Skoor - masochizm Rolli-fikowany
Moderator: infernal
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
19.04.2015 - 10km na 75%
Taki tam szybszy BS mi wyszedl bo mnie fantazja poniosla. 10,6km po 5:15/km, tetno 150. Troche za szybko.
Zona dzis przebiegla 2km. Mysle, ze bez problemu machnelaby 30min ciaglego biegu. Ja w tym czasie uczylem mlodsza jezdzic na rowerze. Takie rodzinne bieganie.
Taki tam szybszy BS mi wyszedl bo mnie fantazja poniosla. 10,6km po 5:15/km, tetno 150. Troche za szybko.
Zona dzis przebiegla 2km. Mysle, ze bez problemu machnelaby 30min ciaglego biegu. Ja w tym czasie uczylem mlodsza jezdzic na rowerze. Takie rodzinne bieganie.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
20.04.2015 - wpis nietreningowy
Coś mnie bierze, niby nic nie boli, ale ciągle kicham i nos jakiś taki nie swój. Mam nadzieję, że uda się to zwalczyć w zarodku i nie osłabi mnie to jakoś strasznie. Wdrażam terapię czystkiem, miodem i cytryną. Oby do niedzieli wszystko było ok.
Coś mnie bierze, niby nic nie boli, ale ciągle kicham i nos jakiś taki nie swój. Mam nadzieję, że uda się to zwalczyć w zarodku i nie osłabi mnie to jakoś strasznie. Wdrażam terapię czystkiem, miodem i cytryną. Oby do niedzieli wszystko było ok.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
21.04.2015 - 2km BS + 4x800m 4/km p.3'30" + 2km BS
Co tu duzo pisac, ostatni akcent przed Siarkowcem. Zamkniety idealnie w zakladanym tempie (ostatnie dwie 800-tki ze 2-3s szybciej). Wszystko na hamulcu bo nogi rwaly do przodu. Trening w sumie lekki i przyjemny, bardziej to bylo przewentylowanie pluc i rozruszanie nog. Az ciezko uwierzyc, ze mowie to o interwalach w tempie 4/km
Zdrowotnie nie jest zle, szprycuje sie vit.C, czystkiem i miodem. Sluzowka w nosie lekko obrzeknieta, ale kataru brak wiec w najgorszym wypadku zaladuje do nosa otrivin przed startem.
Korci mnie, zeby zrobic juz jakies podsumowanie moich treningow z ostatnich 3 miesiecy, ale w zasadzie plan konczy sie startem w niedziele wiec moze nie bede zapeszal.
Zastanawiam sie w jaki czas powinienem realnie celowac, co powinno byc moim planem optimum. Tak,dumam dumam i chyba skupie sie na przedziale tempa w granicach 4:06-4:10/km. Jak sie uda to przez caly bieg utrzymam sie w tych widelkach i jak beda jeszcze sily i checi to na koncowce powalcze jeszcze o urwanie kilku sekund. W jakis planowany NS przy dyszce mysle, ze nie ma co sie bawic i trzeba leciec ile fabryka dala Plan minimum w razie klopotow to pobiec ponizej 43minut.
Gadam z sensem czy bredze?
Co tu duzo pisac, ostatni akcent przed Siarkowcem. Zamkniety idealnie w zakladanym tempie (ostatnie dwie 800-tki ze 2-3s szybciej). Wszystko na hamulcu bo nogi rwaly do przodu. Trening w sumie lekki i przyjemny, bardziej to bylo przewentylowanie pluc i rozruszanie nog. Az ciezko uwierzyc, ze mowie to o interwalach w tempie 4/km
Zdrowotnie nie jest zle, szprycuje sie vit.C, czystkiem i miodem. Sluzowka w nosie lekko obrzeknieta, ale kataru brak wiec w najgorszym wypadku zaladuje do nosa otrivin przed startem.
Korci mnie, zeby zrobic juz jakies podsumowanie moich treningow z ostatnich 3 miesiecy, ale w zasadzie plan konczy sie startem w niedziele wiec moze nie bede zapeszal.
Zastanawiam sie w jaki czas powinienem realnie celowac, co powinno byc moim planem optimum. Tak,dumam dumam i chyba skupie sie na przedziale tempa w granicach 4:06-4:10/km. Jak sie uda to przez caly bieg utrzymam sie w tych widelkach i jak beda jeszcze sily i checi to na koncowce powalcze jeszcze o urwanie kilku sekund. W jakis planowany NS przy dyszce mysle, ze nie ma co sie bawic i trzeba leciec ile fabryka dala Plan minimum w razie klopotow to pobiec ponizej 43minut.
Gadam z sensem czy bredze?
