Komentarz do artykułu Muzyka podczas zawodów? Nie warto jej słuchać
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 14 lip 2015, 13:13
- Życiówka na 10k: 20 minut
- Życiówka w maratonie: 3 godziny
- Kontakt:
To zależy od nastroju - czasem lubię posłuchać sobie dobrej muzyki podczas biegania. Raz leci muzyka spokojniejsza, a innym razem zapuszczam coś szybszego, aby serce mocniej biło
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13600
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Rodzice nie biorą aktywnie udziału w wypadku i mogą "tylko" zaniedbać swój obowiązek opieki. To trzeba najpierw udowodnić...Skoor pisze:Ależ ja ich nigdy nie negowałem, sam mam dzieci i w takiej sytuacji jak opisywałem raczej nie miałbym pretensji do kierowcy a do siebie, że dziecka nie dopilnowałem. Dlatego nielogicznym wydaje mi się karanie za coś takiego kierowcy zwłaszcza, że odpowiedzialność karna za dziecko spada na rodzica/opiekuna.
Idzie babcia z wnuczkiem i trzyma go za rękę... dziecko widzi kotka po drugiej stronie ulicy, wyrywa się z reki i biegnie przez ulice. Wypadek. Winny jest kierowca.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 631
- Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wroclaw
Ale u nas niestety czeste sa duzo bardziej idiotyczne zachowania kierowcow. Np ignorowanie faktu ze przed pasami stoja dzieci. Pozniej tlumaczenia ze "dziecko wtargnelo na pasy". Na mojej uliczce osiedlowej (bez chodnika, czyli ruch mieszany, samochodowo pieszy) jest ograniczenie do 30 km/h. Zdarzaja sie idioci co potrafia przejechac z predkoscia 30 km/h w odleglosci 0,5 metra od 5-letniego dziecka jadacego na rowerku. Normalny czlowiek wie, ze takie dziecko w kazdej chwili moze sie gibnac wiec zwolni niemal do zera. A IDIOTA wie tylko tyle, ze mu tu wolno jechac 30 km/h.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Idzie babcia z dzieckiem, dziecko łapie kamień i wybija nim szybę w oknie. Odłamki szkła ranią kobietę która stała przy oknie. Kto ma zapłacić za leczenie kobiety i kto jest winny wypadkowi? Dziecko nie bo działa irracjonalnie i mu wolno. Babcia nie bo nawet nie zdążyła zareagować. Kobieta przy oknie bo przy nim akurat stała i nie przewidziała, że jakiś irracjonalny dzieciak będzie jej po oknach kamieniami rzucał? Czy może rodzice którym ciężko będzie udowodnić zaniechanie opieki...
Żeby było jasne, nie twierdzę Rolli, że nie masz racji. Uważam tylko, że w pewnych sprawach niestety rodzice powinni brać odpowiedzialność za dziecko. Zwłaszcza jeśli ucierpi nie przez winę osoby trzeciej a przez własne irracjonalne jak mówisz zachowanie.
