Mam nadzieję, że wszyscy już wbiegli w nowy sezon

Mam taki problem. Otóż ostatnio gdy biegałem bardzo bolały mnie piszczele. Stwierdziłem (chyba celnie), że to błąd mojej postawy - była bardzo pochylona do przodu, co powodowało, że cały ciężar ciała był skupiony na goleniach. Poogladałem kilka filmów na yt z technika. Dzisiaj standardowo wyruszyłem w 10km i starałem się biec wyprostowany, ruszając rękoma (wcześniej miałem podkurczone i wyglądałem jak taki rozwścieczony baran szykujący się do ataku). O ile ból piszczeli zniknął całkowicie, nawet nie było po nim śladu, o tyle bardzo bolał mnie kark i trochę barki.
Zastanawiam się czy byłem za mało rozluźniony...aczkolwiek abstrahując od biegania, zimą gdy mam kilka warstw cięższych ciuchów np. płaszcz zimowy, taki ból karku jest również obecny. Bardzo możliwe, że za dużo się garbiłem w przeszłości.
Pytanie: Czy moje hipotezy są prawdopodobne? Jakieś rozwiązania? Testy czegoś? Może jakies przyrządy w ręce podczas biegania...?
Pozdrawiam serdecznie
