Bieganie plus ćwiczenia na mięśie "góry" - odżywianie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
biegając 3 razy w tygodniu żadnych mięśni nie spalisz, szczególnie, że ich nie masz. Jak po treningu siłowym nie zjesz białka (bo nie zjesz posiłku), to z czego chcesz zbudować mięśnie?
- krzychooo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 757
- Rejestracja: 22 mar 2014, 07:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Rolli, nie wiem jakie masz dokładnie parametry (wiek/wzrost/waga) ale 1800kcal to dla mnie (40lat/183cm/79kg) praktycznie ilość potrzebna do zaspokojenia podstawowych potrzeb fizjologicznych organizmu, czyli leżę i oddycham i puszczam bąki co najwyżej. Jak dołożę pracę (biuro) i typowe obowiązki domowe to około 2400-2500 kcal zapotrzebowania wychodzi bez biegania. Teraz dołóżmy 1h biegania i w zależności od intensywności od 650 do 850 kcal kolejnych jest do dostarczenia. Suma wychodzi już około 3200kcal na dobę.Rolli pisze:Swieta 3kg znowu dołożyłem i będę sie męczył 3 miesiące żeby to zrzucić. A mój BMI to całkiem za duze 22.
Coś wydaje mi się, ze masz podobnie jak ja. Poprzez "ciągłe" dietowanie spowolniony został metabolizm do tego stopnia, że każdy kilkudniowy wyskok z kcal w górę odbija się na wadze (organizm robi zapas), a zjeżdżanie z kcal coraz niżej to ślepa uliczka, brak energii, gorsza regeneracja itp. Ostatnio sporo się naczytałem jak to ugryźć i raczej nie ma innego wyjścia jak zrobić krok w tył aby móc znowu iść do przodu tzn. trzeba rozkręcić metabolizm poprzez stopniowe powolne dokładanie kalorii (50-100 na dobę) aż do wartości odpowiednich dla siebie, wiem można złapać masę ale właśnie stopniowe powolne dokładanie kalorii zminimalizuje odruch organizmu do odkładania tluszczu.W zależności od stopnia zaburzenia własnego metabolizmu to przywracanie równowagi może trwać kilka tygodni a nawet kilka miesięcy. Założmy, ze nie jest aż tak źle i po 2-3 tygodniach podkręciliśmy metabolizm i nie tyjemy przyjmując te 2500 kcal (bez treningu). Wtedy baardzo powoli odejmujemy kalorii (po 50-100 na dobę) i obserwujemy siebie i wagę, docelowo nei schodzimy niżej niż 300-500 kcal ponizej dobowego zapotrzebowania. Raz na tydzień robimy organizm w konia, ze niby nie robimy żadnej redukcji i wrzucamy +20% kcal głównie z węglowodanów. Tak to w teorii ma działać.
5k.....19:16- IV 2015
10k.....39:40 - IX 2018
21,1k.....1:29:31 - IX 2018
42,2k.....3:17:19 - X 2019
10k.....39:40 - IX 2018
21,1k.....1:29:31 - IX 2018
42,2k.....3:17:19 - X 2019
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13847
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Próbowałem. Nie działało. Moze za krotko.
A z tymi 2500. Znam ludzi którzy żyją z 600-800kcal (ja bym zwariował) i biegają 36/10km jako kobieta albo 31/10km jako facet.
A z tymi 2500. Znam ludzi którzy żyją z 600-800kcal (ja bym zwariował) i biegają 36/10km jako kobieta albo 31/10km jako facet.
- krzychooo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 757
- Rejestracja: 22 mar 2014, 07:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
możeRolli pisze:Próbowałem. Nie działało. Moze za krotko.
może ważą 40kgRolli pisze: Znam ludzi którzy żyją z 600-800kcal (ja bym zwariował) i biegają 36/10km jako kobieta albo 31/10km jako facet.

chociaż nawet wtedy byłaby to głodówka.
Mój podstawowy posiłek potreningowy to już 500kcal czyli 3 banany zblendowane z 0,5 litra kefiru i łyżeczką kakao
5k.....19:16- IV 2015
10k.....39:40 - IX 2018
21,1k.....1:29:31 - IX 2018
42,2k.....3:17:19 - X 2019
10k.....39:40 - IX 2018
21,1k.....1:29:31 - IX 2018
42,2k.....3:17:19 - X 2019
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13847
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Oni tego nie uważają za głodówkę. Talez salaty na obiad i jedno jabłko na kolacje...krzychooo pisze: chociaż nawet wtedy byłaby to głodówka.