Żeby było jasne, nie twierdzę Rolli, że nie masz racji. Uważam tylko, że w pewnych sprawach niestety rodzice powinni brać odpowiedzialność za dziecko. Zwłaszcza jeśli ucierpi nie przez winę osoby trzeciej a przez własne irracjonalne jak mówisz zachowanie.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jeśli dziecko ma 5 lat to raczej wątpię, że jedzie tym rowerkiem samo. Przynajmniej moje tak nie jeździ. W takiej sytuacji każe dziecku wcześniej zjechać na pobocze i się zatrzymać i ja za nie wtedy odpowiadam.saper pisze:Ale u nas niestety czeste sa duzo bardziej idiotyczne zachowania kierowcow. Np ignorowanie faktu ze przed pasami stoja dzieci. Pozniej tlumaczenia ze "dziecko wtargnelo na pasy". Na mojej uliczce osiedlowej (bez chodnika, czyli ruch mieszany, samochodowo pieszy) jest ograniczenie do 30 km/h. Zdarzaja sie idioci co potrafia przejechac z predkoscia 30 km/h w odleglosci 0,5 metra od 5-letniego dziecka jadacego na rowerku. Normalny czlowiek wie, ze takie dziecko w kazdej chwili moze sie gibnac wiec zwolni niemal do zera. A IDIOTA wie tylko tyle, ze mu tu wolno jechac 30 km/h.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13600
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Tak, ale to calkiem inny przyklad. Tu jest aktywne dziecko, za ktore odpowiedzialnosc ponosi osoba dorosla. I jeszcze dziwniejsze, jezeli babcia powie, ze nie zauwazyla, ze dziecko podnosi kamien, placi ubezpieczenie. Jezeli powiedziala ze widziala ale nie zaaragowala, placi babcia.Skoor pisze:Idzie babcia z dzieckiem, dziecko łapie kamień i wybija nim szybę w oknie. Odłamki szkła ranią kobietę która stała przy oknie. Kto ma zapłacić za leczenie kobiety i kto jest winny wypadkowi? Dziecko nie bo działa irracjonalnie i mu wolno. Babcia nie bo nawet nie zdążyła zareagować. Kobieta przy oknie bo przy nim akurat stała i nie przewidziała, że jakiś irracjonalny dzieciak będzie jej po oknach kamieniami rzucał? Czy może rodzice którym ciężko będzie udowodnić zaniechanie opieki...
Żeby było jasne, nie twierdzę Rolli, że nie masz racji. Uważam tylko, że w pewnych sprawach niestety rodzice powinni brać odpowiedzialność za dziecko. Zwłaszcza jeśli ucierpi nie przez winę osoby trzeciej a przez własne irracjonalne jak mówisz zachowanie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13600
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Uwolnij sie z pogladu, ze ulica jest dla aut. Ulica jest dla wszystkich. No w Polsce trzeba wiecej uwazac jak na zachodzie, bo:Skoor pisze:Jeśli dziecko ma 5 lat to raczej wątpię, że jedzie tym rowerkiem samo. Przynajmniej moje tak nie jeździ. W takiej sytuacji każe dziecku wcześniej zjechać na pobocze i się zatrzymać i ja za nie wtedy odpowiadam.saper pisze:Ale u nas niestety czeste sa duzo bardziej idiotyczne zachowania kierowcow. Np ignorowanie faktu ze przed pasami stoja dzieci. Pozniej tlumaczenia ze "dziecko wtargnelo na pasy". Na mojej uliczce osiedlowej (bez chodnika, czyli ruch mieszany, samochodowo pieszy) jest ograniczenie do 30 km/h. Zdarzaja sie idioci co potrafia przejechac z predkoscia 30 km/h w odleglosci 0,5 metra od 5-letniego dziecka jadacego na rowerku. Normalny czlowiek wie, ze takie dziecko w kazdej chwili moze sie gibnac wiec zwolni niemal do zera. A IDIOTA wie tylko tyle, ze mu tu wolno jechac 30 km/h.
