Bieganie a wilki w lesie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 452
- Rejestracja: 13 mar 2013, 15:19
- Życiówka na 10k: 36:51
- Życiówka w maratonie: 2:51
- Lokalizacja: Biłgoraj
No, można się natknąć na sarenkę, albo nie daj boże kuropatwę na łące.
W góry też nie chodzisz, albo za miasto?
W góry też nie chodzisz, albo za miasto?
IM 9:40
1/2IM 4:31
1/4IM 2:05
Ol 02:07:26
Ultra 6h 70km
M 2:48
HM 1:18
1/2IM 4:31
1/4IM 2:05
Ol 02:07:26
Ultra 6h 70km
M 2:48
HM 1:18
- Piotr-Fit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 888
- Rejestracja: 27 mar 2013, 23:14
- Życiówka na 10k: 40:30
- Życiówka w maratonie: 3:00:56
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Zwierzęta, te które mieszkają w pobliżu siedzib ludzkich nauczyły się już, że człowiek = potencjalne zagrożenie.Ilonabiega pisze:Ja bym zdecydowanie unikała miejsc, w których możemy spotkać dzikie zwierzęta. One nie zdaja sobie sprawy, że biegamy rekreacyjnie. Mogę odebrać nasz bieg, jako atak na nich albo ucieczkę przed nimi. Wolałabym nie ryzykować życia i zdrowia i zmienić miejsce biegania na bezpieczniejsze. Chociażby po drodze asfaltowej, ale z odblaskami, żeby być widoczną dla samochodów. Może i w lesie biega się przyjemnie bo mamy świeże powietrze i ładne widoki, ale też jest dreszczyk emocji, że spotkamy dzikie zwierzę albo zabłądzimy.
Niebezpieczne mogą być dziki albo jelenie, ale o te drugie naprawdę ciężko, a te pierwsze można zauważyć i zawrócić.
Pozostałe jak sarny, lisy, borsuki itd. są za płochliwe i za ostrożne. Zresztą spotkać w naturze borsuka to trzeba mieć nieźle szczęście.
A niemalże cud jak to ma się odbyć podczas biegania.
W Bielsku w lesie często spotykałem sarny. Obserwowały mnie z odległości kilkunastu metrów od drogi i tyle.
Jelenie spotykałem podczas pieszych wędrówek w tzw. dziczy, ale to inna bajka. Dodatkowo też są płochliwe.
ku chwale biegania
Blog: https://piotrstanek.pl/
Blog: https://piotrstanek.pl/
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 763
- Rejestracja: 05 gru 2011, 14:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
I mogą przez pomyłkę dopingować, myśląc że to zawody? :PIlonabiega pisze:Ja bym zdecydowanie unikała miejsc, w których możemy spotkać dzikie zwierzęta. One nie zdaja sobie sprawy, że biegamy rekreacyjnie.
A poważnie - przesadzasz i to bardzo.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 763
- Rejestracja: 05 gru 2011, 14:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A drogą przy zbiorniku w Wapienicy nie biegałeś? Tam łażą dziki, zupełnie chyba już chyba przyzwyczajone do obecności ludzi, ryja przy asfalcie, po którym chodzi sporo spacerowiczów.Piotr-Fit pisze: W Bielsku w lesie często spotykałem sarny.
- Piotr-Fit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 888
- Rejestracja: 27 mar 2013, 23:14
- Życiówka na 10k: 40:30
- Życiówka w maratonie: 3:00:56
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
hejgocu pisze:A drogą przy zbiorniku w Wapienicy nie biegałeś? Tam łażą dziki, zupełnie chyba już chyba przyzwyczajone do obecności ludzi, ryja przy asfalcie, po którym chodzi sporo spacerowiczów.Piotr-Fit pisze: W Bielsku w lesie często spotykałem sarny.
biegałem, ale jako biegacz nie miałem okazji spotkać dzików.
Za to dwa razy spacerując tam raz spotkałem młodego dzika (podchodząc pod górę starą drogą) a raz warchlaki.
Na bieganiu dzika, dorosłego samca, spotkałem w Gdyni, w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym - zawróciłem i ominąłem go inną ścieżką.
