Komentarz do artykułu Żyć i trenować jak Kenijczycy - historia Marcina Rakoczego

czyli o rywalizacji na najwyższym poziomie, zarówno na szosie jak i w gó®ach
Awatar użytkownika
Bacio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1229
Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
Życiówka na 10k: 55:09
Życiówka w maratonie: 5:12:13

Nieprzeczytany post

Zawsze zazdrościłem ludziom umiejętności rzucenia wszystkiego i zaczęcia nowego życia na własnych wymarzonych warunkach, nawet jeśli by się to okazało w przyszłości błędem.
W sobie potrafię znaleźć tysiące powodów, dla których bym tego lub czegoś podobnego nie zrobił.
Być może jest to zwykła młodzieńcza niefrasobliwość, a może jednak (czego życzę z całego serca) podążanie za silnym wewnętrzny głosem. A może ucieczka z kraju przed przeszłością?

Ja w ogóle nie wyobrażam sobie poświęcenia całego życia jednej aktywności... Ale medale mistrzowskie są przecież tylko dla takich, dla których istnieje tylko jedna aktywność...

Nawet jeśli Marcin nie zejdzie dzięki Kenii do 32:xx na 10km (czy jakiegokolwiek innego wyniku), to i tak wiedza, którą zdobędzie na pewno zaprocentuje. Prędzej czy później zostanie trenerem, który będzie mógł się poszczycić doświadczeniem, którego w Polsce mało kto ma... A może nikt?.
200 - 400 zł/miesięcznie oznacza przez 5 lat 12000 - 24000 zł. To jest inwestycja na poziomie używanego samochodu, więc całkiem realna.

Jako inżynier z duszy zawsze stawiałem proste warunki - jestem tu, chcę być tu, więc muszę zrobić to i to.
W artykule o Marcinie widzę, że zrobił dosyć duży krok w obranym kierunku, a w zasadzie nie wie na czym stoi, bo to jeden wynik z 8,69km, a drugi z 4,7km... Plan mu zrobił kolega biegacz... Czasem pobiega, gdy inni ćwiczą pod okiem trenera.
Brakuje mi tu kogoś, kto pokieruje treningiem zawodnika. Bo na razie to więcej marzeń niż efektów.

Marcin ma szansę znaleźć sponsora, bo te kilkaset złotych miesięcznie to nie jest coś wielkiego, jeżeli ktoś miałby w tym swój własny cel. Jaki cel?
Jeżeli znalazłby się ktoś o bardzo podobnym stanie wytrenowania jak Marcin w Polsce i podjąłby się treningów równie ostrych, to byłoby bardzo ciekawe porównanie obu zawodników - jeden tu, a drugi tam.

P.S. Fajne są takie plany "Very easy run 5:00 min/km", gdzie to tempo, które by mnie zabiło na zawodach 10km ;-)
Nie mówiąc już o "Long run 25km under 4:00 min/km". Jak dobrze, że są ludzie, którzy to robią z przyjemnością, dzięki czemu ja nawet na pieniądze nie muszę :D
New Balance but biegowy
kaos
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 15 paź 2015, 11:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Chyba efektywniej byloby zaliczyc parę solidnych obozów biegowych na terenie RP....
A przede wszystkim do wyczynowego biegania trzeba miec pewne predyspozycje.
Jak ich nie masz to walenie miliona kilometrow rocznie i tak Ci nic nie da, bo ograniczen swojego organizmu i tak nie przeskoczysz...
Znam bohatera artykułu z lokalnych 3miejskich biegów i uwazam ze ta cala przygoda na rewelacyjne wyniki się nie przelozy... ew na fajne wspomnienia..

Pozdrawiam
Kshysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 251
Rejestracja: 13 paź 2008, 17:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Pomysł dosyć ekstrawagancki jak na amatora.
Ale fajnie, że gość ma fantazję.
A może nie ma nic ciekawego w Polsce co by go trzymało na miejscu?

Co do dziwnego treningu - z tego co czytałem to Kenijczycy nie mają treningu układanego pod linijkę i wielu ćwiczy 'na pałę' np. podglądając mocniejszych kolegów. Po tajemne tabelki raczej się nie jedzie do Iten czy Eldoret. Jak kto potrzebuje to wystarczy że otworzy np. "More Fire" Toby Tansera i tam liczby są.
Raczej jedzie się tam po 'ducha sportu' - celowo używam cholernie wieloznacznego terminu, bo każdy widzi to ciut inaczej.

Możliwe, że w Polsce uzyskałby lepsze wyniki gdyby przeznaczył szeroko dyskutowane 200-400 zł na trenera. Ale to się robi dwoma kliknięciami i dreszczyku w tym żadnego nie ma. A przeprowadzka na inny kontynent. To jest niezła frajda.

