Dokładnie. Dlatego ustala się regulaminki, żeby takich "..." wyhamować i wszyscy powinni się tego trzymac.Qba Krause pisze: czy to oznacza, że wszyscy biegający dla przyejmności oraz wszyscy nastawieni na wynik są debilami? podobnie jak nie wszyscy słuchający muzyki są debilami.
Komentarz do artykułu Muzyka podczas zawodów? Nie warto jej słuchać
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Kuba, ale niestety spora część ludzi nie postępuje tak jak Ty. Jak ktoś sobie biegnie trening bokiem ścieżki i nie przeszkadza nikomu + nie wykonuje dziwnych ruchów, przy zmianie kierunku się ogląda na lewo i prawo - to jeszcze pół biedy, co najwyżej nie usłyszy jakby ktoś w pobliżu pomocy wzywał. Ale biegania na zawodach, a tym bardziej jeśli są pętle i wąska trasa - to sorry, nie zdzierżę.Qba Krause pisze:ja często biegam ze słuchawkami i "dzięki" temu wyrobiłem sobie kilka przydatnych nawyków, które pomagają w bezpiecznym bieganiu
Dla przykładu: jakiś czas temu miałem wątpliwą przyjemność biegać na stadionie "rozgrzewkowym" (aka 3 tory nadają się do biegania, a reszta porośnięta trawą) test Coopera - gdzie znalazły się gwiazdy biegnące w słuchawkach większych od własnej głowy w tempie 6:00 i na koniec po biegu ledwo co zmęczone poszły sobie na zapiekankę i coca-colę. Wiesz jak fajnie było trafić na nie na wirażu (a było kilka, które biegły sobie parą obok siebie, w słuchawkach - no patologia), bo niestety dublować takie osoby trzeba było dość często... Na pytania po biegu, co niby taki test coopera miał im dać (no bo po co biec coopera na 1/3 gwizdka, bo nawet nie na pół - chyba żeby wkurzyć innych) odpowiedzi nawet nie przytoczę żeby nie obniżać poziomu dyskusji Ja rozumiem fun, zdrowy tryb życia, rozumiem modę itp - ale jeśli robimy coś tylko dla funu to uszanujmy, że obok są ludzie, którzy poświęcają więcej czasu i nie powinniśmy im tego psuć. Ja nawet jak lecę na życiówkę, ale dublują mnie na którejś pętli zawodnicy walczący o pudło - to zostawiam im kawałek ścieżki i poświęcam na kilka sekund własnego czasu, swoje miejsce w szeregu trzeba jednak znać. Muzyka na uszach niestety to utrudnia, a to nie wyścigi samochodowe gdzie machają niebieskimi flagami.
biegam ultra i w górach
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
marku, pełna zgoda
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Problem jest w tym, ze za dużo koleżanek i kolegów uważają ze jego FUN jest najważniejszy i wszyscy inni powinni (musza?) się do tego dostosować.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Na zawodach dobrym nawykiem przebiegania między parą truchtaczy czy ominięcie kogoś jest wystawienie ręki do przodu, bądź jak się skręca to najpierw rozgląda się czy nikt nie wyprzedza nas, bądź czy nikt nie biegnie o pół kroku z nami i wtedy rękę się wystawia w którą się skręca stronę.
Zauważyłem, że nie którzy to przedzierają się nawet łokciami i barkami i wtedy można dostać, kiedyś ktoś mi stoper zatrzymał
Teraz unikam przepychanek i nadgarstek z zegarkiem bliżej brzucha/klatki, tak aby nikt mi do niego nie dotknął przebiegając.
Tak jak poprzednik napisał, na stadionie też kultury nikt nie zna, nie wiedzą jak zachowywać się na stadionie. Szkoda. Nawet jak biegnie ktoś bez słuchawek, ciężko przy prędkości 3'50/km mówić 'ustąp', 'uwaga', to wybija z rytmu oraz tętno nie znacznie zwiększa się.
Ja z przyzwyczajenia, jeśli truchtam po 6'00/km to zawsze rozglądam się czy nikt nie biegnie za mną, nawet kilka razy to robię i ustępuję, bo wiem, że omijanie jest na wagę złota, gdy robi się interwały.
Dobrym nawykiem jest bieganie na stadionie w tym samym kierunku co wskazówki zegara poruszają się po tarczy. Wtedy jak ktoś biegnie z przeciwka to widać to od razu, ale też czujność trzeba mieć i obserwować otoczenie i być z koncentrowanym aby nikomu nie przeszkadzać.
