Komentarz do artykułu Czy nosorożca można nauczyć biegania z lekkością gazeli ?
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Czy nosorożca można nauczyć biegania z lekkością gazeli ?
-
Kangoor5
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak, na samym początku zmieniania techniki pracowałem nad samą kadencją. Dwa tygodnie niesamowitego drobienia (tak mi się wtedy wydawało) przy każdej prędkości przyniosły ten efekt, że teraz moja "naturalna" kadencja jest pewnie o 10 większa niż przedtem. Nad pracą rąk też pracowałem. Nad pracą nóg też, ale bardziej nad czasem i miejscem kontaktu z podłożem, niż nad jakimiś kątami.
Jak to się przełożyło na wyniki? Nie potrafię powiedzieć, bo za mało startuję a dochodzą tu też inne czynniki, jak u każdego amatora. Przełożyło się za to na częstość kontuzji. Po zmianie techniki i po przystosowaniu do niej aparatu ruchu mogę biegać dużo więcej w dużo mniejszych butach albo bez nich i mam przy tym dużo mniej problemów.
Samo pytanie o poprawę wyników uważam za drugorzędne. Ważniejsze jest pytanie o zdrowie i bezpieczeństwo. U amatora jest zbyt dużo innych czynników wpływających na wyniki: czas na treningi i regenerację, charakter pracy zawodowej, przeszłość sportowa i niesportowa, dieta. Dobrym obiektem do sprawdzenia wpływu na wyniki są zawodowcy, którzy mają życie podporządkowane treningom i są dużo bliżej swojego optimum (mają małe rezerwy w innych obszarach). Tu jednak można założyć, że skoro doszli oni do swojego obecnego poziomu sportowego i nie wykluczyły ich kontuzje, to ich technika biegu jest bliska ich technice optymalnej. Groźne było by jej drastyczne zmienianie, bo mają oni zbyt wiele do stracenia.
Jak to się przełożyło na wyniki? Nie potrafię powiedzieć, bo za mało startuję a dochodzą tu też inne czynniki, jak u każdego amatora. Przełożyło się za to na częstość kontuzji. Po zmianie techniki i po przystosowaniu do niej aparatu ruchu mogę biegać dużo więcej w dużo mniejszych butach albo bez nich i mam przy tym dużo mniej problemów.
Samo pytanie o poprawę wyników uważam za drugorzędne. Ważniejsze jest pytanie o zdrowie i bezpieczeństwo. U amatora jest zbyt dużo innych czynników wpływających na wyniki: czas na treningi i regenerację, charakter pracy zawodowej, przeszłość sportowa i niesportowa, dieta. Dobrym obiektem do sprawdzenia wpływu na wyniki są zawodowcy, którzy mają życie podporządkowane treningom i są dużo bliżej swojego optimum (mają małe rezerwy w innych obszarach). Tu jednak można założyć, że skoro doszli oni do swojego obecnego poziomu sportowego i nie wykluczyły ich kontuzje, to ich technika biegu jest bliska ich technice optymalnej. Groźne było by jej drastyczne zmienianie, bo mają oni zbyt wiele do stracenia.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Czyli 1:0 za zmianąa techniki 
A może wogóle miej biegasz?
A może wogóle miej biegasz?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 13571
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Święta, święta i po świętach.


-
Kangoor5
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
U mnie w ogóle trudno mówić o ciągłości treningów, choć biegania nigdy nie zaprzestałem. Miesięcznie przebiegam pewnie niewiele większą liczbę km z tym, że dawniej startem docelowym był maraton uliczny a teraz zdarzają się treningi ponad 50 km. Unikam też twardych, równych nawierzchni jeśli tylko mogę, bo mi to nie służy (chyba że do kilkunastu km, najlepiej boso).
Dlatego mogę tylko domniemywać niektóre rzeczy i choć jestem przekonany, że tak a nie inaczej zadziałało to u mnie, to nie będę się upierał co do innych. Generalnie uważam, że jeśli nie jesteś zafiksowany na wyśrubowanie życiówki w najbliższym sezonie, to co Ci szkodzi popróbować. Fajnie jest się w jakimś kierunku rozwijać i fajnie jest eksperymentować a jeśli jeszcze to sprawi, że przybędzie frajdy z samego biegania (jak u mnie), to rewelacja.