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
23.04.15 - 6km na 75%
Luźne 6 km które było faktycznie luźne. Pogoda ładna, mały wiatr, aż chciałoby się pobiec więcej. 6.07km w tempie 5:18/km i tętnie średnim 143bpm. Zbliżam się do wybiegań w tempie 5/km
Zdrowie. Hmmm... Chyba lepiej, dziś obudziłem się z normalnym nosem i bez uczucia jakby mi ktoś waty do gardła napchał. Za to w aucie zaczęła mi gwizdać turbina coś za coś... Równowaga w przyrodzie musi być
Żonka przebiegła wczoraj 2,5km w tempie 7:30. Dobrze jej idzie zwłaszcza, że nie robi przerw na marsz. Wytrenuje ją na 45min na dyszkę i będę robił fotki jak odbiera plastikowe pucharki za kategorie wiekowe
Luźne 6 km które było faktycznie luźne. Pogoda ładna, mały wiatr, aż chciałoby się pobiec więcej. 6.07km w tempie 5:18/km i tętnie średnim 143bpm. Zbliżam się do wybiegań w tempie 5/km
Zdrowie. Hmmm... Chyba lepiej, dziś obudziłem się z normalnym nosem i bez uczucia jakby mi ktoś waty do gardła napchał. Za to w aucie zaczęła mi gwizdać turbina coś za coś... Równowaga w przyrodzie musi być
Żonka przebiegła wczoraj 2,5km w tempie 7:30. Dobrze jej idzie zwłaszcza, że nie robi przerw na marsz. Wytrenuje ją na 45min na dyszkę i będę robił fotki jak odbiera plastikowe pucharki za kategorie wiekowe
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
28.04.2015 - Bez planu: dzień pierwszy
Co tu dużo pisać, spokojna dyszka po 5:34 w tętnie średnim 139, padał deszcz i było bardzo miło . Nogi lekko drętwe, prawy piszczel troszkę czuć, ale tylko na początku biegu więcej strat po niedzieli nie stwierdzono, oczywiście tych na ambicji nie liczę Teraz jakiś czas poBeeSuję więc wpisy na blogu robił będę rzadziej. Co Wam będę przynudzał, że poleciałem luźne 10 czy 12km Pokuszę się jeszcze o wpis podsumowujący plan który zrealizowałem, oraz jak mi się zachce to skrobnę krótką relację z Siarkowca (nie wiem czy mi się zachce )
Co tu dużo pisać, spokojna dyszka po 5:34 w tętnie średnim 139, padał deszcz i było bardzo miło . Nogi lekko drętwe, prawy piszczel troszkę czuć, ale tylko na początku biegu więcej strat po niedzieli nie stwierdzono, oczywiście tych na ambicji nie liczę Teraz jakiś czas poBeeSuję więc wpisy na blogu robił będę rzadziej. Co Wam będę przynudzał, że poleciałem luźne 10 czy 12km Pokuszę się jeszcze o wpis podsumowujący plan który zrealizowałem, oraz jak mi się zachce to skrobnę krótką relację z Siarkowca (nie wiem czy mi się zachce )
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Luźne przemyślenia po Siarkowcu.
Zacząłem się zagłębiać w to co biegłem w niedziele. Jest to poniekąd utrudnione bo ambit zjadł mi na pierwszym kilometrze około 200m więc międzyczasy które sam mierzył można sobie w d... wsadzić. Trasa miała na 100% równe 10km, zresztą później każdy kilometr organizatora był o 200m przed zegarkiem. Tak więc pierwszy km wg zegarka 3:52, wg organizatora około 3:30? No dałem gazu na początku chciałem powyprzedzać tłum który był na początku, żeby mieć trochę luzu, ale żeby aż tyle pociągnąć? Zresztą to by tłumaczyło dość dobry czas na 5km mimo tego, że wtedy już byłem słabiutki. Na 5km organizatora zameldowałem się w okolicy 20'20'', nie wiedziałbym, ale kilka metrów za linią 5km jakaś babka zapytała mnie jaki czas, zanim przełączyłem zegarek na stoper i sprawdziłem to było już 20'24'' więc przypuszczam, że na 5km byłem poniżej 20'20''. Czyli tempo poniżej 4:04, dość daleko od zakładanego początkowo 4:10 Reszty już nie analizuje, bo już mi się biec nie chciało. Jedyne co jest ciekawe to finisz, ostatnie 300m przyśpieszyłem, myślałem że do tempa 4:20, ale zdziwiłem się bo było 3:45... Czyli co, były jeszcze jakieś rezerwy?
Generalnie bieg zjebałem dokumentnie, dołożyła się do tego pogoda. Gdybym to pobiegł z chłodną głową i zaczął faktycznie po 4:10 i tak trzymał to byłoby dużo lepiej, kryzys przyszedł by później i nawet gdybym 42min nie złamał to na 100% byłoby sporo poniżej 43. No nic, jestem teraz trochę mądrzejszy...
