"Przetarcie" 8 dni przed maratonem

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Goralll
Wyga
Wyga
Posty: 89
Rejestracja: 05 paź 2011, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam,
planuję na 8 dni przed maratonem pobiec zawody w ramach "przetarcia" przed głównym startem. No i tu rodzi się mój dylemat. Mam do wyboru zawody na 10 km asfalt albo 5 km cross. Start ten ma być też ostatnią mocną jednostką, takim pobudzeniem w okresie zmniejszenia objętości.
Generalnie wolałbym biec ten przełaj bo mam bliżej i lubię te zawody, ale jeżeli dyszka da mi więcej to się poświęcę ;)
P.S.1 Tempo na maraton mam w zasadzie już zaplanowane (biegałem HM na 5 tygodni przed M) raczej się już nie zmieni.
P.S.2 Mogę po zawodach na 5 km dokręcić jakieś 3 x 1 km czy coś takiego.
Co wybrać?
PKO
pit78
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 579
Rejestracja: 23 lut 2011, 11:04

Nieprzeczytany post

Ja bym nie biegł dychy na tydzień przed maratonem.
Półmaraton najpóźniej na 3 tygodnie przed, dycha 2 tygodnie przed.
Ostatni tydzień przed startem to już schodzenie z ciężkich treningów i łapanie świeżości.
Nikki.Sixx
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 191
Rejestracja: 04 lut 2013, 11:15
Życiówka na 10k: 37:02 trail
Życiówka w maratonie: 3:10

Nieprzeczytany post

Goralll pisze:Witam,
planuję na 8 dni przed maratonem pobiec zawody w ramach "przetarcia" przed głównym startem. No i tu rodzi się mój dylemat. Mam do wyboru zawody na 10 km asfalt albo 5 km cross. Start ten ma być też ostatnią mocną jednostką, takim pobudzeniem w okresie zmniejszenia objętości.
Co wybrać?
Brzmisz już bardziej "pro" więc nie wiem z czym masz dylemat w zasadzie :)

Co osoba to inna opinia i nie zgadzam się z przedmówcą :P. Zrobienie dokładnie na tydzień przed mocnego, tempowego akcentu jest wg. mnie wskazane. Chodzi m.in. o to aby pozbyć się jeszcze glikogenu w mięśniach, tak aby został on uzupełniony na dzień/dwa przed startem. Czy pobiegniesz 10 czy 5 to nie ma znaczenia ale wybrałbym dychę.

W samym tygodniu np. w środę można jeszcze spokojnie trzasnąć lekki interwał np. 5x400m, w czwartek zrobić rozbieganie, piątek wolny a w sobotę przebieżki po 100m jeśli maraton w niedzielę.

PS: pod warunkiem że jesteś w miarę wytrenowany*
pit78
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 579
Rejestracja: 23 lut 2011, 11:04

Nieprzeczytany post

Co innego mocny, tempowy trening, a co innego zawody, gdzie biegniesz ile fabryka dała.
Do pozbycia się glikogenu o wiele bezpieczniejsze w tym przypadku byłoby wolne 25-30km.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Dycha tydzień przed maratonem czy słynne interwały 8x1km na robienie tzw superkompensacji to taka biegowa Czarna Wołga, wszyscy o tym gadają, wielu robi ale efekty z tego typu działań są raczej mizerne czyli większość tak robiących biega potem gorszy wynik od zakładanego lub ma odcinkę na końcu maratonu. Podobnie pożyteczne działania to bieganie rozruchów czy przebieżek dzień przed maratonem; rozumiem, że tempo maratońskie jest tak trudne, że aż rozruchu wymaga ale to już kwestie indywidualne i czynności często szamańskie, rytuały bardziej dla podtrzymania psyche niż dające wymierne korzyści fizyczne. Na bieganie dychy na maxa tydzień przed maratonem nikt by mnie nie namówił, no chyba, że miałbym to robić dla wyraźnych korzyści materialnych. Sporo jednak zależy jaką jakość i cenę miał trening do maratonu. Jak był należycie trudny i wymagający to dowalanie się dychą sensu nie ma, ważniejszy jest odpoczynek i łapanie świeżości.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Też uważam, że taki start nie ma sensu kompletnie żadnego. Lepiej wyjść na kilkunastokilometrowe rozbieganie z kilkoma przebieżkami na ożywienie.
Co do treningu 8 x 1 km. Ja coś takiego robiłem w sobotę na 8 dni przed maratonem. Interwały były jednak robione w tempie o 10-15 sekund wolniejszym niż zazwyczaj, powiedzmy w tempie półmaratonu. W takim tempie człowiek się specjalnie nie zmęczy, a warto zrobić jednak tydzień przed jeszcze coś nieco szybszego.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