Dziki właśnie są mocno przyzwyczajone do nas.
ku chwale biegania
Blog: https://piotrstanek.pl/
Blog: https://piotrstanek.pl/
-
- Wyga
- Posty: 71
- Rejestracja: 02 lut 2016, 11:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Przeczytałem ten wątek z zainteresowaniem. Ze względu, że moja praca związana jest częściowo z lasem podzielę się moimi spostrzeżeniami. Jeśli chodzi o wilki jest ich w Polsce coraz więcej. Jak ktoś słusznie zauważył mają w lasach i zagrodach pokarmu w bród. Na dzień dzisiejszy nie zanotowano w Polsce ataków na ludzi. Co będzie w przyszłości, czas pokaże. Nie wiem jak i w czym może niebezpieczny być jeleń ? Posiada on bardzo dobry słuch i nie trzeba dzwoneczków aby usłyszał on biegnącą osobę z odległości 100m+ Zawsze ucieka przed człowiekiem. Z tym borsukiem i jego zagrożeniem dla ludzi, troszkę się uśmiałem. Prowadzi on tryb nocny. Wychodzi na żerowisko np młody las i z nosem przy ziemi szuka pokarmu (ślimaki, żaby, dżdżownice). Jest prawie ślepy. Zdarzyło mi się, kiedy siedziałem w nocy w lesie, że potrafił żerować przez kilka minut w odległości ode mnie nie większej jak 15 metrów. Jak trafił nosem na moją nogę, fuknął, ominął i poszedł spokojnie dalej. Jest bardzo silny i waleczny. Kiedy pojedynczy pies wejdzie do jego nory, kończy się to zazwyczaj źle dla psa Tak więc rada dla biegacza powyżej. Jak nie wejdziesz do jego nory, to nic Ci się nie stanie . Raczej do niej nie wpadniesz, bo jest wykopana pod skosem sięga do 4 metrów w głąb, zakończona komorą. Tych korytarzy i komór może być kilka.
Teraz dziki: zbarczony (zraniony, postrzelony) potrafi być bardzo niebezpieczny dla człowieka. Jeśli tak się stało, to nie szuka on człowieka aby się zemścić lecz zalega w mokradłach w trzcinie lub gęstym zagajniku. Zaatakuje jeśli go podejdziemy, a on nie może uciec. Jeśli biegamy po leśnych ścieżkach, to nie ma szans, że go tam rannego spotkamy, chyba że zaraz po jakimś polowaniu zbiorowym za dnia. Druga sytuacja, kiedy biegnąc np. pod wiatr, zaskoczymy lochę w młodymi. Jeśli odcięty od lochy warchlak zakwiczy, to doświadczona duża locha może zaatakować. Raczej fuknie, ruszy w naszą stronę aby nas wystraszyć, a w tym czasie warchlak czmycha razem z nią. Sprawdzone 3 razy na sobie Bardzo często jestem nocą w lesie i czuję się tam bardziej bezpieczny, niż biegając po osiedlach, gdzie przesiaduje wieczorami "napruta" młodzież.
Teraz dziki: zbarczony (zraniony, postrzelony) potrafi być bardzo niebezpieczny dla człowieka. Jeśli tak się stało, to nie szuka on człowieka aby się zemścić lecz zalega w mokradłach w trzcinie lub gęstym zagajniku. Zaatakuje jeśli go podejdziemy, a on nie może uciec. Jeśli biegamy po leśnych ścieżkach, to nie ma szans, że go tam rannego spotkamy, chyba że zaraz po jakimś polowaniu zbiorowym za dnia. Druga sytuacja, kiedy biegnąc np. pod wiatr, zaskoczymy lochę w młodymi. Jeśli odcięty od lochy warchlak zakwiczy, to doświadczona duża locha może zaatakować. Raczej fuknie, ruszy w naszą stronę aby nas wystraszyć, a w tym czasie warchlak czmycha razem z nią. Sprawdzone 3 razy na sobie Bardzo często jestem nocą w lesie i czuję się tam bardziej bezpieczny, niż biegając po osiedlach, gdzie przesiaduje wieczorami "napruta" młodzież.
Ostatnio zmieniony 05 lut 2016, 21:59 przez sumik, łącznie zmieniany 2 razy.
