W Dębnie 2016 r. planuje pobiec, ale raczej trochę towarzysko (bez parcia na wynik) - jako taki dodatkowy "motywator" dla mojego kolegi.
Chyba sobie jakiś mały bacik kupię

Moderator: infernal
Ja przecież w końcu nie złamałam tych 1:40, na wiosnę wyszło 1:42, a w sierpniu upał mnie pokonał.Dla kogoś z "setką w połówce" 3:30 to jest cel na przyszły rok. Na za dwa lata to w mojej opinii gruuubo poniżej 3:20.
No właśnie, można by powiedzieć, że na forum słyniesz z mocnej głowybo jak wiadomo ani woli walki mi nie brakuje, głowe tez mam raczej mocną a i tak wszystko było do dupy
Ale złamiesz. Przecież my rozmawiamy o kolejnych sezonach.neevle pisze:Ja przecież w końcu nie złamałam tych 1:40
Zgadza się (u mnie wychodzi +17min), ale to dlatego, że ominęłaś ważny element tej sumy. Powinno być: 2xHM + rok treningu + 10min, bo ja przecież pisałem o celu na za rok.neevle pisze:Zresztą 2xHM+10min to dość wyśrubowana relacja
NieSkoor pisze:Magda, moim zdaniem przeczucie słuszne. Wydaje mi się, że przy dobrych warunkach, niewymagającej trasie i odrobinie szczęścia 4h większość osób rozsądnie trenujących powinna złamać z marszu.
To jest tylko wyjątek potwierdzający regułęsochers pisze:NieSkoor pisze:Magda, moim zdaniem przeczucie słuszne. Wydaje mi się, że przy dobrych warunkach, niewymagającej trasie i odrobinie szczęścia 4h większość osób rozsądnie trenujących powinna złamać z marszu.są wyjątki biegowe, takie jak mój najlepszy kumpel - jest takim pewnego rodzaju ewentmentem (bo jak inaczej nazwać gościa, który zaczyna biegać w poniedziałek, a w sobotę robi w halówkach połówkę w 2:04), a 3 lata później biegając prawie nic (parkruny raz na tydzień-dwa) leci połówkę we Wrocku w 1:28, a potem "biegając" tak samo bez treningu łamie kolejny raz 40 minut w skwarze (na biegu Fabrykanta, tym samym co ja ledwo zrobiłem 46 i pół?).
Ale do maratonu podszedł poważnie i w debiucie 3:34 łapiąc ścianę, a teraz o 3:15 się rozbija. A ostatnio się zastanawiał, czy może nie zacząć ćwiczyć interwałów, bo słyszał że pomagają na szybkość![]()
Ja np. biegłem 2x na wynik, i niestety w debiucie wiem, ze nie powinienem lecieć na tyle co się porwałem (ale to stwierdziłem PO), a Poznań się zemścił brakami siłowymi. Taki lajf.
No właśnie nie. Miał na koszulce napisane imie i nazwę jakiegoś włoskiego klubu biegacza - jak sobie przypomne to go spóbuję odszukać w wynikach.Arc pisze:Hej. Świetna relacja. Nieźle sie uśmiałem :D Na moim imieniu wszyscy czytający się wykładają. A jak ten dziadek? Dopadłeś go na końcu?
Zanim spróbujesz napisz krótko jak Ci poszłoArc pisze:Skoro w Brukseli rozdają piwo to pytanie co bedą rozdawac w Amsterdamie...
BTW - info o tej imprezie wyczytałem na etykiecie piwka, które było w pakiecie finiszera - ergo wniosek/apel do marketingowców: zamiast makulatury poproszę o materiały reklamowe na etykietach piwka. Nie tylko nie będę wyrzucał zaraz po wyjęciu ze skrzynki, ale może jesze przeczytam!Arc pisze:O dobreTaki bieg można zaliczyć treningowo/rekreacyjnie