Rok temu bez większego przygotowania (praktycznie z dnia na dzień) zrobiłem 20km w 5:09min/km. Ale to dawno temu i nie prawda. W tym roku mam za sobą kilka przebieżek po 16km w czasie 5:30.
No i myślałem aby za miesiąc we Wrocławiu zrobić połówkę w czasie poniżej 1:40. Dzisiaj zrobiłem sobie taki spontaniczny test. 14 km w tempie 4:47 i ogólnie mimo, że było ciężko to jakoś tam dałem radę i sam koniec przygrzałem do 4:22. Ale wątpię abym dzisiaj przebiegł chociażby 17km w tym czasie. Ale wiadomo - nastawienie na zawodach, inne jedzenie i atmosfera robią swoje wiec o to się martwię trochę mniej.
Podsumowując - został mi dokładnie miesiąc. 14km w 4:47 było ciężko ale nie był to maks jaki mogę z siebie wycisnąć. Czy to połamanie 1:40 jest możliwe? Jeżeli tak to jak powinienem ten miesiąc przepracować? Biegam 3 razy w tygodniu, w pozostałe dni siłownia. Odżywiam się w miarę zdrowo.
Pozdrawiam.
