Tompoz dokładnie tak.Doszedłem do takich samych wniosków,że przestrzeliłem z formą.Tylko właśnie chodzi dlaczego tak się dzieje.Zresztą rok temu było podobnie,tylko przerwa od połówki do maratonu była 2tygodnie to i spadek wydawał się mniejszy.Może tj.pisał mihumor,za szybko wyprowadzone "działa" i za długi cykl przygotowawczy i to się zemściło.Może czas skupić się tylko na maratonie,a połówki odpuścić,tylko że to mój "konik" i tak zwyczajnie mi szkoda ."Piątkę" pobiegłem tylko dlatego,że u siebie i wten sposób zawsze próbuję zachęcić innych do biegania.Może to się zemściło.
Teraz mamy wiosnę więc plan ulega dużym modyfikacjom.Baza została wykonana i czas na podbicie prędkości i tutaj do gry wchodzą interwały,rytmy(powtórzenia) i obecny będzie trening tempa progowego.Będzie to trwało do końca czerwca,na tej podstawie przejdziemy do budowania wytrzymałości.Tutaj będzie dużo biegania BC i trening tempa progowego kosztem 30tek,choć ich też pewnie kilka"liznę".No i włączam do treningów nie lubianą przeze mnie SB(raz na dwa tygodnie),nie w formie skipów czy wieloskoków,ale w formie podbiegów.Jak dla mnie to i tak duży kompromis.To taki ogólny zarys,mam nadzieję,że przyniesie to oczekiwane efekty .
SB- w formie podbiegøw !? Na lato lepsze propagowane przezemnie
crossøwki. Wprowadziłem je do treningu przed 3mscami, ale choroba
i biegowa chandra nie pozwoliły mi sprawdzić tej formy freningu w zawodach!
Może ktoś z większym zacięcie do biegania powie o ich skuteczności albo
beznadziejności
O crossówkach :http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ki#p764123
Następny (pewny bo zapłacony start 27.09.15 Berlin Marathon)!
Stosuej też starą sprawdzona zasadę np. 3 tygodnie trenowania ciezkiego 1 tydzien poluzowania. Wyznacz sobie cel podstawowy nadrzedny. Jak wolisz biegać od 5 km do półmaratonu to nie baw sie na siłę w maraton. Nie jest prawdą że im dłuzszy dystans tym męzczyzna jest dzielniejszy........ częśc maratonczyków nie potrafi się na dystansie 5 km wyjechadz w trupa n azawodach dać z sibie wszystko i szczyptę wiecej. Maraton jest nieciekawy i tyle, jak cie nie kręci to na siłę się na nim nie fokusuj.
Siłę biegową do maratonu zrobisz biegając wolne wybiegania i longi w pagórkowatym terenie, najlepiej to robić w pierwszej połowie planu. Same podbiegi szybsze dobrze jest robić w okresie poprzedzającym wejście w plan. Wtedy nie jesteś tak mocno obciążony objętością i taka siła lepiej wchodzi na świeżości, dobrze też robią luźne rytmówki biegane bez zobowiązań. Jeśli ktoś chce robić wszystko na raz czyli interwały, siłę, wytrzymałość tempową, longi i objętość to prawdopodobnie jest miłośnikiem swojego dzienniczka treningowego - niestety tego typu podejście jest nieefektywne, nie da się poprawiać wszystkiego na raz. Najpierw można kształtować czystą siłę ( bardzo szybkie, krótkie, niestrome podbiegi na pełnym wypoczynku), to bardzo przydaje się w treningu interwałowym bo na takiej bazie lepiej (łatwiej) robi się szybkość, ta zrobiona szybkość pozwala z większą swobodą biegać wytrzymałość tempową a to już wolniejsze tempa i one lepiej pasują z wzrostem objętości, treningiem tempa maratońskiego i większymi zmęczeniami. Trening interwałowy dobrze pasuje z wolnymi podbiegami bo te robią siłę ale inną - powiedzmy bardziej wytrzymałościową, bardziej przydatną do wolniejszych temp okołomaratońskich. Przy największych obciążeniach trzeba biegać dużo ale już wystarczy siły, tą siłę już wtedy trzeba mieć zrobioną i wcale nie potrzeba jej klepać dalej. Ogólnie utarło się, ze do maratonu trzeba rypać ciągle siłę i jak najwięcej długich wybiegań, wielu ludzi znam, którzy nigdy takiej siły jak w polskiej szkole każą biegać nie robili a maratony biegają wyśmienicie, osobiście też w przygotowaniach do maratonu nigdy takiego treningu nie robiłem, biegałem to w okresach niższych obciażeń - to chyba bardziej efektywne.
