banan85 - przygotowania do Nocnego Półmaratonu we Wrocławiu
Moderator: infernal
- banan85
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1239
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 22:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: wielkopolska
Trening niedzielny tzn. 22 km w tempie 6 min/km nie odbył się niestety. Musiałem awaryjnie stawić się w pracy i nie było kiedy wyjść biegać. Wyszedł przez to luźniejszy tydzień, który jak teraz po fakcie myślę może mi wyjść na dobre. Mam nadzieję, że więcej odstępstw od planu nie będzie.
- banan85
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1239
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 22:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: wielkopolska
TYDZIEŃ 11/16 trening 49
29.09.2015 wtorek
temperatura: około 12 stopni
bez wiatru
plan: 15 km w 1h37min30sek, tempo 6:30min/km km
wykonanie: 15,11 km w 1h30min49sek, tempo 6:00min/km
dystans: 15,11km
czas: 1:30:49
śr. tempo 6:00min/km
śr. tętno - 138
tętno max - 148
Bardzo spokojny trening w tempie bardzo komfortowym. Wyszedłem jakieś pół godziny po dość obfitym posiłku. Innego
wyjścia nie miałem ponieważ później musiałem iść do żębologa. Jakoś za nimi wszystkimi nie przepadam, może z wyjątkiem kolegi Skoora.
Całe szczęście, że na dziś zaplanowany był taki leciutki trening bo ten obiad odbijał mi się cały czas. Jakoś się przemęczylem i trening zaliczony
29.09.2015 wtorek
temperatura: około 12 stopni
bez wiatru
plan: 15 km w 1h37min30sek, tempo 6:30min/km km
wykonanie: 15,11 km w 1h30min49sek, tempo 6:00min/km
dystans: 15,11km
czas: 1:30:49
śr. tempo 6:00min/km
śr. tętno - 138
tętno max - 148
Bardzo spokojny trening w tempie bardzo komfortowym. Wyszedłem jakieś pół godziny po dość obfitym posiłku. Innego
wyjścia nie miałem ponieważ później musiałem iść do żębologa. Jakoś za nimi wszystkimi nie przepadam, może z wyjątkiem kolegi Skoora.
Całe szczęście, że na dziś zaplanowany był taki leciutki trening bo ten obiad odbijał mi się cały czas. Jakoś się przemęczylem i trening zaliczony
Ostatnio zmieniony 07 paź 2015, 15:10 przez banan85, łącznie zmieniany 1 raz.
- banan85
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1239
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 22:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: wielkopolska
TYDZIEŃ 11/16 trening 50
30.09.2015 środa
temperatura: około 11 stopni
bez wiatru
plan: 15 km w 1h26min15sek, tempo 5:45min/km km
wykonanie: 15,13 km w 1h22min44sek, tempo 5:27min/km
dystans: 15,13km
czas: 1:22:44
śr. tempo 5:27min/km
śr. tętno - 142
tętno max - 154
W stosunku do plan sporo za szybko, ale biegło się super: lekko i przyjemnie. Oby więcej takich treningów. Tętno nie licząc drugiego kilometra nie przekroczyło ani razu wartości 148. Mimo, że tempo o ponad 30 sekund szybsze nież dzień wcześniej to odczuciowo ten trening był porównywalny.
Miesiąc zamknięty z przebiegiem 255 kilometrów.
30.09.2015 środa
temperatura: około 11 stopni
bez wiatru
plan: 15 km w 1h26min15sek, tempo 5:45min/km km
wykonanie: 15,13 km w 1h22min44sek, tempo 5:27min/km
dystans: 15,13km
czas: 1:22:44
śr. tempo 5:27min/km
śr. tętno - 142
tętno max - 154
W stosunku do plan sporo za szybko, ale biegło się super: lekko i przyjemnie. Oby więcej takich treningów. Tętno nie licząc drugiego kilometra nie przekroczyło ani razu wartości 148. Mimo, że tempo o ponad 30 sekund szybsze nież dzień wcześniej to odczuciowo ten trening był porównywalny.
Miesiąc zamknięty z przebiegiem 255 kilometrów.
Ostatnio zmieniony 01 mar 2016, 14:24 przez banan85, łącznie zmieniany 1 raz.
