Stary, najważniejsze, żeby Ci w pięty nie poszło.bjj pisze: natomiast nie lubię jak ktoś mnie okłamuje. Może niektórym kłamstwo nie przeszkadza mi akurat tak...
Komentarz do artykułu Relacja z Flexistav Bieg Granią Tatr LIVE
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 788
- Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
- Życiówka na 10k: 53
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Beskid
- LoveBeer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 952
- Rejestracja: 03 gru 2012, 19:45
- Życiówka na 10k: 34.00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Nowy Targ
- Kontakt:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
misio, ja już byłem. sorry ale nie zawsze wszyscy ze wszystkimi musza się zgadzać i takie dyskusje również są ważne, chociażby po to, by pokazać pewne absurdy myślenia.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 362
- Rejestracja: 08 maja 2007, 13:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Luboń k/Poznania
Trudno mówić o szybkim bieganiu na dystansie ultra. Tutaj raczej rzucił bym okiem na biegi górskie na krótszych dystansach. W górach zresztą używałbym raczej określenia - napieranie. Polecam jednak najpierw spróbować z czym to się je. Czasami przecież trzeba się wspinać z użyciem rąk, na kolanach - więc wówczas o żadnym biegu nie ma mowy. 1 km w górach to zupełnie coś innego niż na asfalcie. Potrafi się dłużyć niemiłosiernie.bjj pisze:Napiszę jeszcze raz najprościej jak się da bo widzę, że niektórzy mają problem z czytaniem lub zrozumieniem czytanego tekstu. Tak jak wcześniej pisałem szanuję WSZYSTKICH uczestników, również tych co przeszli trasę bo zamiast np. leżeć na kanapie coś robią. Nic mi do tego czy ktoś biegł czy szedł i w jakim celu, natomiast nie lubię jak ktoś mnie okłamuje. Może niektórym kłamstwo nie przeszkadza mi akurat tak. Tempo ZWYKŁEGO marszu to około 5km/h i jeżeli ktoś takim mniej więcej tempem średnim kończy "bieg" bez wypadków losowych to jak dla mnie nie ma to wiele wspólnego z bieganiem. Wystarczy trochę pokory i nie wymyślanie bajek jak to się przebiegło kilkadziesiąt km po górach w świetnym czasie. Nie mówię oczywiście, że wszyscy próbują zrobić z siebie szybkich biegaczy górskich ale niestety zdarzają się tacy.
Z ciekawości sprawdze...
zrobiła się podobna dyskusja - jak kiedyś, gdy chodziło o maraton. I podział na prawdziwych maratończyków (tych którzy nie idą podczas biegu) i pozostałych. Jakby nie było większych problemów.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 405
- Rejestracja: 04 sie 2009, 12:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
"Inni ludzie w restauracji mnie nie interesują" - w końcu jesteś introwertykiem i do restauracji chodzisz sam, ja tylko z kimśgoogle pisze:To wartościowe odpowiedzi.blas pisze: Zadam googlowi analogiczne pytanie: Ja się pytam dlaczego chodzisz stadnie do bez wątpienia smacznej restauracji, jakie to ma zalety?
Każdy może mieć własne motywacje. Odpowiadam:
1. Dlaczego w stadnym? Wystartowało 350 osób z którymi biegłem przez 5% czasu, przez 45% czasu biegłem z maks 5 osobami z którymi fajnie się gadało. Przez 50% czasu biegłem sam.
2. Nigdy na biegu nie da się odtworzyć warunków jakie panują na zawodach, to są dwie różne rzeczy.
3. Zawody z definicji polegają na ściganiu się z kimś. Jak mam się ścigać sam?
4. Organizator zapewnia mi na zawodach to czego sam na danej trasie sobie nie zapewnię.
5. Rzadko kiedy da się pokonać daną trasę szybciej samemu niż na zawodach. Mnie się nigdy nie udało. Chociaż są odnotowywane rekordy FKT, np ostatnio na trasie Palenica - Rysy.