I biegnąc po parku, w lesie, też patrze za siebie czy nikt nie biegnie, czasami rowerem ktoś śmignie i trzeba ustąpić.
Też nie rozumiem tych co biegają w słuchawkach zakrywających całe uszy. W dousznych to jeszcze można śmigać.
Respekt mam do tych co po stadionie biegają ostatnim bądź przed ostatnim torem. Oraz dla tych co na zawodach szanują innych i potrafią ustąpić i słyszą/widzą sygnały dźwiękowe [w słuchawkach nie usłyszysz] bądź wizualne [w słuchawkach ujrzysz je, jeśli biegacz jest skoncentrowany na otoczeniu]
Zauważyłem, że nie którzy to przedzierają się nawet łokciami i barkami i wtedy można dostać, kiedyś ktoś mi stoper zatrzymał
Teraz unikam przepychanek i nadgarstek z zegarkiem bliżej brzucha/klatki, tak aby nikt mi do niego nie dotknął przebiegając.
Tak jak poprzednik napisał, na stadionie też kultury nikt nie zna, nie wiedzą jak zachowywać się na stadionie. Szkoda. Nawet jak biegnie ktoś bez słuchawek, ciężko przy prędkości 3'50/km mówić 'ustąp', 'uwaga', to wybija z rytmu oraz tętno nie znacznie zwiększa się.
Ja z przyzwyczajenia, jeśli truchtam po 6'00/km to zawsze rozglądam się czy nikt nie biegnie za mną, nawet kilka razy to robię i ustępuję, bo wiem, że omijanie jest na wagę złota, gdy robi się interwały.
Dobrym nawykiem jest bieganie na stadionie w tym samym kierunku co wskazówki zegara poruszają się po tarczy. Wtedy jak ktoś biegnie z przeciwka to widać to od razu, ale też czujność trzeba mieć i obserwować otoczenie i być z koncentrowanym aby nikomu nie przeszkadzać.
I biegnąc po parku, w lesie, też patrze za siebie czy nikt nie biegnie, czasami rowerem ktoś śmignie i trzeba ustąpić.
Też nie rozumiem tych co biegają w słuchawkach zakrywających całe uszy. W dousznych to jeszcze można śmigać.
Respekt mam do tych co po stadionie biegają ostatnim bądź przed ostatnim torem. Oraz dla tych co na zawodach szanują innych i potrafią ustąpić i słyszą/widzą sygnały dźwiękowe [w słuchawkach nie usłyszysz] bądź wizualne [w słuchawkach ujrzysz je, jeśli biegacz jest skoncentrowany na otoczeniu]
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
-
- Stary Wyga
- Posty: 156
- Rejestracja: 23 kwie 2013, 22:04
- Życiówka na 10k: 38:07
- Życiówka w maratonie: brak
Jak ktoś nie chce się stosować do reguł bo czuje się jak dziecko, któremu zabrano zabawkę to zawsze będzie się upierał, że on musi.Nawet jeśli się z czymś nie zgadzacie to czasem można przeżyć takie drobnostki i najzwyczajniej się dostosować.W życiu po prostu są takie rzeczy, których nie wypada bo wymaga tego kultura, obyczaje i po prostu funkcjonowanie w społeczeństwie.Oczywiście równie dobrze możecie nie mówić ludziom, których znacie dzień dobry bo wam się nie chce, jeździć na czerwonym świetle, zamiast stanąć w kolejce wepchnąć się jako pierwszy.Lubicie gdy ktoś pali papierosy przy was w niedozwolonych miejscach mimo, że nie macie ochoty na wdychanie dymu?Większość na tym forum to dorośli ludzie a mam wrażenie, że zachowują się jakby byli rozkapryszonymi nastolatkami, którzy się buntują.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Yahoo pisze: Dobrym nawykiem jest bieganie na stadionie w tym samym kierunku co wskazówki zegara poruszają się po tarczy. Wtedy jak ktoś biegnie z przeciwka to widać to od razu, ale też czujność trzeba mieć i obserwować otoczenie i być z koncentrowanym aby nikomu nie przeszkadzać.
Tylko nie to! TYLKO NIE TO!!!
Na stadionie zawsze w odwrotnym kierunku jak wskazówki. Zawsze. Jak chcesz truptac to po trawie albo po zewnętrznej.
