Bieganie a wilki w lesie

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Jurek z Lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1374
Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32

Nieprzeczytany post

montalb pisze:
Jurek z Lasu pisze: Jeszcze trochę to zaczniecie brać ze sobą do lasu karabiny. :hahaha: [...] Zwierzaki zazwyczaj czmychają w las.
Czmychają. Dlatego tam, gdzie można spotkać niebezpieczne zwierzęta warto dać im szansę czmychnięcia...

Przykładowo praktycznie we wszystkich amerykańskich górach (i nie tylko) stosunkowo często można napotkać baribale (black bears), zwłaszcza zimą, gdy turystyka zamiera. Dlatego hikierzy i biegacze używają tego typu sprzętu http://www.rei.com/product/721998/coghl ... c-silencer albo po prostu obwieszają się czymś brzęczącym. Po co? Żeby uniknąć sytuacji, że znajdziesz się na szlaku z niedźwiedzicą z jednej strony a jej małymi z drugiej strony ścieżki.

A jeśli ktoś zabiera ze sobą jakąś 357 albo glocka to nie po to, żeby strzelać do zwierząt (dopiero zranione są NAPRAWDĘ niebezpieczne), tylko żeby odstraszać je hukiem jak co do czego.

pzdr
montalb
Kolega trafił w sedno swoją wypowiedzią. W większości przypadków gdzie dochodzi do niezręcznej sytuacji zaskakujemy dzikie zwierzęta i nie dajemy im szans na spokojne oddalenie się. Fajny sposób z tymi dzwonkami. Dzięki za pomysł.

ps. Teraz już wiem po co kiedyś woźnica przywiązywał da sań dzwonki jak jechał z końmi do lasu.
New Balance but biegowy
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kilka miesięcy temu rozmawiałem z badaczem niedźwiedzi i polecał to samo. W tym przypadku byle jaka latarka nie wystarczy, bo misie mają słaby wzrok i raczej nas nie zauważą.
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Torebka sniadaniowa wystarczy. Na jej huk niejeden niedzwiedz narobil by w majty, i tylko dlatego w nich nie chodzi ;)
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Mialam ostatnio okazje spotkac borsuka. Wyskoczyl wieczorem na szose, jak jechalam autem. Absolutnie nie chcialabym spotkac tego bydlecia z bliska np przypadkowo upadajac na jego nore.
Biegam czesto po lesie, w ktorym jest mnostwo zwierzyny, wilkow jeszcze nie ma, za to jeleni tak duzo, ze podchodza az pod okna domow. Zgodze sie, ze najbardziej trzeba sie bac człowieka. Ewentualnym spotkaniom ze zwierzyna zapobiegam w ten sposob, ze biegne z psem, zawsze to cztery lapy wiecej do glosnego tupania. Czasami pies zawraczy, ja nawet nie mam okazje widziec na co.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Saren to pelno jest nawet kolo miasta.U mnie wystarczy wbiec troche w las i juz skacza biale tylki. Kiedys je liczylem i spotkalem 10 podczas 45min biegu. Teraz spowszednialy i nie robia na mnie wrazenia.
Awatar użytkownika
krzychooo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 757
Rejestracja: 22 mar 2014, 07:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Skoor pisze:Teraz spowszednialy i nie robia na mnie wrazenia.
na mnie też już nie robiły dopóki ostatnio nie wybiegły mi nagle dwie sztuki w poprzek leśnej ścieżki o świcie, jedna najpierw z 5m przede mną a po chwili druga tuż za mną, omal się nie zesrałem w gacie :hahaha:
5k.....19:16- IV 2015
10k.....39:40 - IX 2018
21,1k.....1:29:31 - IX 2018
42,2k.....3:17:19 - X 2019
Awatar użytkownika
MikeSpy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 780
Rejestracja: 09 lip 2014, 11:49
Życiówka na 10k: 46
Życiówka w maratonie: 4
Lokalizacja: Puszcza Notecka

