Akcent: Interwały 6 * ( 1 km I + 400 m S )
Dzisiaj w planie były interwały. Po obudzeniu patrzę za okno i widok nie nastroił mnie optymizmem. Mimo wszystko spakowałem kolce i ruszam w kierunku Wieliczki. Cały czas padał deszcz, jednak było ok 13 stopni i prawie bezwietrznie, więc ten deszcz nie przeszkadzał za bardzo. Po drodze tradycyjnie zrobiłem trochę wymachów, skipów. Dorzuciłem dwie przebieżki. Na samej bieżni najpierw pobiegłem kółko rozpoznawcze. Pierwszy tor był z dużą ilością kałuż. Po dynamicznym rozciąganiu przebrałem buty i rozpocząłem właściwą część treningu. Poszło równo. Tempo oscylowało w okolicach 3'35"/km +- 1 sekunda. Tylko ostatni tradycyjnie mocniej. W porównaniu do treningu sprzed tygodnia, to dzisiaj były gorsze warunki, dlatego tempa troszeczkę wolniejsze. Jednak po pierwszym interwale w butach miałem wodę. Koszulka też cała nasiąknięta wodą, swoje ważyła. Dodatkowo na początku musiałem mózg przekonać, że mimo kałuż, nie poślizgnę się, bo kolce spełniły swoje zadanie
 Ogólnie jestem zadowolony. Dobre tempo wyszło i jeden odcinek więcej niż tydzień temu. Schłodzenia robiłem po drugim torze ( mniej kałuż ), po czwartym odcinku wizyta w krzaczkach dlatego tylko 200 metrów było.
 Ogólnie jestem zadowolony. Dobre tempo wyszło i jeden odcinek więcej niż tydzień temu. Schłodzenia robiłem po drugim torze ( mniej kałuż ), po czwartym odcinku wizyta w krzaczkach dlatego tylko 200 metrów było. Dzisiejszy trening pokazał mi, że mimo deszczu i mokrego tartanu, w kolcach można akcenty trzaskać.
Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
4,59 23:58 05:13
1,00 03:35 03:35
0,41 02:47 06:47
1,00 03:34 03:34
0,41 02:48 06:50
1,00 03:36 03:36
0,41 02:51 06:57
1,00 03:35 03:35
0,20 02:53 14:25 -> kibelek dlatego 200 m
1,00 03:35 03:35
0,41 02:52 07:00
1,00 03:32 03:32
0,41 02:29 06:03
4,05 20:24 05:02
Całość:
16,89 1:22:29 04:53
Waga: 81,5 kg
Plany: Jutro 10-15 km BS

 




 . Chciałem to pobiec w okolicach 3'55"/km, ale już po pierwszym odcinku zaśmiałem się w duchu do siebie, że jak domknę 5 po 4'00"/km, to będę szczęśliwy. Udało się! Chociaż po 4 odcinku jakiś głos w głowie przekonywał: "Daj sobie spokój". Na ostatnim interwale wyłączyłem głowę, utkwiłem tępo wzrok 10 metrów przed sobą i napierałem. Domknąłem i to kilku sekundowym zapasem
 . Chciałem to pobiec w okolicach 3'55"/km, ale już po pierwszym odcinku zaśmiałem się w duchu do siebie, że jak domknę 5 po 4'00"/km, to będę szczęśliwy. Udało się! Chociaż po 4 odcinku jakiś głos w głowie przekonywał: "Daj sobie spokój". Na ostatnim interwale wyłączyłem głowę, utkwiłem tępo wzrok 10 metrów przed sobą i napierałem. Domknąłem i to kilku sekundowym zapasem  
