Poznań Maraton
- hermes
- Dyskutant
- Posty: 33
- Rejestracja: 05 paź 2001, 08:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp
To był mój pierwszy maraton. Mój czas to 3:55. Jak na pierwszy start to myślę że ok. Pierwszą pętlę przeszarżowałem i na drugiej już nie dałem rady. Jeżeli chodzi o wrażenia to mam tylko jedno. Będąc na mecie widziałem osoby które przybiegały i nie było dla nich medali. Ludzie biegli w trudzie, później w deszczu i byli zawiedzeni na mecie. Dla mnie to największe nieporozumienie organizacyjne. Jak można było do tego dopóścić. Wiedzieli przecież ile medali było przygotowanych a jednak przyjeli więcej zgłoszeń.
- TomekN
- Wyga
- Posty: 61
- Rejestracja: 16 kwie 2003, 11:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
To ja może opiszę moje wrażenia, kibica stojącego tuż przed 10/30 kilometrem. Był to pierwszy maraton, który miałem przyjemność obserwować i muszę przyznać, że naładował mnie niesamowitą energią do biegania. Patrzyłem na zawodników, podziwiałem ich i zazdrościłem. Oklaskiwałem jak tylko mogłem mocno, co było jednak czasem dość dziwnie oceniane przez innych "kibiców". No właśnie - kibice. Duża większość tylko stała i patrzyła na przebiegających. Ci byli jeszcze znośni, choć mogliby czasem (a najlepiej zawsze) poklaskać. Kilka osób włączyło się w moje klaskanie i biło brawo każdemu przebiegającemu maratończykowi. Była jednak grupa, która swoimi chamskimi komentarzami nadawała się bardziej na stadion piłkarski (przepraszam kibiców piłkarskich).
Drugi minus - obsługa. Przykład 1: Osoby biegnące próbują się dowiedzieć, ile mają jeszcze do mety. Za kilkaset metrów był 30 kilometr, ale obsługa oczywiście robi głupią minę i mówią, że nie wiedzą... Przykład 2: Stały 2 czy 3 osoby z czerwonym krzyżem, a więc chyba służba medyczna. Zatrzymuje się biegacz i mówi, że ma bóle z przodu przy miednicy. Obsługa od razu proponuje, że zamówi karetkę... Zawodnik macha ręką i biegnie dalej. Przykład 3: Jakiś samochód podjeżdża do tej służby medycznej i wysiada Joseph Kibor. Kładą go na ziemi, przykrywają folią, a wokół gromadzą się już ludzie. Widać, że coś Kenijczykowi stało się ze stopą. Kibice szczelnie obstawiają zawodnika, a ten pewnie się czuje, jak zwierzę w zoo... W końcu podjeżdża karetka i zabiera Kibora.
Innych wad nie zauważyłem, ale pewnie nie patrzyłem dość dobrze :)
A z innych spraw (pozytywnych), to widziałem dwóch zawodników z SBBP na koszulce. Jednym był Pit, a drugiego niestety nie rozszyfrowałem :).
Dziękuję maratończykom za to, że mimo przebiegnięcia 30km potrafili wykrzesać z siebie trochę siły i w różny sposób dziękować za doping. Niektórzy nam odklaskiwali, inni machali ręką, uśmiechali się, odpowiadali, mrugali :).
Gratuluję oczywiście wszystkim osobom, które biegły i dobiegły. A szczególnie KB Maniac i mojemu nauczycielowi z liceum :).
Za rok opiszę wrażenia z drugiej strony płotków :)
Drugi minus - obsługa. Przykład 1: Osoby biegnące próbują się dowiedzieć, ile mają jeszcze do mety. Za kilkaset metrów był 30 kilometr, ale obsługa oczywiście robi głupią minę i mówią, że nie wiedzą... Przykład 2: Stały 2 czy 3 osoby z czerwonym krzyżem, a więc chyba służba medyczna. Zatrzymuje się biegacz i mówi, że ma bóle z przodu przy miednicy. Obsługa od razu proponuje, że zamówi karetkę... Zawodnik macha ręką i biegnie dalej. Przykład 3: Jakiś samochód podjeżdża do tej służby medycznej i wysiada Joseph Kibor. Kładą go na ziemi, przykrywają folią, a wokół gromadzą się już ludzie. Widać, że coś Kenijczykowi stało się ze stopą. Kibice szczelnie obstawiają zawodnika, a ten pewnie się czuje, jak zwierzę w zoo... W końcu podjeżdża karetka i zabiera Kibora.