Nieprzeczytany post

Trafilem raz na najprawdopodobniej nowonarodzoną. Matka przeszła przez jezdnie (zaskoczyla mnie doslownie 3-4 metry) i czekala na lini lasu, a ta ledwo za matką. Nie dała rady dalej i polozyla sie przy drodze i lezy. Oczywiscie nie dotykalem. Wracajac specjalnie ta samą trasą zeby sprawdzic czy wszystko ok juz nich nie bylo.
11233589_888454861196047_2831778465332908032_o.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
If you going to face a real challenge it has to be a real challenge. You can't accomplish anything, without the possibility of failure.
montalb
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 223
Rejestracja: 04 kwie 2013, 17:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jurek z Lasu pisze: Kolega trafił w sedno swoją wypowiedzią. W większości przypadków gdzie dochodzi do niezręcznej sytuacji zaskakujemy dzikie zwierzęta i nie dajemy im szans na spokojne oddalenie się. Fajny sposób z tymi dzwonkami. Dzięki za pomysł.
Fajny, prawda? Tam, gdzie jest realna szansa spotkać grizzly, który jest nie tylko większy, ale i bywa agresywny, ludzie zabierają też ze sobą "spray na niedźwiedzie" (bear spray).

Rozmawiałem z facetem, który łaził po Yellowstone. Przy wejściu kupił sobie bear spray, chyba trochę pod presją grupy. W każdy razie nie miał do tego przekonania, pomysł że gazem pieprzowym, nawet takim za 50 dolców, można zdziałać coś przeciw niedźwiedziowi wydawał mu się absurdalny. Ale kupił. No i to prawdopodobnie ocaliło mu życie, bo miał bliskie spotkanie z grizzly. Zobaczył dwójkę małych i zamiast się zmywać, zainteresował się. Po czym okazało się - co za zdziwienie! - że małe nie były same... Był jednak w stanie użyć gazu (zachował zimną krew) i wyszedł bez szwanku.

pzdr
montalb
BYĆ JAK MEL GIBSON W "CZEGO PRAGNĄ KOBIETY"
Robert_Karlos
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 30 gru 2015, 16:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja kiedys przegonilem dziki kluczami, nie robilem nerwowych ruchu, ale zaczalem trzasc kluczami i dziki sobie poszly. W sumie do konca nie wiem czy to od kluczy czy po prostu mnie olaly ;p
Vault Dweller
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 189
Rejestracja: 07 sie 2015, 18:19
Życiówka na 10k: 39:30
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja wilki widziałem na wolności tylko raz, było to ze 25 lat temu - szliśmy sobie w małej grupce przez dość rzadki las, okazało się że kawałek dalej na górce stoją sobie 2 wilki i nas obserwują. Przeszliśmy spokojnie i tyle, wilki gdzieś po chwili wyparowały.

