Może tym razem się nie udało. Trudno. U mnie para szła do końca atak na 3:20 skończył się 3:16:39 w pięknym NS. Osobiści nie podobało mi się kręcenie metrów wokół stadionu, to było bez sensu, mogli gdzie indziej poszukać tych metrów. Ta agrafka przed 38 też jakaś żenada.
Filipie w odróżnieniu od Ciebie do samego końca żarłem żele i banany i popijałem wodą. Banany łykałem tam gdzie nie było żeli, już od 5 km. Bałem się że mogą mi zaszkodzić bo były dość zimne, ale skończyło się nieźle.
Wrzuciłem swój opis, może nie tak profesjonalne, ale zawsze coś. Jak co czekam na komentarze

Pozdrawiam
T
Ps. Szkoda że nie spotkaliśmy się na finiszu
