Hartowanie

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Mariusz D
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 12 sty 2005, 11:46

Nieprzeczytany post

Systematycznie biegam wiosną i latem, jednak kiedy zaczynam biegać jesienią bądź zimą natychmiast się przeziębiam, a później jest stan podchorobowy (gardło). Prób już miałem kilka i każda kończyłą się ostym przeziębieniem. Ubieram się raczej dobrze, lekko i ciepło. Możecie udzielić mi kilka rad jak? Może ktoś z Was miał podobne problemy? Moim problemem jest to że mam powiększone migdały, ale żeby aż takie efekty?
Pozdrawiam,
Mariusz D
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
murof
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 12
Rejestracja: 28 wrz 2003, 16:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: i tak nie traficie...
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Quote: from Mariusz D on 1:53 pm on Jan. 12, 2005
udzielić mi kilka rad jak? Może ktoś z Was miał podobne problemy?
Niestety - nie mam dla ciebie rad, aczkolwiek sam mam podobny problem. Zresztą właśnie leczę się z takiego - grrr - przeziębienia. Najgorsze jest to, że po tygodniowej kuracji znów wypadam z formy...
Ciesz się z każdego dnia z tego, co on Ci daje. O dniu wczorajszym myśl tylko po to, by powiedzieć "dziękuję". O jutrzejszym zaś "z góry dziękuję".
Awatar użytkownika
outsider
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1858
Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

Z własnych przeziębiackich doświadczeń, wiem że przynajmniej ja przeziębiam się od mokrego.Tzn muszę być mokry od deszczu lub potu i musi nastąpić ochłodzenie ciała.
Mogę przeziębić się od deszczu gdy będę zatrzymywać się a temperatura otoczenia będzie niska. Mogę przeziębić się od własnego potu, gdy w mokrych ciuchach będę zbyt długo stał, siedział a najlepiej w przeciągu.

Wnioski: w okresie jesienno-zimowym majstrują dwoma czapkami, górami dresów, rękawiczkami.
Nie siedzę w mokrym, zaraz po powrocie zdejmuję wilgotne ciuchy.
Jak mnie gdzieś zastanie  deszcz to nie kombinuję aby będąc już mokrym sterczeć w niskiej temp otoczenia ale dalej dreptam, wolę totalnie przemoknąć ale będąc w ruchu.

Można jeszcze wspomagać organizm różnymi domowymi sposobami- miód, cytryna, czosnek.
Ja jak przemoknę i czuję, że jednak było mi coś za chłodno, to piję moje placebo, czyli przeciwgrypowe ziółka dostępne w niektórych aptekach.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
Awatar użytkownika
gregoz68
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 466
Rejestracja: 04 lut 2004, 13:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Zabrzmi to nieco trywialnie ale unikajcie zbyt zimnych napojów. No i oczywiście zachęcam do systematycznych (mimo wszystko) zimowych treningów. Organizm się przywyczaja. Ponadto spacery (czyli rezygnacja z autka gdy to tylko możliwe) + spanie przy otwartym (półotwartym) oknie. Kaloryfery też można przykręcić.
W młodości (gdy nie bawiłem się w sport) katar i ból gardła towarzyszył mi przez pół roku z okładem :(
Pozdrawiam!
gregoz
Mariusz D
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 12 sty 2005, 11:46

Nieprzeczytany post

Jestem po trech dniach 'zimowego' biegania. Samopoczucie mam bardzo dobre, gardło jest lekko podrażnione - zobaczymy jak dalej. Piję 'nektar' (gorąca woda z miodem i cytryną), jutro - jak będzie ok - chcę trochę dłużej pobiegać......
Mam nadzieję, że przełamię tą swoją skłonność do przeziębiania się.....
Pozdrawiam i dziękuję za rady.
PS. Czuje, że bardzo dobrą 'inwestycją' był zakup szalika;)
Mariusz D
Awatar użytkownika
grzeczyz
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 19
Rejestracja: 17 sty 2005, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bogumiłowice

Nieprzeczytany post

Każdy organizm różnie reaguje,ja np.nie przeziębiam się w zimie.Zaraz gdy tylko przybiegam do domu uderzam prosto do łazienki, zrzucam mokre ciuchy i pod prysznic .I wtedy wszystko jest okey.Biegam w różnych warunkach pogodowych i nie wiem co toznaczy chorować.
Awatar użytkownika
Kazim
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 160
Rejestracja: 15 sty 2004, 22:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Gdzieś tu było ale nie mogę znaleźć. Ktoś opisywał, że przeważnie za takie przeziębienia są odpowiedzialne te same bakterie na które jesteśmy nie odporni. Robi się jakieś testy i przygotowywana jest szczepionka indywidualna. Mnie przechodzą dreszcze na samą myśl odwiedzin miłych lekarzy. Zawsze w okresach przejściowych łykam tran i raczej pomaga.
Awatar użytkownika
gregoz68
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 466
Rejestracja: 04 lut 2004, 13:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Przygotowywana jest szczepionka indywidualna?... :bum:
gregoz
Awatar użytkownika
Gustavo
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 18 sty 2005, 12:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zielona Góra

Nieprzeczytany post

Ja staram się biegać codziennie i obojętnie, czy na dworze jest skwar,  sypie grad, albo w radiu ostrzegają przed wściekłymi lisami w lesie ;) A co do kwestii przeziębienia, podobno najlepszym lekarstwem jest zakochanie się, lub zażywanie czosnku i nektaru, o którym kolega już wspomniał. Osobiście proponuję ten pierwszy sposób, jest niemalże niezawodny, a nawet gdyby zdarzyło się zachorować, to pare dni  z ukochaną osobą wyjdzie tylko na dobre:)
Nie mówiąc już, że układ odpornościowy będzie silniejszy:)
Przegrany niegdy nie wygrywa,
tak jak zwycięzca nigdy nie poddaje się.
pukownik
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 19 sty 2005, 15:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Komorów k/Pruszkowa

Nieprzeczytany post

czesc, wieczne przeziębienia i chore gardło w zasadzie bez temperatury (no czasem max do 37,2C) tydzień z taką dziwną chorobą i tydzień lepiej i tak do kwietnia/maja 4 lata z rzędu. A teraz jestem 100% zdrowy i biegam codziennie. CO ZROBIŁEM???
1.w lutym 2003 zoperowałem/wyprostowałem przgrodę nosa choć nie była bardzo krzywa a tylko trochę (różni laryngolodzy różnie na to patrzyli - pytałem czterech było niezdecydowane 2:2) - pamiętaj - ponad 1/3 populacji ma krzywą przegrodę - sprawdź to.
2.wywaliłem masło, tłuste mleko i całkowicie białe pieczywo.
3.wywalić trzeba koniecznie i to od razu wszystkie krople do nosa to rujnacja śluzówki. nie ssać absolutnie neo-anginu, strepsilsu itp. zamiast tego lepiej płukać gardło ziołami - septosan, propolis. Nie przesadzać z wapnem za to łykać dużo tranu (ecomer, iskial itp) a kiedy czujesz ze coś sie zaczyna miej zawsze w kieszeni coś natłuszczającego gardło - ja ssałem olej z wiesiołka w żelatynowych kapsułkach (w nocy też).
W diecie trzeba niestety zrezygnować z tradycyjnej herbaty bo mocno wysusza śluzówkę - ja przeszedłem na owocowe. warto dodać soku malinowego lub miodu.
4.zacząłem CODZIENNIE trenować, najpierw biegałem tylko 1,4 km/dzień i gdy zszedłem z czasem do 5,20 przeszedłem na 2,5km.
5.zacząłem trenować głównie ze względu na ciśnienie które zaczęło przekraczać mi 140/90 i nie oczekiwałem specjalnie poprawy na gardło z tego powodu (nawet czytałem ze trenując może być z nim gorzej).
6.Ciśnienie po pół roku spadło do ok 130/80 a po kolejnym pół roku do 120/70 i tak już zostało ale gardło w zimie 2003/4 było nadal fatalne czyli b/z.
7.dopadała mnie w okresie choćby najmniejszej infekcji gardła także opryszczka i od niej rozpocząłem kolejny etap we wrześniu 2004 - wyprzedzając sezon jesienno zimowy 2004/5. Gruntowne wyleczenie opryszczki oraz szczepionka przeciw grypie dopełniły wszystkiego i teraz jestem zdrowy jak ryba aż sam się dziwię po 4 latach koszmaru. Co ciekawe moja Pani dermatolog kazała mi się zaszczepić p.grypie pomomo ze wcale na nią nie chorowałem od b.wielu lat - coś w tym jest ale powiedziała ze szczepionka ta działa na wiele wirusów (opryszczkę, katar infekcje nie tylko na grype).
Warto także nawilżać pomieszczenie w którym się najdłużej przebywa (lub całe mieszkanie - jeśłi jest małe - dużego całego się nie bardzo da) np. sypialnie (zimą wilgotność w bloku spada nawet do 30% to zabójstwo dla gardła) wtedy trzeba dostarczyś minimum 2litry wody na noc na ok 20m2. warto też obniżyć trochę temperaturę w sypialni (u mnie 18C).
Jak widać moja droga nie była prosta i wymagała b.dużo wytrwałości ale wyniki są rewelwcyjne. Pamiętaj - żaden lekarz ci tego nie zaleci bo żaden pacjent tego nie zrealizuje ale jeśli Ty to zrobisz (a masz wiele info przez co może uda ci się skumulować te czynniki w jednym sezonie a nie w dwóch jak ja) to sukces gwarantowany. pomyśl i postudiuj coś co jest potrzebne Tobie indywidualnie. Dużo też pij (butla zawsze pod ręką) Powodzenia!!! na koniec dodam, że za jednym zamachem wyrehabilitowłam kolano z którym miałem kłopoty przez 15 lat. Pamiętaj z wiekiem będzie gorzej więc bierz się do roboty od dziś. Dla Twoich info dodam, że mam 44 lata i nie palę (jeśli palisz to może być trudniej) ale mam nadzieję, że nie - jak większość piszących na tym forum.
(pukownik)
Pamiętaj warto zainwestować w siebie i długo walczyć w poszukiwaniu sukcesu.
pukownik
pukownik
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 19 sty 2005, 15:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Komorów k/Pruszkowa

Nieprzeczytany post

to jeszcze raz ja. dodam coś o lekach jakie stosowałem w okresach "gardłowych". Prócz tego co napisałem wczoraj stosowałem:
1.sinupret (lek pobudzający śluzówkę - zwiększa jej aktywność a jest nieszkodliwy bo naturalny),
2. homeopatyczny engystol (jak coś się dzieje to od razu pod język 3-4 sztuki po kolei po jednej i przez pierwszą dobę jeszcze dalsze 4 potem zgodnie z ulotką.
3. Jeśli zablokowało mi nos (a obrzęk śluzówki to była norma - kompletna niemożność oddychania przez nos) to brałem takie kapsułki (połowa kapsułki szara a połpwa była różowa - nazwa wyleciała mi z głowy ale w aptece będą wiedzieć) to świństwo jest dość drogie ale lepsze to niż lanie kropli do nosa (z kropli jedynie dopuszczam homeopatyczne choć słabo działają).
4. Ze stymulantów brałem biostyminę a innym razem esberitox ale te specyfiki dużo mi nie dały (co nie znaczy żeby nie próbować). Jeżeli mieszkasz na Mazowszu podam 2 adresy b.dobrych lekarzy, którzy nie leczą jak pozostali na 5 minut tylko docelowo i bez pośpiechu.
pukownik
pukownik
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 19 sty 2005, 15:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Komorów k/Pruszkowa

Nieprzeczytany post

to jeszcze raz ja. dodam coś o lekach jakie stosowałem w okresach "gardłowych". Prócz tego co napisałem wczoraj stosowałem:
1.sinupret (lek pobudzający śluzówkę - zwiększa jej aktywność a jest nieszkodliwy bo naturalny),
2. homeopatyczny engystol (jak coś się dzieje to od razu pod język 3-4 sztuki po kolei po jednej i przez pierwszą dobę jeszcze dalsze 4 potem zgodnie z ulotką.
3. Jeśli zablokowało mi nos (a obrzęk śluzówki to była norma - kompletna niemożność oddychania przez nos) to brałem takie kapsułki (połowa kapsułki szara a połpwa była różowa - nazwa wyleciała mi z głowy ale w aptece będą wiedzieć) to świństwo jest dość drogie ale lepsze to niż lanie kropli do nosa (z kropli jedynie dopuszczam homeopatyczne choć słabo działają).
4. Ze stymulantów brałem biostyminę a innym razem esberitox ale te specyfiki dużo mi nie dały (co nie znaczy żeby nie próbować). Jeżeli mieszkasz na Mazowszu podam 2 adresy b.dobrych lekarzy, którzy nie leczą jak pozostali na 5 minut tylko docelowo i bez pośpiechu.
pukownik
Awatar użytkownika
Gustavo
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 18 sty 2005, 12:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zielona Góra

Nieprzeczytany post

Gratulacje za tak wyczerpującą wypowiedź! Ja osobiście gratuluję przerzucenie się na owocowe herbatki: niektórzy ludzie nie mogą wytrzymać bez filiżanki po obiedzie (patrz: Anglia ;))
Przegrany niegdy nie wygrywa,
tak jak zwycięzca nigdy nie poddaje się.
kiecka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 12 lut 2005, 22:38

Nieprzeczytany post

kiedyś było tak , że administracja osiedla ogłaszała konserwację czegoś tam i trwało to 2 tygodnie , trudno powiedzieć co konserwowali i jak , ale ciepłej wody nie było ,  a że był akurat początek lutego , to co ? każdy czas jest dobry na konserwację  po 2 dniach czlowiek mial dość , nalewał wannę zimnej wody , właził , szorował się i wyskakiwał jak oparzony , wycierał się , a tam , tarł na całego ręcznikiem , aż się kurzyło , niejednemu sypały się iskrrry w tej łazience ....
jak przeżył to długo nie chorował , ale kilka zabiegów  to już szpital - nie wolno szarżować
Awatar użytkownika
gregoz68
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 466
Rejestracja: 04 lut 2004, 13:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Kiedyś to było tak, że mama budziła mnie w środku nocy abym mógł się wykąpać w ledwo letniej wodzie. Była to jedyna pora doby gdy woda nie była zimna. Ach te czasy! Wielkie dzięki jenerale!
gregoz
ODPOWIEDZ