U mnie w okolicy raczej się ich za prędko nie spotka - pewnie za małe kompleksy leśne, za to inne leśne zwierzęta widuję na codzień. Nie ma się nimi co przejmować, większość od razu ucieka, inne czasami stoją i się patrzą. Zdarzyło mi się parę razy, że przerażone dziki w popłochu wiały każdy w swoją stronę, w tym jakieś w moim kierunku :hahaha: Jakoś na jesieni w tym roku szczególnie dużo się ich kręciło, to żeby ograniczyć możliwość spotkania, odpalałem na telefonie Spotify i muzykę na głośniku. Pomagało, wiały dużo wcześniej i chyba były też mniej przerażone, niż przy nagłym spotkaniu.
40+ na karku
Strava
Kaliusz
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 21 sty 2016, 08:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Też mam taką śmieszną historię dosyć. Nie biegam od dawna , może z niecały rok i to tylko tak rekreacyjnie, dla siebie.
Otóż mieszkam na totalnej wsi, do najbliższego miasta 45 km. Czasem zdarza się, że przez wioskę, po chodniku przebiegnie kilka dzików i nikogo to nie zdziwi. Biegłem swoją stałą trasą, przez lasek i otóż na mojej drodze spotkałem dwa lisy jedzące sobie zająca. Jako że nie chciałem im przeszkadzać, powoli się odwróciłem i pobiegłem spowrotem, ale nie sprawiłem chyba na nich wrażenie bo nawet nie przestały jeść. Ale troszkę się zdziwiłem :bum:
Cześć! W życiu uprawiam wiele sportów, spędzam czas z rodziną, dużo czytam. Czasem udami się spotkać ze znajomymi. A no, i w wolnym czasie pracuje...
dmcstudio.pl - dj i fotograf na wesele w wawie ;)
gocu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 763
Rejestracja: 05 gru 2011, 14:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W pewnym przewodniku po Górach Skalistych pisano aby wybierając się na wycieczkę obwiesić się jakimiś dzwoneczkami, aby niedźwiedzia nie zaskoczyć i żeby miał okazję czmychnąć. Dodatkowo - na wszelki wypadek, gdyby jednak ktoś miał pecha i wlazł prosto na niedźwiedzia - sugerowano właśnie gaz pieprzowy.

W następnym rozdziale przewodnika uczono jak rozpoznać gatunek żerującego w okolicy niedźwiedzia - m.in. po jego odchodach. Np. odchody niedźwiedzia czarnego, żywiącego się roślinami i małymi gryzoniami często zawierają pestki i resztki futra wiewiórek. Odchody niedźwiedzi grizzly łatwo rozpoznać po tym że wonieją pieprzem i zawierają dzwoneczki...
FasterFaster
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 28 sty 2016, 07:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja kiedyś miałem taką sytuację, że właśnie na trasie napotkałam na jdnego wilka, Przeraazilam sie okropnie, bo myslalm, ze zaraz rzuci sie na mnie i mnie zje ;D teraz sie z tego smieje, ale wtedy na pewno nie bylo mi do smiechu, przed oczami juz mialam swoja pokaleczona twarz :/ na szczescie wilk popatrzyl na mnie i popedzil w inna strone, pewnie wyczul jakas inna ofiare zwierzeca, najadlam sie strachu, ale skonczylo sie ok, teraz jednak nie biegam po lesie
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13600
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

FasterFaster pisze:Ja kiedyś miałem taką sytuację, że właśnie na trasie napotkałam na jdnego wilka, Przeraazilam sie okropnie, bo myslalm, ze zaraz rzuci sie na mnie i mnie zje ;D teraz sie z tego smieje, ale wtedy na pewno nie bylo mi do smiechu, przed oczami juz mialam swoja pokaleczona twarz :/ na szczescie wilk popatrzyl na mnie i popedzil w inna strone, pewnie wyczul jakas inna ofiare zwierzeca, najadlam sie strachu, ale skonczylo sie ok, teraz jednak nie biegam po lesie
Mialas szczęście ze nie miałaś koszyczka dla babci i czerwonego kapturka.
Ilonabiega
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 21
Rejestracja: 07 gru 2015, 10:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja bym zdecydowanie unikała miejsc, w których możemy spotkać dzikie zwierzęta. One nie zdaja sobie sprawy, że biegamy rekreacyjnie. Mogę odebrać nasz bieg, jako atak na nich albo ucieczkę przed nimi. Wolałabym nie ryzykować życia i zdrowia i zmienić miejsce biegania na bezpieczniejsze. Chociażby po drodze asfaltowej, ale z odblaskami, żeby być widoczną dla samochodów. Może i w lesie biega się przyjemnie bo mamy świeże powietrze i ładne widoki, ale też jest dreszczyk emocji, że spotkamy dzikie zwierzę albo zabłądzimy.
ODPOWIEDZ