Leń biega - komentarze
Moderator: infernal
-
- Stary Wyga
- Posty: 168
- Rejestracja: 21 mar 2015, 17:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Ja patrzyłam na mecz, ale i tak jakaś lipa :D Zresztą nie umiem biegać na bieżni. Łapy jakieś takie sztywne, bo boję się walić nimi w poręcze, nogi też jakieś takie dziwne, a jak schodzę to żadna z nóg mnie nie słucha i pierwsze kroki są jak u pijaka Zdecydowanie wolę teren. Już nawet nie robię bieżni jako cardio po siłowni. Czy w ogóle bieg w terenie i na bieżni można porównywać w sensie poprawy wytrzymałości mięśni i wydolności płuc?
- anatolion
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 28 maja 2015, 10:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zgierz
- Kontakt:
też jestem leniem powiedz, jak się można zmotywować do działania...? Jak to z Tobą było?
-
- Stary Wyga
- Posty: 168
- Rejestracja: 21 mar 2015, 17:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Po pierwsze wywaliłam 600 zł na zegarek. To ściema co mówią zaawansowani, że "to Ci niepotrzebne, skup się na bieganiu bla bla bla". Wywal tyle pieniędzy ile możesz na wszystko co związane z bieganiem. Czemu? W moim przypadku to działa bardzo prosto - jestem sknerą, więc nie chcę, żeby wydane pieniądze leżały, więc zbieram tyłek i idę na siłownię albo biegać. Poza tym zdrowie. Czy sapanie przy wchodzeniu na trzecie piętro w wieku 23 lat nie jest wystarczającą motywacją, żeby jednak coś tam chociaż trochę działać? A poza tym z racji tego, że nie jestem osobą walczącą z nadwagą to po każdym biegu jem coś słodkiego Albo trochę czekolady albo jakiegoś batona czy cokolwiek innego Nie polecam dla osób z kilkoma kilogramami za dużo, ale mnie to motywuje, bo to nagroda. Poza tym Endo i złote pucharki głaszczą mnie po ambicji, więc jest o co się bić. Jak sam w sobie nie znajdziesz motywacji i celu, który chcesz osiągnąć to niestety nikt nie będzie w stanie Cię zmotywować.
Działaj.
Działaj.
- Johnny Żuberek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 783
- Rejestracja: 02 gru 2013, 15:47
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: DNF
- Lokalizacja: Mogilany
- Kontakt:
A nie mówiłemJohnny Żuberek pisze:Próbuj wszystkiego, co Cię zmobilizuje - racjonalizuj bieganie przez poniesione już wydatki na sprzęt
PB: 1000m - 3:54,7 * 5k - 24:01 * 10k - 49:18 * HM - 2:02:26
ZCZASODYSTANSEMZMAGACTWO *** POCHWAŁOZJEBKOPORADNIA *** STARE_DZIEJE *** STARA_KOMENTOWNIA
ZCZASODYSTANSEMZMAGACTWO *** POCHWAŁOZJEBKOPORADNIA *** STARE_DZIEJE *** STARA_KOMENTOWNIA
-
- Stary Wyga
- Posty: 168
- Rejestracja: 21 mar 2015, 17:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
No i właśnie jako jeden z nielicznych mówisz mądrze
- Johnny Żuberek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 783
- Rejestracja: 02 gru 2013, 15:47
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: DNF
- Lokalizacja: Mogilany
- Kontakt:
Inaczej: myślę podobnie jak Ty, bo też jestem leniem
U mnie z racjonalizacją przez zegarki z GPS nawet szło do pewnego momentu, w którym się zablokowałem i nawet to nie pomagało.
A z drugiej strony - zrobiłem mały "biznes" na tych pulsometrach. U mnie szło tak:
pulsometr Crivit (Lidl) > OnMove 500 (plus pasek HR po miesiącu) > Suunto Ambit 2S HR > OnMove 710 HR > Garmin 310Xt HR (x2) > Globalsat 625Xt HR > Garmin 405 HR > Conrad MultiNav 3 GPS HR > Garmin 910XT HR TRI > pulsometr Crivit (z nim zostałem)
Każdy zegarek albo udawało się oddać w terminie 3 miesięcy (Decathlon) albo sprzedać z zyskiem rzędu 50-200zł Zawsze coś.
Teraz mówię sobie, że od 1.czerwca ruszam i poluję znowu na ten MultiNav3. Najprostszy zegarek, jaki miałem, z super dokładnym GPS (z AGPS) i tętnem, udało mi się powystawówkę za 170zł kupić onegdaj, może i teraz dopisze szczęście :P
U mnie z racjonalizacją przez zegarki z GPS nawet szło do pewnego momentu, w którym się zablokowałem i nawet to nie pomagało.
A z drugiej strony - zrobiłem mały "biznes" na tych pulsometrach. U mnie szło tak:
pulsometr Crivit (Lidl) > OnMove 500 (plus pasek HR po miesiącu) > Suunto Ambit 2S HR > OnMove 710 HR > Garmin 310Xt HR (x2) > Globalsat 625Xt HR > Garmin 405 HR > Conrad MultiNav 3 GPS HR > Garmin 910XT HR TRI > pulsometr Crivit (z nim zostałem)
Każdy zegarek albo udawało się oddać w terminie 3 miesięcy (Decathlon) albo sprzedać z zyskiem rzędu 50-200zł Zawsze coś.
Teraz mówię sobie, że od 1.czerwca ruszam i poluję znowu na ten MultiNav3. Najprostszy zegarek, jaki miałem, z super dokładnym GPS (z AGPS) i tętnem, udało mi się powystawówkę za 170zł kupić onegdaj, może i teraz dopisze szczęście :P
PB: 1000m - 3:54,7 * 5k - 24:01 * 10k - 49:18 * HM - 2:02:26
ZCZASODYSTANSEMZMAGACTWO *** POCHWAŁOZJEBKOPORADNIA *** STARE_DZIEJE *** STARA_KOMENTOWNIA
ZCZASODYSTANSEMZMAGACTWO *** POCHWAŁOZJEBKOPORADNIA *** STARE_DZIEJE *** STARA_KOMENTOWNIA
- Arriba
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 497
- Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Nooo nareszcie ktoś pisze o pracy na nogach po 12h. Ciężko się na takiej dniówce zregenerować więc dzień tak zwanego odpoczynku jest po prostu odpoczynkiem tylko na papierze, że tak powiem. A jeśli są jakieś problemy do zaleczenia typu piszczele, no to sprawa się komplikuje jeszcze bardziej. Kibicuję gorąco bo mimo wszystko warto, zawsze warto wyjść poszurać
Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo
"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
Wasze pole do popisu
Endomondo
"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
-
- Stary Wyga
- Posty: 168
- Rejestracja: 21 mar 2015, 17:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
No ja w pracy kręcę codziennie w granicach 15 - 20 km marszem. Więc nie zawsze jest tak, że to lenistwo ze mną wygrywa, bo czasem po prostu nie mam siły. Dodając do tego fakt, że w tygodniu czasem pracuję po siedem dni to się można zniechęcić do życia, a nie tylko do biegania Ale może w końcu w czerwcu sytuacja się ustabilizuje i wtedy będzie ogień!
Lewe kolano kompletnie nie wytrzymuje rytmu pracy nie mówiąc o dorzuceniu biegania czy siłowni. Czy kupując np. opaskę na kolano coś by to trochę pomogło? Ból jest po prostu wywołany przeciążeniem, niczym więcej, bo jak trafią mi się z dwa dni wolnego to odpuszcza, ale niestety nie mogę sobie na to pozwolić.
Lewe kolano kompletnie nie wytrzymuje rytmu pracy nie mówiąc o dorzuceniu biegania czy siłowni. Czy kupując np. opaskę na kolano coś by to trochę pomogło? Ból jest po prostu wywołany przeciążeniem, niczym więcej, bo jak trafią mi się z dwa dni wolnego to odpuszcza, ale niestety nie mogę sobie na to pozwolić.
-
- Wyga
- Posty: 85
- Rejestracja: 16 mar 2015, 15:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A gdzie pracujesz jeśli można wiedzieć że po 20km nakrecam?taka-paulina pisze:No ja w pracy kręcę codziennie w granicach 15 - 20 km marszem. Więc nie zawsze jest tak, że to lenistwo ze mną wygrywa, bo czasem po prostu nie mam siły. Dodając do tego fakt, że w tygodniu czasem pracuję po siedem dni to się można zniechęcić do życia, a nie tylko do biegania Ale może w końcu w czerwcu sytuacja się ustabilizuje i wtedy będzie ogień!
Lewe kolano kompletnie nie wytrzymuje rytmu pracy nie mówiąc o dorzuceniu biegania czy siłowni. Czy kupując np. opaskę na kolano coś by to trochę pomogło? Ból jest po prostu wywołany przeciążeniem, niczym więcej, bo jak trafią mi się z dwa dni wolnego to odpuszcza, ale niestety nie mogę sobie na to pozwolić.
- Arriba
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 497
- Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Może w jakimś dużym sklepie?
Paulina, jeśli chodzi o opaskę na kolano to Ci nie pomogę bo nigdy nie miałam większych problemów z kolanami. Ale na pewno nie zaszkodzi spróbować, możesz też zastosować jakiś żel/maść leczniczą. Mi przy piszczelach pomagały Bengay i Dicloziaja. Ten pierwszy ma mocno mentolowy zapach więc nie każdemu przypadnie do gustu. Pozdrawiam
Paulina, jeśli chodzi o opaskę na kolano to Ci nie pomogę bo nigdy nie miałam większych problemów z kolanami. Ale na pewno nie zaszkodzi spróbować, możesz też zastosować jakiś żel/maść leczniczą. Mi przy piszczelach pomagały Bengay i Dicloziaja. Ten pierwszy ma mocno mentolowy zapach więc nie każdemu przypadnie do gustu. Pozdrawiam
Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo
"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
Wasze pole do popisu
Endomondo
"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
-
- Stary Wyga
- Posty: 168
- Rejestracja: 21 mar 2015, 17:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Jako naczelny żółw forumowy muszę swoje żenujące czasy nadrabiać gadką
A tak serio to po prostu traktuję bieganie na luzie. Mam czas i siły to idę i biegam. Fakt, uwielbiam patrzeć na wskazania Garmina, uwielbiam złote pucharki w Endo, ale mimo wszystko nie mam żadnego parcia na jakiekolwiek wyniki [póki co]. Zresztą od dawna czytam to forum i bardzo dużo przewinęło się tutaj ludzi, którzy po dwóch tygodniach biegania wpadali w depresję i frustrację, że "nic im nie idzie". Nie tędy moja droga - luz, luz i jeszcze więcej luzu, jak w życiu
A tak serio to po prostu traktuję bieganie na luzie. Mam czas i siły to idę i biegam. Fakt, uwielbiam patrzeć na wskazania Garmina, uwielbiam złote pucharki w Endo, ale mimo wszystko nie mam żadnego parcia na jakiekolwiek wyniki [póki co]. Zresztą od dawna czytam to forum i bardzo dużo przewinęło się tutaj ludzi, którzy po dwóch tygodniach biegania wpadali w depresję i frustrację, że "nic im nie idzie". Nie tędy moja droga - luz, luz i jeszcze więcej luzu, jak w życiu