DYSKUSJA: Diety tłuszczowe, LCHF, paleo, primal w sporcie
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Jeżeli czułaś się na niej tak dobrze i była taka fajna to czemu jednak ją porzuciłaś?
-
- Wyga
- Posty: 127
- Rejestracja: 29 wrz 2013, 23:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bo ja słaba kobieta jestem i mam słabość do chleba. Mogą nie istnieć makarony, kasze, ryż, cukier, ciasta i ciasteczka ale chleb, taki świeżutki z masłem... Poezja... A jak skusiłam się na chleb to potem już tak jakoś samo wyszło
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 20 sie 2015, 11:20
- Życiówka na 10k: 47:15
- Życiówka w maratonie: brak
Cześć! Piszę tego posta, bo chcę Wam podziękować!
Mam 22 lata, biegam od ok. 3 lat, aktualnie 60 km+ tygodniowo i chcę być w tym coraz lepsza. Mam szczupłą, sportową sylwetkę, ale przesadnie odtłuszczona nie jestem - wyglądam zdrowo i nigdy inaczej nie było.
Dietą interesuję się właściwie odkąd biegam, starałam się jeść zdrowo i zapewniać sobie wszystko co potrzeba, z tym że poprzez zdrowo rozumiałam klasyczną dietę biegacza z przewagą węgli wprost z "Wagi startowej" albo proponowaną przez znane trenerki/blogerki.
Jakieś 1,5 roku temu zaczęłam mieć problemy z regularnym miesiączkowaniem. Na początku się nie przejmowałam. Później zaczęłam zgłębiać problem i przestraszyłam się konsekwencji. Najczęstszą poradą na mój problem było: zwiększenie kaloryki diety (od tego tylko tyłam a okres nie wracał, zbyt mało kalorii problemem nie było na pewno), mniejsza intensywność treningów (nie ma opcji - choć fakt, działało, podczas dłuższej kontuzji miesiączka wracała), więcej białka/tłuszczu w diecie ("no ale jak to, przecież jem dużo i białka i tłuszczu" - tak mi się wydawało, a kiedy jadłam jeszcze więcej razem z węglami okres wracał, ale waga szła do góry, a tego nie chciałam). Jakieś pół roku temu trafiłam na ten wątek...
Przeczytałam go dwa razy, później "Dlaczego tyjemy (...)", "Paleodietę (...)", mnóstwo artykułów, wysłuchałam dużo wykładów i spróbowałam. Metodami prób i błędów doszłam do optymalnego dla siebie LCHF.
Po kilku miesiącach takiego odżywiania mogę powiedzieć, że moja gospodarka hormonalna wróciła do normy. Przy czym ważę tyle ile chcę ważyć i trenuję więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Kiedyś nie uwierzyłabym, że to wszystko jednocześnie jest możliwe :D Poza tym, nie mam napadów głodu (miałam z tym problem) i nie potrzebuję cheat day'ów do normalnego funkcjonowania. Mogę sobie zjeść ciastko, ale nie kończy się to zjedzeniem następnych dziesięciu jak wcześniej. Co za tym wszystkim idzie, trzymanie wagi idzie mi łatwiej niż kiedykolwiek. Dodatkowo, zauważyłam, że szybciej się regeneruję i od miesięcy nie miałam żadnego zapalenia/przeciążenia, ale tu nie upieram się, że to sprawa diety, może po prostu wraz z wytrenowaniem samo przychodzi. Treningi wychodzą mi tak jak wcześniej - węgle jem tylko "po", wystarcza. Chcę jeszcze zaznaczyć, że nie wiąże się to dla mnie żadnymi wyrzeczeniami - smakuje mi to co jem teraz, a widząc jak mój organizm świetnie na to reaguje nie kusi mnie wcale żeby wrócić do owsianek czy kaszek na śniadanie.
Podsumowując - zaczęłam swoje tłuste życie z jednego zdrowotnego powodu, a zyskałam dużo więcej! I chciałabym Wam bardzo podziękować, bo to dzięki temu wątkowi zaczęłam swoje "poszukiwania"
Mam 22 lata, biegam od ok. 3 lat, aktualnie 60 km+ tygodniowo i chcę być w tym coraz lepsza. Mam szczupłą, sportową sylwetkę, ale przesadnie odtłuszczona nie jestem - wyglądam zdrowo i nigdy inaczej nie było.
