Trochę miałem stres przed tym treningiem. Niewielki ale jednak. Raz, ze nie biegałem odcinków 2km po 4/km, dwa, ze przerwa była taka sama jak do odcinków 1,2km i trzy, nie wiedziałem czy już jestem wypoczęty po moim weekendowym wypadzie. Mimo wszystko jakoś udało się to wszystko domknąć. Z racji tego, ze musiałem to biegać wieczorem po ciemku i w trakcie deszczu to nie folgowałem z tempem na ostatnim odcinku, skopiłem się na tym, żeby wszystko wyszło równo i żeby się nie wywalić, chociaż muszę przyznać, ze deszcz był miłym urozmaiceniem po ostatnich tygodniach.
1 0:08'03.5 170 (149-177) 2,00 14,9 (10,1-16,2) 4'02 (5'57-3'42)
2 0:03'31.4 141 (123-176) 0,38 6,5 (0,0-15,1) 9'14 (0'00-3'58)
3 0:08'03.1 173 (144-179) 2,01 15,0 (9,7-15,5) 4'00 (6'10-3'52)
4 0:03'31.3 145 (130-178) 0,43 7,3 (5,4-15,1) 8'10 (11'06-3'58)
5 0:08'03.4 171 (143-180) 2,01 15,0 (9,4-16,9) 4'00 (6'24-3'32)
6 0:03'33.8 143 (124-180) 0,46 7,7 (4,3-16,9) 7'47 (13'53-3'32)
Generalnie trening udany. Po raz kolejny na treningu dobiłem do tętna 180, nie wiem czy to głowa dorosła do tego żeby wytrzymywać większą intensywność czy świadczy to o czymś innym w związku z tym, nie wiem czy to dobrze czy źle

Razem: Czas: 00:58:56· Dystans: 11km 693m · Tempo: 05:02/km
Waga 73,2kg - jakoś tak mało... Zaczyna mnie to trochę martwić... (no dobra może nie martwi, ale jakoś za szybko mi spadły kg ostatnio
