Komentarz do artykułu Normy sprawnościowe w siłach specjalnych
- kuczi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1809
- Rejestracja: 20 maja 2014, 13:14
- Życiówka na 10k: 41:20
- Życiówka w maratonie: 3:30:12
- Lokalizacja: Sieradz
- Kontakt:
Dla Ciebie to jest trucht a dla kogoś kto nigdy nie biegał to katorga...
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
Ogólnie trzeba płakać, bo normy nie są wygórowane, ale to akurat nie jest problem, problem jest taki, że pomimo takich norm, nie są one wypełniane :-/
Oczywiście mówię tu o jakiejś dużej grupie, ale nie o całości. Bo są też żołnierze o wysokiej sprawności np. Artur Pelo, i wielu innych
Oczywiście mówię tu o jakiejś dużej grupie, ale nie o całości. Bo są też żołnierze o wysokiej sprawności np. Artur Pelo, i wielu innych
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 360
- Rejestracja: 11 maja 2013, 15:59
- Życiówka na 10k: 00:39:21
- Życiówka w maratonie: 03:01:54
Ale jakim cudem żołnierz zawodowy mógł nigdy nie biegać? Przecież sprawność fizyczna jest jego podstawową kompetencją zawodową. To tak jakby tolerować, aby tłumacz przysięgły ledwie dukał w jakimś języku. Przecież taki żołnierz w przypadku "W" (odpukać, żeby nigdy do tego nie doszło) musi być przygotowany fizycznie i psychicznie na wysiłek dużo większy, niż marne 3000m.kuczi pisze:Dla Ciebie to jest trucht a dla kogoś kto nigdy nie biegał to katorga...
- Bacio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
- Życiówka na 10k: 55:09
- Życiówka w maratonie: 5:12:13
@ijon - w razie "W" ten żołnierz być może ma siedzieć przed komputerem, a nie biegać po kartoflisku
1. Tu trochę o biegomarszowaniu... www.biegomarsz.pl
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
- Juannita
- Stary Wyga
- Posty: 167
- Rejestracja: 03 mar 2014, 10:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ale sprawność fizyczna to nie tylko bieganie, do licha. Może za to doskonale jeździ na rowerze, pływa, wiosłuje i macha sztangą?
Mam wśród kolegów kilku biegaczy, którzy truchtają średnio 2-3 lata, a nie przebiegną 5 km poniżej 30 minut za cenę życia. No, może za cenę życia to tak, nie posiadam na stanie krokodyli i nie próbowałam sprawdzać
Mam wśród kolegów kilku biegaczy, którzy truchtają średnio 2-3 lata, a nie przebiegną 5 km poniżej 30 minut za cenę życia. No, może za cenę życia to tak, nie posiadam na stanie krokodyli i nie próbowałam sprawdzać
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
Bacio pisze:@ijon - w razie "W" ten żołnierz być może ma siedzieć przed komputerem, a nie biegać po kartoflisku
myśląc w ten sposób to lepiej nie trzymać w ogóle armii. Każdy żołnierz powinien być gotów do podjęcia podstawowych działań w terenie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 360
- Rejestracja: 11 maja 2013, 15:59
- Życiówka na 10k: 00:39:21
- Życiówka w maratonie: 03:01:54
Litości, ale co to ma w ogóle do rzeczy? Tzn, że jeśli żołnierz ma być np. operatorem drona, to akceptujemy zaniżanie podstawowych standardów sprawnościowych? Takiej armii chcemy ??? Przecież wydajemy na wojsko prawie 40 miliardów zł rocznie i jest to formacja w pełni zawodowa. Nie mamy pieniędzy, żeby w szybkim czasie zmodernizować się technologicznie (bo na to trzeba takich pieniędzy, że cała gospodarka polska tego nie wygeneruje w kilka lat), więc od żołnierza powinniśmy oczekiwać pełnej sprawności psychofizycznej. Czasy są niestety nieciekawe i obecnie obronność kraju to pilna sprawa.Bacio pisze:@ijon - w razie "W" ten żołnierz być może ma siedzieć przed komputerem, a nie biegać po kartoflisku
A poza tym jak to sobie wyobrażasz? Że żołnierz "obsługujący komputer" to będzie sobie siedział w komfortowych warunkach gdzieś na tyłach i coś tam klikał?? Po kilku godzinach większość z tej niewielkiej części bardziej zaawansowanych technicznie systemów jakie mamy nie będzie fizycznie istniała. Będzie trzeba za przeroszeniem walczyć na linii w bardzo trudnych warunkach tym co nam zostanie i tutaj każdy kto umie obsługiwać broń będzie na wagę złota.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13600
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
ijon pisze:Czasy są niestety nieciekawe i obecnie obronność kraju to pilna sprawa.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 349
- Rejestracja: 05 lut 2010, 21:40
- Życiówka na 10k: 44:36
- Życiówka w maratonie: 3:48:21
- Kontakt:
To by się zgadzało! Też mnie zwolnili po dwóch latach, też nie spełniałem tych norm, też mówili że...kuczi pisze: ....
