Wiem o tym, dzięki. Dlatego zajmujemy się tylko wtedy, kiedy nas to szczególnie interesuje. Pojechałem do Wieliczki, pojechałem też na Młodzieżowe Mistrzostwa Polski do Zamościa (mimo, że rano był ORLEN i też miałem sporo pracy). Zajmowałem sie wyczynem tam, gdzie on wydawał mi się z jakiegoś powodu interesujący. Puchar Europy nie wydał mi sie interesujący bo poprostu pojęcia nie mam co to jest, ale podejrzewam, że jakaś impreza stworzona przez EA, żeby się trochę psychicznie dowartościować w obliczu przewagi Afryki.kubawisniewski1 pisze:Ale Adam - Wy przecież nie musicie się wyczynowym sportem zajmować w ogóle. Serio.
Ale mimo to, jeśli ten Puchar był dla zawodników wazny (pamiętam, że Marek Skorupa mówił, że był) to pewnie się nim rzeczywiście nie zajęliśmy z należytą mu atencją, ale jak mówię, musiałem alokować zasoby. Chociaż, jeśli jest to impreza równie ważna jak Halowe Mistrzostwa Europy to pewnie zrobiłbym tak samo. Trzeba też byc realistą.
Hmm, to jest akurat ciekawe. Podaj mi przykład takiego pisania, bo ciekawy jestem, czy przypadkiem nie wyjdzie, że znaczna większość tego o czym piszemy nie jest o sporcie amatorskim.Natomiast piszecie z pasją i zaangażowaniem (również alokując skromne środki osobowe) o sporcie amatorskim z jego odcieniami, blaskami,
Musze tylko wyjaśnić moje słowa, bo widzę, że Łukasz chyba nie zrozumiał. Zajmowanie się wyczynem - to jest zajmowanie się relacjonowaniem imprez z bieżni. Relacjonowanie życia czy treningu wyczynowca nie jest w moim rozumieniu zajmowaniem sie wyczynem a zajmowaniem się trenującym człowiekiem - na treningu nie rozdzielam amatora od wyczynowca.
Generalnie komentarz Łukasza jest archaiczny i pisany w złej wierze, nie chce mi się na niego odpowiadać, bo Łukasza i jego "poklepywaczy" nie przekonam do tego, że jestem super gość