Dorota, alez Ty chuuuuuuuda. Ale slusznie prawisz, a Ania... hm... no troche glupiutka jest.Dorotka Gonitwa pisze:Ania czytaj ze zrozumieniem. Musisz jeść, ale to nie oznacza że możesz sobie pozwalać na wszystko, bo Ci się chce. Musisz jeść niewielkie posiłki około 5 razy dziennie. Nie podjadaj nic między nimi, przerwa między nimi powinna wynosić około 3-4 godzin, wtedy nie mieszasz jedzenia. Ogranicz słodycze do niezbędnego minimum np. jak zjesz kawałek ciasta to nie jedz już posiłku. Wierz mi ważyłam 70 kg. teraz od 3 lat mam 44 kilogramy i nie tyję. Jem własnie tak jak Ci radzę.
jak często mam biegać i po ile czasu żeby szybko schudnąć??
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
- Dorotka Gonitwa
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 346
- Rejestracja: 23 wrz 2009, 17:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: z kalkulatora
Ania się pogubiła w tym wszystkim. Moja córka (18 lat) ma ten sam problem. Nie je, bo chce schudnąć . Nie je, czytaj prawie nic, a po dwóch tygodniach zaczyna się szopka. Podjada i znów tyje. Gdy nie je,. traci 4 kg. , gdy zaczyna podjadać przybiera 8 kg. I powraca do punktu wyjścia. Dodam, że trenuje od 7 lat w AZS-ie Poznań. Jest wicemistrzynią Polski w biegach na 1500m. i 3000m. Przez swoja zabawę w odchudzanie ma regres, dół i dolinę. Nie trzeba sobie odmawiać wszystkiego, potrzeba tylko mądrości i samozaparcia. Ja zaczęłam biegać i odchudzać się 4 lata temu. Biegam i utrzymuję wagę w miejscu, bo myślę, lecz się nie katuję. Nie przeliczam kalorii i cieszę się z każdego swojego sukcesu.
- Dorotka Gonitwa
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 346
- Rejestracja: 23 wrz 2009, 17:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: z kalkulatora
Wstaje o koło 5 ano, bo muszę pogodzić pasje z pracą. Wykonuję nawet ciężkie treningi o głodzie, mnie to nie przeszkadza . Po powrocie jem owoce i idę do pracy. W południe jem coś lekkiego np. kanapkę z pomidorem, lub krążka ryżowego, piję dużo zielonej herbaty, kawę. To wszystko zależy od apetytu. Mam w tej chwili niewielki żołądek więc niewiele mi trzeba. Jak mam ochotę to zjadam mięso, ale nie łączę mięsa z ziemniakami. Jak jem mięso to nie łączę tego z węglowodanami. Dodaję do tego tylko surówkę , lub inne warzywa. Zamiast kolacji dogadzam sobie czymś słodkim, ale zazwyczaj nie jadam nic.
- Dorotka Gonitwa
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 346
- Rejestracja: 23 wrz 2009, 17:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: z kalkulatora
Dodam, że jadam dużo jogurtów i pije mleko.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 07 cze 2011, 17:14
- Życiówka na 10k: 53,33
- Życiówka w maratonie: brak
Z racji tego ze watek posiada sporo stron dodam ciutke od siebie.
W marcu (polowa marca) ważyłem 71/72 kg. Do 26 czerwca zjechałem do 63 kg. Jak ? Pierwszy miesiąc zaczalem biegac jadlem normalnie z ledwoscia przebiegalem 5km. Kolejny miesiac biegalem juz lepiej 10km udawalo sie zrobic. jedyne co wprowadzilem do zycia to owoce ryz i makaron tylko to wciagalem. W niektore dni dziewczyna robila schabowe (i inne mieska)
I tak az do mozliwosci przebiegniecia 16 km (tyle sobie wyznaczylem)
Tak naprawde nie myslalem o chudnieciu. Po prostu wieczorami zamiast siedziec na facebooku ubieralem buty i biegiem.
Wszystkie moje biegi mam zarejestrowane na nikerunning:
http://nikerunning.nike.com/nikeos/p/ni ... 812140010/
narzucilem sobie bardzo ostry trening ze po 2 tygodniach tak mnie piszczele bolały, że jak kobieta się w łóżku do mnie przytulała i oplatała nogami to czułem ból. (teraz już ok)
To moja mini historyjka. Takie tematy jak ten nie powinny istnieć, a jak już sie przyznajesz ze chcesz szybko zgubic wage to działaj odezwiesz sie na forum i zdasz relacje czy sie udalo
W marcu (polowa marca) ważyłem 71/72 kg. Do 26 czerwca zjechałem do 63 kg. Jak ? Pierwszy miesiąc zaczalem biegac jadlem normalnie z ledwoscia przebiegalem 5km. Kolejny miesiac biegalem juz lepiej 10km udawalo sie zrobic. jedyne co wprowadzilem do zycia to owoce ryz i makaron tylko to wciagalem. W niektore dni dziewczyna robila schabowe (i inne mieska)
I tak az do mozliwosci przebiegniecia 16 km (tyle sobie wyznaczylem)
Tak naprawde nie myslalem o chudnieciu. Po prostu wieczorami zamiast siedziec na facebooku ubieralem buty i biegiem.
Wszystkie moje biegi mam zarejestrowane na nikerunning:
http://nikerunning.nike.com/nikeos/p/ni ... 812140010/
narzucilem sobie bardzo ostry trening ze po 2 tygodniach tak mnie piszczele bolały, że jak kobieta się w łóżku do mnie przytulała i oplatała nogami to czułem ból. (teraz już ok)
To moja mini historyjka. Takie tematy jak ten nie powinny istnieć, a jak już sie przyznajesz ze chcesz szybko zgubic wage to działaj odezwiesz sie na forum i zdasz relacje czy sie udalo
- Dorotka Gonitwa
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 346
- Rejestracja: 23 wrz 2009, 17:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: z kalkulatora
Nie liczę kalorii.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
rozganizuj córce spotkanie z jakimś polskim kolarzem zawodowym niech sobie pogada z nim, niech zobaczy jak można zjeść dużo makaronu i być chudym i mieć z czego krecić. Moim zdaniem przykład i rozmową z innym sportowcem wytrzymałosciowym meżczyzną pomoże poukładać sprawy wgłowie. Powodzenia dla córki i gratulacje dla jej sukcesów.Dorotka Gonitwa pisze:Ania się pogubiła w tym wszystkim. Moja córka (18 lat) ma ten sam problem. Nie je, bo chce schudnąć . Nie je, czytaj prawie nic, a po dwóch tygodniach zaczyna się szopka. Podjada i znów tyje. Gdy nie je,. traci 4 kg. , gdy zaczyna podjadać przybiera 8 kg. I powraca do punktu wyjścia. Dodam, że trenuje od 7 lat w AZS-ie Poznań. Jest wicemistrzynią Polski w biegach na 1500m. i 3000m. Przez swoja zabawę w odchudzanie ma regres, dół i dolinę. Nie trzeba sobie odmawiać wszystkiego, potrzeba tylko mądrości i samozaparcia. Ja zaczęłam biegać i odchudzać się 4 lata temu. Biegam i utrzymuję wagę w miejscu, bo myślę, lecz się nie katuję. Nie przeliczam kalorii i cieszę się z każdego swojego sukcesu.
Tompoz
Tompoz
- Tomasz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 427
- Rejestracja: 03 mar 2014, 18:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Tompoz, nagroda archeologa roku Ci się należy! 
