To jest najwieksze zaskoczenie wczorajszego dnia - bolało mnie gardlo, tak aż do przepony. I ręce. Wychodzi brak przygotowania siłowego do takich biegówbeata pisze:A ja sobie przewentylowałam tchawicę, więc też nieźle: pamiętam, że po startach na bieżni najbardziej to bolało mnie zawsze gardło ...
Nie wiem dokladnie jaki czas. Od wlaczenia do wylaczenia Garmina 3.52, ale Garmin i bieznia to wiadomo... Pokazal mi 1 km w 3.41 i potem jeszcze 50 m w 11 sek, razem 3.52. Ciekawa jestem co wyszło organizatorom (pomiar ręczny).
W kazdym razie bylo bardzo fajnie i bardzo mi się podoba ten rodzaj wysiłku :D