Innych wad nie zauważyłem, ale pewnie nie patrzyłem dość dobrze :)
A z innych spraw (pozytywnych), to widziałem dwóch zawodników z SBBP na koszulce. Jednym był Pit, a drugiego niestety nie rozszyfrowałem :).
Dziękuję maratończykom za to, że mimo przebiegnięcia 30km potrafili wykrzesać z siebie trochę siły i w różny sposób dziękować za doping. Niektórzy nam odklaskiwali, inni machali ręką, uśmiechali się, odpowiadali, mrugali :).
Gratuluję oczywiście wszystkim osobom, które biegły i dobiegły. A szczególnie KB Maniac i mojemu nauczycielowi z liceum :).
Za rok opiszę wrażenia z drugiej strony płotków :)
- marcin70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 845
- Rejestracja: 19 cze 2001, 16:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: okolice Opola
- Kontakt:
krótko:
brak chipów, brak numerów, brak medali, brak pamiątek, za mała szatnia, dużop ludzi, doping - jak na Polskę - OK, opieka med. OK.
Mam jedno podstawowoe zastrzeżenie. Jeśli określa się liczbę startujących na 1500 osób, to tyle się przyjmuje! Unika się wtedy tego, co było w Poznaniu - bałaganu. Niestety, jestem zawiedziony. Zrobiłem życiówkę 3h34'00", ale to nie przyćmi tego co zrobili Orgowie. Wszystko, co było źle wynikło z tego co napisałem - przyjęli więcej osób niż mogli. Albo, albo. I nic ich w moich oczach nie zrehabilituje. Nawet ilość biegaczy.
brak chipów, brak numerów, brak medali, brak pamiątek, za mała szatnia, dużop ludzi, doping - jak na Polskę - OK, opieka med. OK.
Mam jedno podstawowoe zastrzeżenie. Jeśli określa się liczbę startujących na 1500 osób, to tyle się przyjmuje! Unika się wtedy tego, co było w Poznaniu - bałaganu. Niestety, jestem zawiedziony. Zrobiłem życiówkę 3h34'00", ale to nie przyćmi tego co zrobili Orgowie. Wszystko, co było źle wynikło z tego co napisałem - przyjęli więcej osób niż mogli. Albo, albo. I nic ich w moich oczach nie zrehabilituje. Nawet ilość biegaczy.
[b]I run till it hurts, till my head starts pounding, my legs start burning and my stomach starts chuming.
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2163
- Rejestracja: 21 wrz 2002, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bawaria/Gdansk
TomekN, przecieralem oczy ze zdumienia i czytalem Twego posta trzykrotnie. Wciaz nie jestem pewny czy dobrze zrozumialem, kibice wykrzykiwali w kierunku biegaczy chamskie uwagi??? Koniec swiata!
Gdy bedziesz biegl w przyszlym roku, zobaczysz ile wysilku koszutuje aby na 30-ym kilometrze machnac reka lub chocby usmiechnac sie w podziekowaniu za doping.
kledzik
Gdy bedziesz biegl w przyszlym roku, zobaczysz ile wysilku koszutuje aby na 30-ym kilometrze machnac reka lub chocby usmiechnac sie w podziekowaniu za doping.
kledzik
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Marcin - Ty jesteś prawie orgiem warszawskim więc nie powinieneś tu chyba krytykować.Quote: from marcin70 on 9:07 am on Oct. 6, 2003
krótko:
brak chipów, brak numerów, brak medali, brak pamiątek, za mała szatnia, dużop ludzi, doping - jak na Polskę - OK, opieka med. OK.
Mam jedno podstawowoe zastrzeżenie. Jeśli określa się liczbę startujących na 1500 osób, to tyle się przyjmuje! Unika się wtedy tego, co było w Poznaniu - bałaganu. Niestety, jestem zawiedziony. Zrobiłem życiówkę 3h34'00", ale to nie przyćmi tego co zrobili Orgowie. Wszystko, co było źle wynikło z tego co napisałem - przyjęli więcej osób niż mogli. Albo, albo. I nic ich w moich oczach nie zrehabilituje. Nawet ilość biegaczy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
w jesiennym wydaniu Distance Running jest reklama maratonu w Poznaniu na całą stronę. Ciekawe w związku z tym ilu było obcokrajowców?
