Zarówno Maciek (autor) jak i Ja, nie mamy przekonania, że jest antypatycznym człowiekiem, prywatnie znamy go i lubimy, choć zdajemy sobie sprawę, że byc może po tym tekście on nas nie będzie już lubił. Maciek był chyba jedynym z polskiej ekipy na Spartatlonie który chciał z Kuryłą rozmawiać (jak wiadomo jest on przez środowisko ultrasów nielubiany). Niestety, Piotr jest też sportwcem i w zwiąku z tym nasza z nim znajomość nie może się ograniczać do relacji osobistych, jeśłi robi cos źle to musimy o tym pisać. I tak mało napisaliśmy naprzyłąd o jego wyczynie na WingsForLife.darwoz pisze:Prawdę mówiąc, dla mnie jest trochę żenującym, że portal bieganie.pl zdecydował się opublikować takiego paszkwila.
Z tego tekstu bije żółć i personalna niechęć.
Być może Kuryło jest antypatycznym człowiekiem, jednak nic nie usprawiedliwia takiego testu.
Komentarz do artykułu Badwater 2015. Czy to upadek mitu Człowieka z Żelaza?
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 01 sie 2015, 16:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie znam ani autora, ani głównego bohatera tego teksu, ani żadnej z wymienionych osób (zaraz sobie pogoogluje to się czegoś dowiem). Ale...
Jak trzeba być maleńkim? Ile pychy, żółci i zawiści musi być w człowieku by wypisywać takie rzeczy? Jaki ma sens wylewanie pomyj ze światka ultrasów? Czemu ma służyć czarny pijar? Po co porównywać mistrzostwo z przeciętnością? Wytykanie komuś zaradności i tego, że być może znalazł sposób na życie to sprowadzanie bieganie.pl do poziomu jakieś taniej bulwarówki. Co pana redaktora obchodzi ile i od kogo Kuryło pozyskał pieniędzy żeby pojechać na USA? I wreszcie po co tam pojechał? Domyślam się, że Pan redaktor się nie dołożył więc: Co to Pana obchodzi? Jakim prawem śmie Pan w takim tonie ten wyjazd oceniać? Kuryło prawdopodobnie stanął na starcie Badwatera przetrenowany więc dał ciała. I o tym powinno się rozwodzić w serwisie o bieganiu, za to można go oceniać i krytykować. Rozliczanie kogoś za to, że obiecał coś żonie czy za to że jest mniej lubiany to po prostu słabe jest. Wstyd.
Są dwa powody przez które wymienieni medaliści niszowej dyscypliny sportu nie mają kasy i należnego poklasku oraz uznania.
Pierwszy to nieudolność. W czasach kiedy wszystko jest na sprzedaż np. JP II i Matka Boska Fatimska, gdy z powodzeniem sprzedaje się nawet azjatycką tandetę oraz wakacyjne badziewie w stylu leszczynowy łuk i drewniany toporek. To trzeba umieć sprzedać sukces sportowy. Jeśli ktoś nie umie sprzedać sukcesu na miarę mistrzostwa to po co w ogóle trenuje? Po co produkować coś czego nie umie się sprzedać? A jak pokazuje Kuryło biegi ultra da się sprzedać niezależnie od poziomu. Wykorzystał swoje 5 min i nikomu nic do tego.
Drugi to sytuacja, w której trenuje i zmaga się z własnymi słabościami oraz startuje dla własnej satysfakcji i przyjemności. Jeśli tak to MEGA WIELKI SZACUN dla takich mistrzów. Takie wylewanie żali chwały nie dodaje wręcz szkodzi naszym turyńczykom i biegom ultra w ogóle.
Jak trzeba być maleńkim? Ile pychy, żółci i zawiści musi być w człowieku by wypisywać takie rzeczy? Jaki ma sens wylewanie pomyj ze światka ultrasów? Czemu ma służyć czarny pijar? Po co porównywać mistrzostwo z przeciętnością? Wytykanie komuś zaradności i tego, że być może znalazł sposób na życie to sprowadzanie bieganie.pl do poziomu jakieś taniej bulwarówki. Co pana redaktora obchodzi ile i od kogo Kuryło pozyskał pieniędzy żeby pojechać na USA? I wreszcie po co tam pojechał? Domyślam się, że Pan redaktor się nie dołożył więc: Co to Pana obchodzi? Jakim prawem śmie Pan w takim tonie ten wyjazd oceniać? Kuryło prawdopodobnie stanął na starcie Badwatera przetrenowany więc dał ciała. I o tym powinno się rozwodzić w serwisie o bieganiu, za to można go oceniać i krytykować. Rozliczanie kogoś za to, że obiecał coś żonie czy za to że jest mniej lubiany to po prostu słabe jest. Wstyd.