Juz kiedys, przy 2setkach, które biegnę około 30km/h zderzyłem się z truchtającym kolega, który własnie sobie wymyślił, żeby biegać odwrotnie. Bieznia byla oswietlona tylko punktowo, wiec nie bylo dobrej widocznosci. On 10km/h, ja w 30 i przy zderzeniu jest 40km/h... szpital murowany.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Bez sensu! Jak truchtasz wolno - to truchtaj po torach zewnętrznych (nie mówię o 7-8 ale już chociaż 3-4 wystarczy). W życiu nie żaden bieg w przeciwną stronę. Z przeciwka na łuku będzie pomykał gość w tempie poniżej 3:00 (co wcale nie jest szybkie, jesli ktoś biega 200m albo 400m) i już widzę jak się z nim wymijał będziesz i ta panika w oczach jak oboje zbiegniecie z 1 na 2 tor...Yahoo pisze:Ja z przyzwyczajenia, jeśli truchtam po 6'00/km to zawsze rozglądam się czy nikt nie biegnie za mną, nawet kilka razy to robię i ustępuję, bo wiem, że omijanie jest na wagę złota, gdy robi się interwały.
Dobrym nawykiem jest bieganie na stadionie w tym samym kierunku co wskazówki zegara poruszają się po tarczy. Wtedy jak ktoś biegnie z przeciwka to widać to od razu, ale też czujność trzeba mieć i obserwować otoczenie i być z koncentrowanym aby nikomu nie przeszkadzać.
biegam ultra i w górach
-
- Dyskutant
- Posty: 32
- Rejestracja: 10 wrz 2013, 18:01
- Życiówka na 10k: 48:16
- Życiówka w maratonie: brak
Bardzo dobry komentarz i zgadzam się w stu procentach. To nie słuchawki/muzyka są przyczyną problemów.Qba Krause pisze:ja często biegam ze słuchawkami i "dzięki" temu wyrobiłem sobie kilka przydatnych nawyków, które pomagają w bezpiecznym bieganiu i które intuicyjnie stosuję również wtedy, gdy zostawię słuchawki w domu, tj.:
biegam skrajem ścieżki, tam gdzie jest ustalone pierwszeństwo biegam odpowiednią stroną,
zawsze rozglądam się przy zmianie kierunku biegu oraz przy przekraczaniu innych szlaków ruchu
itd.
można bezpiecznie biegać w słuchawkach, bo to kwestia rozumu, a nie pchełki w uchu.
Co w przypadku kiedy ktoś biega z jedną słuchawką i muzyką (mi się zdarzało, aczkolwiek raczej z powodu awarii słuchawek) ? Ma kontakt z otoczeniem czy nie? Co jeżeli słucha muzyki ale bardzo cicho? Co z ludźmi, którzy biegają bez słuchawek a też nie ustępują miejsca? Przepychają się (jak wspomniano wyzej) jakby walczyli o złoto olimpijskie? Rzucają kubkami innych przy wodopojach, rzucają niezakręcone butelki z wodą na trasie itp? Itp itd.
Według mnie można zachowywać się kulturalnie i ogarniać otoczenie zarówno w słuchawkach jak i bez. To kwestia człowieka i jego podejścia. Według mnie nie ma sensu wszystkiego na siłę regulować i odpowiadać na kolejne pytania "co jeśli" tylko pomyśleć o innych i o tym, że nie jest się pępkiem świata a impreza biegowa ma być funem dla wszystkich, a nie tylko "dla mnie".
Sam czasem biegam w sluchawkach, czasem bez. Tak jak napisał Qba - też wyrobiłem w sobie mnóstwo nawyków odnośnie biegania po chodniku, spoglądania za siebie i rozglądania się zanim zmienie kierunek biegu. I postępuję zgodnie z zasadami pierwszeństwa, czyli nie pakuję się pod samochód na czerwonym, nie czuję się królem ścieżki rowerowej itp.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 980
- Rejestracja: 04 lis 2014, 11:01
- Życiówka na 10k: 52 min
- Życiówka w maratonie: 4:15:12
- Lokalizacja: Shanghai
Jakas wojna sluchawkowa nam sie tu rozpetala
- Kultura osobista nie zalezy od tego czy mam sie sluchawki na uszach czy nie, nawet nie zalezy od wielkosci tychze (sluchawek, nie uszu).
- Skoro w regulaminie jest zakaz uzywania sluchawek, to uzywanie ich oznacza brak tej kultury. W koncu na etapie rejestracji zgadzamy sie przestrzegac regulaminu.