ENTRE.PL Team
- TomekN
- Wyga
- Posty: 61
- Rejestracja: 16 kwie 2003, 11:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
kledzik: tak, zdarzały się takie, głównie wykrzykiwane przez troszkę chwiejących się panów. Były jednak skutecznie ucinane przez innych, normalnych kibiców. Choć moim zdaniem także obsługa powinna dbać o poziom kibicowania...
Część uwag wynikała też z braku wiedzy, bo wołanie "przyspiesz" albo "odpocznij sobie" nie było na miejscu :)
Ja zdaję sobie sprawę, że na 30-ym km samo bieganie jest już ciężkie, ale właśnie dlatego dziękuję za każdy najmniejszy nawet ruch...
Część uwag wynikała też z braku wiedzy, bo wołanie "przyspiesz" albo "odpocznij sobie" nie było na miejscu :)
Ja zdaję sobie sprawę, że na 30-ym km samo bieganie jest już ciężkie, ale właśnie dlatego dziękuję za każdy najmniejszy nawet ruch...
- miroszach
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 20 sty 2002, 13:08
- Życiówka na 10k: 38:06
- Życiówka w maratonie: 3:07:51
- Lokalizacja: Jasło
Lecho nie ma za co dziękować, mnie również biegło się przyjemnie w Twoim towarzystwie. Gratuluję wyniku, o ile dobrze pamiętam to ten wynik jest wyrównaniem Twojej życiówki (albo lekkim pobiciem).
JA zrobiłem również życiówkę, którą poprawiłem o około 19 minut. Czas nieoficjalny to 3:08:20. Jestem bardzo zadowolony również z czwartego miejsca w Akademickich Mistrzostwach Polski w biegu maratońskim (klasyfikacja dla studentów). Plan najbardziej optymistyczny zrobiłem z lekka nadwyżką i cały czas czując się wyśmienicie na trasie.
Z organizacji jestem bardzo zadowolony.
JA zrobiłem również życiówkę, którą poprawiłem o około 19 minut. Czas nieoficjalny to 3:08:20. Jestem bardzo zadowolony również z czwartego miejsca w Akademickich Mistrzostwach Polski w biegu maratońskim (klasyfikacja dla studentów). Plan najbardziej optymistyczny zrobiłem z lekka nadwyżką i cały czas czując się wyśmienicie na trasie.
Z organizacji jestem bardzo zadowolony.
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
To dzień regenerownia
[/i][/b]
- piro20
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 488
- Rejestracja: 24 cze 2003, 17:52
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Natolin
- Kontakt:
Moje wrażenia są ogólnie super, przebiegłem w 3:26:21 i pobiłem życiówkę o 20 min, więc wracałem do domu bardzo szczęśliwy. Moją radość zakłóciło oczywiście odbieranie torby z szatni, a szczególnie jeden młody człowiek, który stwierdził, że jak będziemy się źle zachowywali (my biegacze) to nam nie wyda naszych rzeczy cyt. "dzisiaj, jutro, pojutrze...". Z drugiej jednak strony uważam, że biegacze byli także troszeczkę winni temu zamieszaniu, bo zamiast ustawić jedną kolejkę, to podchodzili z trzech stron, co potęgowało zamieszanie. Doping na trasie w niektórych miejscach wspaniały, zawsze z Madachem dziękowaliśmy kibicom za ich aktywność, choć w okolicach 40 km i dalej ciężko już mi się podnosiło rękę do góry. I bardzo mi się podoba medal, jest śliczny, dlatego żal mi jest tych, którzy pomimo całego trudu ukończenia maratonu nie dostali takowego.
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
- marcin70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 845
- Rejestracja: 19 cze 2001, 16:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: okolice Opola
- Kontakt:
[/quote]
Marcin - Ty jesteś prawie orgiem warszawskim więc nie powinieneś tu chyba krytykować.
[/quote]
Dlaczego fakt, że robię coś w Bydgoszczy, czy że trochę pomogłem EMTE miałby mnie wykluczyć z dyskusji o organizacji innych imprez?
Czy to, że wsiadłem z p. Dziekońskim do samochodu i pojechaliśmy znaczyć trasę dyskwalifikuje mnie w Twoich oczach jako kogoś kto może mieć własne zdanie o imprezie w której brał udział?
Fredzio, oceniam imprezę, do której nie mam żadnego stosunku emocjonalnego (tak jak mam do MW, ale to zostało mi od 24MW), Organizatorzy, nie wywiązali się ze składanych obietnic, więc pokazuję dlaczego.
Co to znaczy "prawie orgiem"? Podaj definicję i napisz dlaczego taka osoba powinna "siedzieć cicho"
Marcin - Ty jesteś prawie orgiem warszawskim więc nie powinieneś tu chyba krytykować.