- banan85
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1239
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 22:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: wielkopolska
TYDZIEŃ 11/16 trening 51
1.10.2015 czwartek
temperatura: około 14 stopni
bez wiatru
plan: 15 km w 1h26min15sek, tempo 5:45min/km km
wykonanie: 15,10 km w 1h22min58sek, tempo 5:29min/km
dystans: 15,10km
czas: 1:22:58
śr. tempo 5:27min/km
śr. tętno - 142
tętno max - 150
Biegło się bardzo przyjemnie. Zaliczyłem tradycyjną pętlę, którą biegam przy takich treningach. Bardzo fajna pogoda do biegania się teraz zrobiła.
1.10.2015 czwartek
temperatura: około 14 stopni
bez wiatru
plan: 15 km w 1h26min15sek, tempo 5:45min/km km
wykonanie: 15,10 km w 1h22min58sek, tempo 5:29min/km
dystans: 15,10km
czas: 1:22:58
śr. tempo 5:27min/km
śr. tętno - 142
tętno max - 150
Biegło się bardzo przyjemnie. Zaliczyłem tradycyjną pętlę, którą biegam przy takich treningach. Bardzo fajna pogoda do biegania się teraz zrobiła.
- banan85
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1239
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 22:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: wielkopolska
TYDZIEŃ 11/16 trening 52
3.10.2015 sobota
temperatura: około 10 stopni
delikatny wiatr
plan: 6 km w 37min30sek, tempo 6:15min/km km
wykonanie: 6,25 km w 37min47sek, tempo 6:02min/km
dystans: 6,25km
czas: 37:47
śr. tempo 6:02min/km
śr. tętno - 131
tętno max - 140
Na trening wyszedłem około godziny 19. Miało być lekko i przyjemnie przed biegiem testowym, który miałem zaliczyć dnia następnego. Pokręciłem się troszkę po okolicy w spokojnym tempie. Trening bez historii.
3.10.2015 sobota
temperatura: około 10 stopni
delikatny wiatr
plan: 6 km w 37min30sek, tempo 6:15min/km km
wykonanie: 6,25 km w 37min47sek, tempo 6:02min/km
dystans: 6,25km
czas: 37:47
śr. tempo 6:02min/km
śr. tętno - 131
tętno max - 140
Na trening wyszedłem około godziny 19. Miało być lekko i przyjemnie przed biegiem testowym, który miałem zaliczyć dnia następnego. Pokręciłem się troszkę po okolicy w spokojnym tempie. Trening bez historii.
- banan85
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1239
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 22:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: wielkopolska
TYDZIEŃ 11/16 trening 53
4.10.2015 niedziela
temperatura: 15 stopni
momentami spory wiatr
plan: 15 km w 1h11min00sek, tempo 4:44min/km km
wykonanie: 15 km w 1h09min38sek, tempo 4:38min/km
dystans: 15km
czas: 1:09:38
śr. tempo 4:38min/km
W sobotnie popołudnie dowiedziałem się, że z planowanego startu w półmaratonie nici, gdyż zostałem poproszony o zostanie ojcem chrzestnym malutkiej Dominiki. Chrzciny są w terminie półmaratonu, więc start odpada. Szkoda, ale są rzeczy ważne i ważniejsze w życiu
Nie widziałem większego sensu by biec ten test, ale w końcu stwierdziłem, że plan treningowy wykonam do końca tak jakby start miał się odbyć.
Na bieg testowy wyszedłem zapominając wody. Tętna z treningu nie podaje bo chyba zaczyna świrować pasek i trzeba będzie wymienić baterie. Przy takich testach już tak mam, ze rozpoczynam szybciej od założonego tempa by mieć z czego tracić w drugiej połowie dystansu.