ja nie chce miec na grobie napisane: "tu lezy ten co mial racje"
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Rolli, tu się zgadzamy. Ulica jest dla wszystkich, ale nie wypuszcza się 5latki na rowerek samej w miejscu gdzie jest pełno aut, a może się wypuszcza tylko ja jestem nadopiekuńczy. Fajna dyskusja, na poziomie, ale niestety muszę iść do roboty. Dzięki za umilenie rozmową nudnawego popołudniaRolli pisze:Uwolnij sie z pogladu, ze ulica jest dla aut. Ulica jest dla wszystkich. No w Polsce trzeba wiecej uwazac jak na zachodzie, bo:Skoor pisze:Jeśli dziecko ma 5 lat to raczej wątpię, że jedzie tym rowerkiem samo. Przynajmniej moje tak nie jeździ. W takiej sytuacji każe dziecku wcześniej zjechać na pobocze i się zatrzymać i ja za nie wtedy odpowiadam.saper pisze:Ale u nas niestety czeste sa duzo bardziej idiotyczne zachowania kierowcow. Np ignorowanie faktu ze przed pasami stoja dzieci. Pozniej tlumaczenia ze "dziecko wtargnelo na pasy". Na mojej uliczce osiedlowej (bez chodnika, czyli ruch mieszany, samochodowo pieszy) jest ograniczenie do 30 km/h. Zdarzaja sie idioci co potrafia przejechac z predkoscia 30 km/h w odleglosci 0,5 metra od 5-letniego dziecka jadacego na rowerku. Normalny czlowiek wie, ze takie dziecko w kazdej chwili moze sie gibnac wiec zwolni niemal do zera. A IDIOTA wie tylko tyle, ze mu tu wolno jechac 30 km/h.
ja nie chce miec na grobie napisane: "tu lezy ten co mial racje"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 631
- Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wroclaw
Jade ja a przede mna dziecko. Osiedle domkow jednorodzinnych. OSIEDLOWA uliczka szerokosci 4 metrow bez chodnika przeznaczona dla ruchu samochodowego i pieszego. Przejezdza ... powiedzmy jeden samochod na 3 minuty. Nadal uwazasz ze nie powinienem tam sie z moim dzieckiem wybierac ? To juz faktycznie z domu bym nie mogl wychodzic.Skoor pisze:Jeśli dziecko ma 5 lat to raczej wątpię, że jedzie tym rowerkiem samo. Przynajmniej moje tak nie jeździ. W takiej sytuacji każe dziecku wcześniej zjechać na pobocze i się zatrzymać i ja za nie wtedy odpowiadam.
Twoje dziecko zawsze sie Ciebie poslucha ? Wlasnie o to chodzi ze to jest dziecko i wcale tak byc nie musi. Ewentualnie zawsze jestes metr za nim zeby fizycznie interweniowac ? Nawet jak sie zatrzyma to moze stracic rownowage i przewrocic sie na przejezdzajacy samochod. A wtedy wlasnie bedzie duza roznica czy on jedzie 30 km/h czy 5.Skoor pisze:W takiej sytuacji każe dziecku wcześniej zjechać na pobocze i się zatrzymać i ja za nie wtedy odpowiadam.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
@saper, będąc saperem podobno trzeba być spokojnym więc przeczytaj na spokojnie to co napisałem Nigdzie tam nie było o tym, że nie wolno Ci jeżdzić z dzieckiem po takiej drodze. Mówisz, że szerokość drogi to 4m i że przejedzie coś raz na kilka minut, jeśli tak to jest tam tyle miejsca, że nawet jak się dziecko gibnie to nie powinno się nic nikomu stać.
Co do drugiej części Twojej wypowiedzi to po to mam swoją wyobraźnię, żeby jej używać i nie liczyć na to, że ktoś też jej używa. Jadąc ze swoim dzieckiem traktuję całą resztę użytkowników drogi jako debili którzy tej wyobraźni nie mają dlatego bo to MOJE DZIECKO ZA KTÓRE PONOSZĘ ODPOWIEDZIALNOŚĆ i muszę myśleć za nie, za siebie i za innych użytkowników drogi bo to MOJE DZIECKO I PONOSZĘ ZA NIE ODPOWIEDZIALNOŚĆ z takiego założenia wychodzę i jak do tej pory się sprawdza.
Co do drugiej części Twojej wypowiedzi to po to mam swoją wyobraźnię, żeby jej używać i nie liczyć na to, że ktoś też jej używa. Jadąc ze swoim dzieckiem traktuję całą resztę użytkowników drogi jako debili którzy tej wyobraźni nie mają dlatego bo to MOJE DZIECKO ZA KTÓRE PONOSZĘ ODPOWIEDZIALNOŚĆ i muszę myśleć za nie, za siebie i za innych użytkowników drogi bo to MOJE DZIECKO I PONOSZĘ ZA NIE ODPOWIEDZIALNOŚĆ z takiego założenia wychodzę i jak do tej pory się sprawdza.