6. Spotkanie ze znajomymi i nieznajomymi, którzy stają się znajomi(introwertyk nie zrozumie).
Trochę takie tłumaczenie krowie na rowie, więcej nie piszę
Czyli jednak chodzi o ściganie się, mimo, że nie walczycie o zwycięstwo.
Upewniam się, bo ktoś to wcześniej negował.
Chodzi o bycie lepszym od innych, mimo, że często ich nie znamy?
To co zapewnia organizator - rozumiem.
Co do restauracji, to porównanie nietrafione. Inni ludzie w restauracji mnie nie interesują, ide tam gdzie jest dobre jedzenie.
Uliczne biegi masowe to jednak sprawa trochę inna, tam można pobiec choćby dla życiówki.

Oczywiście że chodzi o ściganie się, w przeciwnym razie ludzie by się tam nie pojawili(przynajmniej część bo motywacji są setki).
Nie walczymy o zwycięstwo? A reprezentanci PL, którzy regularnie zajmują miejsce w 3 dziesiątce też nie walczą o zwycięstwo?
Każdy walczy o JAKIEŚ zwycięstwo.
Dla wielu zwycięstwem jest dotrzeć do mety w jednym kawałku i wielki szacun dla nich za podjęcie wyzwania(nie przejmuj się nie musisz tego rozumieć!).
Takie imprezy to po prostu wyzwania. Powtarzam nie jest powiedziane, że każdy ma to zrozumieć. Może tego nie rozumieć i ma takie prawo(choćby mu to tłumaczyło 1000 atletów...).
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
Dyskusja dość klasyczna
Wtrącę dwie kwestie. Napieranie to dobre określenie
Z tym tempem piechura 5 km na godzinę to bym nie przesadzał. Jest kwestia na jakim dystansie i w jakim terenie. Przeciętny człowiek raczej nie zrobi 70 kilosów po górach
Dochodzą do tego przerwy na punktach. Zgadzam się też z tym, że nadmierny lans przy słabym wyniku jest śmieszny, aczkolwiek każdy ma swoją historię i motywacje.



-
- Dyskutant
- Posty: 34
- Rejestracja: 25 sie 2014, 11:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A dla tych co lubią łączyć słodkie z kwaśnym czy tam rywalizację w górach z wybranym przez siebie czasem i okolicznościami polecam FKT. W tym roku Robert Celinski wystartował z Alpejskim Wyzwaniem RunCalc - ja się bawię świetnie. Umorduję się jak na zawodach, a normalnie pewnie bym nie pojechał "tylko" wbiec na Babią Górę czy tez w ścisle okreslonym terminie na Śnieżkę. Ale przejezdżając w okolicy, zawsze mozna zahaczyć i zrobić sobie przy okazji zawody:)
link
link
-
- Wyga
- Posty: 56
- Rejestracja: 11 lis 2013, 18:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Eeee tam to tak jakby szukać dziury w całym... Ludzie podniecali się mogą na rywalizację picia piwa na czas na fb, podobnie jak oblewanie zimną wodą, czy coś.... Skoro ktoś ma taki kaprys uczestniczenia w takim biegu i się nim chwalenie to nie trzeba tego od razu potępiać. Nie patrząc na czołówkę, to każdy zawodnik ze środka, czy końca stawki ma swoją historię i pewne jest to, że walczy sam ze sobą.
Dla mnie wielki szacun dla każdego kto wystartował, a jeszcze większy dla każdego kto ukończył. Dywagowanie nad tempem i czasem nie ma sensu... Jedna z najlepszych biegaczek ultra w Polsce kiedyś mi powiedziała... "czego boisz się wystartować??? ... nie martw się i tak nie wygrasz." i w tym stwierdzeniu jest więcej prawdy, niż większość pisanych tutaj komentarzy (łącznie z moim).
Dla mnie wielki szacun dla każdego kto wystartował, a jeszcze większy dla każdego kto ukończył. Dywagowanie nad tempem i czasem nie ma sensu... Jedna z najlepszych biegaczek ultra w Polsce kiedyś mi powiedziała... "czego boisz się wystartować??? ... nie martw się i tak nie wygrasz." i w tym stwierdzeniu jest więcej prawdy, niż większość pisanych tutaj komentarzy (łącznie z moim).