Pierwsze 5 km zamknąłem w średnim tempie 4:38min/km i w stosunku do założeń miałem nadrobione 30 sekund. Wiedziałem, że te zaoszczędzone sekundy mogą się przydać podczas drugiej piątki, która miała być po wiatr i momentami po miękkim piachu. Obawy okazały się nie potrzebne, gdyż biegło się super i tą najcięższa w założeniach piątkę zamknąłem w tempie 4:39 min/km. Już wtedy wiedziałem, że raczej uda mi się domknąć trening w zakładanym czasie. Postanowiłem jak najdłużej utrzymywać dotychczasowe tempo i jak będzie z czego to przyspieszyć na ostatnim kilometrze. Trzecią piątkę poleciałem w tempie 4:36 min/km, a ostatni kilometr w 4:26min/km. Spociłem się jak świnia,a po powrocie wypiłem chyba 1,5 litra wody. Z treningu jestem bardzo zadowolony bo wyraźnie widać, że trening przynosi rezultaty i forma idzie do góry.
4.10.2015 niedziela
temperatura: 15 stopni
momentami spory wiatr
plan: 15 km w 1h11min00sek, tempo 4:44min/km km
wykonanie: 15 km w 1h09min38sek, tempo 4:38min/km
dystans: 15km
czas: 1:09:38
śr. tempo 4:38min/km
W sobotnie popołudnie dowiedziałem się, że z planowanego startu w półmaratonie nici, gdyż zostałem poproszony o zostanie ojcem chrzestnym malutkiej Dominiki. Chrzciny są w terminie półmaratonu, więc start odpada. Szkoda, ale są rzeczy ważne i ważniejsze w życiu
Nie widziałem większego sensu by biec ten test, ale w końcu stwierdziłem, że plan treningowy wykonam do końca tak jakby start miał się odbyć.
Na bieg testowy wyszedłem zapominając wody. Tętna z treningu nie podaje bo chyba zaczyna świrować pasek i trzeba będzie wymienić baterie. Przy takich testach już tak mam, ze rozpoczynam szybciej od założonego tempa by mieć z czego tracić w drugiej połowie dystansu.
Pierwsze 5 km zamknąłem w średnim tempie 4:38min/km i w stosunku do założeń miałem nadrobione 30 sekund. Wiedziałem, że te zaoszczędzone sekundy mogą się przydać podczas drugiej piątki, która miała być po wiatr i momentami po miękkim piachu. Obawy okazały się nie potrzebne, gdyż biegło się super i tą najcięższa w założeniach piątkę zamknąłem w tempie 4:39 min/km. Już wtedy wiedziałem, że raczej uda mi się domknąć trening w zakładanym czasie. Postanowiłem jak najdłużej utrzymywać dotychczasowe tempo i jak będzie z czego to przyspieszyć na ostatnim kilometrze. Trzecią piątkę poleciałem w tempie 4:36 min/km, a ostatni kilometr w 4:26min/km. Spociłem się jak świnia,a po powrocie wypiłem chyba 1,5 litra wody. Z treningu jestem bardzo zadowolony bo wyraźnie widać, że trening przynosi rezultaty i forma idzie do góry.
- banan85
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1239
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 22:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: wielkopolska
TYDZIEŃ 12/16 trening 54
6.10.2015 wtorek
temperatura: około 15 stopni
momentami spory wiatr
plan: 110 km w 1h02min30sek, tempo 6:15min/km km
wykonanie: 10,13 km w 1h01min15sek, tempo 6:02min/km
dystans: 10,13km
czas: 1:01:15
śr. tempo 6:02min/km
śr. tętno - 134
tętno max - 143
Od wyjścia z domu biegło się bardzo fajnie. Nie wyrobiłem się z wyjściem na trening przed zmrokiem, więc większość treningu po asfalcie, czy kostce na dobrze oświetlonych uliczkach. Trening zaliczony, a nic więcej nie ma co pisać
6.10.2015 wtorek
temperatura: około 15 stopni
momentami spory wiatr
plan: 110 km w 1h02min30sek, tempo 6:15min/km km
wykonanie: 10,13 km w 1h01min15sek, tempo 6:02min/km
dystans: 10,13km
czas: 1:01:15
śr. tempo 6:02min/km
śr. tętno - 134
tętno max - 143
Od wyjścia z domu biegło się bardzo fajnie. Nie wyrobiłem się z wyjściem na trening przed zmrokiem, więc większość treningu po asfalcie, czy kostce na dobrze oświetlonych uliczkach. Trening zaliczony, a nic więcej nie ma co pisać
Ostatnio zmieniony 14 paź 2015, 18:15 przez banan85, łącznie zmieniany 1 raz.