-
- Dyskutant
- Posty: 32
- Rejestracja: 10 wrz 2013, 18:01
- Życiówka na 10k: 48:16
- Życiówka w maratonie: brak
Nie napisałem, że nie będzie winnego. Napisałem, że będą wypadki. Tak już działa ten świat.Rolli pisze:Nie ma czegoś takiego.Chuck Finley pisze:Najlepiej zakazać biegania, to zminimalizuje szanse na wypadek z udziałem biegacza
Niestety 100% wypadków nie da się uniknąć bez wchodzenia i ograniczania czyichś takich czy innych praw i swobód. Trzeba się pogodzić z tym, że czasem wypadek mniej lub bardziej poważny się wydarzy.
Jeżeli doszło do wypadku zawsze jest ktoś, kto popełnił błąd.
Kto będzie winny, kto będzie się czuł winny, kto kogo będzie winił, kto wg prawa będzie winny, kogo sąd uzna za winnego, kto naprawdę będzie winny, czy będzie to dziecko, mama, tata, dorosły, biegacz, babcia itp. to zupełnie inne kwestie.
Wg mnie clue jest to, że nie ma sensu wprowadzać dalszych regulacji ograniczających prawa jednostki (tutaj np. do biegania z muzyką), bo to nie pomoże.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13600
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Ty masz pełna racje! To jest normalny instynkt rodzicielski. Jednak twoje podejście nie uwalnia innych użytkowników drogi z obowiązku uważania na innych uczestników ruchu. A dzieci w szczególności.Skoor pisze:@saper, będąc saperem podobno trzeba być spokojnym więc przeczytaj na spokojnie to co napisałem Nigdzie tam nie było o tym, że nie wolno Ci jeżdzić z dzieckiem po takiej drodze. Mówisz, że szerokość drogi to 4m i że przejedzie coś raz na kilka minut, jeśli tak to jest tam tyle miejsca, że nawet jak się dziecko gibnie to nie powinno się nic nikomu stać.
Co do drugiej części Twojej wypowiedzi to po to mam swoją wyobraźnię, żeby jej używać i nie liczyć na to, że ktoś też jej używa. Jadąc ze swoim dzieckiem traktuję całą resztę użytkowników drogi jako debili którzy tej wyobraźni nie mają dlatego bo to MOJE DZIECKO ZA KTÓRE PONOSZĘ ODPOWIEDZIALNOŚĆ i muszę myśleć za nie, za siebie i za innych użytkowników drogi bo to MOJE DZIECKO I PONOSZĘ ZA NIE ODPOWIEDZIALNOŚĆ z takiego założenia wychodzę i jak do tej pory się sprawdza.
Niestety nie zawsze dotarło to do każdej głowy. Jak już widzę jak kierowcy "spychają" przechodni lub biegaczy w krzaki: bo on jedzie!! z drogi!!!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13600
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Wystarczy ze tylko jeden jest taki, który uważa ze jego FUN (biegania z słuchawkami) jest taki ważny, ze nie musi uważać na bezpieczeństwo innych biegaczy, musi być taki regulamin. Niestety tu widać, ze jest takich więcej... "nie powinno być zabronione bo ja lubię"... hm... dziwne podejście.Chuck Finley pisze:Nie napisałem, że nie będzie winnego. Napisałem, że będą wypadki. Tak już działa ten świat.Rolli pisze:Nie ma czegoś takiego.Chuck Finley pisze:Najlepiej zakazać biegania, to zminimalizuje szanse na wypadek z udziałem biegacza
Niestety 100% wypadków nie da się uniknąć bez wchodzenia i ograniczania czyichś takich czy innych praw i swobód. Trzeba się pogodzić z tym, że czasem wypadek mniej lub bardziej poważny się wydarzy.
