![oczko ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
Zastanawiam się nad startem, mam 20 lat i biegam tak na "poważniej" od ok. 3 lat. Nie mam na koncie jeszcze żadnego maratonu, dwa starty w rzeźniczku ( czasy ok. 3:16 w 2014 i 3:22 w 2015) ostatnio, nastawiając się bardziej na krótsze dystanse, robiąc plan pod 5 km, zrobiłam życiówki na 10 km: 43:54 i półmaraton: 1:41:35 (wielicki, podobno były jakieś tam pagórki;)) , nie robiąc żadnych dłuższych wybiegań, raz lub dwa chyba ok. 16km, a poza nimi to najdłuższe treningi to 10-12 km, tygodniowo zazwyczaj ok. 30km przy śr. 4-5 treningach w tygodniu.
Licząc od listopada, jest ok. 3 miesiące na przygotowanie, czy jest sens się nastawiać na ten bieg, i przygotowywać do niego, tak, żeby nie zrobić sobie "krzywdy", i przebiec w miarę dobrym czasie (bo nie bd ukrywać, że chodzi tylko o ukończenie biegu, ale już o jakiś w miarę przyzwoity czas) i ew. na jaki czas mogłabym liczyć?
![oczko ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)