Mi mimo sporo słabszego treningu i życiówek na 10km/HM udało się uzyskać na Orlenie lepszy wynik.
Może problem nie tkwi w Twoim treningu.
W moim przypadku podczas maratonu (jak również treningów 25km+) najważniejsze jest odżywianie.
Jeśli regularnie nie dostarczam "paliwa" od samego początku biegu (nawet wtedy gdy nie jestem głodny) to po jakimś czasie prostu mnie odcina. Miałem 2 treningi 30km podczas których nie wziąłem ze sobą nic do jedzenia/picia i w okolicach 25km tempo zaczynało mi spadać powyżej 6min/km a tętno zaczynało lecieć w kosmos).
W trakcie maratonu posilałem się na każdym punkcie z bananami (plus dodatkowo żele). Dzieki temu oraz wcześniejszemu carboloadingowi energii mi nie brakowało.
Problem polega na tym że siłę biegową w bieganiu nie robi się z tego powodu co w kolarstwie np. robi się wytryzmałość siłową np. bo na trasie jest podjazd np. 1 km tylko 2 innych powodów.
1. po pierwsze by nogi i reszta były przygotowane pod wzgledem siłowym na wytryzmanie jak najdłuzszego kroku biegowego czyli odpowiednika dużego obrotu w kolarstwie.
2. poto nogi wytrzymały miesniowo i wspierały stawy ściegna w wytrzymaniu pracy miesniowej długotrwającej np. podczas maratonu.
Jeszcze doszedłem do następujących wniosków.Jeśli przestrzeliłem z formą i powiedzmy przyszła o cztery tygodnie za wcześnie,to trzeba najzwyczajniej o te cztery tygodnie przesunąć plan .Bo forma jak dla mnie była,cztery starty-cztery życiówki,również w maratonie tylko nieadekwatny do wyniku z HM. W tamtym roku było bardzo podobnie,po połówce spadek,może jednak za dużo mnie kosztuje start w półmaratonie i później nie potrafię się "pozbierać"?
U mnie wynik z 10ki i półówki jeszcze korespondują,a maraton i piątka odstaje.Może już taka moja uroda i nigdy nie "dogonię" wyniku z kalkulatora?A teraz pytanie do forumowiczów ilu z Was potrafi "nabiegać" wyniki z kalkulatorów?Napiszcie proszę jak Wasz wynik z HM ma się do maratonu np:2XHM+15min.Ciekaw jestem Waszych odpowiedzi...
A na czym polega to zajechanie?Jeślibym zatytuował wątek inaczej np:"Dlaczego nie zrobiłem 3:03 w maratonie" to co byś wtedy napisał?Że też się zajechałem treningiem?Wtedy by pewnie padły odpowiedzi,że za mało biegałem.Stosunkowo do zakładanego czasu to mało biegałem,średnio po 80km/tydz i tu się pytam to naprawdę tak duzo,?Powyżej 80km pobiegłem dwa tyg. w lutym i dwa tyg. w marcu,reszta tylko mniej,aż do samego maratonu. .A czy na wynik 3:03 to 80km/tydz. to duzo czy mało?Na starcie byłem świerzutki,więc tezy że się zajechałem mnie trochę irytują.Brakowało mocnych treningów,oprócz może tych longów to czym mogłem się zmęczyć?BS-ami?Mała objętość,mało "jakości" i czym tu miałem się przetrenować?Nic już nie rozumiem.Do 30tek jestem przyzwyczajony,bo od zawsze ich dużo biegam i nie robią na mnie większego wrazenia i szybko dochodzę do siebie.Więc tezy,że się przetrenowałem trzeba odłożyć do lamusa,bo tak naprawdę to nie miałem czym się "zajechać".
