jarek151187 pisze:właśnie wróciłem z zawodów. Postanowiłem odpuścić czwartek i piątek. Na 10 km czas 49,51 a co do samego biegu wydaje mi się że odpuszczenie daje więcej możliwości czułem się naprawde naładowany energią. Był to zresztą mój debiut więc zobaczymy co będzie w kolejnych startach a narazie cel zlamac 48 minut za 1,5 miesiąca w stalowej woli. Jedyne co mnie zaskoczyło to tętno maksymalne 203 na finiszu a mam 28 lat. pytanie czy to dobrze czy źle?
Grastuluje. 1,5 miesiąca to sporo czasu na początku biegania, więc jest szansa że się uda. Do tego będziesz mądrzejszy doświadczeniem i to też powinno zaprocentować.
Tętno maksmylane nie jest ani dobre, ani złe. Ono jest. Jest cechą osobniczą i jego bezwględna wysokość nie ma wiekszego znaczenia. Ważne na jakim procencie swojego HRmax wykonujesz konkrtne ćwiczenia.
ps. też byłem w Kwidzynie, w czwartek byłem na treningu grupy biegowej i zaserwowali mi takie sprinty, ze pojawiły się konkretne zakwasy na dwugłowych. Zyciówkę jednak udało się poprawić o 51 sekund, więc jestem zadowolony. Widać, ze nie ma jednej jedynie słusznej metody, wiele zależy od człowieka, jego treningu i poziomu sportowego. trzeba sprawdzać na sobie co działa i tego uzywać.