Są dwa powody przez które wymienieni medaliści niszowej dyscypliny sportu nie mają kasy i należnego poklasku oraz uznania.
Pierwszy to nieudolność. W czasach kiedy wszystko jest na sprzedaż np. JP II i Matka Boska Fatimska, gdy z powodzeniem sprzedaje się nawet azjatycką tandetę oraz wakacyjne badziewie w stylu leszczynowy łuk i drewniany toporek. To trzeba umieć sprzedać sukces sportowy. Jeśli ktoś nie umie sprzedać sukcesu na miarę mistrzostwa to po co w ogóle trenuje? Po co produkować coś czego nie umie się sprzedać? A jak pokazuje Kuryło biegi ultra da się sprzedać niezależnie od poziomu. Wykorzystał swoje 5 min i nikomu nic do tego.
Drugi to sytuacja, w której trenuje i zmaga się z własnymi słabościami oraz startuje dla własnej satysfakcji i przyjemności. Jeśli tak to MEGA WIELKI SZACUN dla takich mistrzów. Takie wylewanie żali chwały nie dodaje wręcz szkodzi naszym turyńczykom i biegom ultra w ogóle.
-
- Wyga
- Posty: 89
- Rejestracja: 05 paź 2011, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Sądząc po dyskusji jaka się wywiązała, to marketingowo zejście z trasy okazuje się lepszym zagraniem niż dobiegnięcie do mety na odległej pozycji. Czyli paradoksalnie środowisko ultra zyskuje. Ludzie lubią skrajności, mamy "czarny charakter" w postaci Pana Kuryło i to przyciąga zainteresowanie. Jak za rok ukarze się nagłówek "Ostateczne stracie z Badwater" to pewnie znajdzie się ktoś kto znowu wpłaci parę złotych na wyjazd żeby przekonać się czy tym razem da radę. Jak się uda to szumnie wygłosi "a nie mówiłem bando hejterów", a jak nie to powie "co się czepiacie człowieka". Najlepsze w tym wszystkim jest to, że będzie miał racjębosak pisze:abc napisał(a):
wręcz szkodzi naszym turyńczykom i biegom ultra w ogóle.
W jaki sposób? Komu jakakolwiek krytyka szkodzi w ogóle?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 02 sie 2015, 11:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 4:28:00
Dzień dobry
Cytując klasyka: a co Was to g..no obchodzi?
Kuryło zbiera fundusze od prywatnych darczyńców, nie jest pierwszym zawodnikiem, który zszedł z trasy Badwater.
Jest specyficzny i nie do przyjęcia dla środowiska, ale jest, a...z pewnością biegowo wyrasta ponad przeciętność.
Czepianie się faceta , który ociera się o czołówkę przez uczestników biegów o kapelusz burmistrza. Niskich lotów.
Ja obiecywałem maraton w czasie poniżej 4:00 i nie dotrzymałem słowa nie doczekując się takiego felietonu. Też sprzeniewierzyłem fundusze od sponsora (małżonka szczęśliwie umorzyła). Służę bliższymi danymi do sonetu na priv.
Dziennikarze śledczy z bieganie.pl mogli by bardziej uważnie przyjrzeć się pseudożołnierzom trenującym sobie za pieniądze podatnika.
To jest dopiero skamielina z socjalizmu. To jest temat.
W zamian mamy klepanie się po pupie z plutonowym/kapralem/majorem "Heniem"Szostem co to mundur raz w roku widzi. Pokorne ciele dwie-a w tym przypadku wiele więcej-matek ssie.
Nasycony takimi emocjami artykuł nigdy nie jest dobry-czemukolwiek miałby nie służyć.
Cytując klasyka: a co Was to g..no obchodzi?
Kuryło zbiera fundusze od prywatnych darczyńców, nie jest pierwszym zawodnikiem, który zszedł z trasy Badwater.
Jest specyficzny i nie do przyjęcia dla środowiska, ale jest, a...z pewnością biegowo wyrasta ponad przeciętność.
Czepianie się faceta , który ociera się o czołówkę przez uczestników biegów o kapelusz burmistrza. Niskich lotów.