Zacząłem się zagłębiać w to co biegłem w niedziele. Jest to poniekąd utrudnione bo ambit zjadł mi na pierwszym kilometrze około 200m więc międzyczasy które sam mierzył można sobie w d... wsadzić. Trasa miała na 100% równe 10km, zresztą później każdy kilometr organizatora był o 200m przed zegarkiem. Tak więc pierwszy km wg zegarka 3:52, wg organizatora około 3:30? No dałem gazu na początku chciałem powyprzedzać tłum który był na początku, żeby mieć trochę luzu, ale żeby aż tyle pociągnąć? Zresztą to by tłumaczyło dość dobry czas na 5km mimo tego, że wtedy już byłem słabiutki. Na 5km organizatora zameldowałem się w okolicy 20'20'', nie wiedziałbym, ale kilka metrów za linią 5km jakaś babka zapytała mnie jaki czas, zanim przełączyłem zegarek na stoper i sprawdziłem to było już 20'24'' więc przypuszczam, że na 5km byłem poniżej 20'20''. Czyli tempo poniżej 4:04, dość daleko od zakładanego początkowo 4:10 Reszty już nie analizuje, bo już mi się biec nie chciało. Jedyne co jest ciekawe to finisz, ostatnie 300m przyśpieszyłem, myślałem że do tempa 4:20, ale zdziwiłem się bo było 3:45... Czyli co, były jeszcze jakieś rezerwy?
Generalnie bieg zjebałem dokumentnie, dołożyła się do tego pogoda. Gdybym to pobiegł z chłodną głową i zaczął faktycznie po 4:10 i tak trzymał to byłoby dużo lepiej, kryzys przyszedł by później i nawet gdybym 42min nie złamał to na 100% byłoby sporo poniżej 43. No nic, jestem teraz trochę mądrzejszy...
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
yyyyyyyyyy... a relacja, tak tak...
03.05.15 - XXVII Międzynarodowy Uliczny Bieg Konstytucji 3 Maja w Stalowej Woli
Nie wiem o czym Wam tu napisać, generalnie nie nastawiałem się na nic specjalnego przy tym biegu. Miałem jakiś tam plan, ale traktowałem go dość luźno. Myślałem o czymś takim:
1-2km po 4:20
3-4km po 4:16
5km po 4:12
6-7-8-9-10km w planie albo trzymanie tego 4:12, albo dalsze przyśpieszanie, albo zwalnianie. Wyszło zwalnianie
Najważniejszy dla mnie był początek. Nie chciałem wypruć znowu pierwszego kilometra, a później odpokutować tego w końcówce tempem w okolicach 5/km no i generalnie udało się. Po starcie musiałem mocno przyhamowywać, co łatwe nie było bo mijali mnie wszyscy naokoło. Plan mi się trochę rozjechał bo niepostrzeżenie zapauzowałem sobie zegarek przy przełączaniu ekranów gdzieś podczas 2km i nie wiedzieć czemu stwierdziłem, że nie warto już patrzeć na jego wskazania bo i tak będzie pokazywał głupoty No cóż, podczas biegu widać nie do końca trzeźwo się myśli. Międzyczasy które teraz oglądam nie wyszły równo, z tempem trochę skakałem, będziecie mogli to zobaczyć na screenie.
Co do odczuć, to ten bieg i ten z poprzedniego tygodnia to inna bajka. Fakt, że na Siarkowcu były podbiegi, a tu praktycznie płasko (na 10km 12m wejścia i zejścia), ale tu nie byłem tak zajechany. Tym razem to ja wyprzedzałem i tak jak pisałem w komentarzach miałem jeszcze siłę żeby zrobić kilkaset metrów finiszu w tempie 2:45 i nie dać się podczas niego wyprzedzić
Co mi się nie podobało? Trasa była wytyczona po 2 nitkach dwupasmowej drogi, okrążenie miało 1,7km więc robiliśmy niecałe 6 okrążeń. Były więc 2 nawrotki które dość mocno wybijały z rytmu, temperatura... było 25stopni, a zapowiadało się 18 O dziwo bawełniana koszulka nawet nie przeszkadzała
Jaki mam dokładnie czas tego się dowiem jak będą oficjalne wyniki. Nie dość, że dałem pauzę podczas biegu to później jeszcze nie wyłączyłem zegarka. Z tego co widzę to będzie około 00:43:30. Czas oficjalny 43:29:60
A to ja jak biegnę sobie za Panem na wózku, gdzieś do 3-4km dobrze naginał więc się go trzymałem, później wyprzedziłem bo zwolnił.