Co do zasadnosci takiego zapisu, to IMHO przemawiaja za tym wzgledy bezpieczenstwa. Czesto walka z kilometrami i tak wylacza niektorych ze swiata obecnych, a dodatkowo sluchawkami wylaczamy sobie jeszcze jeden zmysl . Dla tych co kozystaja z tempomatow dopuscilbym jedna sluchawke (+ oswiadczenie od laryngologa ze drugie ucho slyszy ).
Biegania w ruchu ulicznym ze sluchawkami moze nie nazwalbym glupota, ale duzym nierozsadkiem.
Niedalej jak dwa tygodnie temu, bylem swiadkiem takiego zdazenia. Chodnikiem biegl dorosly czlowiek w sluchawkach (duzych), obok spacerowala rodzina z malym dzieckiem (3-4 lata). W pewnym momecie dziecko skrecilo wprost pod nadbiegajcego goscia. Bylo to w takim momencie ze czlowiek ten nie mogl dziecka zauwazyc, ale uslyszalby conajmniej krzyk rodzicow. Oczywiscie doszlo do zdezenia. Dziecko doslownie odbilo sie jak pilka od nog biegacza i poszybowalo w bok. Oczywiscie nie mozna tu winic biegacza, a raczej rodzicow. Niestety dziecko zostalo dosc powaznie poturbowane. Bez sluchawek moze bylaby szansa na unikniecie kolizji.
Sam biegalem w sluchawkach i wydawalo mi sie ze pomagaja. Az mi sie zepsuly, na szczescie. Okazalo sie ze przyjemniej (i bezpieczniej) jest bez. Teraz uzywam jednej, tylko jak musze odmierzyc czas/dystans na interwaly.
- Kultura osobista nie zalezy od tego czy mam sie sluchawki na uszach czy nie, nawet nie zalezy od wielkosci tychze (sluchawek, nie uszu).
- Skoro w regulaminie jest zakaz uzywania sluchawek, to uzywanie ich oznacza brak tej kultury. W koncu na etapie rejestracji zgadzamy sie przestrzegac regulaminu.
Co do zasadnosci takiego zapisu, to IMHO przemawiaja za tym wzgledy bezpieczenstwa. Czesto walka z kilometrami i tak wylacza niektorych ze swiata obecnych, a dodatkowo sluchawkami wylaczamy sobie jeszcze jeden zmysl . Dla tych co kozystaja z tempomatow dopuscilbym jedna sluchawke (+ oswiadczenie od laryngologa ze drugie ucho slyszy ).
Biegania w ruchu ulicznym ze sluchawkami moze nie nazwalbym glupota, ale duzym nierozsadkiem.
Niedalej jak dwa tygodnie temu, bylem swiadkiem takiego zdazenia. Chodnikiem biegl dorosly czlowiek w sluchawkach (duzych), obok spacerowala rodzina z malym dzieckiem (3-4 lata). W pewnym momecie dziecko skrecilo wprost pod nadbiegajcego goscia. Bylo to w takim momencie ze czlowiek ten nie mogl dziecka zauwazyc, ale uslyszalby conajmniej krzyk rodzicow. Oczywiscie doszlo do zdezenia. Dziecko doslownie odbilo sie jak pilka od nog biegacza i poszybowalo w bok. Oczywiscie nie mozna tu winic biegacza, a raczej rodzicow. Niestety dziecko zostalo dosc powaznie poturbowane. Bez sluchawek moze bylaby szansa na unikniecie kolizji.
Sam biegalem w sluchawkach i wydawalo mi sie ze pomagaja. Az mi sie zepsuly, na szczescie. Okazalo sie ze przyjemniej (i bezpieczniej) jest bez. Teraz uzywam jednej, tylko jak musze odmierzyc czas/dystans na interwaly.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 631
- Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wroclaw
No nie wiem. Chodnik powinien być miejscem dla dziecka raczej bezpiecznym i nie winiłbym rodziców. Nadzór był, a przecież nie można cały czas trzymać dziecka za rękę. Jak się mija dziecko, obojętnie czy samochodem, czy rowerem czy biegiem, czy chodem, to zawsze trzeba być przygotowanym na to że dziecko zawsze może zrobić coś niespodziewanego i trzeba na mijane dziecko po prostu uważać. Ale być może dlatego że jestem rodzicem to o takich rzeczach wiem i sądzę że inni ludzie też to powinni wiedzieć. My biegacze musimy jednak mieć na uwadze, że użytkujemy chodnik w sposób nieco nienaturalny (trochę jak rowerzyści) i prędkością stwarzamy sytuację większego zagrożenia - także w stosunku do dorosłych.Chuck Finley pisze:Oczywiscie nie mozna tu winic biegacza, a raczej rodzicow.
