Masz racje... "wysoki kilometraż" to jest pojecie bardzo względne. Duzo zależy tu od przygotowania jakie mamy już za nami. Od kilometrów w nogach. Także dochodzenie do takiego kilometrażu jest urozmaicone. Niektórzy musza powoli zbliżać sie do planowanych objętości inni mogą bez problemow wskoczyć na 120-140 km w tygodniu. Tu jest konieczna wiedza własnego organizmu albo znajomość i zaufanie do trenera.qamil pisze:Pozwolę się wtrącićWiem, że to może być już osobny temat ale jednak skoro mówimy o 4 etapach to pokuszę się o pytanie. Co oznacza "wysoki kilometraż"? Chodzi mi o ilość kilometrów do jakiej dochodzimy podczas robienia tej objętości w stosunku do tego ile biegamy w pozostałych 3 fazach.Jest to temat traktowany trochę po macoszemu a może mieć spory wpływ na końcową formę.Niektórzy uważają, że w pierwszej fazie należy dojść do kilometrażu na jakim będziemy biegać w następnej.Jedni zwiększają tą objętość stopniowo przez kilka tygodni.Inni znowu od razu cisną maksymalną ilość (np.tak rozumiem plan Bartoszaka umieszczony w dziale "trening").Czy w tym treningu jak go określono "polaryzacyjnym" nie zwiększamy już kilometrażu i bazujemy do końca na takim do jakiego doszliśmy?Oczywiście rozumiem, że w HIIT objętość nieznacznie zmniejszamy i stawiamy na intensywność.No i jeszcze jedno.Rozumiem, że te 2 tygodnie HIIT są zawarte już w 8 tygodniach progowego?Sory za lawinę pytań
Pierwsza faza ma za zadanie przyzwyczaić sie do tego kilometrażu. Czyli powinno sie w niej osiągnąć największy kilometraż w okresie przygotowania. Czyli cały trening poświęcamy temu celowi. Zwiększymy ilość treningów, żeby nie obciążać organizm długimi wybieganiami i zmniejszamy obciążenie akcentami. Ale akcenty nie powinne być kompletne skreślone. Najlepszym okresem do takiego przygotowania jest obóz biegowy albo po prostu w urlopie.
Oczywiście w treningu polaryzacyjnym nie możliwe jest powiększenie kilometrażu w stosunku do okresu objętościowego, gdyż w dni, w które trenujemy bardzo szybko (do sprintów) jest robienie dużych kilometraży nie możliwe. Największa obawa długodystansowcow jest brak zapisów w dzienniczku, ale to jest błędem. Szybkie i krótkie interwały są w tym okresie duzo lepszym rodzajem treningu, jak 20km w drugim zakresie.
Temat HIIT jest całkiem innym, dużym tematem.