- banan85
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1239
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 22:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: wielkopolska
TYDZIEŃ 12/16 trening 55
7.10.2015 środa
temperatura: około 10 stopni
spory wiatr, jakoś tak zimno
plan: 12 km w 1h18min00sek, tempo 6:30min/km km
wykonanie: 12,03 km w 1h14min14sek, tempo 6:10min/km
dystans: 10,33km
czas: 1:14:14
śr. tempo 6:10min/km
śr. tętno - 131
tętno max - 141
Kolejny spokojny bieg po okolicy. W zasadzie nie byłoby o czym pisać, gdyby nie przygoda, która mnie spotkała. Biegnę sobie spokojnie aleją kasztanową ( biegam tam bardzo często ), na końcu której jest wymurowana brama. Aby uniemożliwić wjazd na aleję samochodem pośrodku bramy postawiono 4 słupki. Pierwszy i drugi oraz trzeci i czwarty na wysokości ud połączone są łańcuchami. Między drugim i trzecim słupkiem oczywiście nie ma łańcucha, by można było swobodnie przejść, przebiec, czy też przejechać rowerem. Biegnę sobie zamyślony i się tak wyp********* że szok. Przeleciałem przez te łańcuchy głową do przodu , nogami do góry. Początkowo nie wiedziałem w ogóle co się stało. Całę szczęście, że instynktownie schowałem głowę i zrobiłem fikołka w locie. Wstałem otrzepałem się z kurzu i liści i wydawało się, że skończyło się szczęśliwie i bez żadnych urazów, ale pojawił się ból w przedniej części obu ud. Dotruchtałem brakujące 5 km i wróciłem do domu, gdzie okazało się, że na rękawie bluzy dziura, a na udach wielkie siniaki. Boli do teraz.
7.10.2015 środa
temperatura: około 10 stopni
spory wiatr, jakoś tak zimno
plan: 12 km w 1h18min00sek, tempo 6:30min/km km
wykonanie: 12,03 km w 1h14min14sek, tempo 6:10min/km
dystans: 10,33km
czas: 1:14:14
śr. tempo 6:10min/km
śr. tętno - 131
tętno max - 141
Kolejny spokojny bieg po okolicy. W zasadzie nie byłoby o czym pisać, gdyby nie przygoda, która mnie spotkała. Biegnę sobie spokojnie aleją kasztanową ( biegam tam bardzo często ), na końcu której jest wymurowana brama. Aby uniemożliwić wjazd na aleję samochodem pośrodku bramy postawiono 4 słupki. Pierwszy i drugi oraz trzeci i czwarty na wysokości ud połączone są łańcuchami. Między drugim i trzecim słupkiem oczywiście nie ma łańcucha, by można było swobodnie przejść, przebiec, czy też przejechać rowerem. Biegnę sobie zamyślony i się tak wyp********* że szok. Przeleciałem przez te łańcuchy głową do przodu , nogami do góry. Początkowo nie wiedziałem w ogóle co się stało. Całę szczęście, że instynktownie schowałem głowę i zrobiłem fikołka w locie. Wstałem otrzepałem się z kurzu i liści i wydawało się, że skończyło się szczęśliwie i bez żadnych urazów, ale pojawił się ból w przedniej części obu ud. Dotruchtałem brakujące 5 km i wróciłem do domu, gdzie okazało się, że na rękawie bluzy dziura, a na udach wielkie siniaki. Boli do teraz.