03.05.15 - XXVII Międzynarodowy Uliczny Bieg Konstytucji 3 Maja w Stalowej Woli
Nie wiem o czym Wam tu napisać, generalnie nie nastawiałem się na nic specjalnego przy tym biegu. Miałem jakiś tam plan, ale traktowałem go dość luźno. Myślałem o czymś takim:
1-2km po 4:20
3-4km po 4:16
5km po 4:12
6-7-8-9-10km w planie albo trzymanie tego 4:12, albo dalsze przyśpieszanie, albo zwalnianie. Wyszło zwalnianie
Najważniejszy dla mnie był początek. Nie chciałem wypruć znowu pierwszego kilometra, a później odpokutować tego w końcówce tempem w okolicach 5/km no i generalnie udało się. Po starcie musiałem mocno przyhamowywać, co łatwe nie było bo mijali mnie wszyscy naokoło. Plan mi się trochę rozjechał bo niepostrzeżenie zapauzowałem sobie zegarek przy przełączaniu ekranów gdzieś podczas 2km i nie wiedzieć czemu stwierdziłem, że nie warto już patrzeć na jego wskazania bo i tak będzie pokazywał głupoty No cóż, podczas biegu widać nie do końca trzeźwo się myśli. Międzyczasy które teraz oglądam nie wyszły równo, z tempem trochę skakałem, będziecie mogli to zobaczyć na screenie.
Co do odczuć, to ten bieg i ten z poprzedniego tygodnia to inna bajka. Fakt, że na Siarkowcu były podbiegi, a tu praktycznie płasko (na 10km 12m wejścia i zejścia), ale tu nie byłem tak zajechany. Tym razem to ja wyprzedzałem i tak jak pisałem w komentarzach miałem jeszcze siłę żeby zrobić kilkaset metrów finiszu w tempie 2:45 i nie dać się podczas niego wyprzedzić
Co mi się nie podobało? Trasa była wytyczona po 2 nitkach dwupasmowej drogi, okrążenie miało 1,7km więc robiliśmy niecałe 6 okrążeń. Były więc 2 nawrotki które dość mocno wybijały z rytmu, temperatura... było 25stopni, a zapowiadało się 18 O dziwo bawełniana koszulka nawet nie przeszkadzała
Jaki mam dokładnie czas tego się dowiem jak będą oficjalne wyniki. Nie dość, że dałem pauzę podczas biegu to później jeszcze nie wyłączyłem zegarka. Z tego co widzę to będzie około 00:43:30. Czas oficjalny 43:29:60
A to ja jak biegnę sobie za Panem na wózku, gdzieś do 3-4km dobrze naginał więc się go trzymałem, później wyprzedziłem bo zwolnił.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
------------PLANY----------
Plany na dość niedługi okres, czyli do 31.05 i startu w Kolbuszowej. Trochę myślałem nad tym czego brakuje w tym moim bieganiu i stwierdziłem, że głównie 2 rzeczy... Siły biegowej i dłuższych mocniejszych odcinków które kiedyś biegałem. W planie Bartoszaka siła biegowa była całkowicie pominięta, a dłuższe odcinki ~85% były generalnie rzadkością. Cały plan opierał się głównie o interwały. Teraz mam zamiar przez miesiąc pobiegać mniej więcej tak:
wtorek: 2km rozgrzewki + mocny odcinek 6km + 1km co tydzień w tempie <4:30/km + 2km schłodzenia
czwartek lub sobota: 4km rozgrzewki + 8-10 dość mocnych podbiegów 120m
sobota lub czwartek: Trochę szybszy BS w zależności od samopoczucia + ok 6 przebieżek
niedziela: Dłuższe wybieganie
Na razie zastanawiam się czy podbiegi robić w sobotę czy w czwartek, ale raczej skłaniam się ku czwartkowi. Ostatni tydzień maja wiadomo, poluzowanie przed startem. Interwały w tej chwili odpuszczam.
Ot i tyle planów na miesiąc maj.
Jakiś konkretny plan treningowy podpasuję chyba dopiero pod start na 11.11.15
Realizacja:
05.05.15 - 2km BS + 6km 85% + 2km BS
Całość to 10.12km w czasie 48:54, tempo średnie 4:49, tętno śr. 157
Część właściwa to 6km w tempie 4:30/km i tętnie średnim 164 (max. 177). Wyszło coś a'la tempo narastające
1 0:05'01.0 147 (142-153) 1,00 11,9 (11,5-12,2) 5'01 (5'12-4'54)
2 0:04'45.0 157 (152-163) 1,01 12,7 (11,9-13,3) 4'43 (5'03-4'30)
3 0:04'28.0 164 (160-167) 0,99 13,4 (13,0-13,7) 4'29 (4'37-4'23)
4 0:04'12.0 170 (166-172) 1,00 14,2 (13,7-14,8) 4'12 (4'23-4'03)
5 0:04'16.0 173 (170-176) 1,00 14,1 (13,7-14,4) 4'15 (4'23-4'10)
6 0:04'14.0 175 (174-177) 1,00 14,2 (13,7-14,4) 4'13 (4'23-4'10)
Nie było to całkiem przyjemne, interwały potrafiły mnie zmusić do wysiłku bo na ich końcu wisiała marchewka w postaci 3 minut przerwy, a tu trzeba się zmusić do wysiłku ciągłego, a odpoczynek jest dość daleko.