4 maratony, które biegałem w gorszych warunkach niż testowe połówki szły mi równo po 2HM+ok 11min
Jedyny, który biegałem w lepszych warunkach niż połówka (w bardzo dobrych rzec trzeba) 2HM+ niecałe 9 min
Jedynie debiut mi poszedł w 2HM + 14 min, warunki były dużo gorsze niż na testowej połówce, ja byłem zupełnie nieprzygotowany i ścianę pchałem na ostatniej piątce, mój jedyny PS ale niewielki bo niecałe 2 min. Trzeba też popatrzyć na to, że wzór 2HM + 10 min nie jest uniwersalny, leży gdzieś ok 3 godzin - niżej powinno się skracać delikatnie ogonek, przy gorszych czasach wydłużać lekko.
Mihumor jesteś wzorem,zarówno pod względem wynikowym jak i podejściem do treningów.Po prostu czapki z głów.Zdrówka Ci życzę,obyś szybciutko wrócił do treningów . Masz olbrzymie predyspozycje do biegania,a nie każdy takowe ma .Ja ze sportem miałem mało dyczynienia,a wręcz prowadziłem mało sportowy tryb życia .Teraz niestety muszę/chcę to nadrabiać i często muszę "przepłacać" za wynik,gdyż pewne rzeczy nie przychodzą mi tak lekko jak innym.
No nic to,może właśnie przyszedł właśnie czas,aby zacząć trenować mądrze.Wziąć gotowca i zobaczyć co z tego wyjdzie.Zastanawiam się nad Danielsem lub Hansonami,choć bliżej chyba będzie mi do Planu A .Determinacja jest,tylko czy wytrwałości starczy?
Ostatnio zmieniony 06 maja 2015, 07:35 przez emilr10, łącznie zmieniany 1 raz.
Emil machnij ten plan A Danielsa. Zobaczysz czy Ci pomógł. On dobrze przygotowuje do maratonu. Masz ok 20 tygodni więc w sam raz. Rozpisz sobie dla przebiegu tygodniowego max ok 90 km i powinno być dobrze.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Plan 2Q/2J z nowego wydania jest fajnie rozpisany w zależności od planowanego kilometrażu. Tzn rozpisane są kolejno akcenty i kilometraż na dany tydzień. Nie trzeba główkować;P
Bardziej bym Ci z Danielsa jednak plan A polecał - plan 2J jest przeszacowany i w wymaganych objętosciach dla Ciebie bedzie za mocny, 85 km na maksie powinno spokojnie załatwić sprawę biegu poniżej 3.10 i zbliżenia się wynikiem do poziomu z maratonu. Metoda Danielsa jest bardzo intensywna, to zdecydowanie inne bieganie niż twoje do tej pory, możesz też spróbować Hansonów, to będzie łagodniejsze przejście i raczej ja bym spoglądał w tym kierunku. Można ich plan dla zaawansowanych obciąć o 15% objętości i biegać na 5x - to wystarczy. Zaplanuj sobie może jesienią tak starty by nie biegać połówki przed maratonem albo pobiec ją dużo wcześniej (np 6 tygodni przed lub jeszcze wcześniej). Są ludziska, którzy po starcie w połówce nie są w stanie pobiec dobrze maratonu, trochę jakby im prądu brakowało. Można pobiegać Hansonów, to projekt typowo pod maraton i podnoszenie WT do tempa maratońskiego, wtedy biegać go można bez modyfikacji bo tempa WT są moim zdaniem za słabe do połówki ale do maratonu w twoim przypadku to może być dobry plan.
mihumor czytam Twoje wypowiedzi i jestem pod wrażeniem Twojej wiedzy dot. treningu...
Jeśli możesz to odpowiedz na moje pytanie:
co będzie wg Ciebie lepsze w treningu siły biegowej do 10km...trening krossowy na wymagającej trasie ( sporo podbiegów ), czy też 6-10 podbiegów w szybszym tempie. A może zupełnie coś innego?