Ja obiecywałem maraton w czasie poniżej 4:00 i nie dotrzymałem słowa nie doczekując się takiego felietonu. Też sprzeniewierzyłem fundusze od sponsora (małżonka szczęśliwie umorzyła). Służę bliższymi danymi do sonetu na priv.
Dziennikarze śledczy z bieganie.pl mogli by bardziej uważnie przyjrzeć się pseudożołnierzom trenującym sobie za pieniądze podatnika.
To jest dopiero skamielina z socjalizmu. To jest temat.
W zamian mamy klepanie się po pupie z plutonowym/kapralem/majorem "Heniem"Szostem co to mundur raz w roku widzi. Pokorne ciele dwie-a w tym przypadku wiele więcej-matek ssie.
Nasycony takimi emocjami artykuł nigdy nie jest dobry-czemukolwiek miałby nie służyć.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
To chyba nie jesteś w temacie kolegorudnickir pisze:Jak z trasy złazi nasz sztuczny wojskowy to nikt nie lamentuje
Pana Kuryło spotkała zasłużona krytyka, tym bardziej, że sfinansował swój występ w dużej części z zebranych funduszy. Gdyby tak się skompromitował za własne pieniądze to pewnie faktycznie ten artykuł byłby nie na miejscu. Facet ma dar do biegów długodystansowych ale jak widać nie ma pojęcia o treningu... co nie przeszkadza mu krzyczeć za 2km bieg w jego towarzystwie 70 zł (chociaż podejrzewam że to nie do końca jego pomysł, ale on ten pomysł firmuje).
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- radslo1
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 731
- Rejestracja: 29 mar 2012, 17:28
- Życiówka na 10k: 39:53
- Życiówka w maratonie: 3:21:47
- Lokalizacja: Żelechów/Warszawa
Panowie Krys70 i heinz pomijam kwestię założenia konta tylko dlatego aby wypowiedzieć się w tym wątku, to jak już się pisze o pewnych kwestiach to wypadałoby się wcześniej rozeznać co i jak. Inaczej ktoś może pomyśleć, że jakoś jesteście skoligaceni z osobą Pana Kuryło. Otóż na temat naszych, jak to nazywacie "pseudo żołnierzy", to była ogromna dyskusja na forum przy okazji artykułu o zdobytych medalach na Wojskowych MŚ. Wiele osób potępiało takie finansowanie ich treningów. Po drugie to co robi Pan Kuryło to nie jest zaradność tylko nabijanie "sponsorów" w butelkę. Wszak to nie pierwszy wyskok, a jak tu już ktoś zasadnie zadał pytanie, kiedy Pan Kuryło osiągnął jakiś znaczący sukces w ultra? Zestawmy tego Pana chociażby z Panią Agatą Matejczuk, która takich sponsorów nie ma, i nie pcha się na afisz, a sukcesy ogromne!
- Gwynbleidd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 830
- Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
- Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
- Życiówka w maratonie: powyżej trzech
Baliście się że "Jak by co to za zniesławienie bendzie sprawa"?Adam Klein pisze:I tak mało napisaliśmy naprzyłąd o jego wyczynie na WingsForLife.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 723
- Rejestracja: 23 mar 2013, 22:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jest prosta zasada nie ważne jak ważne że mówią. Co do sponsorów to chyba ich sprawa czy dają kasę czy nie. Już czekam na komentarze , że ktoś by pobiegł lepiej ale nie ma kasy na start. Skoro z każdego z Was taki kozak to czemu nie startujecie i wygrywacie igrzysk mistrzostw i innych - nie licząc wyjątków. Szost nie może nic wygrać więc wykombinowali coś żeby mógł. Kuryło biegł , a czy miał plan wygrać czy tylko robił szum medialny to trzeba było go zapytać-odwaga w artykule ...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 02 sie 2015, 11:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 4:28:00
Radslo1 nie zdecydowałem się zakładać konta tylko dla pana Kuryły, którego osobiście nie znam i niezbyt mnie jego działalność interesuje.
Zawsze natomiast drażnią mnie podwójne standardy jakie bez żenady co niektórzy mistrzowie pióra wprowadzają do swoich tekstów.
Zejście z trasy Badwater zdarzyło się już wielu i zdarzy się jeszcze następnym. Szczególnie zakładając bieg o wysoką stawkę granica między sukcesem a porążką jest bardzo cienką. Karnazes-tez zresztą mocno krytykowany - zszedł, zejdzie jeszcze wielu. Nie rozumiem ataku personalnego na Kuryłę za porażkę sportową.
