Sylw3g - Być jak Tommy Lee Jones w "Ściganym"

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

20.08.2015

Anemia i niska hemoglobina.
Wiadomo skąd się wzięły krwotoki z nosa.

Obrazek
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

20.08~30.08.2015

Obrazek

U mnie to już chyba powoli końcówka "blogowania". Założyłem sobie zeszyt i wszystko sobie tam wpisuję. Mniejsza presja :lalala: Kiedyś tego nie było i fajnie się pisało. Ogólnie mówiąc (pisząc), to wszystko jest fajnie i przyjemnie z takim "blogowaniem", ale tylko wtedy, kiedy WYCHODZI.

21.08 (PIĄTEK): 6KM BS (4:54)
22.08 (SOBOTA): 4KM BS (4:58)

23.08 (NIEDZIELA): Rozgrzewka: 2,1KM BS (5:19) + Przebieżki: 3x20sec/1min + Półmaraton PWZ: 1:25:07 (4:00)
Za gorąco. Odwodniłem się. Nie udało mi się wziąć picia na 5km i już było po ptakach. Do 10km jakoś dobiegłem, ale potem to już postoje i okupowanie wodopojów. Piłem po 5 kubków, raz się nawet wróciłem do punktu z wodą. Nie dało się biegać. Po takiej ilości picia tym bardziej. Pełno kolek. Doczołgałem się do mety. Ciężki był to dzień dla mnie.

24.08 (PONIEDZIAŁEK): WOLNE
25.08 (WTOREK): 12KM BS (67%, 5:02) + Przebieżki: 10x100/100 (19~20)
26.08 (ŚRODA): 2,4KM BS (5:22) + 5KM P (86%, 3:46) + 4x200/200 R (35~39) + 0,8KM BS (5:40)
27.08 (CZWARTEK): 8KM BS (67%, 5:05)
28.08 (PIĄTEK): WOLNE
29.08 (SOBOTA): Rozgrzewka: 1,7KM BS (5:20) + Puchar MW (CROSS, 25KM): DNF

Pojawiły się te same problemy, co zawsze; żołądek, silne kolki, silna nadkwasota. Biegło się normalnie jakieś pierwsze 12km. Względnie normalnie, bo i tak czułem, że będzie tylko coraz gorzej. Znowu przerżnąłem. Zależało mi na rywalizacji w tym cyklu i nie wyszło. Dwa z pięciu biegów tego cyklu nie dobiegłem, a jeden z potężnymi problemami, praktycznie tylko siłą woli. Wszystkie te biegi były spowodowane tymi samymi problemami. Udało mi się dobiec do 20km i musiałem się zatrzymać, nie wytrzymywałem już. Spadków w tempie nie było do samego końca (4:05). To również był dla mnie ciężki dzień.
30.08 (NIEDZIELA): 16,2KM BS (5:07) - Cross, po ciemku i w lesie. Czołówka.

SIERPIEŃ: 228KM

Był to kolejny miesiąc przetrzebiony przez moje problemy zdrowotne. To był 4 tego typu miesiąc w tym roku.

Jutro może dodam wrzesień.
Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

31.08~13.09.2015

Obrazek

31.08 (PONIEDZIAŁEK): WOLNE
01.09 (WTOREK): 10,2KM BS (5:16, 67%)
02.09 (ŚRODA): 2KM BS (5:30) + P 4x1200/200 (4:26, 4:20, 4:23, 4:21) + 4x200/200 (36~37) + 0,8KM BS (5:20)
03.09 (CZWARTEK): 2,4KM BS (5:20) + 3x100/100 (18~19) + COOPER: 3440 (3:29) + 2,4KM BS (5:10) + 6x100/100 (17~18)
04.09 (PIĄTEK): WOLNE
05.09 (SOBOTA): 2KM BS (5:27) + 12KM BS+ (4:32) + 2KM BS (5:05) - Komuś pomagałem. Ledwo. Żołądek.
06.09 (NIEDZIELA): 2KM BS (5:30) + 14KM M (4:08) + 1,2KM BS (5:15) - Nadspodziewanie lekko. To był pierwszy "poważniejszy" trening bez żadnych problemów żołądkowych.
07.09 (PONIEDZIAŁEK): WOLNE
08.09 (WTOREK): WOLNE - Byłem zbyt zmęczony.
09.09 (ŚRODA): 2KM BS (5:15) + 6x800/400 I (2:38, 2:41, 2:40, 2:41, 2:42, 2:42) + 4x200/200 R (36,37,36,36) + 0,8KM BS (5:30)
10.09 (CZWARTEK): 14KM BS (4:53, 69%) - Tu się znowu odezwał tyłek. Nie mogę znowu normalnie siedzieć, zrobić "dużego kroka", a jak się schylę, to czuję jakby mnie ktoś ciągnął za ścięgno, które idzie od pośladka, przez kolano, aż po łydkę.
11.09 (PIĄTEK): WOLNE
12.09 (SOBOTA): CROSS 2KM BS (4:57) + Wynik: 38:23 (3:50) - XXVIII Biegi Przełajowe o Puchar Prezydenta Miasta Legionowo. Ciężka i dość kręta trasa. Było grząsko i cały czas trzeba było zmieniać tor biegu. Dwa bardzo grząskie podbiegi, zapadał się człowiek po kostki w mokrym piachu. Nawet zwalone drzewo było i trzeba było przeskakiwać. Cały bieg bardzo równo. Ostatni km najszybciej. Przez cały dystans biegłem z rywalem na plecach, który i tak mnie zrobił na 100m przed metą. Wiedziałem że to zrobi. Ależ mnie to wk*rwia. Ten mój pieprzony brak jakiejkolwiek mocy, jakiejkolwiek możliwości szarpnięcia, ta cholera anemiczność.


