buty online

[krzys1001]

tutaj chodzi pójście do sklepu stacjonarnego, aby wykorzystać czyjąś pracę i nakład finansowy, z góry ze świadomością, że i tak kupimy w necie.

A skąd T wiesz, z jakim ja nastawieniem do sklepów chadzam? Jeżeli w sklepie naziemnym cena jest akceptowalna to kupuję. Może być nawet wyższa niż w necie, ale różnica rzędu 25% to dla mnie ponad wytrzymałość zarówno nerwów jak i portfela

Sam napisałeś gdzieś na początku żeby mierzyć w sklepie stacjonarnym a kupować w necie...

[krzys1001]

Salomonowym rozwiązaniem jest przymierzyć w sklepie, kupić w internecie.

[embe]

krzysiu, jak już cytujesz, to cytuj całość, bo z Biblii można wyciągnąć "Judasz poszedł i się powiesił", "idźcie i czyńcie podobnie"

[krzys1001]

krzysiu, jak już cytujesz, to cytuj całość, bo z Biblii można wyciągnąć "Judasz poszedł i się powiesił", "idźcie i czyńcie podobnie"

Dyskusja toczy się na temat tej części Twojego wpisu, której Ty tak pieczołowicie bronisz.

[embe]

Zreasumujmy więc:

Ja uważam, że obejrzeć towar w jednym sklepie i kupić go w drugim po niższej cenie to nic złego.
Ty uważasz, że to niemoralne

Zgadzasz się z taką tezą?

[krzys1001]

Uważam, że mierzenie buta w sklepie stacjonarnym, zawracanie głowy sprzedawcy o potem kupno tego samego towaru w necie jest nie w porządku.

[małymiś]

Jeśli kupisz w innym stacjonarnym to system działa. Jak pójdziesz do internetu to przestaje działać.

[małymiś]

Tylko ze to tak naprawdę jest próblem producenta. To on powinien tak wspierać sklepy stacjonarne aby opłacało się mieć taki showroom.

[embe]

krzys1001:
A jak przymierzasz w jednym stacjonarnym a kupisz w drugim?
Ale zgodzisz się, że jedno (sklep stacjonarny) i drugie (sklep internetowy) to po prostu SKLEP (podobnie jak sklepem jest księgarnia i sklepem jest audioteka)
?
Jakoś intuicyjnie czuję, że w internetowym sklepie gdzieś tam też jest człowiek, który przeczyta moje zamówienie, weźmie towar z półki, zapakuje, zaadresuje i wyśle, dołączając fakturę, którą musi napisać i wydrukować. On też poświęca mi czas, ryzykując że za tydzień odeślę mu buty "bo rozmiar nie ten", "bo kolor", "a bo tak"...
Ten człowiek też bierze pieniądze za obsługę klienta, za to że "zawracam mu głowę" - per analogum do sprzedawcy w czterech ścianach pawilonu handlowego.
Równie dobrze można nazwać amoralnym szukanie towarów w necie i porównywanie jego cech po to, żeby potem kupić w sklepie stacjonarnym.
Ktoś w końcu włożył mnóstwo pracy, żeby ocenić i sklasyfikować różne .. OK - niech będą buty, a ja potem korzystam z jego pracy, porównuję różne modele a na koniec zamiast kupić w jego sklepie internetowym, idę do stacjonarnego, przymierzam i kupuję od ręki, bo wolę szybko niż tanio
Wtedy to będzie w porządku?

[Skoor]

Jeśli kupisz w innym stacjonarnym to system działa. Jak pójdziesz do internetu to przestaje działać.

Możesz wyjaśnić dlaczego?

[banan85]

mam wrażenie że, ta dyskusja do niczego konstruktywnego nie doprowadzi

[Skoor]

Już im to 2 razy mówiłem, ale nie chcą słuchać

[małymiś]

Bo wszyscy ponoszą w sklepach stacjonarnych mniej więcej te same koszty. Sklepy internetowe maja mniejsze koszty. Dopiero interwencja ze strony producenta może te dysproporcje i rożne funkcje wyrównywac.

[Skoor]

Misiu, dalej nie rozumiem co to ma wspolnego z tym, ze system dziala lub nie.

[małymiś]

A to przykro mi.