Znaczy masz na myśli że biegnie spięty?yacool pisze:Poza jednym elementem, Henryk Szost to kompletny zawodnik.
Brak umiejętności rozluźnienia się w trakcie biegu wpływa na pracę mięśni i długość kroku. Cechuje to wszystkich naszych zawodników. Nie jest to jednak problem jedynie występujący w trakcie biegu. Permanentnie podwyższony tonus mięśniowy jest bardzo wyraźnie widoczny. Kiedy w zeszłym roku rozmawiałem z Marcinem Chabowskim właśnie o tym aspekcie, to przyznał mi rację i doszliśmy do wniosku, że to jest najtrudniejszy do poprawy element. Jego zdaniem wręcz niemożliwy do poprawy.
Komentarz do artykułu Dynamika biegu - część I i II
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 581
- Rejestracja: 08 mar 2012, 15:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Admin
Ostatnio zmieniony 22 maja 2015, 13:28 przez piotrek90, łącznie zmieniany 3 razy.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Tak.
- Gwynbleidd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 830
- Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
- Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
- Życiówka w maratonie: powyżej trzech
Lepiej spięty niż z pięty...
- toxic
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 360
- Rejestracja: 12 lis 2011, 08:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Patrząc na abshero, kebede, a nawet na coretti jepkoech wolałbym jednak walić z pięty niż być spięty na śródstopiu czy paluszkach.
"Niesamowite, jak mało wiesz o grze, w którą grasz całe życie."
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Nie mówiłeś o nowej tylko aktualnej. A szkółka lekkiej jest jak najbardziej aktualna.yacool pisze:Jeżeli znasz jakąś nową szkołę techniki biegu dedykowaną wyczynowcom, to podziel się wiedzą.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Czy na kanonach aktualnej "szkółki lekkiej" jak to określasz, opierają swoje podstawy proponowane ostatnio szkoły techniki biegu?
- Buniek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2655
- Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
- Życiówka na 10k: 35:35
- Życiówka w maratonie: 2:57:09
- Lokalizacja: Toruń
Chłopaki jesteście tu jednymi z najbardziej kompetentnych osób na forum. Nie czepiajcie się słówek, bo to nie polityka. Tu przesłanie merytoryczne ma znaczenie.
Krzysiek
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Sorry, nie biorę udziału w dyskusji więc tak z doskoku. Ja też kiedys myślałem, że to nie ma żadnego przełożenia dopóki nie zastanowiłem się nad tym, jakie to ma konsekwencje dla ułołożenia uda, kolana. Podciągnięcie pięty pod tyłek wypycha kolano wprzód. Czyli wymusza bardzo obszerne wahadło przednie, które juz ma bezpośredni związek z szybkością biegu, trochę starałem sie to opisac tutaj:Qba Krause pisze:tylko, że skip, interwały, wieloskok mają potem przełożenie na czas na mecie, a podciąganie pięty nie.
http://bieganie.pl/?show=1&cat=313&id=7547
Polecam ciekawy eksperyment - rób przebieżki koncentrując się tylko na podciąganiu pięty pod tyłek a resztę (biodro) wyluzuj - zobaczysz efekt.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
To o czym piszesz jest wybijaniem ciała z percepcyjnej stagnacji. Każda metoda prowadząca do innego czucia własnego ciała może w konsekwencji naprowadzać ćwiczącego na właściwy tor ruchu. Rolą trenera jest w tym przypadku utwierdzanie zawodnika w poczuciu korzystnej zmiany. Sam zawodnik nie będzie tego potrafił, gdyż jego układ nerwowy wariuje dając człowiekowi sygnał "czuję się dziwnie, wróćmy do poprzedniego ruchu, bo jest mi z nim lepiej".
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Adam, zgadzam się z Toba i nie zgadzam jednocześnie.
wydaje mi się, że to fajtanie pięta do tyłka na skutek swobody i rozluźnienia jest czymś innym niż wymuszone jej podciąganie. ale nie ma wątpliwości, widzę to u siebie, że jak najbardziej im wyżej idzie pięta tym łatwiej wyjść wysoko i mocno do przodu kolanem.
wydaje mi się, że to fajtanie pięta do tyłka na skutek swobody i rozluźnienia jest czymś innym niż wymuszone jej podciąganie. ale nie ma wątpliwości, widzę to u siebie, że jak najbardziej im wyżej idzie pięta tym łatwiej wyjść wysoko i mocno do przodu kolanem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
yacool pisze:Przykład pokazujący sztywną pracę stawu skokowego Ruppa, ale bardziej istotna choć mniej widoczna jest sztywna praca jego stawu biodrowego.