- banan85
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1239
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 22:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: wielkopolska
TYDZIEŃ 12/16 trening 56
8.10.2015 czwartek
temperatura: około 10 stopni
słonecznie
plan: 18 km w 1h44min00sek, tempo 5:45min/km km
wykonanie: 18,08 km w 1h41min37sek, tempo 5:37min/km
dystans: 18,08km
czas: 1:41:37
śr. tempo 5:37min/km
śr. tętno - 149
tętno max - 168
Można powiedzieć, że trening składał się z dwóch części. Pierwsze 10km biegłem z kuzynem, biegliśmy jego tempem i wyszło
5:58 min/km. Potem go zostawiłem kolo domu i poleciałem dalej sam. Biegło się bardzo swobodnie i te 8 km wyszło w średnim tempie 5:10 min/km. Wyszedł fajny BNP, ale najbardziej jestem zadowolony, że da się spokojnie biegać mimo bolącego lewego uda po środowej kraksie
8.10.2015 czwartek
temperatura: około 10 stopni
słonecznie
plan: 18 km w 1h44min00sek, tempo 5:45min/km km
wykonanie: 18,08 km w 1h41min37sek, tempo 5:37min/km
dystans: 18,08km
czas: 1:41:37
śr. tempo 5:37min/km
śr. tętno - 149
tętno max - 168
Można powiedzieć, że trening składał się z dwóch części. Pierwsze 10km biegłem z kuzynem, biegliśmy jego tempem i wyszło
5:58 min/km. Potem go zostawiłem kolo domu i poleciałem dalej sam. Biegło się bardzo swobodnie i te 8 km wyszło w średnim tempie 5:10 min/km. Wyszedł fajny BNP, ale najbardziej jestem zadowolony, że da się spokojnie biegać mimo bolącego lewego uda po środowej kraksie
- banan85
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1239
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 22:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: wielkopolska
TYDZIEŃ 13/16 trening 57
13.10.2015 wtorek
temperatura: około 8 stopni
delikatny deszczyk
plan: 10 km w 49min10sek, tempo 4:55min/km km
wykonanie: 10,01 km w 47min38sek, tempo 4:45min/km
dystans: 10,01km
czas: 47:38
śr. tempo 4:45min/km
śr. tętno - 166
tętno max - 175
Bo przymusowej przerwie spowodowanej jakimś przeziębieniem we wtorek postanowiłem pobiec troszkę szybciej niż zakładał plan. Mimo dość szybkiego tempa jak na mnie to biegło się nadspodziewanie lekko. To chyba taki bonus spowodowany kilkudniową przerwą
13.10.2015 wtorek
temperatura: około 8 stopni
delikatny deszczyk
plan: 10 km w 49min10sek, tempo 4:55min/km km
wykonanie: 10,01 km w 47min38sek, tempo 4:45min/km
dystans: 10,01km
czas: 47:38
śr. tempo 4:45min/km
śr. tętno - 166
tętno max - 175
Bo przymusowej przerwie spowodowanej jakimś przeziębieniem we wtorek postanowiłem pobiec troszkę szybciej niż zakładał plan. Mimo dość szybkiego tempa jak na mnie to biegło się nadspodziewanie lekko. To chyba taki bonus spowodowany kilkudniową przerwą
- banan85
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1239
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 22:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: wielkopolska
Trochę się u mnie pokomplikowało..mało czasu na bieganie niestety:
14.10 środa
dystans: 13,07km
czas: 1:17:40
śr. tempo 5:56min/km
śr. tętno - 137
tętno max - 145
18.10 niedziela
dystans: 5 km
czas: 25:00
śr. tempo 5:00min/km
śr. tętno - 153
tętno max - 179
Pierwsze dwa kilometry polecialem kolejno w 4:39min/km i 4:19min/km. Trzeci bardzo spokojnie, czwarty w 3:57min/km, a ostatni spokojny jako schłodzenie.
Przez jakiś czas będą się pojawiać krótkie opisy z treningu.
14.10 środa
dystans: 13,07km
czas: 1:17:40
śr. tempo 5:56min/km
śr. tętno - 137
tętno max - 145
18.10 niedziela
dystans: 5 km
czas: 25:00
śr. tempo 5:00min/km
śr. tętno - 153
tętno max - 179
Pierwsze dwa kilometry polecialem kolejno w 4:39min/km i 4:19min/km. Trzeci bardzo spokojnie, czwarty w 3:57min/km, a ostatni spokojny jako schłodzenie.
Przez jakiś czas będą się pojawiać krótkie opisy z treningu.
