Określanie celów
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 01 paź 2015, 22:41
- Życiówka na 10k: 44:32
- Życiówka w maratonie: 4:06:16
Postanowiłem skorzystać z bezcennego doświadczenia wielu biegaczy z forum i zapytać o kwestię określania celi. Biegam od około roku. Przez ten czas udało mi się dojść do czasów 44:32 na 10 km oraz 4:06:16 w maratonie. Wynik maratoński jest świeży bo z maratonu sprzed kilku dni, natomiast ten na 10 km z połowy lipca. Maraton nie sprawił mi takiej trudności jak to opisywane jest w różnych tekstach, które straszą amatorów. Zapewne wynika to z tempa jakim biegłem. Prawie każdy mój trening odbywał się na większych prędkościach, ale w pierwszym starcie nie chciałem się na nic porywać.
Obecnie głowię się nad kwestią obrania celu. Widzę, że do poprawy w maratonie jest bardzo dużo i sądzę, że po odpowiednim przygotowaniu, z takim wynikiem na 10 km czas w okolicach 3:45 w maratonie nie jest czymś nierealnym. Czy są w ogóle podstawy ku temu bym myślał, że mogę osiągnąć taki wynik jesienią za rok? I czy powinienem już teraz zacząć przygotowania stricte do maratonu czy może najpierw przygotować się do krótszego startu na wiosnę (10km/półmaraton), a dopiero potem zacząć typowo maratoński trening?
Mam 20 lat, czas pozwala mi na 4-5 treningów w tygodniu.
Będę wdzięczny za wszelkie odpowiedzi i z góry przepraszam, jeśli nie uwzględniłem jakichś niezbędnych informacji.
Obecnie głowię się nad kwestią obrania celu. Widzę, że do poprawy w maratonie jest bardzo dużo i sądzę, że po odpowiednim przygotowaniu, z takim wynikiem na 10 km czas w okolicach 3:45 w maratonie nie jest czymś nierealnym. Czy są w ogóle podstawy ku temu bym myślał, że mogę osiągnąć taki wynik jesienią za rok? I czy powinienem już teraz zacząć przygotowania stricte do maratonu czy może najpierw przygotować się do krótszego startu na wiosnę (10km/półmaraton), a dopiero potem zacząć typowo maratoński trening?
Mam 20 lat, czas pozwala mi na 4-5 treningów w tygodniu.
Będę wdzięczny za wszelkie odpowiedzi i z góry przepraszam, jeśli nie uwzględniłem jakichś niezbędnych informacji.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Oczywiście, że są podstawy do 3:45 za rok w M.lukasz.d pisze:Czy są w ogóle podstawy ku temu bym myślał, że mogę osiągnąć taki wynik jesienią za rok? I czy powinienem już teraz zacząć przygotowania stricte do maratonu czy może najpierw przygotować się do krótszego startu na wiosnę (10km/półmaraton), a dopiero potem zacząć typowo maratoński trening?
http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=12&t=48955 - tutaj jeden z kolegów wrzucił przykładową rozpiskę jak przepracować zimę. Później jedź sobie trening pod jakiś półmaraton w maju/czerwcu, po drodze jakiś 5km/10km. Z półmaratonu w maju/czerwcu spokojnie się wydłużysz do maratonu na wrzesień-październik, myślę że po sensownie przepracowanej zimie na wiosnę dychę zrobisz w okolicach 42-43 minut i wtedy (zależy jak półmaraton pójdzie) mógłbyś jesienią celować nawet w 3:30 maraton.
biegam ultra i w górach 

- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
A ja bym radził, na przekór - postawić sobie cel stricte szybkościowy, tzn. cały sezon poświecić na zejście z czasem na 10 km do poziomu około 41 minut (a przynajmniej taki cel sobie postawić i np. jakby udało się już wiosną zrobić 42 minuty, to jesienią celować w 40:XX). Jak postawisz już na półmaraton i maraton, to bardzo ciężko będzie poprawić szybkość na krótszych dystansach. No chyba że Twoim celem samym w sobie są maratony, to nie ma o czym mówić.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Post #1 jest tak napisany, że celem jest jesienny maraton.b@rto pisze:Jak postawisz już na półmaraton i maraton, to bardzo ciężko będzie poprawić szybkość na krótszych dystansach. No chyba że Twoim celem samym w sobie są maratony, to nie ma o czym mówić.
biegam ultra i w górach 

- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
No w sumie, trochę jest na to skierowany. Tak czy owak, propozycję swoją podtrzymuję. :D Jak teraz się zaniedba krótsze dystanse (10 km) to potem będzie problem to nadrobić.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 01 paź 2015, 22:41
- Życiówka na 10k: 44:32
- Życiówka w maratonie: 4:06:16
Myślałem też o tym, żeby poprawić się na krótszym dystansie i potem dopiero od niego budować formę do maratonu, ale nie ukrywam, że to długie biegi sprawiają mi największą przyjemność. Wydaje mi się, że schemat poprawiania krótszego dystansu na wiosnę, a następnie maraton jesienny jest dobrą opcją.
Czy faktycznie bieganie większych dystansów może aż tak utrudnić poprawę na krótszych w przyszłości? Z czego to wynika?
Czy faktycznie bieganie większych dystansów może aż tak utrudnić poprawę na krótszych w przyszłości? Z czego to wynika?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 03 paź 2015, 16:18
- Życiówka na 10k: 41:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Ja też bym wybrał najpierw poprawę prędkości. I tak też robię. Biegam Od nieco ponad 1,5 roku. Aktualnie jestem na poziomie 41:xx na 10. W planach miałem maraton w przyszłym roku na jesień. Ale chciałbym zrobić go od razu w czasie około 3h a z takim tempem na 10 km raczej się to nie uda. Dlatego planuję przyszły sezon poświęcić na budowanie szybkości coś do poziomu 38:xx, 39:xx i wtedy na kolejny rok zadebiutować w maratonie. Z tego co czytałem, to z wiekiem rośnie wytrzymałość a spada szybkość. Myślę że na maraton na poziomie amatorskim mam jeszcze czas.. Mój wiek to 30 lat. A czy są jakieś fizyczne blokady co do poprawy szybkości na krótszych dystansach przy treningach do maratonu to nie wiem i z chęcią bym się również dowiedział.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Z tego co wiem predkosc maksymalna i w tym szybkosc na krótszych dystansach poprawia sie najlepiej do 25 roku życia, tak jest fizjologicznie udokumentowane. A potem można jedynie starać sie to poprawic.
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Wszystkie te fizjologiczne rzeczy tyczą się raczej zawodowców i prędkości ekstremalnych. Jeśli mowa o amatorze, który zaczyna biegać to poprawiać się może w każdym wieku. Ja zacząłem biegać po 30-tce i czas na 1km mam teraz ok 30 sek lepszy niż kiedykolwiek miałem w szkołach/studiach - tyle, że wtedy byłem ogólnie usportowiony, nie robiłem treningów stricte biegowych. Teraz zreszta też trenuję na pół gwizdka, jak praca i rodzina pozwala, podjejrzewam że było by jeszcze szybciej.Yahoo pisze:Z tego co wiem predkosc maksymalna i w tym szybkosc na krótszych dystansach poprawia sie najlepiej do 25 roku życia, tak jest fizjologicznie udokumentowane. A potem można jedynie starać sie to poprawic.
biegam ultra i w górach 

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 01 paź 2015, 22:41
- Życiówka na 10k: 44:32
- Życiówka w maratonie: 4:06:16
Poprawienie się najpierw na 10 km, a potem przygotowanie do maratonu byłoby pewnie rozsądniejsze tylko z jednej strony można by było (prawie) bez końca polepszać swój wynik na 10 no i do tego rezygnacja z długich rozbiegań to ostatnia rzecz, którą chciałbym zrobić
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Praca na poprawą na 10 kilometrów nie oznacza, że musisz rezygnować z dłuższych wybiegań. Ponadto treningi pod dychę wcale nie oznaczają, że będziesz miał mało biegania. No i trening będzie na pewno bardziej urozmaicony. Tak jak piszą koledzy - popraw dychę, a potem poleć maraton.