2500kcal jest po prostu mitem. Ja bym powiedział ze 1800 a niektórzy mogą nawet mniej i to bardzo dobrze znoszą.
(proszę nie przesadzać o anoreksji. Man duzo znajomych, którzy dożywają 95 lat z takim odżywieniem. Moj stary trener ma 73 lata, około 1000 kcal dziennie i biega, codziennie biega... HM w 1:38 bez problemu)
- Bogil
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1908
- Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
- Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skawina
Rolli coś mi się zdaje jesteś przykładem tzw. "Metabolic Damage" po polsku załamanie metaboliczne.
Poczytaj o reverse diet tak jak radzi krzychoo
Wydłużenie życia z powodu ograniczenia kalorii to fakt. Z tym, że można ten sam efekt osiągnąć ograniczając wydzielanie insuliny w ciągu dnia np. Post okresowy tzw. Intermittent fasting albo poleganie na tłuszczach w większym okresie dnia.
Jak ktoś zjada 1000 kcal i biega to na pewno nie dostarcza sobie wszystkiego co potrzebuje.
Kenijscy biegacze też mają deficytową dietę,a mają dobre wyniki. Czy to znaczy, że mamy z nich brać przykład?
Poczytaj o reverse diet tak jak radzi krzychoo

Wydłużenie życia z powodu ograniczenia kalorii to fakt. Z tym, że można ten sam efekt osiągnąć ograniczając wydzielanie insuliny w ciągu dnia np. Post okresowy tzw. Intermittent fasting albo poleganie na tłuszczach w większym okresie dnia.
Jak ktoś zjada 1000 kcal i biega to na pewno nie dostarcza sobie wszystkiego co potrzebuje.
Kenijscy biegacze też mają deficytową dietę,a mają dobre wyniki. Czy to znaczy, że mamy z nich brać przykład?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13847
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
To brzmi tak negatywnie...Bogil pisze:Rolli coś mi się zdaje jesteś przykładem tzw. "Metabolic Damage" po polsku załamanie metaboliczne.

Ale dlaczego ma być to cos złego?
Przyjmowanie malej ilości kalorii powoduje:
1. dobrze sie czuje i rzadko choruje
2. dobre wyniki
3. dobra wytrzymałość
4. oczekiwana długość życia sie wydłuża
5. dobrze wyglądam (hehehe)
6. mniej wydaje na jedzenie
Dlaczego cos zmieniać?
- Bogil
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1908
- Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
- Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skawina
Napisałeś wcześniej, że zazdrościsz koledze metabolizmu. W zasadzie pytanie jest czy nie wolałbyś jeść więcej dla komfortu psychicznego?
Pozostałe podpunkty które wymieniłeś pozostaną bez zmian chociaż możliwe, że poprawisz wyniki albo zmniejszysz ryzyko kontuzji.
No jedzenie będzie faktycznie więcej kosztowało
Pozostałe podpunkty które wymieniłeś pozostaną bez zmian chociaż możliwe, że poprawisz wyniki albo zmniejszysz ryzyko kontuzji.
No jedzenie będzie faktycznie więcej kosztowało

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13847
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Faktycznie... kocham jedzenie...Bogil pisze:Napisałeś wcześniej, że zazdrościsz koledze metabolizmu. W zasadzie pytanie jest czy nie wolałbyś jeść więcej dla komfortu psychicznego?
Pozostałe podpunkty które wymieniłeś pozostaną bez zmian chociaż możliwe, że poprawisz wyniki albo zmniejszysz ryzyko kontuzji.
No jedzenie będzie faktycznie więcej kosztowało
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Nie ogarniam tego zupełnie... W teorii podaje się, że człowiek potrzebuje minimum 1200 kcal dziennie,
żeby zapewnić prawidłowe działanie narządów. To jakim cudem ktoś może jeść 800-1000 kcal
i jeszcze do tego uprawiać sport? Może oni źle liczą?
Nie żebym się czepiał, ale czy ktoś jest w stanie jakoś naukowo do tego podejść?
żeby zapewnić prawidłowe działanie narządów. To jakim cudem ktoś może jeść 800-1000 kcal
i jeszcze do tego uprawiać sport? Może oni źle liczą?
Nie żebym się czepiał, ale czy ktoś jest w stanie jakoś naukowo do tego podejść?
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13847
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Moze to mit z lat 80tychLisciasty pisze:Nie ogarniam tego zupełnie... W teorii podaje się, że człowiek potrzebuje minimum 1200 kcal dziennie,
żeby zapewnić prawidłowe działanie narządów. To jakim cudem ktoś może jeść 800-1000 kcal
i jeszcze do tego uprawiać sport? Może oni źle liczą?
Nie żebym się czepiał, ale czy ktoś jest w stanie jakoś naukowo do tego podejść?
- Bogil
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1908
- Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
- Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skawina
Zwolnienie metabolizmu, zmniejszenie aktywności przez regulacje neuroprzekaźników, obniżenie temperatury ciała. Korzystanie z zasobów tłuszczu i mięśni. Zwolnienie częstości uderzeń serca. Zmniejszona wymiana komórek. To wszystko spowalnia starzenie ale czy jest w pełni zdrowe to nie wiem. Na pewno pełnia sił w sporcie nas wtedy nie dostąpi.