Przykład bardzo ładnej pracy Rupp'a pokazującą prawidłowe napięcie ciała w biegu.
Ale już nie przeszkadzam w krytyce najlepszych. Bez zrozumienia, ze oni musza biegać jak najszybciej a nie tak jak kolega Yacool sobie wymyśli.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Rolli,
powodzenia.
-------------------------------------
Wszystkim, którzy są zainteresowani wyjściem poza standardowe podejście do biegania i odnalezieniem się w gąszczu różnych, niekiedy sprzecznych informacji:
idee, które zawieram w moich artykułach nie są prostymi przepisami na szybkie bieganie. To co proponuję wykracza daleko poza amatorskie dywagacje, a próba wprowadzania ich w życie staje się niezwykłym wręcz wyzwaniem. Już samo opisanie na czym polega szybkie bieganie długich dystansów okazuje się bardzo skomplikowane. To czego od was oczekuję, to koncentracja uwagi i czytanie ze zrozumieniem, bo nie są to łatwe teksty, zwłaszcza gdy czytelnik nie potrafi odnieść tego, co przeczytał do swojego doświadczenia. Można to porównać do instrukcji wykonania dynamicznego salta w tył. Jeżeli twoje salto w tył nie jest dynamiczne, to będziesz szukał w instrukcji fragmentów, nad którymi zatrzymasz się i zaczniesz je analizować pod kątem własnych odczuć. Jeżeli jednak w ogóle nie masz pojęcia o tej akrobacji, to cały tekst instrukcji stanie się intelektualnym wyzwaniem, bo będzie bez wsparcia od autopsji.
Wracając do techniki biegu:
Jakiś czas temu obejrzałem materiał z zajęć dotyczących pracy nad techniką biegu. Link
Trenerzy skupiali uwagę na najczęściej popełnianych błędach w aspekcie doznawanych kontuzji. Wymieniali brak pracy rąk, garbienie się, pochylanie się i wiele innych, których dalej nie wymieniali. Takie podejście do techniki biegu jest jak zadanie z geometrii. "Popraw to, popraw tamto, zegnij to, wyprostuj tamto". Jest to klasyczne podejście stosowane nawet w klubach lekkoatletycznych. Jeżeli dzięki temu kursant poczuje, że poprawiło się jego zdrowie, że przestało go boleć, boli mniej lub zaczęło boleć coś innego, to z pewnością te metody pracy nad ruchem coś zmieniają, a nawet mogą pomagać w leczeniu.
Problem pojawia się jednak wtedy, gdy moim celem nie jest leczenie się tylko szybkie bieganie. Wtedy podejście geometryczne może okazać się niewystarczające, żeby nastąpił przełom w tempie biegu.
Co jest wtedy potrzebne? Podejście holistyczne, czyli praca z obrazami mentalnymi, tonusem mięśniowym, koordynacją, Rytmem biegu i sprężystością ciała.
Zwróćcie uwagę na trenera prowadzącego powyższe zajęcia z techniki biegu. Link
W jaki sposób uświadomić mu na czym polega sprężystość ciała i dynamika biegu? Jak językiem geometrii opisać jego nadmierny tonus mięśniowy, brak czucia ciała i związany z nim brak koordynacji ruchowej? Nawet zdjęcie butów niczego nie poprawia, bo wszystkie te zagadnienia leżą poza jego doświadczeniem. Są jak podwójne salto w tył, o którym musi najpierw przeczytać, żeby ogarnąć to intelektualnie.
Ja nie wymyślam biegania od nowa tylko staram się opisać na tyle na ile potrafię ruch najlepszych zawodników na świecie. Jeżeli ktoś się z tym nie zgadza, a jego krytyka sprowadza się jedynie do przekonania, że tak nie jest, to jest to tyle samo warte, co moje przekonanie, że tak jest.
powodzenia.