Plany na dość niedługi okres, czyli do 31.05 i startu w Kolbuszowej. Trochę myślałem nad tym czego brakuje w tym moim bieganiu i stwierdziłem, że głównie 2 rzeczy... Siły biegowej i dłuższych mocniejszych odcinków które kiedyś biegałem. W planie Bartoszaka siła biegowa była całkowicie pominięta, a dłuższe odcinki ~85% były generalnie rzadkością. Cały plan opierał się głównie o interwały. Teraz mam zamiar przez miesiąc pobiegać mniej więcej tak:
wtorek: 2km rozgrzewki + mocny odcinek 6km + 1km co tydzień w tempie <4:30/km + 2km schłodzenia
czwartek lub sobota: 4km rozgrzewki + 8-10 dość mocnych podbiegów 120m
sobota lub czwartek: Trochę szybszy BS w zależności od samopoczucia + ok 6 przebieżek
niedziela: Dłuższe wybieganie
Na razie zastanawiam się czy podbiegi robić w sobotę czy w czwartek, ale raczej skłaniam się ku czwartkowi. Ostatni tydzień maja wiadomo, poluzowanie przed startem. Interwały w tej chwili odpuszczam.
Ot i tyle planów na miesiąc maj.
Jakiś konkretny plan treningowy podpasuję chyba dopiero pod start na 11.11.15
Realizacja:
05.05.15 - 2km BS + 6km 85% + 2km BS
Całość to 10.12km w czasie 48:54, tempo średnie 4:49, tętno śr. 157
Część właściwa to 6km w tempie 4:30/km i tętnie średnim 164 (max. 177). Wyszło coś a'la tempo narastające
1 0:05'01.0 147 (142-153) 1,00 11,9 (11,5-12,2) 5'01 (5'12-4'54)
2 0:04'45.0 157 (152-163) 1,01 12,7 (11,9-13,3) 4'43 (5'03-4'30)
3 0:04'28.0 164 (160-167) 0,99 13,4 (13,0-13,7) 4'29 (4'37-4'23)
4 0:04'12.0 170 (166-172) 1,00 14,2 (13,7-14,8) 4'12 (4'23-4'03)
5 0:04'16.0 173 (170-176) 1,00 14,1 (13,7-14,4) 4'15 (4'23-4'10)
6 0:04'14.0 175 (174-177) 1,00 14,2 (13,7-14,4) 4'13 (4'23-4'10)
Nie było to całkiem przyjemne, interwały potrafiły mnie zmusić do wysiłku bo na ich końcu wisiała marchewka w postaci 3 minut przerwy, a tu trzeba się zmusić do wysiłku ciągłego, a odpoczynek jest dość daleko.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
07.05.15 - 10km BNP
Po powrocie z córką ze szpitala nie było kiedy pobiegać, a musiałem się rozruszać po 24h spędzonych na taborecie lub ewentualnie w pozycji półleżącej. Z braku czasu musiałem przesunąć podbiegi na sobotę, a dziś zrobić coś szybszego. Padło na 10km BNP. Chciałem zacząć w okolicach 5:30 i przyśpieszać sobie stopniowo w zależności od samopoczucia. Wyszło bardzo fajnie. Nogi same rwały się do przodu. Krzysiek, spodoba Ci się ten trening
10k w tempi 4:32/km i tętnie średnim 158 (max 181), czas 45:32. Zacząłem od 5:22/km, skończyłem... Zresztą sami zobaczcie.
1 0:05'22.5 135 (83-146) 1,00 11,2 (6,8-11,5) 5'22 (8'46-5'12)
2 0:05'12.0 145 (141-150) 1,00 11,6 (10,8-11,9) 5'10 (5'33-5'03)
3 0:04'51.0 150 (145-155) 1,00 12,3 (11,9-12,6) 4'51 (5'03-4'45)
4 0:04'44.0 153 (146-159) 1,00 12,7 (12,2-13,3) 4'42 (4'54-4'30)
5 0:04'33.0 158 (153-162) 1,00 13,1 (12,6-13,7) 4'34 (4'45-4'23)
6 0:04'20.0 160 (157-164) 1,00 13,8 (13,3-14,8) 4'20 (4'30-4'03)
7 0:04'17.0 165 (160-170) 1,00 14,1 (13,0-14,8) 4'15 (4'37-4'03)
8 0:04'10.0 172 (168-175) 1,00 14,4 (13,7-15,1) 4'09 (4'23-3'58)
9 0:04'03.0 176 (172-179) 0,99 14,7 (14,0-15,1) 4'05 (4'16-3'58)
10 0:03'52.0 178 (177-181) 1,01 15,6 (14,4-16,2) 3'50 (4'10-3'42)
Dlaczego ja nie mogę tak pobiec na zawodach?
Po powrocie z córką ze szpitala nie było kiedy pobiegać, a musiałem się rozruszać po 24h spędzonych na taborecie lub ewentualnie w pozycji półleżącej. Z braku czasu musiałem przesunąć podbiegi na sobotę, a dziś zrobić coś szybszego. Padło na 10km BNP. Chciałem zacząć w okolicach 5:30 i przyśpieszać sobie stopniowo w zależności od samopoczucia. Wyszło bardzo fajnie. Nogi same rwały się do przodu. Krzysiek, spodoba Ci się ten trening
10k w tempi 4:32/km i tętnie średnim 158 (max 181), czas 45:32. Zacząłem od 5:22/km, skończyłem... Zresztą sami zobaczcie.
1 0:05'22.5 135 (83-146) 1,00 11,2 (6,8-11,5) 5'22 (8'46-5'12)
2 0:05'12.0 145 (141-150) 1,00 11,6 (10,8-11,9) 5'10 (5'33-5'03)
3 0:04'51.0 150 (145-155) 1,00 12,3 (11,9-12,6) 4'51 (5'03-4'45)
4 0:04'44.0 153 (146-159) 1,00 12,7 (12,2-13,3) 4'42 (4'54-4'30)
5 0:04'33.0 158 (153-162) 1,00 13,1 (12,6-13,7) 4'34 (4'45-4'23)
6 0:04'20.0 160 (157-164) 1,00 13,8 (13,3-14,8) 4'20 (4'30-4'03)
7 0:04'17.0 165 (160-170) 1,00 14,1 (13,0-14,8) 4'15 (4'37-4'03)
8 0:04'10.0 172 (168-175) 1,00 14,4 (13,7-15,1) 4'09 (4'23-3'58)
9 0:04'03.0 176 (172-179) 0,99 14,7 (14,0-15,1) 4'05 (4'16-3'58)
10 0:03'52.0 178 (177-181) 1,01 15,6 (14,4-16,2) 3'50 (4'10-3'42)
Dlaczego ja nie mogę tak pobiec na zawodach?
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
09.05.15 - 4km BS + 6x140m pb + 2km BS
Ojojojojojjjjjjj, slabiutkie te moje nogi, slabiutkie, a podbiegi potrzebne. Przez cala zime ich nie robilem, ostatni raz chyba w grudniu? Chyba tak, bo pamietam, ze noga jeszcze bolala po 11.11. Mialem zrobic 8 powtorzen, ale po 6 stwierdzilem, ze jak bede sie chcial usunac z tego swiata to znajde mniej nieprzyjemny sposob... wole juz interwaly trzaskac. Same podbiegi poszly dosc nierowno w przedziale od 32s do chyba nawet 38. Bylo nie bylo cos tam ten trening chyba da bo nogi zmeczone mam bardziej niz po interwalach.
Ojojojojojjjjjjj, slabiutkie te moje nogi, slabiutkie, a podbiegi potrzebne. Przez cala zime ich nie robilem, ostatni raz chyba w grudniu? Chyba tak, bo pamietam, ze noga jeszcze bolala po 11.11. Mialem zrobic 8 powtorzen, ale po 6 stwierdzilem, ze jak bede sie chcial usunac z tego swiata to znajde mniej nieprzyjemny sposob... wole juz interwaly trzaskac. Same podbiegi poszly dosc nierowno w przedziale od 32s do chyba nawet 38. Bylo nie bylo cos tam ten trening chyba da bo nogi zmeczone mam bardziej niz po interwalach.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
10.05.15 - 21,6km BD
W zwiazku z tym, ze za miesiac polmaraton postanowilem polatac w niedziele dluzsze dystanse w okolicach 20km przez jakis czas. Dzis rowny dystans polmaratonu na atestowanej trase maratonu
Nowoscia w takim biegu bylo to, ze zainspirowany artykulem Qby Krause o bieganiu na samopoczucie stworzylem sobie w zegarku oddzielny profil do BSow. Ustawilem w nim tylko dystans, zegarek i polecialem... Na samopoczucie.