Dlatego mogę tylko domniemywać niektóre rzeczy i choć jestem przekonany, że tak a nie inaczej zadziałało to u mnie, to nie będę się upierał co do innych. Generalnie uważam, że jeśli nie jesteś zafiksowany na wyśrubowanie życiówki w najbliższym sezonie, to co Ci szkodzi popróbować. Fajnie jest się w jakimś kierunku rozwijać i fajnie jest eksperymentować a jeśli jeszcze to sprawi, że przybędzie frajdy z samego biegania (jak u mnie), to rewelacja.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
W takiej czy innej formie pracuję nad techniką od 2012 roku. Najpierw uciąłem pięty w butach, potem przeprowadziłem się do Poznania, spotkałem yacoola i jakoś poszło.
Z jednej strony widzę, że jest jeszcze masa rzeczy do poprawy, ale jednak przez te kilka lat cośtam udało się zrobić. Jak przypomnę sobie zdjęcia z pierwszego tysiaka, którego pobiegłem na BBLu w 2012 roku to nie mam wątpliwości, że idę w dobrą stronę. (Trzeba tylko podkreślić, że nie jestem najpilniejszym uczniem i często brakuje mi regularności
Wpływ na same wyniki to gdybanie. Może bez tej pracy osiągałbym te same rezultaty? (Wątpię, ale nie mam jak tego sprawdzić) Tak czy inaczej, im lepiej udaje mi się wykorzystywać potencjał własnego ciała (a o to chodzi w poprawianiu techniki), tym lepiej mi się biega.
Z jednej strony widzę, że jest jeszcze masa rzeczy do poprawy, ale jednak przez te kilka lat cośtam udało się zrobić. Jak przypomnę sobie zdjęcia z pierwszego tysiaka, którego pobiegłem na BBLu w 2012 roku to nie mam wątpliwości, że idę w dobrą stronę. (Trzeba tylko podkreślić, że nie jestem najpilniejszym uczniem i często brakuje mi regularności
Wpływ na same wyniki to gdybanie. Może bez tej pracy osiągałbym te same rezultaty? (Wątpię, ale nie mam jak tego sprawdzić) Tak czy inaczej, im lepiej udaje mi się wykorzystywać potencjał własnego ciała (a o to chodzi w poprawianiu techniki), tym lepiej mi się biega.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 13571
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Udowodnienie wpływu pracy nad ruchem na wynik jest zawsze trudne. Gdy w 2014 roku po raz pierwszy spotkałem Geoffreya Ronoh, to był na 61 minut w połówce. Kiedy w tym samym roku poleciał w Klagenfurcie 59:45, to najbardziej zdziwiony był on sam. Nikt nie wie, czy był na 59 już wtedy bez względu na to, co by robił ze swoją techniką. Można sobie tylko domniemywać. Dla mnie jednak ciekawa była rozmowa z nim po biegu, kiedy przyznał, że włączał bardziej na podbiegach pracę rąk, czego do tej pory nie robił. Na ile mu to pomogło w uzyskaniu tak świetnego wyniku, nigdy się nie dowiemy.
W tym roku przez miesiąc przyglądałem się czarnym z bliska. W zasadzie w tak krótkim czasie można tylko się przyglądać. Niemniej kilka rzeczy próbowałem przetestować będąc w Iten. W tym również tuning butów. Fajnie pracuje się z Keniolami, bo nie trzeba czekać aż schudną, albo będą w formie, albo będą zainteresowani. Oni są gotowi do współpracy od zaraz. Dlatego właśnie tak dziwi mnie, że ci wszyscy teoretycy piszący książki o technice biegu, nie jadą tam i nie sprawdzają swoich teorii na nich. Czasami myślę, że może to kwestia czysto ekonomiczna. Jak skończą się nakłady i opróżnią magazyny, to ogłoszą, że te wszystkie pierdoły, o których pisali w swoich książkach, są już nieaktualne. Pora na prawdziwe badania i rzetelną weryfikację założeń, co do techniki biegu prosto z Afryki. Projektantów butów to też dotyczy, bo żal dupę ściska patrząc jak kaleczą sobie nogi te 50-kilogramowe harty w sztywnych buciorach dla tłuściochów.
