącej korzystania z obiektu. No niestety, ale krótkie hasła podawane w biegu są mało skuteczne, bo za chwilę znowu spotykamy się z zawalidrogą, który jest równie zdziwiony naszą obecnością za jego plecami jak za pierwszym razem. Jak się zatrzymamy i wdamy w dyskusję to nam tętno spadnie i dupa z tego wyjdzie, a nie ciągły. Może też tętno skoczyć, jeśli rozmowa rozwinie się do niewerbalnej perswazji. Trudno tu znaleźć optymalne rozwiązanie.
Doświadczeni triathloniści mają sprawdzoną metodę na żółtodziobów, którzy ustawiają się w pierwszej linii na starcie. Z premedytacją włączają "wiatrak" w wodzie i prą jak przecinak po delikwencie. Jak koleś dostanie z kopa albo z łapy, to pamięta lekcję do końca życia. Na stadionie można wjechać ostro barkiem i przeprosić już z oddali, ale trzeba mieć z tyłu głowy, że za chwilę znowu spotkamy się w punkcie kolizyjnym, a wtedy różnie bywa. Można poprawić, ale można też być poprawionym. Wtedy wracamy do punktu wyjścia, czyli opcji uspokojonej rozmowy, nawet kosztem spieprzonego treningu.
Blokowanie bieżni, często nieumyślne wynika z braku wiedzy i wyobraźni dotyczącej korzystania z obiektu. No niestety, ale krótkie hasła podawane w biegu są mało skuteczne, bo za chwilę znowu spotykamy się z zawalidrogą, który jest równie zdziwiony naszą obecnością za jego plecami jak za pierwszym razem. Jak się zatrzymamy i wdamy w dyskusję to nam tętno spadnie i dupa z tego wyjdzie, a nie ciągły. Może też tętno skoczyć, jeśli rozmowa rozwinie się do niewerbalnej perswazji. Trudno tu znaleźć optymalne rozwiązanie.
Doświadczeni triathloniści mają sprawdzoną metodę na żółtodziobów, którzy ustawiają się w pierwszej linii na starcie. Z premedytacją włączają "wiatrak" w wodzie i prą jak przecinak po delikwencie. Jak koleś dostanie z kopa albo z łapy, to pamięta lekcję do końca życia. Na stadionie można wjechać ostro barkiem i przeprosić już z oddali, ale trzeba mieć z tyłu głowy, że za chwilę znowu spotkamy się w punkcie kolizyjnym, a wtedy różnie bywa. Można poprawić, ale można też być poprawionym. Wtedy wracamy do punktu wyjścia, czyli opcji uspokojonej rozmowy, nawet kosztem spieprzonego treningu.
- Andrzej_Witek
- Wyga
- Posty: 131
- Rejestracja: 27 lis 2015, 08:06
- Życiówka na 10k: 31:35
- Życiówka w maratonie: 2:23:32
- Lokalizacja: Wrocław / Szklarska Poręba
- Kontakt:
https://www.youtube.com/watch?v=7xeb92fKbcQ
W zasadzie nie ma co narzekać na jednego Pana na pierwszym torze
.
W zasadzie nie ma co narzekać na jednego Pana na pierwszym torze

M: 2:23:32
HM: 1:08:57
ASICS Trail Team
HM: 1:08:57
ASICS Trail Team
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
o rany, ale masakra!