21,6km w tempie 5:08/km, tetno srednie 154 (max na podbiegu ~170), czas niecale 1:51:00
Bieglo sie calkiem fajnie, moze tylko troche za szybko, ale generalnie komfortowo. Nogi do ostatniego km przyjemnie podawaly. Ostatnie 3km ponizej 5/km. Musze tylko jakies buty na dluzsze wybiegania kupic bo te co mam to nadaja sie do tego srednio. Dzis bieglem w minimusach i od 16km stopy dosc mocno dawaly o sobie znac. Moze nawet nie stopy co odciski na nich.
W zwiazku z tym, ze za miesiac polmaraton postanowilem polatac w niedziele dluzsze dystanse w okolicach 20km przez jakis czas. Dzis rowny dystans polmaratonu na atestowanej trase maratonu
Nowoscia w takim biegu bylo to, ze zainspirowany artykulem Qby Krause o bieganiu na samopoczucie stworzylem sobie w zegarku oddzielny profil do BSow. Ustawilem w nim tylko dystans, zegarek i polecialem... Na samopoczucie.
21,6km w tempie 5:08/km, tetno srednie 154 (max na podbiegu ~170), czas niecale 1:51:00
Bieglo sie calkiem fajnie, moze tylko troche za szybko, ale generalnie komfortowo. Nogi do ostatniego km przyjemnie podawaly. Ostatnie 3km ponizej 5/km. Musze tylko jakies buty na dluzsze wybiegania kupic bo te co mam to nadaja sie do tego srednio. Dzis bieglem w minimusach i od 16km stopy dosc mocno dawaly o sobie znac. Moze nawet nie stopy co odciski na nich.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
12.05.15 - 2km BS + 10km BNP + 2km BS
Dziś w planach miałem 10km BNP zaczynając od tempa 4:30. Planowałem pobiec:
1,2 po 4:30
3,4 po 4:25
5,6 po 2:20
7,8 po 4:15
9,10 po 4:10
Niestety nie do końca się udało, ciężko było mi się wstrzelić w tempa od samego początku i wyszło coś takiego:
1 0:04'27.7 157 (128-163) 1,00 4'27 (12'49-3'47) 0:04'27.7
2 0:04'26.0 165 (161-168) 1,00 4'26 (4'30-4'23) 0:08'53.7
3 0:04'23.0 166 (163-169) 1,00 4'22 (4'30-4'10) 0:13'16.7
4 0:04'16.0 167 (166-170) 1,01 4'14 (4'37-3'52) 0:17'32.7
5 0:04'16.0 168 (166-171) 1,00 4'16 (4'30-4'10) 0:21'48.7
6 0:04'10.0 171 (169-174) 1,00 4'10 (4'16-4'03) 0:25'58.7
7 0:04'14.0 171 (169-173) 1,00 4'13 (4'16-4'03) 0:30'12.7
8 0:04'10.0 172 (171-176) 0,99 4'11 (4'16-4'03) 0:34'22.7
9 0:04'16.0 172 (170-175) 1,00 4'17 (4'23-4'10) 0:38'38.7
10 0:04'13.0 172 (171-174) 1,00 4'12 (4'16-4'03) 0:42'51.7
Całość w tempie 4:17, tętnie średnim 168(max. 176), czas 42'51.7 (nowa treningowa życiówka ). Największy kryzys przyszedł na 6km, ale to generalnie nie powinno dziwić bo wyszedł mi on w tempie 4:10. Wydaje mi się, że te ciągłe biegi coś tam mi dają. Jest potencjał, kwestia to wykorzystać go na zawodach bo jak na razie to jestem pretendentem do vice mistrza treningów
Dziś w planach miałem 10km BNP zaczynając od tempa 4:30. Planowałem pobiec:
1,2 po 4:30
3,4 po 4:25
5,6 po 2:20
7,8 po 4:15
9,10 po 4:10
Niestety nie do końca się udało, ciężko było mi się wstrzelić w tempa od samego początku i wyszło coś takiego:
1 0:04'27.7 157 (128-163) 1,00 4'27 (12'49-3'47) 0:04'27.7
2 0:04'26.0 165 (161-168) 1,00 4'26 (4'30-4'23) 0:08'53.7
3 0:04'23.0 166 (163-169) 1,00 4'22 (4'30-4'10) 0:13'16.7
4 0:04'16.0 167 (166-170) 1,01 4'14 (4'37-3'52) 0:17'32.7
5 0:04'16.0 168 (166-171) 1,00 4'16 (4'30-4'10) 0:21'48.7
6 0:04'10.0 171 (169-174) 1,00 4'10 (4'16-4'03) 0:25'58.7
7 0:04'14.0 171 (169-173) 1,00 4'13 (4'16-4'03) 0:30'12.7
8 0:04'10.0 172 (171-176) 0,99 4'11 (4'16-4'03) 0:34'22.7
9 0:04'16.0 172 (170-175) 1,00 4'17 (4'23-4'10) 0:38'38.7
10 0:04'13.0 172 (171-174) 1,00 4'12 (4'16-4'03) 0:42'51.7
Całość w tempie 4:17, tętnie średnim 168(max. 176), czas 42'51.7 (nowa treningowa życiówka ). Największy kryzys przyszedł na 6km, ale to generalnie nie powinno dziwić bo wyszedł mi on w tempie 4:10. Wydaje mi się, że te ciągłe biegi coś tam mi dają. Jest potencjał, kwestia to wykorzystać go na zawodach bo jak na razie to jestem pretendentem do vice mistrza treningów
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
13.05.15 - 9km BS
Spokojne ranne wybieganie jako wprowadzenie piątego treningu w tygodniu. Znowu bez wglądu na tętno i tempo. Moje bieganie na samopoczucie jest do bani, z BSa wyszedł mi BNP. Fakt, że nie za szybki ale jednak. Tempo rosło od 5:57 do 5:03/km, każdy kilometr trochę szybszy od poprzedniego, średnio wyszło w tempie 5:23 i tętnie śr. 143 (max. 157).