- MikeSpy
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 780
- Rejestracja: 09 lip 2014, 11:49
- Życiówka na 10k: 46
- Życiówka w maratonie: 4
- Lokalizacja: Puszcza Notecka
Bardzo wartościowy post! Dziękuję to by tlumaczylo dlaczego nie trafiłem jeszcze na borsuka. Choć zdaza mi sie na mokradlach byc latem przed switem
If you going to face a real challenge it has to be a real challenge. You can't accomplish anything, without the possibility of failure.
-
- Wyga
- Posty: 71
- Rejestracja: 02 lut 2016, 11:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Najlepszy okres aby zobaczyć borsuka jeszcze za jasnego, to okres jesienny. Intensywnie żeruje przed zapadnięciem w sen zimowy. To piękny zwierz. Na moim prywatnym terenie jest jedna rodzina. Zamieszkuje ona ten sam teren od wielu lat. Szkoda, że jest zwierzęciem łownym. Strzelany przez myśliwych często dla sadła, które rzekomo ma właściwości lecznicze. Jego naturalnym wrogiem są wilki, tak więc za kilka lat przy tak szybkim tempie zwiększenia populacji wilka może nie przetrwać.MikeSpy pisze:Bardzo wartościowy post! Dziękuję to by tlumaczylo dlaczego nie trafiłem jeszcze na borsuka. Choć zdaza mi sie na mokradlach byc latem przed switem
- Piotr-Fit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 888
- Rejestracja: 27 mar 2013, 23:14
- Życiówka na 10k: 40:30
- Życiówka w maratonie: 3:00:56
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Ad. wilki -"(...) Co będzie w przyszłości czas pokaże" - tzn? Co masz na myśli?sumik pisze:Jeśli chodzi o wilki jest ich w Polsce coraz więcej. Jak ktoś słusznie zauważył mają w lasach i zagrodach pokarmu w bród. Na dzień dzisiejszy nie zanotowano w Polsce ataków na ludzi. Co będzie w przyszłości, czas pokaże. Bardzo często jestem nocą w lesie i czuję się tam bardziej bezpieczny, niż biegając po osiedlach, gdzie przesiaduje wieczorami "napruta" młodzież.
Ad. borsuki- si, racja. Bardziej chodziło mi o reakcję jakiejś biegaczki w lesie na widok borsuka (bo spotkania wykluczyć nie można)
Pełna zgoda z ostatnim zdaniem. Takie czasy
ku chwale biegania
Blog: https://piotrstanek.pl/
Blog: https://piotrstanek.pl/
-
- Wyga
- Posty: 57
- Rejestracja: 24 gru 2015, 20:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Masz jakieś źródła to potwierdzające?sumik pisze:Populacja wilka rośnie w Polsce w bardzo szybkim tempie.
Wilków w Polsce w 2010 było mniej niż 700 http://wyborcza.pl/1,75476,8296617,Ziem ... wilka.html przy czym 10 lat wcześniej było ich mniej niż 500 http://pracownia.org.pl/dzikie-zycie-nu ... ticle,3466. Przyrost 200 sztuk w 10 lat jest bardzo niewielki, tym bardziej, że szacuje się, że mogłoby ich być w Polsce spokojnie dwukrotnie więcej.
-
- Wyga
- Posty: 71
- Rejestracja: 02 lut 2016, 11:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Szacuje się, że w Polsce żyje około 1000 wilków, a ich zasięg się stale poszerza – powiedział Polska.pl dr Robert Mysłajek z Instytutu Genetyki i Biotechnologii Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego, współautor publikacji w prestiżowym piśmie naukowym „Science” na temat odradzania się populacji dużych drapieżników w Europie, która ukazała się w grudniu 2014 roku.
Dane te dotyczą 2012-2013 roku. Podałeś, że w 2010 były ich 700 szt. a to oznacza, że przez 2-3 lata populacja wzrosła o 300 szt. Jest to bardzo szybki wzrost. Przyjmuje się, że zbliża się on już do możliwości granicznych 1400-1500 szt. http://www.senat.gov.pl/diariusz/wydarz ... 15-r-.html
Zauważyłem, że nie wiadomo co się stanie jeśli jego liczebność przekroczy wartość graniczną. Wilk nie ma wrogów naturalnych.
