Yahoo pisze:
Na zachodzie to jest na miejscu codziennym przejeżdżanie czy przechodzenie na czerwonym świetle, policja nic nie robi, bo mają inną robotę niż zatrzymać np biegacza czy kolarza przejeżdżającego na czerwonym świetle, czasami się zdarzało, że policja przepuszcza na czerwonym świetle.
W polsce to pewnie by zatrzymywali, bo państwo biedne i trzeba na kimś zarobić a bandytów trudniej wyłapywać.
Ile razy biegliscie obok kogos kto bez przewy peplał? Nigdy na zawodach nie bieglem ze sluchawkami choc wiele razy mialem zamiar wlasnie przez takich gadaczy,gdzie on nie byl,co widzial ble ble ble do czasu...
Patrick90 pisze:Nie rozumiem, jaki jest sens narzucania czegoś komuś. Jak lubi, to niech biega z muzyką. Bo mi się to nie podoba i już. Głupota.
Pelna racja!!!
Ja lubię przejeżdżać przez skrzyżowanie na czerwonym świetle. To taki kik!! Przyspieszyć i przejechać.
Jeszcze nigdy się nic mi nie stało...
To jest głupota zabraniać ludziom przejeżdżać przez skrzyżowanie na czerwonym świetle... jak ktoś lubi.
Co za durny argument. Mogę podać inny.
Nie słuchaj w domu muzyki, bo nie usłyszysz, jak Twoje dziecko będzie wołało o pomoc.
Wszystko sprowadza się do myślenia. Przepisy zawsze są wprowadzane z myślą o najgłupszej osobie, ale idiocie tego nie wytłumaczysz. Jeżeli biegnie ze słuchawkami i nic innego nie słyszy, a przeszkadza, to po prostu wystarczy spisać jego nr i zabronić mu startu w kolejnych zawodach. Poza tym nie widzę najmniejszego w tym problemu, żeby biec w słuchawkach.
to, co jest naprawdę słabe to przekonanie części dyskutantów, że wiedzą najlepiej i ich prawda jest najichsza.
na szczęście to marudzenie nie przynosi żadnego skutku, ludzie robią to co lubią mimo idiotycznej krytyki.
ale się tu fajnie bawicie!
nie mogę nie pojawić się w tak wysublimowanym wątku i nie zauważyć że stosując reductio ad absurdum à la rolli zdyskwalifikowałbym wszystkich którym na masowych imprezach biegowych dane było podczas biegu usłyszeć muzykę odtwarzaną przez organizatora, bądź wykonywana na żywo przez kibicujące kapele!
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
żeby jeszcze polepszyć zabawę, napiszę, że yacool pewnie dwa lata temu powiedziałby, że możżżżżna mieć muzykę pod warunkiem, że są to plemienne bębny, a teraz pewnie powie, że kipsang biega bez, więc nie można.
Biegam często jako pacemaker i muszę przyznać, że "słuchawkowicze" dość często utrudniają mi prowadzenie. Nie słyszą co się do nich mówi co utrudnia mi poproszenie ich o przepuszczenie. Podobnie jest na biegach z pętlami gdzie elita dubluje wolniejszych biegaczy i osoby z słuchawkami nie słyszą żeby ustąpić miejsca zawodnikom z czoła stawki. W tym roku na Orlenie zafascynowany zapewne jakąś muzyką zawodnik zamiast biec zaczął szurać po asfalcie wkurw..jąc wszystkich ludzi biegnących obok i oczywiście też nie reagował na krzyki w jego stronę. A teraz pomyślmy, że nagle wszyscy biegną w słuchawkach. Dla mnie masakra, zwłaszcza na dużych imprezach. Póki nie jest to zjawisko na wielką skalę daje się przeżyć, ale mam wrażenie że z roku na rok przybywa takich zawodników i z czasem może stać się to realnym problemem. Najgorsze jeszcze jest to, że dość często "słuchawkowicze" ustawiają się blisko linii startu i niestety później blokują szybszym zawodnikom drogę. Bo wiadomo, że nikt z czołówki w słuchawkach nie biega...
no, ale gdyby zapytać takiego blokującego-irytującego-słuchawkowego-ślimaka, wtedy odpowiedź byłaby na 100% w stylu:
nikomu nie przeszkadzam, wszystko słyszę, ustępuję :D
zawsze to samo
btw - czasami te słuchawki są taaakie ogromne. jak ludziom chce się to nosić? ale to już inny temat.
wybaczcie, ale kwestie bezpieczeństwa (i jak się okazuje kultury) nie wyczerpują się w temacie słuchawek.
ja często biegam ze słuchawkami i "dzięki" temu wyrobiłem sobie kilka przydatnych nawyków, które pomagają w bezpiecznym bieganiu i które intuicyjnie stosuję również wtedy, gdy zostawię słuchawki w domu, tj.:
biegam skrajem ścieżki, tam gdzie jest ustalone pierwszeństwo biegam odpowiednią stroną,
zawsze rozglądam się przy zmianie kierunku biegu oraz przy przekraczaniu innych szlaków ruchu
itd.
można bezpiecznie biegać w słuchawkach, bo to kwestia rozumu, a nie pchełki w uchu.
mnie z kolei na zawodach wielokrotnie zdarzyło się napotkać
a) superhipersportowców, którzy z zasady nikomu nie ustępują miejsca, w tym szybszym od siebie - biegną bez słuchawek a i tak są głusi,
b) uchachane towarzystwa wzajemnej adoracji, które biegną dla funu i dlatego w myśl zasady "zabawa ponad wszystko" nie stosują się do żadnych reguł i zasad, nawet dobrego wychowania.
czy to oznacza, że wszyscy biegający dla przyejmności oraz wszyscy nastawieni na wynik są debilami? podobnie jak nie wszyscy słuchający muzyki są debilami.