W tym roku przez miesiąc przyglądałem się czarnym z bliska. W zasadzie w tak krótkim czasie można tylko się przyglądać. Niemniej kilka rzeczy próbowałem przetestować będąc w Iten. W tym również tuning butów. Fajnie pracuje się z Keniolami, bo nie trzeba czekać aż schudną, albo będą w formie, albo będą zainteresowani. Oni są gotowi do współpracy od zaraz. Dlatego właśnie tak dziwi mnie, że ci wszyscy teoretycy piszący książki o technice biegu, nie jadą tam i nie sprawdzają swoich teorii na nich. Czasami myślę, że może to kwestia czysto ekonomiczna. Jak skończą się nakłady i opróżnią magazyny, to ogłoszą, że te wszystkie pierdoły, o których pisali w swoich książkach, są już nieaktualne. Pora na prawdziwe badania i rzetelną weryfikację założeń, co do techniki biegu prosto z Afryki. Projektantów butów to też dotyczy, bo żal dupę ściska patrząc jak kaleczą sobie nogi te 50-kilogramowe harty w sztywnych buciorach dla tłuściochów.
-
LukaszKoziny
- Wyga

- Posty: 124
- Rejestracja: 13 lip 2014, 17:28
- Życiówka na 10k: 50:47
- Życiówka w maratonie: brak
Gdy zaczynałem biegać moja sylwetka podczas biegu przypominała raczej kogoś kto chodzi, a nie biega. Stopa w nodze wykrocznej lądowała na pięcie przed środkiem ciężkości, a dłonie przesuwały się gdzieś w linii bioder. Miednica byłą cofnięta, ręce wcale nie pomagały biegać. Czekało mnie dużo pracy.
Samo lądowanie na przedniej części stopy i przyzwyczajenia ciała do tej zmiany zajęło mi ponad 3 miesiące, zanim mięśnie łydek przyzwyczaiły się do właściwej pracy podczas biegu. Czy ta zmiana była korzystna, bez wątpienia tak, poprawiła ergonomie biegu.
Zacząłem biegać dużo lżej to widać na nagraniach video.
Obecnie moja praca nad technika to poprawa gibkości. Mam spięte mięśnie tylu ud, co wyraźnie widać, podczas skipu B. Zginacze bioder sa zbyt usztywnione, co odbija się na kiepskim wahadle i muszę włożyć więcej pracy w każdy krok biegowy, niz wtedy gdy miałbym tam luz. Co z tego, ze utrzymuje tempo 3:30 na km jeśli muszę włożyć w to więcej pracy, niż wtedy gdyby moje ciało byłoby lepiej przygotowane do wykonania zadania. To musi się odbić na wynikach. Poza tym mam słabe mięśnie m.in. grzbietu, nie mam tez tyle siły by pomagać sobie rekami podczas cale dystansu dajmy na to 5 km. Tych braków które odbiją się na mojej technice biegu, pod kątem braku siły i gibkości jest dużo.
Ja jestem leniwy i chce mało trenować, a mieć rezultaty. Dlatego uważam, że praca nad technika jest bardzo wazna. Jest tez istotna z pkt widzenia zwiększenia sprawności ogólnej i unikania kontuzji. Jeśli biegasz jak nosorożec, bo to twoja górna cześć ciala jest spięta tak bardzo, ze ledwo oddychasz (klatka nie jest wypięta do przodu, barki szeroko, żeby powietrze wpadało do płuc), czy nie możesz przez to ruszać rękoma i wyprowadzać łokci do tylu. To powinieneś nad tym pracować, to nie ulega wątpliwości. Nad czym tu się zastanawiać?
Samo lądowanie na przedniej części stopy i przyzwyczajenia ciała do tej zmiany zajęło mi ponad 3 miesiące, zanim mięśnie łydek przyzwyczaiły się do właściwej pracy podczas biegu. Czy ta zmiana była korzystna, bez wątpienia tak, poprawiła ergonomie biegu.
Zacząłem biegać dużo lżej to widać na nagraniach video.
Obecnie moja praca nad technika to poprawa gibkości. Mam spięte mięśnie tylu ud, co wyraźnie widać, podczas skipu B. Zginacze bioder sa zbyt usztywnione, co odbija się na kiepskim wahadle i muszę włożyć więcej pracy w każdy krok biegowy, niz wtedy gdy miałbym tam luz. Co z tego, ze utrzymuje tempo 3:30 na km jeśli muszę włożyć w to więcej pracy, niż wtedy gdyby moje ciało byłoby lepiej przygotowane do wykonania zadania. To musi się odbić na wynikach. Poza tym mam słabe mięśnie m.in. grzbietu, nie mam tez tyle siły by pomagać sobie rekami podczas cale dystansu dajmy na to 5 km. Tych braków które odbiją się na mojej technice biegu, pod kątem braku siły i gibkości jest dużo.