W ogóle to te bieganie mnie już więcej wk*rwia niż bawi. Cały ten sezon nieustannie dostaję jakieś gwoździe. Wygrały jakieś dzieciaki, które pobiegły w 33:30~34min. Naprawdę zaciągnąłbym się do jakiegoś prawdziwego klubu LA, albo jakiegoś prawdziwego, wąsatego terenera-Janusza z XX letnim doświadczeniem. Tak żebym był w takim towarzystwie zerem i mógł czuć respekt, zarówno do poziomu ludzi dookoła, jak i do samego trenera, który by rzucił od czasu do czasu k*rwą i ch*jem. Żaden cyrk z neo-trenerem zawodnikiem amatorem mnie by nie interesował. Mój problem to nie jest plan treningowy, a raczej cała ta "otoczka". Jednakowoż, to już nie dla mnie. Nikt nawet nie spojrzy na 25 letniego gościa o moich charakterystykach na poważnie. Nie macie pojęcia jak bardzo mnie wk*rwia, że byle łepek z łapanki, bez większego treningu, który NIC NIE WIE o jednostkach treningowych staje na linii startu i robi 36min kompletnie z dupy. Albo goście, co w rok poprawiają się o z poziomu 36~37min na 33min, a ja tak k*rwa rzeźbię w tej plastelinie, jak ten gamoń. Mój sposób myślenia o bieganiu jest teraz pewnie jakoś na poziomie tego, co prezentuje ten taki profil na FB "Biegam bo mnie ludzkość wk*rwia". A! Jeszcze do tego wszystkiego dochodzi te cholerne zdrowie, jak bym mógł zapomnieć o swoim ulubionym temacie. No i tak ogólnie robię z siebie wariata na forum.

Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

30mg żelaza dziennie. Bez zmian. Coś jest nie tak żołądkiem/kichami. Dajcie mi normalne zdrowie, a zrobię 35:30.

Obrazek
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Dzień dobry,

Ostatnio tu zaglądałem jakoś pół miesiąca temu. Od tamtego czasu prawie w ogóle nie biegałem. Zrobiłem sobie blisko dwutygodniowe roztrenowanie, z odstępstwem w siódmym dniu na spontaniczne zawody na 10k. Poniżej zamieszczę cyferki.

Przerwę wykorzystałem na odpoczynek i wizyty u lekarzy. Od rodzinnego dostałem suplementy żelaza na receptę, a 10.10 wybieram się na badania do ortopedy (biega). Od 23 dni zażywam dziennie 200mg żelaza w dwóch pastylkach. Moje samopoczucie jest dużo, dużo lepsze. Nie czuję się już tak zmęczony w ciągu dnia, choć to może być wypadkowa zmniejszenia wysiłku w ciągu dnia. Niemniej, pod tym względem jest dużo lepiej. Mam te leki zażywać przez jeszcze dwa miesiące i zrobić sobie morfologię. Natomiast coraz bardziej narzekam na nogę. Ciągnie się ten problem już lata i postępuje. Ten, kto czytał te moje wypociny, ten wie, jak długo się z tym już męczę. Może ortopeda coś pomoże. Oprócz tego połamałem ząb na kamieniu, który był w pieczywie w jednym z dyskontów - ubiegam się o zwrot kosztów leczenia :hahaha: (Teraz się z tego śmieję, ale wtedy wk*rw był ostry).