- Katarina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 464
- Rejestracja: 13 mar 2006, 12:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Taki obrazek: Błonia krakowskie, ciepły jesienny wieczór. Bezpiecznie? No chwila. TŁUM ludzi, rowerzystów (jest ścieżka), rolkarzy, biegaczy, jazgot ogólnie, ściemnia się. Bezpiecznie? Trzy mamy siedzą na ławeczce i plotkują w najlepsze, dwoje małych dzieci siedzi na środku! zatloczonej alejki. Mamunia trzeciego zachęca swoją pociechę do dołączenia do pozostałych. Bezpiecznie? Naprawdę to cały tłum ma uważać na dzieci a nie ich opiekunowie? Biegnę (bez słuchawek), tłum rozstepuje się i bum, niespodziewanka do wysokości kolan, refleks czasem przydaje się. Z muzyką czy bez tu bez znaczenia.saper pisze:No nie wiem. Chodnik powinien być miejscem dla dziecka raczej bezpiecznym i nie winiłbym rodziców. Nadzór był, a przecież nie można cały czas trzymać dziecka za rękę. Jak się mija dziecko, obojętnie czy samochodem, czy rowerem czy biegiem, czy chodem, to zawsze trzeba być przygotowanym na to że dziecko zawsze może zrobić coś niespodziewanego i trzeba na mijane dziecko po prostu uważać. Ale być może dlatego że jestem rodzicem to o takich rzeczach wiem i sądzę że inni ludzie też to powinni wiedzieć. My biegacze musimy jednak mieć na uwadze, że użytkujemy chodnik w sposób nieco nienaturalny (trochę jak rowerzyści) i prędkością stwarzamy sytuację większego zagrożenia - także w stosunku do dorosłych.Chuck Finley pisze:Oczywiscie nie mozna tu winic biegacza, a raczej rodzicow.
A propo muzyki i zagrożenia z tytułu niesłyszenia: co z nie(do)słyszącymi? Zakazać biegania po bieżni? To może kobietom zakazać od razu biegania w spódniczkach bo rozpraszają napiętych na wyniki?
cats do not go for a walk to get somewhere, but to explore
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 631
- Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wroclaw
W wyżej opisanej sytuacji nie było nic o tłumie. Było o biegaczu mijającym rodzinę z 3-4 letnim dzieckiem. Wiec przed oczyma stanęło mi tych kilka osób na pustym osiedlowym chodniku.
Ale zgodzę się z Tobą - wszystko zależy od sytuacji. Dlatego tego nie da się uregulować przepisami. Trzeba użyć mózgu i wyobraźni.
Ale zgodzę się z Tobą - wszystko zależy od sytuacji. Dlatego tego nie da się uregulować przepisami. Trzeba użyć mózgu i wyobraźni.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 980
- Rejestracja: 04 lis 2014, 11:01
- Życiówka na 10k: 52 min
- Życiówka w maratonie: 4:15:12
- Lokalizacja: Shanghai
Tak dla uscislenia, biegacz mial niewielkie, a w zasadzie prawie zadne szanse zeby zobaczyc ze dziecko wpadnie mu pod nogi, mogl uslyszec krzyk.
Poprostu w sytuacjach wypadkogennych, wylaczanie sobie jednego zmyslu nie jest rozsadne.
Poprostu w sytuacjach wypadkogennych, wylaczanie sobie jednego zmyslu nie jest rozsadne.
-
- Dyskutant
- Posty: 32
- Rejestracja: 10 wrz 2013, 18:01
- Życiówka na 10k: 48:16
- Życiówka w maratonie: brak
Najlepiej zakazać biegania, to zminimalizuje szanse na wypadek z udziałem biegacza
Niestety 100% wypadków nie da się uniknąć bez wchodzenia i ograniczania czyichś takich czy innych praw i swobód. Trzeba się pogodzić z tym, że czasem wypadek mniej lub bardziej poważny się wydarzy.
Niestety 100% wypadków nie da się uniknąć bez wchodzenia i ograniczania czyichś takich czy innych praw i swobód. Trzeba się pogodzić z tym, że czasem wypadek mniej lub bardziej poważny się wydarzy.