Spokojne ranne wybieganie jako wprowadzenie piątego treningu w tygodniu. Znowu bez wglądu na tętno i tempo. Moje bieganie na samopoczucie jest do bani, z BSa wyszedł mi BNP. Fakt, że nie za szybki ale jednak. Tempo rosło od 5:57 do 5:03/km, każdy kilometr trochę szybszy od poprzedniego, średnio wyszło w tempie 5:23 i tętnie śr. 143 (max. 157).
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
14.05.15 - 1h biegu ciaglego (ciag dalszy biegania na samopoczucie)
Godzina biegu ciaglego, dalej bez kontroli tempa i tetna. W troszke ponad godzine przebieglem 12.3km w tempie 4:59. Tetno srednie 152, tak tak troche za wysokie. Wczoraj pisalem u Mariusza o zgagach, odbijaniu i chujachmujach podczas treningu z pelnym zoladkiem... Opisalem to co mialem wczoraj podczas biegania, mimo, ze od posilku minelo chyba 6h... Zwyczajnie musze biegac na glodnego, inaczej sie mecze...
Godzina biegu ciaglego, dalej bez kontroli tempa i tetna. W troszke ponad godzine przebieglem 12.3km w tempie 4:59. Tetno srednie 152, tak tak troche za wysokie. Wczoraj pisalem u Mariusza o zgagach, odbijaniu i chujachmujach podczas treningu z pelnym zoladkiem... Opisalem to co mialem wczoraj podczas biegania, mimo, ze od posilku minelo chyba 6h... Zwyczajnie musze biegac na glodnego, inaczej sie mecze...
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
16.05.15 - 3km BS + 5X1 po 4/km p.3'00" + 3km BS
Poczatkowo mialem isc na 6 kilometrowek, tak przynajmniej myslalem wczoraj. Rano wstalem niewyspany i stwierdzilem, ze generalnie nie chce mi sie wychodzic wcale, ale zwloklem sie... Zmienilem plany na BSa, ale w trakcie biegu postanowilem zrobic mentalna odnowe i zmyc cala chujoze zycia w ogniu zmeczenia (poetycko... nie ma co...). Chcialem sie zmeczyc to tez, nie bardzo kontrolowalem tempo. Dodatkowo po 4 kilometrowce moglem jeszcze ustac wiec polecialem piata najmocniej. Wszystkie weszly ponizej zakladanego tempa.
1. 3'57"
2. 3'51"
3. 3'48"
4. 3'50"
5. 3'45"
Czy ten trening mial sens? Biegowo nie wiem, ale dal mi chwile odprezenia...
Calosc 13,6km w tempie 5:18
Jak sie uda to jutro long >20km
Poczatkowo mialem isc na 6 kilometrowek, tak przynajmniej myslalem wczoraj. Rano wstalem niewyspany i stwierdzilem, ze generalnie nie chce mi sie wychodzic wcale, ale zwloklem sie... Zmienilem plany na BSa, ale w trakcie biegu postanowilem zrobic mentalna odnowe i zmyc cala chujoze zycia w ogniu zmeczenia (poetycko... nie ma co...). Chcialem sie zmeczyc to tez, nie bardzo kontrolowalem tempo. Dodatkowo po 4 kilometrowce moglem jeszcze ustac wiec polecialem piata najmocniej. Wszystkie weszly ponizej zakladanego tempa.
1. 3'57"
2. 3'51"
3. 3'48"
4. 3'50"
5. 3'45"
Czy ten trening mial sens? Biegowo nie wiem, ale dal mi chwile odprezenia...
Calosc 13,6km w tempie 5:18
Jak sie uda to jutro long >20km