Obrazek

Przez ten okres roztrenowania chodziłem sobie 2x w tyg na siłownię i wykonywałem ćwiczenia Sofi Ennaoui (te z filmiku, który był zamieszczony na forum). Wszystko robiłem na gołym gryfie olimpijskim (20kg). Ot tak, żeby mieć czym się zająć. CLICK

Nie chce mi się wypisywać wszystkiego, co robiłem przez ten okres, więc sobie wkleję tutaj zdjęcia ze swojego zeszytu i mam nadzieję, że będzie ładnie wszystko widać:

Obrazek

Tutaj pojawia się spontaniczny start na leśnej trasie (9,8km). Spontaniczny dlatego, że jeszcze 40min wcześniej siedziałem na fotelu dentystycznym i "piłowano" (tak to sobie nazwałem) mi kość. Poszło to wszystko szybciej niż myślałem i sobie od razu pojechałem na start. Nie miałem żadnego stroju sportowego i wszystko pożyczyłem od kolegów: buty, koszulka, spodenki, a nawet skarpetki. Nie zdążyłem się jedynie rozgrzać, a bawełniane gacie nieco krępowały ruchy. Chodziło tylko o punkty dla klubu. Nabiegałem 37:39 po męczarniach, bo dzień wcześniej byłem na siłowni, a że był to pierwszy raz po dłuugiej przerwie, to i byłem bardzo obolały od przysiadów. Tydzień zamknąłem z 10km na liczniku. Rozpiska poniżej:

Obrazek

W tym tygodniu już się powoli zaczynałem budzić i robić małe rozruchy. Zakresy mi się poprzestawiały :nowiesz: Powietrze zeszło. W niedzielę poprowadziłem kogoś na MW przez połowę dystansu. 36KM w tygodniu.

Obrazek

No i tutaj już zacząłem coś biegać. Nawet zrobiłem akcent - tam powinno być napisane BC2/BNP. No i kolejne zawody dla zbierania punktów dla drużyny. Tym razem z własnym strojem. Trasa była twarda, kostka bauma (nie znoszę tej trasy, aż mnei od niej mdli). Nabiegałem 37:45 i uznaję to za swój aktualny poziom. Przed startem chciałem właśnie móc się zakręcić wokół mocnych 38min i tyle też zrobiłem. Żołądek mi jedynie przeszkadzał od drugiego kilometra. Zaspałem na start i była zbyt krótka przerwa po jedzeniu.

Obrazek

To tyle. Dzisiaj sobie jeszcze zrobię jakieś wybieganie. Żeby uratować ten sezon, to musiałbym urwać do 11.11 blisko półtorej minuty z wyniku na dychę :nowiesz: Ciężka sprawa.

Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

04.10.2015
(NIEDZIELA)

Obrazek

22,4KM BS (5:00, 73%)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Zmarzłem.

Tydzień: 61,6KM.
Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

06.10.2015
(WTOREK)

Obrazek

10,1KM BS (4:57, 74%)
Przebieżki: 6x100/100 (19')
Rozciąganie - 20min
---------------------------


07.10.2015
(ŚRODA)

Obrazek

6KM BS (5:00, 70%)
5,7KM BC2 (4:16, 80%)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Chciałem zwykłe rozbieganie, ale za zimno było i potrzebowałem się trochę rozgrzać.

Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

08.10.2015
(CZWARTEK)


Obrazek

2KM BS (4:59, 70%)
14KM BC2 (4:26, 78%)
1,8KM BS (4:46, 74%)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Czuję się ok, żeby jeszcze zlikwidować problem tego kulasa... We wtorek będę MOŻE coś wiedzieć.
A tak poza tym, to zimno się robi i muszę już latać w rękawiczkach.

Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

10.10.2015
(SOBOTA)


Obrazek

4th WITC Team Challange (10k, Cross)

Rozgrzewka: 2KM BS (5:20)
Wynik: 38:24 (3:50)
Schłodzenie: 2KM BS (5:33)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


To są dokładnie te same zawody i trasa, co z mojego wpisu z 20.09.2014. Różnica jest jednak taka, że rok temu miałem problemy z żołądkiem/kolkami (może to wtedy się zaczęło :tonieja: ?), a w tym roku bieg był po prostu bardzo wolny. Do 7km biegliśmy w grupie. Ja nawet prowadziłem cały 3-ci km. Nikt nie chciał się urwać. Chamski, zwalniany bieg na miejsce. Takie tempo było dla mnie z jednej strony korzystne, a z drugiej wręcz przeciwnie. Korzystne, bo nie musiałem popychać tempa do swoich limitów i żołądek zaczął doskwierać dopiero na 7km. Niekorzystne, bo nie zdołałem już przyśpieszyć mimo dość komfortowego (jak na zawody) samopoczucia na trasie. Wydaje mi się, że to kwestia mojego zamulenia - była przerwa, dawno nie biegałem nic szybkiego na bieżni. Na 7-mym kilometrze wyglądało to tak: Późniejszy zwycięzca ostro szarpie do przodu i od razu na to reaguje kolega z klubu i leci na jego plecach. Odchodzą tak ode mnie o jakieś 30m i urywa się zza moich pleców późniejsza 3-cia lokata. Nie czułem się źle, nie sapałem, miałem już lekkie problemy z kichami, ale to nie było to przetrzymania. Po prostu nie mogłem się zmusić do szarpnięcia. No i tak dobiegłem na 4-tym miejscu. Problemy z żołądkiem pojawiły się na ostatnim kilometrze. Myślałem, że zejdę w krzaki na 300m przed metą. Trasa wolna. Sporo podbiegów i nawrotek, no i nawierzchnia nie ubita.

Edit: Wygraliśmy.


Obrazek

Gdyby nie tak wolne tempo całej stawki, to różnie mogłoby być z tym biegiem. Może bym nawet tego nie ukończył.

Biorąc pod uwagę mój występ z poprzedniego roku na tej trasie, to jestem w formie słabszej o jakieś 30sec/10k - tak to mniej więcej oceniam. Wtedy miałem problemy i mogłem pobiec dużo lepiej, a tym razem po prostu nie byłem w odpowiedniej dyspozycji na zawody.


Miałem dzisiaj (niedziela) zrobić jeszcze wybieganie, ale musiałem spędzić dzień w pracy i już nie miałem weny. Druga sprawa, że mam dzisiaj jakiś dziwny dzień. Zeżarłem mnóstwo syfu i w sumie nadal czuję parcie. Może to i dobrze... To zdrowy sygnał. Jutro z rana robię makaron w tłustym śmietanowym sosie i gdzieś w środku dnia pójdę na jakieś wybieganie, korzystając z 3-4 godzinnego okienka.

Aha, ja w ostatnim wpisie zapomniałem wspomnieć, ale wyjaśnił się jeden punkt z morfologii. Mam do roboty 4 kanały jednego zęba. Nie czułem, bo ząb jest martwy. Wyszło przy okazji.

Czuję się bardzo dobrze. Albo ta anemia puściła, albo działa na mnie syndrom placebo. We wtorek wizyta u ortopedy i rtg miednicy (może uda się załapać jeszcze na odcinek lędźwiowy), a jakoś w następnym tygodniu remont zęba. Tydzień: 55km
Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

12.10.2015
(PONIEDZIAŁEK)


Obrazek

10KM BS (ok 4:50 + ostatni km w 3:23)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Zimno było i musiałem się ogrzać, bo mi ręce odpadały. Poza tym miałem mało czasu.


13.10.2015
(WTOREK)


Obrazek

20,5KM BS/Lekki BNP (śr 4:52, 5:08~4:29)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Zdrowotne biadolenie:
Okazuje się, że jedna z moich teorii była właściwa. Mam przekrzywioną miednicę. Wynika to prawdopodobnie z przekrzywionego odcinka lędźwiowego kręgosłupa. Piszę "prawdopodobnie", bo RTG będę miał robione dopiero w piątek. Teza została rzucona po obejrzeniu mnie. Jedna strona biodra jest wyżej od drugiej. We wtorek mam kolejną wizytę u ortopedy, ale tym razem już ze zdjęciami. Będę w końcu znał przyczynę moich dolegliwości. Mam nadzieję, że to będzie do naprawienia przez terapię manualną. Byłoby cudownie, gdybym nie odczuwał bólu w prawej nodze. Bardzo by mi to pomogło, oj bardzo. Aktualnie mam przyblokowane kolano, a całe pasmo udowe (nie znam konkretnej nazwy tego pasma) mnie ciągnie - ten stan trwa już bardzo długo i nauczyłem się z nim żyć. Wygląda na to, że w końcu zacznę to leczyć.

Jutro muszę z rana zrobić trening, a potem znowu zacząć się "przeczyszczać", aby się przygotować do zdjęcia RTG w piątek.
Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

15.10.2015
(CZWARTEK)

Obrazek
Agrykola

2,1KM BS (4:58)
R 20x200/200 (36~35)
0,8KM BS (5:22)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Ostatni raz na stadionie byłem ponad miesiąc temu :lalala: Przerwa w truchcie trwała około 1:15. W sumie to wyszła z tego zabawa biegowa, bo pod koniec tętno już podskoczyło. Niech zostanie już "R".

Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

17.10.2015
(SOBOTA)

Obrazek

Grand Prix Warszawy - 9,8km, Las Kabacki.

Rozgrzewka: 0,4KM BS (5:22) :lalala:
Wynik: 37:19 (3:48,5)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Padał deszcz. Bagno. Nie zdążyłem się rozgrzać. Mimo warunków udało mi się całkiem fajnie pobiec i mogę być zadowolony. Na razie jestem na fali wznoszącej. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów udało mi się rywalizować z ludźmi na trasie, mogłem reagować na ataki rywali i utrzymywać mocne tempo. Jedynie przez moment miałem problemy z żołądkiem gdzieś na 5 kilometrze i wtedy zwolniłem. Myślałem, że już będzie po ptakach i znowu będzie ukręcanie bicza z g**na, a jednak puściło. W szoku byłem. Nie macie pojęcia, jakie to było zaskoczenie dla mnie. Na wszystkich biegach od bodajże lutego miałem te same problemy z żołądkiem i nagle tym razem się one nie pojawiły - tzn pojawiły, ale znikły po jakichś 200 metrach. Na fejsie, będąc świeżo po biegu wklepałem kilka zdań więcej.

Obrazek

A tutaj relacja kogoś z zewnątrz: CLICK - festiwalbiegowy.pl

18.10.215
(NIEDZIELA)

Obrazek

10KM BS (5:00, 72%)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Cały zmokłem. Chciałem niby więcej, ale deszcz kazał mi zawrócić.

Miałem iść w piątek, ale nie zdążyłem się przygotować. Jutro z rana idę na RTG kręgosłupa i miednicy.
Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Taka sytuacja...

Obrazek

Pewnie niektórzy mają nawet większe odchylenia, ale mi akurat to sprawia pewne problemy.
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

20.10.2015
(WTOREK)

Obrazek

10,3KM BS (5:01, 70%)
Przebieżki: 6x100/100
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Byłem u ortopedy. Krótko o wniosku z całej wizyty: Wkładka pod krótszą kończynę przez miesiąc/półtora i sprawdzić, czy jest poprawa.

Obrazek

21.10.2015
(ŚRODA)

Obrazek

21,8KM BS (5:01)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


A oto i wkładka. Tymczasowa.

Obrazek

Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

23.10.2015
(PIĄTEK)


Obrazek

6,2KM BS (4:51)
Przebieżki: 6x100/100
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Nie miałem czasu. Trening przed snem.

24.10.2015
(SOBOTA)


Obrazek

4,7KM BS (4:51)
ParkRun (ok. 4,95km) - Wynik:
17:37! (3:33,5)
4,5KM BS (4:59)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Chyba się odradzam. Powiem tak NIGDY mi się nie udało zejść poniżej 18min w tym biegu i to nawet biorąc pod uwagę niepełne 5km. Będąc w życiowej dyspozycji latałem tam rzędu 18:35~18:15 i mimo, że nie traktowane serio to wymęczone. Przez całą trasę nie patrzyłem na zegarek i na mecie się nieco zdziwiłem. Czułem, że tempo było dość mocne, ale nie sądziłem, że aż tak. No i wcale nie traktowałem tego z zacięciem, a zwyczajnie, jak na moje traktowanie ParkRun'ów przystało. Byłbym tamtego dnia w stanie pobiec kilka sekund lepiej, gdyby nie żołądek - tym razem to mój błąd, bo byłem za świeżo po jedzeniu, a i rano nie zdążyłem zawitać do łazienki. Mało tego, okazuje się, że "myk" z wkładką coś pomaga, bo już teraz odczuwam poprawę. Mogę się nawet schylać "na obie nogi" bez bólu. Do tego anemia ewidentnie puściła.

Jestem dobrej myśli.
Na razie jestem na fali wznoszącej.
I na razie bez zmian.

Powiem tak: Nie chcę się jakoś nastawiać na nie wiadomo co, ja i tak jestem przez ten sezon porządnie obrany z ambicji, ale ewidentnie udało mi się "rozbujać". Teraz tylko tego nie popsuć.

25.10.2015
(NIEDZIELA)

Obrazek

17,5KM BS (4:58)
Rozciąganie - 20min
---------------------------


Po lekkim crossie. Miło, bo w towarzystwie.

W tygodniu wyszło ponad 72km. Mój optymalny kilometraż, ale nie udało mi się wybrać na bieżnię w tym tygodniu.
Ahoj
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
ODPOWIEDZ