[/quote]
Dlaczego fakt, że robię coś w Bydgoszczy, czy że trochę pomogłem EMTE miałby mnie wykluczyć z dyskusji o organizacji innych imprez?

Czy to, że wsiadłem z p. Dziekońskim do samochodu i pojechaliśmy znaczyć trasę dyskwalifikuje mnie w Twoich oczach jako kogoś kto może mieć własne zdanie o imprezie w której brał udział?
Fredzio, oceniam imprezę, do której nie mam żadnego stosunku emocjonalnego (tak jak mam do MW, ale to zostało mi od 24MW), Organizatorzy, nie wywiązali się ze składanych obietnic, więc pokazuję dlaczego.
Co to znaczy "prawie orgiem"? Podaj definicję i napisz dlaczego taka osoba powinna "siedzieć cicho"

[b]I run till it hurts, till my head starts pounding, my legs start burning and my stomach starts chuming.
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
-
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 05 cze 2003, 11:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Gratki dla wszystkich. Szczegolnie dla KB Maniac z Poznania i Seby ktory zrobil zyciowke. Wszyscy macie fotki z trasy zrobione na starym rynku.
Od darcia mordy boli mnie dzis gardlo i od klaskania rece. Jesli pamietacie grupe kilku osob ktore staly pod pregiezem przy ratuszu na starym rynku to bylismy my. Krzyczelismy najglosniej! Pozdrawiam grupe trojmiejscka (rozpoznalem was po koszulkach). Zaluje tylko ze nie moglem pobiec, ale co sie odwlecze...
Bieglismy za to w biegu sniadaniowym i bylo nas tam zdecydowanie za malo. Na pewno nas pamietacie bo razem z Seba ubrani bylismy w pidzamy i szlafroki i mielismy ze soba poduszeczki jakby nas sen zmozyl!
Od darcia mordy boli mnie dzis gardlo i od klaskania rece. Jesli pamietacie grupe kilku osob ktore staly pod pregiezem przy ratuszu na starym rynku to bylismy my. Krzyczelismy najglosniej! Pozdrawiam grupe trojmiejscka (rozpoznalem was po koszulkach). Zaluje tylko ze nie moglem pobiec, ale co sie odwlecze...
Bieglismy za to w biegu sniadaniowym i bylo nas tam zdecydowanie za malo. Na pewno nas pamietacie bo razem z Seba ubrani bylismy w pidzamy i szlafroki i mielismy ze soba poduszeczki jakby nas sen zmozyl!
"It's not a race, it's a journey..." - RUSH - Out of a cradle
-
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 05 cze 2003, 11:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
A tak wogole to kibicowanie w tym kraju lezy! Ciesze sie ze sporo osob jednak postanowilo przyjsc. Szkoda ze wstydza sie kibicowac i troche pokrzyczec. Ale i tak jestescie lepsi niz reszta, ktora zostala przed TV ogladajac wenezuelskie lovenowele i zajadajac chipsy. Winszuje!
"It's not a race, it's a journey..." - RUSH - Out of a cradle
- Karola
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 883
- Rejestracja: 31 sie 2001, 09:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
Irimi, wszyscy o Was mówili po biegu śniadaniowym. Nie byłam wtedy jeszcze w Poznaniu, ale znajomi opowiadali że stroje mieliście fantastyczne. 
Z pozycji kibica najbardziej rażąca była scena ze zziębnietymi biegaczami w kolejce po torby z ubraniem.
Spotkałam znów wielu znajomych i poznałam lub przynajmniej widziałam wielu z forum (koszulki grupowe pomagają w rozpoznaniu).
Gratuluję maratończykom i pozdrawiam kibiców.

Z pozycji kibica najbardziej rażąca była scena ze zziębnietymi biegaczami w kolejce po torby z ubraniem.
Spotkałam znów wielu znajomych i poznałam lub przynajmniej widziałam wielu z forum (koszulki grupowe pomagają w rozpoznaniu).
Gratuluję maratończykom i pozdrawiam kibiców.
- piro20
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 488
- Rejestracja: 24 cze 2003, 17:52
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Natolin
- Kontakt:
A właśnie, zapomniałem dodać, że poznałem Karolę, z czego bardzo się cieszę, co prawda nie mieliśmy okazji do dłuższej rozmowy, ale mam nadzieję, że w przyszłości to nadrobimy:-)
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]