Zacząłem biegać w lutym, więc już kilka miesięcy moja przygoda z bieganiem trwa. Na początku na bieżni, bo wiadomo - zimno, mokro i śnieg. Z czasem, jak robiło się ciepło, przeniosłem się na świeże powietrze. Początkowo nie byłem w stanie przebiec 3min bez zatrzymywania się, bieganie zawsze było moją piętą achillesową, ale stopniowo, interwałami doszedłem do momentu, w którym teraz mogę biec bez przerwy godzinę generalnie bez większego wysiłku. GENERALNIE, bo w praktyce pierwsze 10min jest ciężkie i tutaj pojawia się mój problem. Po przebiegnięciu pierwszego kilometra czuję, jakbym tracił czucie w stopach, przy czym zaczynają mnie boleć łydki. Wygląda to mniej więcej tak, że mam do wyboru albo powłóczenie nogami, albo robienie przez pierwsze 10-15min interwałów. Przed biegiem staram się rozgrzać mięśnie, rozciągam je - może nie jakoś super długo i intensywnie, ale tak z grubsza to robię. Po tych pierwszych 10-15minutach wszystko wraca do normy i mogę już biec następną godzinę bez przerwy, nie bolą mnie nogi i nawet specjalnie się nie męczę.
Co może być przyczyną tego? Czy problem tkwi w nieodpowiedniej rozgrzewce, czy może np. w krążeniu?
Jeśli miałoby to jakkolwiek pomóc, to dodam, że biegam od 4 do 5 razy w tygodniu po ok. 11-12km średnim tempem ok. 10.5 km/h.
Z góry dzięki za odpowiedź!
Drętwienie stóp na początku biegu
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 08 cze 2015, 12:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
za mocno zawiązane buty?
- kuczi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1809
- Rejestracja: 20 maja 2014, 13:14
- Życiówka na 10k: 41:20
- Życiówka w maratonie: 3:30:12
- Lokalizacja: Sieradz
- Kontakt:
Poluzuj sznurowadła na początek a rozciaganie zrób jak mięsień będzie rozgrzany.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 08 cze 2015, 12:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie jest to kwestia sznurowadeł - pilnuję, żeby nie były za ciasno, więc ta opcja raczej odpada. Wczoraj podczas biegania poluzowałem nawet za bardzo i nie pomogło
-
- Wyga
- Posty: 55
- Rejestracja: 22 gru 2014, 20:19
- Życiówka na 10k: 01.03.15 sek.
- Życiówka w maratonie: brak
Ja może nie mam drętwienia stóp ale dość porządny przenikliwy ból piszczeli na początku biegu tak w granicach do 2 km potem to stopniowo puszcza także robię zawsze dłuższe rozbieganie na początku zabawy biegowej potem dopiero włączam rozciąganie i zaczynam właściwe bieganie. Może u ciebie to jest wina butów coś typu zła amortyzacja albo są po prostu za małe - ktoś mi kiedyś powiedział że buty do biegu muszą być od pół numeru do numeru za duże jak normalne buty do chodzenia i ja osobiście tak robię. Wydaję mi się że u ciebie ból może wywoływać po prostu niedogrzanie odpowiednie mięśni na początku. Pozdrawiam serdecznie:)
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
coinoperatedboy pisze:Nie jest to kwestia sznurowadeł - pilnuję, żeby nie były za ciasno, więc ta opcja raczej odpada. Wczoraj podczas biegania poluzowałem nawet za bardzo i nie pomogło
Nie luzuj - zmień sposób wiązania butów. W internecie znajdziesz ich co najmniej kilka. Zwykłe poluzowanie nie zawsze przyniesie efekt.