Ja jestem leniwy i chce mało trenować, a mieć rezultaty. Dlatego uważam, że praca nad technika jest bardzo wazna. Jest tez istotna z pkt widzenia zwiększenia sprawności ogólnej i unikania kontuzji. Jeśli biegasz jak nosorożec, bo to twoja górna cześć ciala jest spięta tak bardzo, ze ledwo oddychasz (klatka nie jest wypięta do przodu, barki szeroko, żeby powietrze wpadało do płuc), czy nie możesz przez to ruszać rękoma i wyprowadzać łokci do tylu. To powinieneś nad tym pracować, to nie ulega wątpliwości. Nad czym tu się zastanawiać?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 13571
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
No to jak już jesteś na tym etapie, to może zrób następny?
Przy trwałym przestawieniu się na śródstopie zacznij znowu lądować przed środkiem masy. Schodź na niższą nogę i poczuj jak zaczynają pracować czwórki i dupa. Skoro da się przyzwyczaić łydki, to da się także i te dużo większe mięśnie bardziej zaangażować w bieg.
Przy trwałym przestawieniu się na śródstopie zacznij znowu lądować przed środkiem masy. Schodź na niższą nogę i poczuj jak zaczynają pracować czwórki i dupa. Skoro da się przyzwyczaić łydki, to da się także i te dużo większe mięśnie bardziej zaangażować w bieg.
-
LukaszKoziny
- Wyga

- Posty: 124
- Rejestracja: 13 lip 2014, 17:28
- Życiówka na 10k: 50:47
- Życiówka w maratonie: brak
Jeśli zacznę lądować przed środkiem masy to zacznę hamować, wtedy na pewno zaczną pracować czwórki, co to ma na celu?yacool pisze:No to jak już jesteś na tym etapie, to może zrób następny?
Przy trwałym przestawieniu się na śródstopie zacznij znowu lądować przed środkiem masy. Schodź na niższą nogę i poczuj jak zaczynają pracować czwórki i dupa. Skoro da się przyzwyczaić łydki, to da się także i te dużo większe mięśnie bardziej zaangażować w bieg.
-
Kangoor5
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Yacool, ale chyba zapomniałeś dodać, że to tylko w ramach treningu siły mięśni?
Słyszałem od któregoś z doradców zza oceanu, że lądowanie na śródstopiu przed środkiem masy prowadzi do przeciążeń dużo szybciej niż lądowanie na pięcie.
Słyszałem od któregoś z doradców zza oceanu, że lądowanie na śródstopiu przed środkiem masy prowadzi do przeciążeń dużo szybciej niż lądowanie na pięcie.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Przed czyli, że środek masy jest z przodu (w stosunku do kierunku ruchu) a punkt podparcia z tyłu (co jest wg mnie już po 2-3 sekundach niemożliwe)? Czy odwrotnie?
-
Zbigniew94
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 936
- Rejestracja: 16 cze 2015, 15:59
- Życiówka na 10k: 34'08
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bieruń
- Kontakt:
biegajcie jak ta emotka yacoola ;0 więcej nie ma co dyskutować. Mam nadzieję że Yacool da tą emotkę za niedługo w zwolnionym tempie 
1000 2;42'83
1500 m 4;17'59
3000 m 9'44
5000 m 16;49
10000 34'08
1500 m 4;17'59
3000 m 9'44
5000 m 16;49
10000 34'08
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Tutaj masz w dowolnym tempie jakie sobie wybierzesz: http://bieganie.pl/?show=1&cat=2&id=4671
-
Zbigniew94
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 936
- Rejestracja: 16 cze 2015, 15:59
- Życiówka na 10k: 34'08
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bieruń
- Kontakt:
ok dziekuje.
1000 2;42'83
1500 m 4;17'59
3000 m 9'44
5000 m 16;49
10000 34'08
1500 m 4;17'59
3000 m 9'44
5000 m 16;49
10000 34'08

