II Bieg Dobczycki
10km - 43'35" (4'21"/km)
Po raz pierwsze namówiłem moją żonę na zawody.Jechała pełna obaw,acz biega 6-10 razy
w tygodniu,ale krótko około 4km jednorazowo.
Do tego ta pogoda.....

Jeszcze przy takim upale nie biegałem.34st w cieniu a cały czas było słońce,do tego silny wiatr.
Na rozgrzewce miałem nadzieję,że zajdzie słoneczko i popada,ale nic takiego nie miało miejsca.
Ponieważ w ostatnich 30 dniach nabiegałem 440km a do piątkowych zawodów ponad 80km
w 4 dni to potraktowałem te zawody treningowo.
Miał być bardzo mocny ciągły......i taki był.

Tabelkowo 10km po 4:15/km,ja wziąłem poprawkę na warun i leciałem pierwsze 4km po 4:20/km.
Odczuciowo coś pomiędzy pierwszym a drugim zakresem.
Do półmetka liczyłem,że wyprzedziłem 45 osób.
Potem był podbieg a zaraz następny i te kilometry były deko poniżej 5:00/km.Jedyne wzniesienia
na trasie,ale w sumie dały aż 80m w górę.Kilka osób nawet szło.
Pomimo spadku tempa intensywność wzrosła i już nie było lekko.
Za to potem bardzo długi zbieg,zacieniony i tam odpoczynkowo zamknąłem kilometr w 3:49.
Ostatnie 3km po płaskim w odsłoniętym terenie i czułem duże odwodnienie.
Biegłem swoje po 4:20 ale już w III zakresie,dalej od czasu do czasu wyprzedzałem.
Na ostatnim kilometrze wyprzedził mnie jeden biegacz,ja biegłem swoje,nie wypluwałem
płuc nie chcąc się dojechać i odpuściłem,choć i tak zamiast 4:20 to 10km wyszedł w 4:11,mimowolnie
trochę przyspieszałem.

Na mecie chwila oddechu,przebrałem się i popiegłem pod prąd zobaczyć co z moją małżonką.
Jak ją spotkałem była około 600m przed metą,dałem Jej wodę,nie wyglądała na zmęczoną.
Powiedziała mi,że zaczęła spokojnie jak biega sama,ogląda się a za nią nie ma żadnego
biegacza tylko jedzie wóz strażacki.

Ludzie podobno krzyczeli,żeby ta pani zeszła,bo nie da rady.
Powiedziałem,że zaraz będzie meta i jak ma siłę to,żeby przyspieszyła.
Poszła ostatnie 120m po około 4:30/km i wyprzedziła kilka osób.
Teraz w statystykach zobaczyłem,że od półmetka(mata była na 4,9km)wyprzedziła 37 osób nie
dając się nikomu.Zuch dziewczynka.

Bardzo się mojej małżonce podobało,acz zaznaczyła że od 5-6km jej się nudziło i wolałaby
zawody na 5km.

Ani razu nie przeszła w marsz,nawet na tych bardzo stromych podbiegach!
Wzięła to sobie za punkt honoru.Brawo!
Dziś co prawda bolą ją uda i ma problem ze schodzeniem ze schodów,no ale jakieś
straty muszą być.

zmęczenia nie odnotowano).
Mimo to poszła dziś na pół godzinki pobiegać.
Czekam z niecierpliwością na kolejne wspólne zawody.

Pozdro dla Glonsona i Arqa,za dużo my nie pogadali.Musieliśmy z żoną się zaraz zwijać,trzeba było
wracać do domu i zmienić opiekę na synem.
A wieczorem piwko smakowało,oj smakowało.