Jeżeli doszło do wypadku zawsze jest ktoś, kto popełnił błąd.
Kto będzie winny, kto będzie się czuł winny, kto kogo będzie winił, kto wg prawa będzie winny, kogo sąd uzna za winnego, kto naprawdę będzie winny, czy będzie to dziecko, mama, tata, dorosły, biegacz, babcia itp. to zupełnie inne kwestie.
Wg mnie clue jest to, że nie ma sensu wprowadzać dalszych regulacji ograniczających prawa jednostki (tutaj np. do biegania z muzyką), bo to nie pomoże.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ty masz pełna racje! To jest normalny instynkt rodzicielski. Jednak twoje podejście nie uwalnia innych użytkowników drogi z obowiązku uważania na innych uczestników ruchu. A dzieci w szczególności.
Niestety nie zawsze dotarło to do każdej głowy. Jak już widzę jak kierowcy "spychają" przechodni lub biegaczy w krzaki: bo on jedzie!! z drogi!!!
Jasne, że nie uwalnia i powinni uważać, co nie zmienia faktu, że i tak będę ich uważał za debili bez wyobraźni (bez obrazy oczywiście) Sam staram się jeździć tak jak wymagam tego od innych, ale jednocześnie chciałbym, żeby wszyscy traktowali mnie jak debila bez wyobraźni. Dlatego cała idea karania prawidłowo jadącego kierowcy w przypadku gdy "wypadek nie był z jego winy a z winy irracjonalnego dziecka" nie bardzo mi się podoba. Już to chyba pisałem, ale powtórzę. Gdyby moje dziecko spowodowało wypadek i wszystko wskazywałoby na to, że kierowca zachowywał się na drodze prawidłowo nie wymagałbym odpowiedzialności karnej od takiego człowieka.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 631
- Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wroclaw
Twoje postepowanie (uwazanie innych za debili) moze i sluszne ale pewnie dosc uciazliwe dla dziecka, no i za chwile skonczy sie jego skutecznosc. Nie bedziesz zawsze mogl miec swoje dzieci na oku. Moje dzieci maja juz 10 i 7,5 roku. Niestety nie moge ich trzymac pod kloszem musze im dawac coraz wiecej swobody. Niestety co jakis czas pewnie pojda nie tam gdzie trzeba, tudziez nie pomysla do konca jak trzeba, tudziez czegos nie zauwaza, tudziez czegos sie wystrasza i zrobia jakis dziwny manewr. To tylko dzieci i maja prawo do bledow. My dorosli powinnismy im wspolnie jakis margines bledow zapewnic. Czyli stworzyc takie srodowisko aby byly w miare bezpieczne. U Rolliego w Niemczech juz temat ucywilizowano - w Polsce to jeszcze przed nami.Skoor pisze:@saper, będąc saperem podobno trzeba być spokojnym więc przeczytaj na spokojnie to co napisałem Nigdzie tam nie było o tym, że nie wolno Ci jeżdzić z dzieckiem po takiej drodze. Mówisz, że szerokość drogi to 4m i że przejedzie coś raz na kilka minut, jeśli tak to jest tam tyle miejsca, że nawet jak się dziecko gibnie to nie powinno się nic nikomu stać.
Co do drugiej części Twojej wypowiedzi to po to mam swoją wyobraźnię, żeby jej używać i nie liczyć na to, że ktoś też jej używa. Jadąc ze swoim dzieckiem traktuję całą resztę użytkowników drogi jako debili którzy tej wyobraźni nie mają dlatego bo to MOJE DZIECKO ZA KTÓRE PONOSZĘ ODPOWIEDZIALNOŚĆ i muszę myśleć za nie, za siebie i za innych użytkowników drogi bo to MOJE DZIECKO I PONOSZĘ ZA NIE ODPOWIEDZIALNOŚĆ z takiego założenia wychodzę i jak do tej pory się sprawdza.