W prywatnych rozmowach z leśniczymi, mówią że wg. nich wartość 1500 szt została już przekroczona, a środowiska proekologiczne trzymają te dane w tajemnicy.
Dane te dotyczą 2012-2013 roku. Podałeś, że w 2010 były ich 700 szt. a to oznacza, że przez 2-3 lata populacja wzrosła o 300 szt. Jest to bardzo szybki wzrost. Przyjmuje się, że zbliża się on już do możliwości granicznych 1400-1500 szt. http://www.senat.gov.pl/diariusz/wydarz ... 15-r-.html
Zauważyłem, że nie wiadomo co się stanie jeśli jego liczebność przekroczy wartość graniczną. Wilk nie ma wrogów naturalnych.
W prywatnych rozmowach z leśniczymi, mówią że wg. nich wartość 1500 szt została już przekroczona, a środowiska proekologiczne trzymają te dane w tajemnicy.
-
- Wyga
- Posty: 57
- Rejestracja: 24 gru 2015, 20:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wow, nie mogłem znaleźć żadnych w miarę świeżych danych na ten temat, wielkie dzięki za link.
Ja tam się nie znam, ale zająców ani saren też raczej nie ubywa, więc mimo wzrostu liczebności drapieżników nie mają się chyba wcale źle.
Ja tam się nie znam, ale zająców ani saren też raczej nie ubywa, więc mimo wzrostu liczebności drapieżników nie mają się chyba wcale źle.
- P@weł
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1587
- Rejestracja: 27 gru 2011, 18:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Lubię las. Niemal całkowicie biegam po miejskich i podmiejskich lasach, zwykle wieczorami. Czuję się, jak niektórzy poprzednicy w wypowiedzi, bezpieczniej niż na miejskich chodnikach...Trzeba pamiętać, że w lesie jesteśmy gośćmi, to dom zwierząt, trzeba to uszanować...Podczas kilku lat biegania wielokrotnie spotykałem sarenki i to były bardzo ciekawe spotkania...Zwalniałem, stawałem, by na nie popatrzeć...Powszechnie czmychały przede mną lisy. Z dzikami miałem kontakt kilkukrotnie, w tym dwa razy otarłem się niemal o nie..w odległości kilku metrów...Nad poznańską Rusałką dziki są przyzwyczajone do człowieka i nie reagują w ogóle...Raz się mną zainteresowały dopiero wtedy, gdy przystanąłem, by się przyjrzeć...czyli zachowałem się niestandardowo. Dziki tu czują się jak u siebie, w biały dzień przekraczają spacerowo-biegowe szlaki...Ciekawostką nie-biegową jest fakt, że pewnego poranka, w moim ogrodzie, zlokalizowanym w willowej dzielnicy miasta, w ogrodzie spotkałem dwa dorodne lisy ...Nigdy natomiast nie widziałem podczas truchtania jelenia, ani prawdziwie dużego zwierzęcia...Gdy biegam wieczorami z czołówką, wielokrotnie w kręgu światłą błyszczą czyjeś oczy, nie czuję się nieswojo...ot, normalna rzecz...z reguły mam spokojną muzyką na uszach, którą od czasu do czasu zdejmuję, by posłuchać natury...(głównie za dnia)....Bieganie wieczorem po lesie to fajne przeżycie, zwłaszcza gdy niebo jest rozgwieżdżone, albo księżyc świeci jak latarnia...
P@weł...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu
Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu
Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
-
- Wyga
- Posty: 103
- Rejestracja: 10 sie 2015, 18:06
- Życiówka na 10k: 35:47
- Życiówka w maratonie: brak
4 tygodnie temu przebiegł mi drogę wilk w odległości ok.30 m; było to na oświetlonym deptaku, uczęszczanym przez ludzi....
nie ma możliwości o pomyłce, dzień wcześniej widział go znajomy jadąc rowerem w tym samym miejscu a dzień po mnie biegnąca dziewczyna widziała trzy sztuki...
nie ma możliwości o pomyłce, dzień wcześniej widział go znajomy jadąc rowerem w tym samym miejscu a dzień po mnie biegnąca dziewczyna widziała trzy sztuki...