- banan85
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1239
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 22:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: wielkopolska
20.10 wtorek
BNP
dystans: 10,01km
czas: 49:52
śr. tempo 4:58min/km
śr. tętno - 154
tętno max - 176
21.10 środa
BNP
dystans: 11,19km
czas: 58:53
śr. tempo 5:15min/km
śr. tętno - 145
tętno max - 166
BNP
dystans: 10,01km
czas: 49:52
śr. tempo 4:58min/km
śr. tętno - 154
tętno max - 176
21.10 środa
BNP
dystans: 11,19km
czas: 58:53
śr. tempo 5:15min/km
śr. tętno - 145
tętno max - 166
- banan85
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1239
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 22:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: wielkopolska
Ci co śledzili bloga wiedzą, że od końca lipca przygotowywałem się wg planu niemieckiego na złamanie 1h40minut do startu 8.11 w Półmaratonie Kościańskim. Plan realizowałem bardzo solidnie (wypadły góra 2 treningi). Wszystko zmieniło się na początku października, gdy dowiedziałem się, że nie będzie mi dane wystartować ze względu na obowiązki rodzinne. Wtedy właśnie straciłem motywację i przestałem trenować ściśle wg planu. W październiku przebiegłem 187km. Zdecydowana większość treningów to były BS. Trafiło się też kilka BNP i chyba z dwie szybsze 5tki. Tak mniej więcej wyglądał ostatni miesiąc mojego biegania.
III Rydzyński Bieg Niepodległości - 11km
Po pakiet startowy pojechałem około godziny 8. Szybko wróciłem do domu, zjadłem chleb z dżemem i uszykowałem sobie strój na zawody. Około godziny 10:20 podjechał po mnie kuzyn i pojechaliśmy razem pod halę sportowa gdzie zorganizowana była meta. Stamtąd ruszyliśmy truchtem około 1 km pod Rydzyński Zamek, czyli na miejsce startu. Tam troszkę rozciągania,pogadaliśmy też ze znajomymi.
Troszkę po jedenastej poszliśmy do strefy startowej. Ustawiłem się mniej więcej w 5 rzędzie. Już na starcie zobaczyłem znajomego, z którym przegrywałem zawsze o około minutę podczas naszych wspólnych startów. Dokładnie o godzinie 11:11 wystrzał z armaty dał sygnał do startu. Postanowiłem, że przez pierwszą część dystansu będę się trzymał 5-10 metrów za znajomym, a później zobaczę jak sytuacje się rozwinie. PO kilkuset metrach zorientowałem się, ze tempo jest dla mnie za szybkie ( biegliśmy wtedy w tempie 4:05 min/km ) i postanowiłem troszkę zwolnić. Cały czas mocno wiało, a deszcz zacinał w twarz. Znajomy odjechał mi na około 50 metrów i wtedy stwierdziłem, że trzeba biec swoim tempem, a nie oglądać się na znajomego. Na trzecim i czwartym kilometrze mimo, że nie przyspieszałem to zacząłem zbliżać się do mojego "rywala". Na piątym kilometrze go dogoniłem, chwilkę biegłem za nim, ale postanowiłem go wyprzedzić i dalej biec własnym tempem. Między 5, a 9 kilometrem była najcięższa część trasy. Odsłonięty teren i bardzo mocny wiatr. Najgorszy bul 9 kilometr, gdzie wiało tak mocno, że aż momentami stawiało w miejscu. Dodatkowo nie miałem się za kim schować bo najbliższy biegacz był jakieś 50 metrów przede mną. Kilometr ten zamknąłem w 4:35 i był to najwolniejszy kilometr z wszystkich. Podczas 10 kilometra delikatnie przyspieszyłem, a ostatni kilometr to mocny finisz ( zamknąłem go w 4:11 ). Całość pokonałem w czasie 48min48sek. W stosunku do roku poprzedniego poprawiłem się dokładnie o 4 minuty i sekundę. Znajomego "rywala" pokonałem o blisko 1,5 minuty. Z tego startu jestem bardzo zadowolony.
Podczas biegu poprawiłem swoje życiówki na 5 i 10 kilometrów. Od teraz wynoszą odpowiednio:
- 5km 21:56
- 10km 44:21
Myślę, że gdyby bieg rozgrywany był na dystansie 10 km to mocno zbliżyłbym się do 44 minut.
