Różnica jednak taka że poprawiłem od ostatniej kontuzji rozgrzewkę, rozciąganie, oraz kontynuowałem (niestety mniej regularnie) ćwiczeniach w celu stabilizacji swych kończyn. Biegania nie przerywam aby nie zaniedbać formy. Biegam krócej, wolniej i częściej - truchtem który nie obciąża mi tak pachwin. Mam nadzieję że szybko mi to minie bo już w czerwcu półmaraton :D
Problem z pachwinami
-
GorrePL
- Dyskutant

- Posty: 29
- Rejestracja: 16 sie 2015, 22:49
- Życiówka na 10k: 00:43:42
- Życiówka w maratonie: brak
Trochę czasu minęło od mojego ostatniego posta. Od sierpnia szurałem 1-2x w tygodniu po płaskich trasach, kontynuując co 2-3 dzień ćwiczenia opisane wcześniej. Nawet nie wiem kiedy kontuzja ustąpiła całkowicie. Wiem za to że listopad i grudzień spędziłem już na dość intensywnych (jak dla mnie) treningach. Zupełnie inne tempo + wydłużony krok, który obciąża przywodzicie i odwodziciele. Na sylwestra wystartowałem w pierwszych w życiu zawodach
poprawiłem życiówkę na 10km o ~12minut i przypłaciłem to ponownie bólem pachwiny tylko teraz w drugiej nodze :D
Różnica jednak taka że poprawiłem od ostatniej kontuzji rozgrzewkę, rozciąganie, oraz kontynuowałem (niestety mniej regularnie) ćwiczeniach w celu stabilizacji swych kończyn. Biegania nie przerywam aby nie zaniedbać formy. Biegam krócej, wolniej i częściej - truchtem który nie obciąża mi tak pachwin. Mam nadzieję że szybko mi to minie bo już w czerwcu półmaraton :D
Różnica jednak taka że poprawiłem od ostatniej kontuzji rozgrzewkę, rozciąganie, oraz kontynuowałem (niestety mniej regularnie) ćwiczeniach w celu stabilizacji swych kończyn. Biegania nie przerywam aby nie zaniedbać formy. Biegam krócej, wolniej i częściej - truchtem który nie obciąża mi tak pachwin. Mam nadzieję że szybko mi to minie bo już w czerwcu półmaraton :D
-
manfred
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 595
- Rejestracja: 27 paź 2009, 07:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Nowy Targ
- Kontakt:
Dołanczam do szczęśliwych inaczej osób których dopadł ból w pachwinie. Po 7 km poczułem takie kłucie że nie mogłem iść. W pierwszej chwili myślałem że to dolny odcinek kręgosłupa. ale ból jest bardziej z przodu po prawej strony. Bardzo przeszywający rozchodzący się w dół nogi ale ciągle przy podnoszeniu prawej nogi występuje z przodu. Z tego co pamiętam jak miałem problem z kręgosłupem nie mogłem siedzieć. Jutro udam się do lekarza rodzinnego na szybką diagnozę. Póki co wiem że dawno miałem też problem z pachwinami ze względu na grę w unihokeja. Ale dziś podczas biegu spadło na mnie jak grom z jasnego nieba. Czy teraz odpuścić ćwiczenia na pachwinę i całkowicie odpocząć czy raczej już zacząć delikatną rehabilitację. Jeśli tak od czego zacząć.