Jeszcze do niedawna ( 2015 ? ) było tak że nie zaliczony egzamin dwa lata z rzędu skutkował zwolnieniem z wojska i znam osoby które tak niestety skończyły...
... wszystko jakieś 30 lat temu.ijon pisze:...
Czasy są niestety nieciekawe i obecnie obronność kraju to pilna sprawa.
...
:P
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 09 lis 2013, 12:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Uważam, że te wymogi nie są wyśrubowane.
Znacznie więcej czasu spędzam przy biurku, aniżeli aktywnie fizycznie, a PESEL z epoki Gierka też nie pomaga. A i tak spokojnie bym do tego egzaminu sprawnościowego podszedł i "do Gromu" zdał.
Myślę, że od zawodowców można byłoby oczekiwać więcej
Ale rozumiem te standardy, niestety.
Raz uczestniczyłem w Biegu o Nóż Komandosa i byłem załamany. Biegłem towarzysko i czas kiepski, ale kolega (zawodowy żołnierz, ja cywil) z którym biegłem opadł z sił już po 4 km i dalej było słabo. Ale tam ludzie już maszerowali przed 1 km, a na trzecim goście leżeli w krzakach. Karetka ze dwa - trzy razy jeździła. I dodam, że byli w większości to żołnierze, którzy sami przyjechali na ten bieg. Czasy raczej kiepskie były. Ze zgrozą uznałem, że jak im sprzęt nawali, to nawet nie będą w stanie w czasie wojny uciec.
Jako podatnik trochę się tym martwię.
Rozumiem też dlaczego tak szybko odchodzą na emeryturę (niestety na nasz koszt).
Trochę to kiepskie jest.
Ale może cywilom się bardziej chce i muszą (w wojsku byłbym emerytem, a tak jeszcze dwadzieścia lat roboty przede mną)
Pozdrawiam
rutra007
Znacznie więcej czasu spędzam przy biurku, aniżeli aktywnie fizycznie, a PESEL z epoki Gierka też nie pomaga. A i tak spokojnie bym do tego egzaminu sprawnościowego podszedł i "do Gromu" zdał.
Myślę, że od zawodowców można byłoby oczekiwać więcej
Ale rozumiem te standardy, niestety.
Raz uczestniczyłem w Biegu o Nóż Komandosa i byłem załamany. Biegłem towarzysko i czas kiepski, ale kolega (zawodowy żołnierz, ja cywil) z którym biegłem opadł z sił już po 4 km i dalej było słabo. Ale tam ludzie już maszerowali przed 1 km, a na trzecim goście leżeli w krzakach. Karetka ze dwa - trzy razy jeździła. I dodam, że byli w większości to żołnierze, którzy sami przyjechali na ten bieg. Czasy raczej kiepskie były. Ze zgrozą uznałem, że jak im sprzęt nawali, to nawet nie będą w stanie w czasie wojny uciec.
Jako podatnik trochę się tym martwię.
Rozumiem też dlaczego tak szybko odchodzą na emeryturę (niestety na nasz koszt).
Trochę to kiepskie jest.
Ale może cywilom się bardziej chce i muszą (w wojsku byłbym emerytem, a tak jeszcze dwadzieścia lat roboty przede mną)
Pozdrawiam
rutra007
- kuczi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1809
- Rejestracja: 20 maja 2014, 13:14
- Życiówka na 10k: 41:20
- Życiówka w maratonie: 3:30:12
- Lokalizacja: Sieradz
- Kontakt:
Nie przesadzajcie. Obecnie w armii jest o wiele lepiej niż kilka czy kilkanaście lat temu. Wiele osób zdaje sobie sprawę że nie ucieknie od egzaminu ( kiedyś wystarczyło zwolnienie lekarskie ) i prędzej czy później będzie musiała go zaliczyć. Teraz ocena dostateczna to szlaban na wyższy etat ( awans ), brak nagród. Ktoś kto myśli i zależy mu na pracy to coś robi w tym kierunku, biega czy ćwiczy systematycznie i na egzaminie da sobie radę.