Powoli już myślałem nad planami na wiosnę. Na pewno chciałbym pobiec w kwietniu Półmaraton w Poznaniu i tam rozprawić się z tym, z czym nie dane było mi w tym roku, czyli złamać 1h40minut. Po drodze chciałbym pobiec tez jedną, może dwie dziesiątki.
III Rydzyński Bieg Niepodległości - 11km
Po pakiet startowy pojechałem około godziny 8. Szybko wróciłem do domu, zjadłem chleb z dżemem i uszykowałem sobie strój na zawody. Około godziny 10:20 podjechał po mnie kuzyn i pojechaliśmy razem pod halę sportowa gdzie zorganizowana była meta. Stamtąd ruszyliśmy truchtem około 1 km pod Rydzyński Zamek, czyli na miejsce startu. Tam troszkę rozciągania,pogadaliśmy też ze znajomymi.
Troszkę po jedenastej poszliśmy do strefy startowej. Ustawiłem się mniej więcej w 5 rzędzie. Już na starcie zobaczyłem znajomego, z którym przegrywałem zawsze o około minutę podczas naszych wspólnych startów. Dokładnie o godzinie 11:11 wystrzał z armaty dał sygnał do startu. Postanowiłem, że przez pierwszą część dystansu będę się trzymał 5-10 metrów za znajomym, a później zobaczę jak sytuacje się rozwinie. PO kilkuset metrach zorientowałem się, ze tempo jest dla mnie za szybkie ( biegliśmy wtedy w tempie 4:05 min/km ) i postanowiłem troszkę zwolnić. Cały czas mocno wiało, a deszcz zacinał w twarz. Znajomy odjechał mi na około 50 metrów i wtedy stwierdziłem, że trzeba biec swoim tempem, a nie oglądać się na znajomego. Na trzecim i czwartym kilometrze mimo, że nie przyspieszałem to zacząłem zbliżać się do mojego "rywala". Na piątym kilometrze go dogoniłem, chwilkę biegłem za nim, ale postanowiłem go wyprzedzić i dalej biec własnym tempem. Między 5, a 9 kilometrem była najcięższa część trasy. Odsłonięty teren i bardzo mocny wiatr. Najgorszy bul 9 kilometr, gdzie wiało tak mocno, że aż momentami stawiało w miejscu. Dodatkowo nie miałem się za kim schować bo najbliższy biegacz był jakieś 50 metrów przede mną. Kilometr ten zamknąłem w 4:35 i był to najwolniejszy kilometr z wszystkich. Podczas 10 kilometra delikatnie przyspieszyłem, a ostatni kilometr to mocny finisz ( zamknąłem go w 4:11 ). Całość pokonałem w czasie 48min48sek. W stosunku do roku poprzedniego poprawiłem się dokładnie o 4 minuty i sekundę. Znajomego "rywala" pokonałem o blisko 1,5 minuty. Z tego startu jestem bardzo zadowolony.
Podczas biegu poprawiłem swoje życiówki na 5 i 10 kilometrów. Od teraz wynoszą odpowiednio:
- 5km 21:56
- 10km 44:21
Myślę, że gdyby bieg rozgrywany był na dystansie 10 km to mocno zbliżyłbym się do 44 minut.
Powoli już myślałem nad planami na wiosnę. Na pewno chciałbym pobiec w kwietniu Półmaraton w Poznaniu i tam rozprawić się z tym, z czym nie dane było mi w tym roku, czyli złamać 1h40minut. Po drodze chciałbym pobiec tez jedną, może dwie dziesiątki.
- banan85
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1239
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 22:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: wielkopolska
Zdrowych, spokojnych Świąt wszystkim
- banan85
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1239
- Rejestracja: 27 kwie 2014, 22:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: wielkopolska
Szczęśliwego 2016 roku życzę...Aby wszystkie marzenia biegowe i oczywiście te nie związane z bieganiem się spełniły
PS
Cały czas coś tam bieganiu i myślę, że w najbliższym czasie wrócę do regularnego blogowania o moim " człapaniu ".
PS
Cały czas coś tam bieganiu i myślę, że w najbliższym czasie wrócę do regularnego blogowania o moim " człapaniu ".