-------------------------------------
Wszystkim, którzy są zainteresowani wyjściem poza standardowe podejście do biegania i odnalezieniem się w gąszczu różnych, niekiedy sprzecznych informacji:
idee, które zawieram w moich artykułach nie są prostymi przepisami na szybkie bieganie. To co proponuję wykracza daleko poza amatorskie dywagacje, a próba wprowadzania ich w życie staje się niezwykłym wręcz wyzwaniem. Już samo opisanie na czym polega szybkie bieganie długich dystansów okazuje się bardzo skomplikowane. To czego od was oczekuję, to koncentracja uwagi i czytanie ze zrozumieniem, bo nie są to łatwe teksty, zwłaszcza gdy czytelnik nie potrafi odnieść tego, co przeczytał do swojego doświadczenia. Można to porównać do instrukcji wykonania dynamicznego salta w tył. Jeżeli twoje salto w tył nie jest dynamiczne, to będziesz szukał w instrukcji fragmentów, nad którymi zatrzymasz się i zaczniesz je analizować pod kątem własnych odczuć. Jeżeli jednak w ogóle nie masz pojęcia o tej akrobacji, to cały tekst instrukcji stanie się intelektualnym wyzwaniem, bo będzie bez wsparcia od autopsji.
Wracając do techniki biegu:
Jakiś czas temu obejrzałem materiał z zajęć dotyczących pracy nad techniką biegu. Link
Trenerzy skupiali uwagę na najczęściej popełnianych błędach w aspekcie doznawanych kontuzji. Wymieniali brak pracy rąk, garbienie się, pochylanie się i wiele innych, których dalej nie wymieniali. Takie podejście do techniki biegu jest jak zadanie z geometrii. "Popraw to, popraw tamto, zegnij to, wyprostuj tamto". Jest to klasyczne podejście stosowane nawet w klubach lekkoatletycznych. Jeżeli dzięki temu kursant poczuje, że poprawiło się jego zdrowie, że przestało go boleć, boli mniej lub zaczęło boleć coś innego, to z pewnością te metody pracy nad ruchem coś zmieniają, a nawet mogą pomagać w leczeniu.
Problem pojawia się jednak wtedy, gdy moim celem nie jest leczenie się tylko szybkie bieganie. Wtedy podejście geometryczne może okazać się niewystarczające, żeby nastąpił przełom w tempie biegu.
Co jest wtedy potrzebne? Podejście holistyczne, czyli praca z obrazami mentalnymi, tonusem mięśniowym, koordynacją, Rytmem biegu i sprężystością ciała.
Zwróćcie uwagę na trenera prowadzącego powyższe zajęcia z techniki biegu. Link
W jaki sposób uświadomić mu na czym polega sprężystość ciała i dynamika biegu? Jak językiem geometrii opisać jego nadmierny tonus mięśniowy, brak czucia ciała i związany z nim brak koordynacji ruchowej? Nawet zdjęcie butów niczego nie poprawia, bo wszystkie te zagadnienia leżą poza jego doświadczeniem. Są jak podwójne salto w tył, o którym musi najpierw przeczytać, żeby ogarnąć to intelektualnie.
Ja nie wymyślam biegania od nowa tylko staram się opisać na tyle na ile potrafię ruch najlepszych zawodników na świecie. Jeżeli ktoś się z tym nie zgadza, a jego krytyka sprowadza się jedynie do przekonania, że tak nie jest, to jest to tyle samo warte, co moje przekonanie, że tak jest.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Yacool,yacool pisze:Rolli,
powodzenia.
------
Ja nie wymyślam biegania od nowa tylko staram się opisać na tyle na ile potrafię ruch najlepszych zawodników na świecie. Jeżeli ktoś się z tym nie zgadza, a jego krytyka sprowadza się jedynie do przekonania, że tak nie jest, to jest to tyle samo warte, co moje przekonanie, że tak jest.
na ten temat dyskutujemy już od paru dobrych lat. Cieszy mnie rozwój twoich tez i powolne odejście od tez które publikowałeś jeszcze przed 4-5 latami z przekonaniem "ze tak bo tak". Widać ze czytasz, uczysz się, bierzesz prace naukowe z dziedziny biomechaniki ruchu. Ja nie uważam ze wiem cokolwiek lepiej... ale wiem ze na całym świecie pracuje na tym samym tematem tysiące naukowców, którzy maja duże większe możliwości: finansowe, czasowe, dojścia do rzeszy sportowców, zaplecze techniczne i laboratoryjne... wszystko co potrzeba, aby opisać perfekcyjny styl, perfekcyjna technikę ruchu biomechanicznego.
Nikt jednak nie napisał ze taka a taka technika jest naj, naj, najlepsza. Konsens wypowiedzi jest: indywidualizm.
Powodzenia w szukaniu "Grala"
Rolli
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13613
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
No ale faktycznie, te linki, to fajnie się można ubawić... i ci kolesie nazywają się trenerami?....