-
- Wyga
- Posty: 57
- Rejestracja: 24 gru 2015, 20:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mnie za to najbardziej śmieszy, że niektórym biegaczom najwidoczniej się wydaje, że 5k w 15' im uratuje życie jak będą do niego strzelać z automatu z helikoptera z odległości 3 km.
Do wiadomości niektórych: średniowiecze dawno się skończyło. Teraz ogromne znaczenie ma głowa. Jeżeli ktoś jest w stanie zaliczyć wszystkie testy to jestem przekonany, że jest wystarczająco dobrze sprawny fizycznie.
Do wiadomości niektórych: średniowiecze dawno się skończyło. Teraz ogromne znaczenie ma głowa. Jeżeli ktoś jest w stanie zaliczyć wszystkie testy to jestem przekonany, że jest wystarczająco dobrze sprawny fizycznie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 360
- Rejestracja: 11 maja 2013, 15:59
- Życiówka na 10k: 00:39:21
- Życiówka w maratonie: 03:01:54
Dzięki za konkret, właśnie tego byłem ciekawy. Dalej uważam, że normy są bardzo niskie, ale przynajmniej dobrze, że są jako tako egzekwowane.kuczi pisze:Nie przesadzajcie. Obecnie w armii jest o wiele lepiej niż kilka czy kilkanaście lat temu. Wiele osób zdaje sobie sprawę że nie ucieknie od egzaminu ( kiedyś wystarczyło zwolnienie lekarskie ) i prędzej czy później będzie musiała go zaliczyć. Teraz ocena dostateczna to szlaban na wyższy etat ( awans ), brak nagród. Ktoś kto myśli i zależy mu na pracy to coś robi w tym kierunku, biega czy ćwiczy systematycznie i na egzaminie da sobie radę.
Z drugiej strony takie normy, jaki średni poziom sprawności w społeczeństwie. Podnieśliby je, to byłby problem, żeby zapełnić etaty. Smutne
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 791
- Rejestracja: 30 lip 2001, 10:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Co nie zmienia faktu, ze niezaleznie od stopnia, powinien byc ponadprzecietnie - w stosunku do reszty populacji - sprawny fizycznie.Bacio pisze:@ijon - w razie "W" ten żołnierz być może ma siedzieć przed komputerem, a nie biegać po kartoflisku
Jakis czas temu czytalem wspomnienia Normana Schwarzkopfa, glownodowodzacego silami inwazyjnymi w trakcie Pierwsze Wojny w Zatoce (na pewno nie biegal wtedy po pustyni). Przygotowania do odbicia Kuwejtu trwaly ponad pol roku - w tym okresie mijal mu termin okresowego "zaliczenia WF" - no i pisal, ze "kadry czepialy sie", aby to zaliczyl (nie wiem, kto mogl wtedy realnie wplywac na 4-gwiazdkowego generala...) i musial znalezc czas, aby to zrobic.
A zakladam, ze Schwarzkopf wtedy mial na glowie znacznie wiecej - dowodzil niemalze milionem prawdziwych zolnierzy - anizeli stada spasionych urzednikow poprzebieranych w mundury, symulujacych bycie polskim wojskiem (tak, wielokrotnie widzialem takich, vide np. plk. Przybył).
I jesli faktycznie teraz w naszej armii nie patrzy sie juz na to olewczo, to jedynie pochwalic.
- kuczi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1809
- Rejestracja: 20 maja 2014, 13:14
- Życiówka na 10k: 41:20
- Życiówka w maratonie: 3:30:12
- Lokalizacja: Sieradz
- Kontakt:
W armii USA egzamin z w-fu to bardzo ważna rzecz i jak ktoś ma od "młodego" zakodowane że trzeba zaliczyć to trzeba, nawet czterogwiazdkowy generał. Kolejna sprawa to pokazanie przez przełożonego jak należy postępować i z kogo brać przykład...ijon pisze:w tym okresie mijal mu termin okresowego "zaliczenia WF" - no i pisal, ze "kadry czepialy sie", aby to zaliczyl (nie wiem, kto mogl wtedy realnie wplywac na 4-gwiazdkowego generala...) i musial znalezc czas, aby to zrobic.
Na naszym podwórku są jednostki gdzie dowódca owej rano na czole biegnie a za nim wojsko ale to wyjątki ( zazwyczaj to ci którzy byli na misjach i widzieli jak postępują amerykanie i na nich sie wzorują ) .