Dietą interesuję się właściwie odkąd biegam, starałam się jeść zdrowo i zapewniać sobie wszystko co potrzeba, z tym że poprzez zdrowo rozumiałam klasyczną dietę biegacza z przewagą węgli wprost z "Wagi startowej" albo proponowaną przez znane trenerki/blogerki.
Jakieś 1,5 roku temu zaczęłam mieć problemy z regularnym miesiączkowaniem. Na początku się nie przejmowałam. Później zaczęłam zgłębiać problem i przestraszyłam się konsekwencji. Najczęstszą poradą na mój problem było: zwiększenie kaloryki diety (od tego tylko tyłam a okres nie wracał, zbyt mało kalorii problemem nie było na pewno), mniejsza intensywność treningów (nie ma opcji - choć fakt, działało, podczas dłuższej kontuzji miesiączka wracała), więcej białka/tłuszczu w diecie ("no ale jak to, przecież jem dużo i białka i tłuszczu" - tak mi się wydawało, a kiedy jadłam jeszcze więcej razem z węglami okres wracał, ale waga szła do góry, a tego nie chciałam). Jakieś pół roku temu trafiłam na ten wątek...
Przeczytałam go dwa razy, później "Dlaczego tyjemy (...)", "Paleodietę (...)", mnóstwo artykułów, wysłuchałam dużo wykładów i spróbowałam. Metodami prób i błędów doszłam do optymalnego dla siebie LCHF.
Po kilku miesiącach takiego odżywiania mogę powiedzieć, że moja gospodarka hormonalna wróciła do normy. Przy czym ważę tyle ile chcę ważyć i trenuję więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Kiedyś nie uwierzyłabym, że to wszystko jednocześnie jest możliwe :D Poza tym, nie mam napadów głodu (miałam z tym problem) i nie potrzebuję cheat day'ów do normalnego funkcjonowania. Mogę sobie zjeść ciastko, ale nie kończy się to zjedzeniem następnych dziesięciu jak wcześniej. Co za tym wszystkim idzie, trzymanie wagi idzie mi łatwiej niż kiedykolwiek. Dodatkowo, zauważyłam, że szybciej się regeneruję i od miesięcy nie miałam żadnego zapalenia/przeciążenia, ale tu nie upieram się, że to sprawa diety, może po prostu wraz z wytrenowaniem samo przychodzi. Treningi wychodzą mi tak jak wcześniej - węgle jem tylko "po", wystarcza. Chcę jeszcze zaznaczyć, że nie wiąże się to dla mnie żadnymi wyrzeczeniami - smakuje mi to co jem teraz, a widząc jak mój organizm świetnie na to reaguje nie kusi mnie wcale żeby wrócić do owsianek czy kaszek na śniadanie.
Podsumowując - zaczęłam swoje tłuste życie z jednego zdrowotnego powodu, a zyskałam dużo więcej! I chciałabym Wam bardzo podziękować, bo to dzięki temu wątkowi zaczęłam swoje "poszukiwania"
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki Ci Panie za LCHF i śmietanę 30% której 330ml dostarcza ponad 1000kcal i pozwala przetrwać dzień kiedy nie ma jak zjeść czegoś normalnego. ALLELUJA! Chwalcie Pana!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 20 sie 2015, 11:20
- Życiówka na 10k: 47:15
- Życiówka w maratonie: brak
Jasne, cieszę się, że Cię to interesuje! Przepraszam, że z takim opóźnieniem, ale właśnie się obroniłam ;pMadziaa87 pisze:olga_k mogłabyś podac swój przykładowy jadłospis w ciągu dnia ? Byłabym wdzięczna
Przykładowy rozkład i najczęstsze moje wybory:
Śniadanie, 6-7rano: jajecznica na maśle/jajka z majo/ wędzone ryby/ awokado/ wszelkie sery od tłustego twarogu do mascarpone/ kawa z 36%śmietanką+ zawsze fura warzyw
Przekąska, ok.12: kawa ze śmietanką/ gorzka czekolada/ orzechy
Obiad, 13-14: kawał mięcha/ ryby smażonego na kokosie/smalcu / jakaś zielenina z kurczakiem i oliwą/smażone camembert / gulasze czy klopsy ze słoików od babć + fura warzyw
Po treningu, ok.19: kasze/płatki owsiane z owocami/dżemami, czasem też twarogiem
W drodze do łóżka: orzechy/gorzka czekolada/masło orzechowe/kawałek sera/jakis owoc czy warzywo
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 08 kwie 2013, 08:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zabrze
Dzięki i gratuluję zdobycia tytułu magistraolga_k pisze:
