Zimowy Maraton Bieszczadzki
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 08 sty 2016, 09:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Hej!
Już wyjaśniam jak było. Moje trzymiesięczne przygotowania były kierowane pod maraton. Przy odbiorze pakietu startowego dowiedziałem się, że dystans wynosi 44,6km! Nie rozróżniono czasu brutto/netto. Klasyfikacja "maraton" polegała na tym, że po 2km leżała pierwsza mata. Na starcie byli zawodnicy na maraton i na dychę niecały tysiąc osób więc brutto/netto wiele się nie różniło (odpaliłem Garmina na starcie, u mnie było to jakieś 2 minuty).
Pojechałem z wydrukowanym planem tempowym (zalaminowana tabelka na przegub) i na starcie pomyślałem, że skoro biegnę dla siebie to postaram się zrobić 42,195 poniżej 4h (zgodnie z rozpiską), a dalej jak się uda.
Ostatecznie osiągnąłem:
4:08:22 na 44,6km
Na pierwszej macie (2km) miałem 12:38 więc:
3:55:44 na 42,6km (mierzone na ostatnich kilometrach, pomijano dwa pierwsze)
Wg mojego Garmina miałem:
3:57:39 na 42,23km (wypadło to gdzieś na torach, mierzyłem od samego startu).
Dla zainteresowanych przyszłą edycją dodam, że kluczem jest siła biegowa! Mi troszeczkę brakowało i pod ostatnią górkę przed kilkadziesiąt sekund maszerowałem. Ale starczyło siłżeby na ostatnie 100-150 metrów zmusić się do biegu
Dzięki za wszystkie podpowiedzi i powodzenia na trasach!
Już wyjaśniam jak było. Moje trzymiesięczne przygotowania były kierowane pod maraton. Przy odbiorze pakietu startowego dowiedziałem się, że dystans wynosi 44,6km! Nie rozróżniono czasu brutto/netto. Klasyfikacja "maraton" polegała na tym, że po 2km leżała pierwsza mata. Na starcie byli zawodnicy na maraton i na dychę niecały tysiąc osób więc brutto/netto wiele się nie różniło (odpaliłem Garmina na starcie, u mnie było to jakieś 2 minuty).
Pojechałem z wydrukowanym planem tempowym (zalaminowana tabelka na przegub) i na starcie pomyślałem, że skoro biegnę dla siebie to postaram się zrobić 42,195 poniżej 4h (zgodnie z rozpiską), a dalej jak się uda.
Ostatecznie osiągnąłem:
4:08:22 na 44,6km
Na pierwszej macie (2km) miałem 12:38 więc:
3:55:44 na 42,6km (mierzone na ostatnich kilometrach, pomijano dwa pierwsze)
Wg mojego Garmina miałem:
3:57:39 na 42,23km (wypadło to gdzieś na torach, mierzyłem od samego startu).
Dla zainteresowanych przyszłą edycją dodam, że kluczem jest siła biegowa! Mi troszeczkę brakowało i pod ostatnią górkę przed kilkadziesiąt sekund maszerowałem. Ale starczyło siłżeby na ostatnie 100-150 metrów zmusić się do biegu
Dzięki za wszystkie podpowiedzi i powodzenia na trasach!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 08 sty 2016, 09:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Nie za fajne ale atmosfera przednia.
Pierwsza godzina w deszczu i drobnym gradzie. Ogólnie dość ciepło, koło zera. Podłoże było różne. Od asfaltu przez drobny kamień po lód i błoto śniegowe. Na szczęście zainwestowałem przed biegiem w coś na wzór Jaktraxów Pro (3 razy tańsze od oryginału, a dały radę). Bez takiego sprzętu albo porządnych trailowych butów to byłaby walka o ukończenie bez kontuzji.
Ogólnie polecam bieg ale wolałbym żeby organizator ujawniał więcej informacji przed przyjazdem na miejsce. Jak ktoś planuje tempo to niech bierze pod uwagę większy dystans. Trasa dobrze oznakowana - co 1 km dystans + subtelnie żółta taśma aby wskazać kierunek. Ostatni podbieg jest straszny. Tory to właściwie chwila na zebranie myśli przed tym morderczym zrywem.
Pierwsza godzina w deszczu i drobnym gradzie. Ogólnie dość ciepło, koło zera. Podłoże było różne. Od asfaltu przez drobny kamień po lód i błoto śniegowe. Na szczęście zainwestowałem przed biegiem w coś na wzór Jaktraxów Pro (3 razy tańsze od oryginału, a dały radę). Bez takiego sprzętu albo porządnych trailowych butów to byłaby walka o ukończenie bez kontuzji.
Ogólnie polecam bieg ale wolałbym żeby organizator ujawniał więcej informacji przed przyjazdem na miejsce. Jak ktoś planuje tempo to niech bierze pod uwagę większy dystans. Trasa dobrze oznakowana - co 1 km dystans + subtelnie żółta taśma aby wskazać kierunek. Ostatni podbieg jest straszny. Tory to właściwie chwila na zebranie myśli przed tym morderczym zrywem.