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A mi przebieg tej dyskusji zaczął coś przypominać
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 20 sie 2015, 08:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wszystkim kwestionującym stopień trudności BUGT polecam wziąć kiedyś udział i go ukończyć
Limity nie pozwalają, żeby ten bieg tylko przemaszerować. Biegania, żeby być w czasie jest naprawdę dużo. Zbiegi są bardzo techniczne, nie mówiąc o tym, że są miejsca, w których zbieganie w ogóle jest niemożliwe.
Ukończenie tego biegu w limicie i w jednym kawałku to jest bezsprzeczny SUKCES!
I nie ma co patrzeć, że średnie tempo to 14 min/km bo porównywanie tego do tempa z innych biegów, nawet górskich to absurd.
b3ny

Limity nie pozwalają, żeby ten bieg tylko przemaszerować. Biegania, żeby być w czasie jest naprawdę dużo. Zbiegi są bardzo techniczne, nie mówiąc o tym, że są miejsca, w których zbieganie w ogóle jest niemożliwe.
Ukończenie tego biegu w limicie i w jednym kawałku to jest bezsprzeczny SUKCES!
I nie ma co patrzeć, że średnie tempo to 14 min/km bo porównywanie tego do tempa z innych biegów, nawet górskich to absurd.
b3ny
- piglet
- Wyga
- Posty: 97
- Rejestracja: 06 sie 2004, 23:18
- Życiówka na 10k: 39:43
- Życiówka w maratonie: 3:15:06
- Lokalizacja: WAT
Niestety nie załapałem się na bieg.
Mam w planach w pierwszy weekend października wystartować o świcie w sobotę i poleć trasą tak daleko jak się da.
Od razu odpowiadam na pytanie po co : BO TAK
Mam w planach w pierwszy weekend października wystartować o świcie w sobotę i poleć trasą tak daleko jak się da.
Od razu odpowiadam na pytanie po co : BO TAK

1000m - 2:56, 1500m - 5:18, 3000m - 11:09, 5km - 19:07, 10km - 39:38, 15km - 1:00:06, 21,1km - 1:28:28, 42,2km - 3:15:06
-
- Wyga
- Posty: 124
- Rejestracja: 13 sie 2009, 10:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:49:05
5 km/h to tempo ale po płaskim i to niezbyt imponujące, ale utrzymaj je choćby na podejściu na Grzesia. Poza tym każdy kto przeszedł choć raz w marsz, nie może wg Ciebie mówić że przebiegł BUGT, czy wymyślisz sobie jakieś wytłumaczenie i definicję biegu/marszu? Tempo Bartka (7,7 km/h) też się uda utrzymać idąc. Po płaskim, w chłodzie, przez godzinę, dwie , trzy, ale nie dziewięć.bjj pisze:Napiszę jeszcze raz najprościej jak się da bo widzę, że niektórzy mają problem z czytaniem lub zrozumieniem czytanego tekstu. Tak jak wcześniej pisałem szanuję WSZYSTKICH uczestników, również tych co przeszli trasę bo zamiast np. leżeć na kanapie coś robią. Nic mi do tego czy ktoś biegł czy szedł i w jakim celu, natomiast nie lubię jak ktoś mnie okłamuje. Może niektórym kłamstwo nie przeszkadza mi akurat tak. Tempo ZWYKŁEGO marszu to około 5km/h i jeżeli ktoś takim mniej więcej tempem średnim kończy "bieg" bez wypadków losowych to jak dla mnie nie ma to wiele wspólnego z bieganiem. Wystarczy trochę pokory i nie wymyślanie bajek jak to się przebiegło kilkadziesiąt km po górach w świetnym czasie. Nie mówię oczywiście, że wszyscy próbują zrobić z siebie szybkich biegaczy górskich ale niestety zdarzają się tacy.
Nie wiem, czy znasz trasę, czy też porównujesz ten bieg do jakiś innych górskich. Ale to się chyba w Polsce nie da, nie ta skala trudności.
- Herflick
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 274
- Rejestracja: 11 cze 2007, 11:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt: