Komentarz do artykułu Dynamika biegu - część I i II
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Jedziemy na tym samym wózku od wielu lat. W przypadku 5 i 10 tys. metrów to od blisko już 40 lat nikt nie wypromował zawodnika, który zbliżyłby się do rekordów Polski na tych dystansach. To co wymieniasz w jednym zdaniu stanowi efekt wielu lat pracy i przemyśleń. Niektóre rzeczy nie znalazły większego zastosowania, inne stanowią kontynuację i prowadzą w prostej linii do wniosków przedstawionych w artykule. SYSTEM, jak to napisałeś, wymagał dobrego opisu i teraz ten opis jest. Jest znacznie bardziej konkretny i oparty na szczegółach, które da się już przeanalizować tylko intelektualnie.
Natomiast o kwestię praktycznego zastosowania SYSTEMU nie muszę się specjalnie martwić. Jest to tak trudne do opanowania, że tylko nieliczni czarni wpisują się w to i potwierdzają jego skuteczność lecz to mi w zupełności wystarczy. Byłoby naiwnym sądzić, że raptem każdy amator dzięki tej wiedzy pobiegnie choćby dychę po 2:50, bo wtedy trzeba by zlikwidować wszystkie strefy startowe, albo ustanowić dwie. Dla tych, którzy wiedzą i nie wiedzą.
Natomiast o kwestię praktycznego zastosowania SYSTEMU nie muszę się specjalnie martwić. Jest to tak trudne do opanowania, że tylko nieliczni czarni wpisują się w to i potwierdzają jego skuteczność lecz to mi w zupełności wystarczy. Byłoby naiwnym sądzić, że raptem każdy amator dzięki tej wiedzy pobiegnie choćby dychę po 2:50, bo wtedy trzeba by zlikwidować wszystkie strefy startowe, albo ustanowić dwie. Dla tych, którzy wiedzą i nie wiedzą.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
to jaki sens ćwiczenia tego z amatorami?Jest to tak trudne do opanowania, że tylko nieliczni czarni wpisują się w to i potwierdzają jego skuteczność lecz to mi w zupełności wystarczy
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Uczynienie, z dotąd nieuchwytnego zagadnienia sprawiającego wrażenie przypadkowości, profesjonalizacji ruchu pozwala amatorowi doświadczyć wrażeń ruchowych dostępnych dotąd jedynie najlepszym technikom. Kluczem jest zrozumienie, że takie doświadczanie, czyli zdolność utrzymania pracy ekscentrycznej, maleje wraz z tempem biegu. Tempem biegu będzie się wtedy różnił rekordzista świata od amatora. Natomiast strukturę ruchu będą mieli opartą o ten sam mechanizm.
- Gwynbleidd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 830
- Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
- Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
- Życiówka w maratonie: powyżej trzech
Robi się coraz zabawniej
Już mi się wydawało ryzykownym sprzedawanie nowego systemu opartego na krytyce stylu najlepszych białych biegaczy.
Teraz rozumiem że to była jednak właściwa droga bo faktycznie oni nijak nie wpisują się w nielicznych czarnych którzy wpisują się w to i potwierdzają skuteczność.
Co, ja zauważył Qba, podważa delikatnie sens ćwiczenia tego z amatorami, a od siebie dodam że w ogóle z białymi.
I tu dochodzimy do kluczowego zagadnienia: po co w ogóle pisać o tym na portalu, na który, z czarnych, to może tylko Meshack Chirchir zagląda?
Już mi się wydawało ryzykownym sprzedawanie nowego systemu opartego na krytyce stylu najlepszych białych biegaczy.
Teraz rozumiem że to była jednak właściwa droga bo faktycznie oni nijak nie wpisują się w nielicznych czarnych którzy wpisują się w to i potwierdzają skuteczność.
Co, ja zauważył Qba, podważa delikatnie sens ćwiczenia tego z amatorami, a od siebie dodam że w ogóle z białymi.
I tu dochodzimy do kluczowego zagadnienia: po co w ogóle pisać o tym na portalu, na który, z czarnych, to może tylko Meshack Chirchir zagląda?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Sens pracy nad ruchem jest tak samo wartościowy jak każdy inny, który wyznaczy sobie amator.
Jaki jest sens w tym, żeby nie pisać o tym na portalu? Można odnieść wrażenie, że sens ma tylko to, co potrafię zrobić, a jak nie potrafię, to jest to bez sensu.
Jaki jest sens w tym, żeby nie pisać o tym na portalu? Można odnieść wrażenie, że sens ma tylko to, co potrafię zrobić, a jak nie potrafię, to jest to bez sensu.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Skakanka jest bardzo dobrym narzędziem. Jak ktoś nie miał z nią do czynienia, to bezwzględnie obnaży brak koordynacji ruchowej. Bez koordynacji nie poprawi się dynamiki.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 581
- Rejestracja: 08 mar 2012, 15:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Admin
Kupiłem sobie i będę ćwiczył. A tak na marginesie to od razu mi się przypomniała jedna rzecz. Jak lekkoatleci ćwiczą do skoku wzwyż. To się dopiero nazywa wybicie.yacool pisze:Skakanka jest bardzo dobrym narzędziem. Jak ktoś nie miał z nią do czynienia, to bezwzględnie obnaży brak koordynacji ruchowej. Bez koordynacji nie poprawi się dynamiki.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Trenerzy od skoku wzwyż i zawodnicy doskonale wiedzą czym jest Rytm biegu. Trenerzy od biegania często nie mają o tym pojęcia. Szkoda, bo warto w tym względzie posłuchać takiego Wszołę albo Partykę, gdy komentuje DL i mówi o Rytmie biegaczy.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 08 lis 2012, 09:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czołem
Ostatnio przyszło mi do głowy że ciekawym pomysłem było by zmontowanie (zresztą może już jest) urządzenia pokazującego napięcie mięśni w spoczynku. Widziałem takie ustrojstwo do założenia na głowę które pokazuje ci na ile twój mózg jest zrelaksowany, w muzeum nauki w Koloni (podobno jest też we Warszawie w Centrum nauki kopernik). Bardzo ciekawe doświadczenie - ponieważ tu znów kierunek jakim musiałem iść żeby osiągnąć lepszy wynik (większy relaks) był zupełnie nie taki jakiego bym się spodziewał. TO wcale nie było uczucie które dotychczas odbierałem za zrelaksowanie!!! To było trudne i męczące!!! I myślę że podobnie jest z mięśniami. Po ponad dwóch latach codziennej pracy (coś jak medytacja) odkrywam że rozluźnianie niektórych mięśni odczuwam jako "wysiłek". Tak jakbym musiał to rozluźnienie tam "wtłoczyć". "Zmusić mięsień do rozlużnienią". Kiedy to uda się zrobić w danym obszarze ciała (po około 10-20 minutach koncentracji), niech będzie np bark, to okazuje się że w jednej sekundzie moje ramię - bark opada o kilka centymetrów zajmując nieznaną dotychczas dla mnie pozycje, która jest zupełnie nowa i o wiele wygodniejsza niż ta poprzednia. To nowe ułożenie staje się także źródłem przyjemności. Jednak z czasem ( powiedzmy w ciągu dnia) wszystko wraca do stanu poprzedniego i tak "w kółko MAcieju", hehe. Tak przy okazji to parę razy (chyba 3) przeżyłem takie nagłe rozluźnienie dla całego ciała i to było niesamowite i bardzo głębokie (wręcz kosmiczne, hehe) przeżycie na wielu poziomach odczuwania obnażające jak wąski zakres percepcji mam jeśli chodzi zarówno o odczuwanie do wewnątrz jak i na zewnątrz.
Wracając: to Gdyby mieć taki aparat który po podłączeniu pokazywał by napięcie np karku, barków czy ud, to znacznie ułatwiło by znalezienie "stanu spoczynkowego" (który bez tego jest odbierany przez nas bardzo "nieobiektywnie"), a to znacznie przyczyniło by się do podwyższenia komfortu życia codziennego oraz np regeneracji po treningu.
Ale właściwie to nie o tym chciałem. Chciałem zapytać cię Yacool co wg ciebie zrobić można z obserwacjami z sobotnich treningów prowadzonych przez ciebie. One są dość znaczące i ciekawe i bardzo je lubię dlatego nasuwa się kilka pytań:
- jak poza zajęciami, trenować nowy ruch w tak szerokim i ogólnym zakresie jaki robimy w soboty i nie nabrać niechcianych przyzwyczajeń wynikających z np siłowej kompensacji braków właściwej techniki (wzór ruchu może być naśladowany na wiele sposobów np przy pomocy sprytnych i silnych mięśni) .
Jak trenować w ogóle? Próby wprowadzenia "dziwnych kroków" (czyli tego co ty nazywasz Rytmem) u mnie kończą się znacznym przyśpieszeniem tak powiedzmy 4:15 -4:00 co znów powoduje po pierwsze dość szybkie zmęczenie ale co ważniejsze dość szybką utratę rozluźnienia spowodowaną np tym że po prostu nie jestem przyzwyczajony to biegania "tymi" krokami (tym rytmie).
Czy biegać ""tak jak wcześniej" po to żeby utrzymać wydolność która da lepsze podłoże, a nowe techniki traktować uzupełniająco i liczyć że cichaczem będą wkradać się do codziennych treningów (co zresztą chcąc nie chcąc i tak się u mnie dzieje).
Jak odnieść to wszystko do faktu że mój aparat ruchowy jest pomimo że upośledzoną to jednak nieźle działającą organizacją odporną na dość duże obciążenia i prawdopodobnie gotową na więcej a wprowadzanie tak radykalnych zmian w moim wieku (36) jest skazane na porażkę typu: biodro, kolano, staw skokowy.... ała
Podsumowując:
Czy masz jakiś pomysł na ustrukturyzowany trening wprowadzający twoje założenia w życie?
Czy ja w moim wieku i ograniczeniach jestem w stanie go sensownie wykonać? Sensownie czyli w taki sposób że w założonym okresie czasowym przyniesie on korzyści - tutaj: przyjemniejsze i może szybsze bieganie.
Czy można go będzie (jeśli jest albo będzie) w ogóle przeprowadzić samemu, w warunkach amatorskich czyli bez pomocy kogoś kto stoi z boku i cały czas nas koryguje?
Czy taki trening uwzględnia stan zastany i go poprawia, czy też raczej zakłada całkowitą przebudowę.
pozdr
Miko
Ostatnio przyszło mi do głowy że ciekawym pomysłem było by zmontowanie (zresztą może już jest) urządzenia pokazującego napięcie mięśni w spoczynku. Widziałem takie ustrojstwo do założenia na głowę które pokazuje ci na ile twój mózg jest zrelaksowany, w muzeum nauki w Koloni (podobno jest też we Warszawie w Centrum nauki kopernik). Bardzo ciekawe doświadczenie - ponieważ tu znów kierunek jakim musiałem iść żeby osiągnąć lepszy wynik (większy relaks) był zupełnie nie taki jakiego bym się spodziewał. TO wcale nie było uczucie które dotychczas odbierałem za zrelaksowanie!!! To było trudne i męczące!!! I myślę że podobnie jest z mięśniami. Po ponad dwóch latach codziennej pracy (coś jak medytacja) odkrywam że rozluźnianie niektórych mięśni odczuwam jako "wysiłek". Tak jakbym musiał to rozluźnienie tam "wtłoczyć". "Zmusić mięsień do rozlużnienią". Kiedy to uda się zrobić w danym obszarze ciała (po około 10-20 minutach koncentracji), niech będzie np bark, to okazuje się że w jednej sekundzie moje ramię - bark opada o kilka centymetrów zajmując nieznaną dotychczas dla mnie pozycje, która jest zupełnie nowa i o wiele wygodniejsza niż ta poprzednia. To nowe ułożenie staje się także źródłem przyjemności. Jednak z czasem ( powiedzmy w ciągu dnia) wszystko wraca do stanu poprzedniego i tak "w kółko MAcieju", hehe. Tak przy okazji to parę razy (chyba 3) przeżyłem takie nagłe rozluźnienie dla całego ciała i to było niesamowite i bardzo głębokie (wręcz kosmiczne, hehe) przeżycie na wielu poziomach odczuwania obnażające jak wąski zakres percepcji mam jeśli chodzi zarówno o odczuwanie do wewnątrz jak i na zewnątrz.
Wracając: to Gdyby mieć taki aparat który po podłączeniu pokazywał by napięcie np karku, barków czy ud, to znacznie ułatwiło by znalezienie "stanu spoczynkowego" (który bez tego jest odbierany przez nas bardzo "nieobiektywnie"), a to znacznie przyczyniło by się do podwyższenia komfortu życia codziennego oraz np regeneracji po treningu.
Ale właściwie to nie o tym chciałem. Chciałem zapytać cię Yacool co wg ciebie zrobić można z obserwacjami z sobotnich treningów prowadzonych przez ciebie. One są dość znaczące i ciekawe i bardzo je lubię dlatego nasuwa się kilka pytań:
- jak poza zajęciami, trenować nowy ruch w tak szerokim i ogólnym zakresie jaki robimy w soboty i nie nabrać niechcianych przyzwyczajeń wynikających z np siłowej kompensacji braków właściwej techniki (wzór ruchu może być naśladowany na wiele sposobów np przy pomocy sprytnych i silnych mięśni) .
Jak trenować w ogóle? Próby wprowadzenia "dziwnych kroków" (czyli tego co ty nazywasz Rytmem) u mnie kończą się znacznym przyśpieszeniem tak powiedzmy 4:15 -4:00 co znów powoduje po pierwsze dość szybkie zmęczenie ale co ważniejsze dość szybką utratę rozluźnienia spowodowaną np tym że po prostu nie jestem przyzwyczajony to biegania "tymi" krokami (tym rytmie).
Czy biegać ""tak jak wcześniej" po to żeby utrzymać wydolność która da lepsze podłoże, a nowe techniki traktować uzupełniająco i liczyć że cichaczem będą wkradać się do codziennych treningów (co zresztą chcąc nie chcąc i tak się u mnie dzieje).
Jak odnieść to wszystko do faktu że mój aparat ruchowy jest pomimo że upośledzoną to jednak nieźle działającą organizacją odporną na dość duże obciążenia i prawdopodobnie gotową na więcej a wprowadzanie tak radykalnych zmian w moim wieku (36) jest skazane na porażkę typu: biodro, kolano, staw skokowy.... ała
Podsumowując:
Czy masz jakiś pomysł na ustrukturyzowany trening wprowadzający twoje założenia w życie?
Czy ja w moim wieku i ograniczeniach jestem w stanie go sensownie wykonać? Sensownie czyli w taki sposób że w założonym okresie czasowym przyniesie on korzyści - tutaj: przyjemniejsze i może szybsze bieganie.
Czy można go będzie (jeśli jest albo będzie) w ogóle przeprowadzić samemu, w warunkach amatorskich czyli bez pomocy kogoś kto stoi z boku i cały czas nas koryguje?
Czy taki trening uwzględnia stan zastany i go poprawia, czy też raczej zakłada całkowitą przebudowę.
pozdr
Miko
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Na kilka z tych konkretnych pytań spróbuję odpowiedzieć w kolejnej części artykułu o dynamice. Na pytanie o to czy nie posypiesz się po moich propozycjach nie sposób odpowiedzieć jednoznacznie. Tu jak zwykle warto kierować się umiarem. Jak już wspomniałem wcześniej, warsztat treningowy powstaje. Padła tu już propozycja wykorzystania skakanki. Korzystam z niej również. Dodam do tego jeszcze poprzeczkę do skoku wzwyż i kilka innych pomysłów na prowokowanie pracy ekscentrycznej. Te propozycje nie są jakąś rewolucją lekkoatletyczną. To będą stosunkowo proste ćwiczenia, ale z innowacyjnym ich wykorzystaniem.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Nie wiem, czy dla amatora to bedzie pocieszające, że mimo, że włożył mnóstwo pracy w "strukturę ruchu" i osiagnął strukturę docelową, to nadal biega wolno.yacool pisze:Tempem biegu będzie się wtedy różnił rekordzista świata od amatora. Natomiast strukturę ruchu będą mieli opartą o ten sam mechanizm.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
Można odnieść wrażenie, że Jacek łapie biednych amatorów i zmusza ich do testowania swoich teorii
Okazuje się, że niektórzy amatorzy zdają sobie sprawę, że nie będą biegać jak Kipsang, a mimo to są gotowi włożyć sporo pracy w ćwiczenia nad techniką w wydaniu yacoola Dla kogoś to bez sensu, dla kogoś z sensem.
Jacek nie kładzie na to akcentu, ale jemu chodzi też o to, żeby dzięki zmianom w ruchu biegać szybciej.
Okazuje się, że niektórzy amatorzy zdają sobie sprawę, że nie będą biegać jak Kipsang, a mimo to są gotowi włożyć sporo pracy w ćwiczenia nad techniką w wydaniu yacoola Dla kogoś to bez sensu, dla kogoś z sensem.
Jacek nie kładzie na to akcentu, ale jemu chodzi też o to, żeby dzięki zmianom w ruchu biegać szybciej.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12921
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Napisałem też już na wcześniejszych stronach, że opanowanie ruchu wiąże się z dużym skokiem prędkości treningowych. Towarzyszy też temu czasowa utrata czucia tempa biegu. Lampucer o tym właśnie pisze w swoim poście wyżej i jakie z tym wiążą się problemy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 581
- Rejestracja: 08 mar 2012, 15:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Admin
Słyszał ktoś z was o gościu który się nazwa Pavel Tsatsouline? Koleś napisał książę pt. "Rozciąganie odprężone".
Koleś porusza bardzo ciekawą kwestie zaczynając od pytania: Dlaczego nie możesz zrobić szpagatu, jeśli każda z nóg ma "osobne zawieszenie". I co na prawdę powoduje blokadę.
Koleś porusza bardzo ciekawą kwestie zaczynając od pytania: Dlaczego nie możesz zrobić szpagatu, jeśli każda z nóg ma "osobne zawieszenie". I co na prawdę powoduje blokadę.