Jasne, cieszę się, że Cię to interesuje! Przepraszam, że z takim opóźnieniem, ale właśnie się obroniłam ;p
Przykładowy rozkład i najczęstsze moje wybory:
Śniadanie, 6-7rano: jajecznica na maśle/jajka z majo/ wędzone ryby/ awokado/ wszelkie sery od tłustego twarogu do mascarpone/ kawa z 36%śmietanką+ zawsze fura warzyw
Przekąska, ok.12: kawa ze śmietanką/ gorzka czekolada/ orzechy
Obiad, 13-14: kawał mięcha/ ryby smażonego na kokosie/smalcu / jakaś zielenina z kurczakiem i oliwą/smażone camembert / gulasze czy klopsy ze słoików od babć + fura warzyw
Po treningu, ok.19: kasze/płatki owsiane z owocami/dżemami, czasem też twarogiem
W drodze do łóżka: orzechy/gorzka czekolada/masło orzechowe/kawałek sera/jakis owoc czy warzywo
Oj ja chyba jednak nie dałabym rady na takim jadłospisie..bardzo lubię pieczywo..chociaż kromkę dziennie muszę zjeść, ale jem pełnoziarniste. No, a na obiad też muszą być węgle..uwielbiam makaron Ale pewnie do wszystkiego da się przyzwyczaić
- 502340
- Wyga
- Posty: 85
- Rejestracja: 08 kwie 2014, 12:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Tworóg Mały
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Do poczytania - wpływ spożywania nabiału, jak rownież wysokiego poziomu cholesterolu na płodność, u mężczyzn.
Do pooglądania - zawsze warto wiedzieć co się ostatecznie promuje swoimi wyborami $$$
Link Ten wykład warto oglądnąć by się po prostu pośmiać z dobrego sarkastycznego humoru prelegenta
Ale poza tym, w 8-9 min macie Info poparte badaniami, pokazujące co ląduje w waszych ciałach wraz z tłuszczem.
Do pooglądania - zawsze warto wiedzieć co się ostatecznie promuje swoimi wyborami $$$
Link Ten wykład warto oglądnąć by się po prostu pośmiać z dobrego sarkastycznego humoru prelegenta
Ale poza tym, w 8-9 min macie Info poparte badaniami, pokazujące co ląduje w waszych ciałach wraz z tłuszczem.
- małymiś
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1527
- Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
- Życiówka na 10k: 0:53:02
- Życiówka w maratonie: brak
Klanger - pożyjemy zobaczymy. Tym czasem trzy kiełbaski jagnięce i jajecznica czeka na śniadanie. Yummy.
Btw. Ja akurat nie spożywam mleka (wyjątkiem są dlugodojrzewajace sery i własnej roboty jogurt).
Btw. Ja akurat nie spożywam mleka (wyjątkiem są dlugodojrzewajace sery i własnej roboty jogurt).
- natny
- Stary Wyga
- Posty: 172
- Rejestracja: 18 maja 2012, 17:53
- Życiówka w maratonie: 4:09:41
- Lokalizacja: DE
Witam
Mam czysto teoretyczne pytanie dot. LCHF. Jaka jest różnica między tłuszczem z nabiału (śmietana, mascarpone) a tłuszczem z mięsa (świniak np.) ?
Mam czysto teoretyczne pytanie dot. LCHF. Jaka jest różnica między tłuszczem z nabiału (śmietana, mascarpone) a tłuszczem z mięsa (świniak np.) ?
"It's not about how good you play. It's about how good you look on a stage"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
natny pisze:Witam
Mam czysto teoretyczne pytanie dot. LCHF. Jaka jest różnica między tłuszczem z nabiału (śmietana, mascarpone) a tłuszczem z mięsa (świniak np.) ?
https://en.wikipedia.org/wiki/Animal_fat
https://en.wikipedia.org/wiki/Milk#Lipids
https://libifooden.wordpress.com/tag/animal-fat/
http://milkfacts.info/Milk%20Composition/Fat.htm\
http://www.frieslandcampinainstitute.co ... ducts.aspx
https://en.wikipedia.org/wiki/Butterfat
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2596709/
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Mam takie pytanie, czy majonez, maslo, śmietana, becel (nie wiem czu to masło czy margaryna, czy inne smarowidlo) sa w porządku, zdrowe, warto to sporzywac ?
Zawsze tych produktow unikałem.
Ps. Moj poprzedni post zostal usunięty, dlaczego?
Zawsze tych produktow unikałem.
Ps. Moj poprzedni post zostal usunięty, dlaczego?
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'