"Ściana" na treningu
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
"Ściana" to po prostu efekt braku paliwa i organizm mówi stop. Nie są to raczej duszności czy stany lękowe. Jeśli się w miarę prawidłowo odżywiasz i regenerujesz/śpisz to nie ma mowy o czymś takim w Twoim przypadku. Dziwne, tętno nie powinno Ci się utrzymywać kilka godzin ponad 100 jeśli masz spoczynkowe na poziomie <50. Idź na to ekg wysiłkowe, może niech Ci holter dadzą na dzień, pochodzisz z nim i zobaczysz. Bo opisywane przez Ciebie zjawisko wygląda bardzo dziwnie i raczej nienormalnie.
biegam ultra i w górach 

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 02 paź 2014, 19:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Chciałbym podkreślić, że ta sytuacja którą opisałem to był jednak wypadek przy pracy i wypadki takie zdarzają mi się raczej rzadko. Przeważnie w ciągu około 5 minut po treningu w zależności od jego intensywności tętno spada mi do wartości 120-130. Następnie w okolicach 100 jest już 8-12 minut po zakończeniu treningu. Po 45 minutach już jest 50-60. Wszystkie odstępstwa od tej normy to raczej rzadkość. Jak już mówiłem kiedyś w przeszłości miałem nerwicę i takie stany zdarzały mi się bez wysiłku. Dlatego jeżeli to nie ściana (a chorobę na 95% wykluczam) to wnioskuje, że jest to reakcja na stres. Zbyt intensywny wysiłek teoretycznie mógłby wyzwolić taką reakcję stresową. Wręcz jak na to teraz patrzę to jest to bardzo prawdopodobne. A stan ten ma taką właściwość, że sam się napędza. boisz sie bo poczules sie troche gorzej, w efekcie czujesz sie jeszcze gorzej i boisz sie ze poczules sie jeszcze gorzej. itd itd itd.Tak czy inaczej badania profilaktyczne robię obowiązkowo bo ze zdrowiem nie ma żartów.
Podłączę się pod temat i zapytam o ścianę podczas moich treningów.
Za każdym razem gdy biegnę dystans półmaratonu na 17-18kilometrze dopadnie mnie opuszczenie sił. Nic specjalnego się nie dzieje w postaci drętwienia kończyn, zawrotów głowy, duszności... ale po prostu powstaje "stop" i ciężko ruszyć się dalej. Jeśli się zmuszę - pociągnę może ze 100-200metrów i klapa. Znów trzeba maszerować.
Co zrobić by wyeliminować ten moment. Dieta? Czy kwestia treningu np. od 13-14kilometra zwolnić, pomaszerować by później ładnie ruszyć i dokończyć dystans?
Za każdym razem gdy biegnę dystans półmaratonu na 17-18kilometrze dopadnie mnie opuszczenie sił. Nic specjalnego się nie dzieje w postaci drętwienia kończyn, zawrotów głowy, duszności... ale po prostu powstaje "stop" i ciężko ruszyć się dalej. Jeśli się zmuszę - pociągnę może ze 100-200metrów i klapa. Znów trzeba maszerować.
Co zrobić by wyeliminować ten moment. Dieta? Czy kwestia treningu np. od 13-14kilometra zwolnić, pomaszerować by później ładnie ruszyć i dokończyć dystans?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Dobrac odpowiednie tempo od poczatku biegu i po 17km moc przyspieszyc, temu masz kryzys.
Albo szarpiesz tempem od początku.
Oraz mogłyby pomoc treningi z narastającą prędkością, nie az tak dlugie jak polmaraton.
Albo szarpiesz tempem od początku.
Oraz mogłyby pomoc treningi z narastającą prędkością, nie az tak dlugie jak polmaraton.
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Tempo fakt faktem mi się waha od 5:30min/km na początku do niekiedy 6-7min/km. Nie bardzo wiem co zrobić by zrobić by je utrzymywać na stałym poziomie w trakcie biegu.
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Zacząć wolniej, by mieć siły w końcówce przyspieszyć.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
dream za szybko zaczynasz. Zamiast zaczynać po 5:30 i kończyć po 6-7 zacznij od 6:00-6:10. Założę się, że takim tempem przebiegniesz całe 21. Albo poczekaj, potrenuj do krótszych, popraw szybkość i dopiero się bierz za HM.
biegam ultra i w górach 

Szybkość? Na to interwały a jak z wytrzymałością biegową? Przyjdzie sama z czasem czy na to też jest sposób np. wolno a długo?