Co kilka dni jakiś żyjący i trenujący ze stypendium państwowego, z funduszy na promocję miasta, gminy czy z innych form publicznego grosza ponosi sportowe porażki i jest cisza.
Kuryło jest trudny, po pierwsze zlał-i to niehonorowo bo we dwóch-jakiegoś wesołka sugerującego, że cnota jego żony ma w sobie pewien element negocjowalny, po drugie lepsze wyniki osiąga jak w pobliżu jest brat. Po trzecie jest prosty, żeby nie powiedzieć prostacki w obejściu-nie ma fakultetów, nawet na wieczorowych tajnych kompletach zrobionych.
Idealny obiekt do ataku. Ale to on był na Badwater, to on był na Spartathlonie.
Jakieś minimum rzetelności nakazywałoby dać samemu bohaterowi szansę wypowiedzenia się, obrony..może faktycznie coś się posypało (przecież w ultra to nic niezwykłego).
Ostatnio Dowbor popełnił tekst o triathlonie w którym sugerował że g..no powinno obchodzić innych co i jak robi inny triathlonista. Z tekstem się nie zgadzam, ale nie zgadzam się też na psucie ultra zawiścią, złośliwością i kopem w plecy po upadku. Nie ultra...plz
Zawsze natomiast drażnią mnie podwójne standardy jakie bez żenady co niektórzy mistrzowie pióra wprowadzają do swoich tekstów.
Zejście z trasy Badwater zdarzyło się już wielu i zdarzy się jeszcze następnym. Szczególnie zakładając bieg o wysoką stawkę granica między sukcesem a porążką jest bardzo cienką. Karnazes-tez zresztą mocno krytykowany - zszedł, zejdzie jeszcze wielu. Nie rozumiem ataku personalnego na Kuryłę za porażkę sportową.
Co kilka dni jakiś żyjący i trenujący ze stypendium państwowego, z funduszy na promocję miasta, gminy czy z innych form publicznego grosza ponosi sportowe porażki i jest cisza.
Kuryło jest trudny, po pierwsze zlał-i to niehonorowo bo we dwóch-jakiegoś wesołka sugerującego, że cnota jego żony ma w sobie pewien element negocjowalny, po drugie lepsze wyniki osiąga jak w pobliżu jest brat. Po trzecie jest prosty, żeby nie powiedzieć prostacki w obejściu-nie ma fakultetów, nawet na wieczorowych tajnych kompletach zrobionych.
Idealny obiekt do ataku. Ale to on był na Badwater, to on był na Spartathlonie.
Jakieś minimum rzetelności nakazywałoby dać samemu bohaterowi szansę wypowiedzenia się, obrony..może faktycznie coś się posypało (przecież w ultra to nic niezwykłego).
Ostatnio Dowbor popełnił tekst o triathlonie w którym sugerował że g..no powinno obchodzić innych co i jak robi inny triathlonista. Z tekstem się nie zgadzam, ale nie zgadzam się też na psucie ultra zawiścią, złośliwością i kopem w plecy po upadku. Nie ultra...plz
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Heinz, oczywiscie, że sie posypało, krwotok to nie ściema. Tekst naprawę nie ma nikomu dokopać. Przeczytaj go raz jeszcze.
Nie, chodzi o to, że w przypadku WFL jestem stroną.Gwynbleidd pisze:Baliście się że "Jak by co to za zniesławienie bendzie sprawa"?Adam Klein pisze:I tak mało napisaliśmy naprzyłąd o jego wyczynie na WingsForLife.
- Antek Emigrant
- Stary Wyga
- Posty: 171
- Rejestracja: 02 gru 2011, 09:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie rozumiem skąd te głosy oburzenia w stosunku do autora artykułu. Polityków można krytykować, piłkarzy można krytykować, aktorów można krytykować. A tu się nagle okazuje że jest jakiś Wybraniec Bogów - Piotr Kuryło i jego już nie wolno.
A co do czepiania się nie dotrzymanych obietnic, to skoro zostały złożone publicznie to jak najbardziej należy się czepiać.
A co do czepiania się nie dotrzymanych obietnic, to skoro zostały złożone publicznie to jak najbardziej należy się czepiać.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Słusznie, może miał pradziadka w Wermachcie...rudnickir pisze:A może tak przeanalizować autora artykułu?
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.