Jedno czego nie mogę sobie wytłumaczyć to pomysł na ubieganie się o kenijskie obywatelstwo. Co to niby ma dac?
napieraj.pl
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 8866
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Możliwość dłuższego pobytu?
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1627
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

Kshysiek pisze:[...]
Jedno czego nie mogę sobie wytłumaczyć to pomysł na ubieganie się o kenijskie obywatelstwo. Co to niby ma dac?
To akurat zrozumiale jest bo cytujac bohatera artykulu"
[...]Od jakiegoś czasu zacząłem interesować się biegaczami z Kenii - mówi Marcin. - Sprawdzając wyniki polskich biegów zauważyłem, że w wielu z nich czołowe pozycje zajmowali i wciąż zajmują Kenijczycy. Zaimponowało mi to.[...]
Czyli jestes Kenijczykiem, przyjezdzasz na zawody do Polski => WYGRYWASZ!
Przeciez to oczywiste :bum:
kaos
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 15 paź 2015, 11:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kenijski paszport ma głęboki sens...

na listach startowych narodowość KEN przy nazwisku będzie wywoływała starch I popłoch wśród biegaczy, przez co pewnie wiekszosc nie podejdzie nawet do rywalizacji bo z KEN I tak szans nie będą mieli na pudło...:D
Awatar użytkownika
KrzysiekJ
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1571
Rejestracja: 06 lis 2013, 16:29
Życiówka na 10k: 38:00 z treningu
Życiówka w maratonie: 2:57:26 atest
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

A może to taki podstępny plan żeby nieco popsuć Kenijczykom statystyki :)

O ile pamiętam, autor poczytnej książki "Dogonić Kenijczyków" po rocznym pobycie w Kenii pobiegł maraton coś pomiędzy 2h50'-3h. Najwyraźniej ta dyscyplina wymaga cierpliwości.
harlan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 15 lis 2014, 13:24
Życiówka na 10k: 36:27
Życiówka w maratonie: 2:49:35

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:zwróciło sie do mnie kilka osób do których mam zaufanie i opowiedziało historie w których uczciwość bohatera naszego artykułu pozostawia wiele do życzenia. Ja go nie znałem i o niczym nie wiedziałem, dlatego podjąłem decyzję o pubikacji.
A cóż to za doniesienia podważające uczciwość polskiego Kenijczyka? Chodzi o bieganie i wyjazd do Kenii czy jakieś prywatne sprawy?
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13685
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Nie rozumie tej historii. Może była by trochę ciekawsza, jak jakiś chłopak ze wsi na Lubelszczyznie zaczyna porządnie trenować i robi w Polsce wyniki.

Ze ktoś tam robi sobie długi urlop w Kenii i przy tym nic nie robi tylko (średnio) biega, kogo to interesuje? Jak chcecie to opisze mój ostatni urlop... :hejhej: tez biegałem.

No i oczywiście szuka sponsoring, bo tam tez trzeba za jedzenie płacić.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

abstrahując od tych kontrowersji o których wspomniał Adam - Rolli, wyobraź sobie, że nie dla wszystkich biegaczy interesującymi są tylko wyniki. bieganie ma wiele wymiarów, nie tylko sportowy i istnieje spore grono osób (do którego zaliczam się również ja), dla których same wyniki, cyferki, starty i nawet zwycięstwa i medale są nudne i bezwartościowe, jeśli nie ma za nimi ciekawej historii człowieka.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13685
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:abstrahując od tych kontrowersji o których wspomniał Adam - Rolli, wyobraź sobie, że nie dla wszystkich biegaczy interesującymi są tylko wyniki. bieganie ma wiele wymiarów, nie tylko sportowy i istnieje spore grono osób (do którego zaliczam się również ja), dla których same wyniki, cyferki, starty i nawet zwycięstwa i medale są nudne i bezwartościowe, jeśli nie ma za nimi ciekawej historii człowieka.
Masz racje... ale takich historyjek jest bardzo dużo na blogach o urlopie. Nic ciekawego.
brujeria
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1060
Rejestracja: 30 lis 2009, 11:32
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze: same wyniki, cyferki, starty i nawet zwycięstwa i medale są nudne i bezwartościowe, jeśli nie ma za nimi ciekawej historii człowieka.
No to pojechałeś. Czyli wobec bycia zwykłym śmiertelnikiem, nudnym i przeciętnym , jak średnia populacji, całe moje bieganie i radość z tego płynąca jest bezwartościowa?
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Przeczytaj jeszcze raz to co napisał Kuba.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

Rolli, właśnie o tym piszę, że dla Ciebie to nic ciekawego, a dla mnie (i wielu innych) to coś bardzo ciekawego :) w przeciwieństwie do "kolejnego rekordu świata Kenijczyka o nazwisku kipcośtam" (to z przymrużeniem oka).

bru - po pierwsze, moglibyśmy się licytować czyje życie jest "szarsze i średniejsze" - Twoje czy moje,
po drugie, nie zrozumiałeś - dla Ciebie Twoje bieganie może być najwspanialsze na świecie, czymkolwiek jest, na czymkolwiek się w nim skupiasz i na pewno znajdzie się grono osób, które podzielą Twój zachwyt i szczęście. Na pewno znajdzie się też grono osób, dla których sens biegania wyczerpuje się w byciu coraz szybszym i jest to dla nich powodem do autentycznego szczęścia i emocjonują się rekordami życiowymi znajomych, wynikami na mityngach itd.

Chodziło mi tylko o to, by wytłumaczyć Rolliemu, że istnieje również spora rzesza osób, dla których bieganie jest ciekawe o tyle, o ile ciekawy jest biegacz :)

Dlatego tak lubię bieganie, że może być tym, co z niego uczynisz.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13685
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Kuba, ja pisze w moim imieniu a nie w twoim. I dla mnie: nic ciekawego.

Jeszcze jedno... to w tym artykule jest dużo o wynikach pisane... przeciętnych wynikach, na przeciętnym urlopie, przez przeciętnego człowieka.
ODPOWIEDZ