Pierwszy bieg i bardzo wysokie tętno
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 09 maja 2011, 05:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam, bardzo dawno temu biegałem trochę rekreacyjnie później przestałem zaniedbałem się zacząłem palić ale niedawno się ogarnąłem i wziąłem za siebie - nie palę od pół roku. Postanowiłem wrócić do biegania i może jazdy na rowerze, kupiłem zwykły pulsometr taki dość tani Sigma PC 25.10 po 12h pracy w nocy postanowiłem, iż sprawdzę sobie tętno maxymalne rozgrzewka kilka sprintów i wyszło mi 193 chociaż już wtedy wiedziałem że będzie więcej bo nie dałem z siebie wszystkiego byłem zbyt padnięty po pracy ale chciałem mieć chociaż minimalne rozeznanie. Dzisiaj biegałem 30 minut bardzo wolno przebiegłem 4,25 dodam tylko, że od 2 lat to była chyba największa aktywność fizyczna max tętno wyszło mi 206 średnie 185 i co nie zerknąłem na zegarek widziałem 180-190 długi czas było też 200 i nie spadało jak zwalniałem i w związku z tym mam pytanie czy to dlatego, że dawno się nie ruszałem i po jakimś czasie będzie normalnie czy może mam zacząć się czym martwić ? mam 24 lata 183cm 84kg tak wiem, że na pierwszy trening to za dużo obiecuję poprawę swojego zachowania, oczywiście przyjmę do serduszka każdą poradę i wezmę na plecy każdą krytykę z Waszej strony.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
-
- Wyga
- Posty: 119
- Rejestracja: 09 sty 2015, 11:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Zakładając, że z pulsometrem wszystko ok, aż tak bardzo bym się nie przejmował.
Sam miałem taki dylemat i poradzono mi poczytać:
http://www.bieganie.pl/?show=1&cat=13&id=2004
http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=16&id=2805
A tak swoją drogą, może warto przed rozpoczęciem biegania porobić jakieś badania lekarskie?
Mnie tętno zaczęło lekko spadać po 2 miesiącach biegania 4 x w tygodniu (chociaż zacząłem biegać szybciej i dłużej niż na początku).
Sam miałem taki dylemat i poradzono mi poczytać:
http://www.bieganie.pl/?show=1&cat=13&id=2004
http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=16&id=2805
A tak swoją drogą, może warto przed rozpoczęciem biegania porobić jakieś badania lekarskie?
Mnie tętno zaczęło lekko spadać po 2 miesiącach biegania 4 x w tygodniu (chociaż zacząłem biegać szybciej i dłużej niż na początku).
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
Po pierwsze nawet wg podstawowego wzoru 220-wiek wychodzi,że HRMax powinieneś mieć koło 200, a bardzo często ten wzór i tak zaniża faktyczne HRMax.
Dziwne jest to, że puls nie spadał, gdy zwalniałeś, bo ile byś w danym momencie nie miał, to jednak powinno spadać...choć pamiętaj, że kilka chwil trwa zanim puls się uspokoi, jeśli biegniesz, zwalniasz i patrzysz tylko przez moment na odczyt, to możesz de facto widzieć jeszcze wynik "sprzed chwili"...jeśli wyglądało to tak, że zwalniałeś i obserwowałeś puls, a tam bez zmian, to może oznaczać, że pasek pulsometra nie jest dobrze założony lub coś w tym stylu (choć raczej nie sądzę z Twojego opisu). Ogólnie poziomy HRMax nie wyglądają jakoś "dziwnie", moim zdaniem nie masz się czym martwić...przeczytaj poniższy artykuł, a szczerze mówiąc radziłbym Ci odłożyć pulsometr i się tym nie przejmować...też na początku używałem, ale po jakimś czasie rzuciłem w kąt...nie ma sensu, szczególnie na początku biegania.
Pamiętaj o rozgrzewce na początku i rozciąganiu na koniec, biegaj wolno (najlepiej bardzo wolno, tak, żebys mógł swobodnie rozmawiać), daj swoim stawom, ścięgnom i mięśniom czas na wzmocnienie i dostosowanie się do biegania (nie da się tego przyspieszyć, sorry!). Powoli wydłużaj dystans/czas biegu, ale dopiero jak będziesz czuł, że to, co aktualnie biegasz to "za mało"...i naprawdę nie przejmuj się pulsometrem :)
A tutaj artykulik: http://bieganie.pl/?show=1&cat=13&id=2004
powodzenia
--
Axe
Dziwne jest to, że puls nie spadał, gdy zwalniałeś, bo ile byś w danym momencie nie miał, to jednak powinno spadać...choć pamiętaj, że kilka chwil trwa zanim puls się uspokoi, jeśli biegniesz, zwalniasz i patrzysz tylko przez moment na odczyt, to możesz de facto widzieć jeszcze wynik "sprzed chwili"...jeśli wyglądało to tak, że zwalniałeś i obserwowałeś puls, a tam bez zmian, to może oznaczać, że pasek pulsometra nie jest dobrze założony lub coś w tym stylu (choć raczej nie sądzę z Twojego opisu). Ogólnie poziomy HRMax nie wyglądają jakoś "dziwnie", moim zdaniem nie masz się czym martwić...przeczytaj poniższy artykuł, a szczerze mówiąc radziłbym Ci odłożyć pulsometr i się tym nie przejmować...też na początku używałem, ale po jakimś czasie rzuciłem w kąt...nie ma sensu, szczególnie na początku biegania.
Pamiętaj o rozgrzewce na początku i rozciąganiu na koniec, biegaj wolno (najlepiej bardzo wolno, tak, żebys mógł swobodnie rozmawiać), daj swoim stawom, ścięgnom i mięśniom czas na wzmocnienie i dostosowanie się do biegania (nie da się tego przyspieszyć, sorry!). Powoli wydłużaj dystans/czas biegu, ale dopiero jak będziesz czuł, że to, co aktualnie biegasz to "za mało"...i naprawdę nie przejmuj się pulsometrem :)
A tutaj artykulik: http://bieganie.pl/?show=1&cat=13&id=2004
powodzenia
--
Axe
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/16400095
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 09 maja 2011, 05:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Po napisaniu postu poszperałem jeszcze na forum i taż znalazłem ten temat który polecacie poczytać. Axe troszkę źle to chyba opisałem po zwolnieniu puls troszkę spadał po chwili, do póki nie wbiegłem w uliczkę która była bardzo piaszczysta i biegłem pod wiatr a wiało dość mocno wczoraj i puls podskoczył, ale jednak mimo wszystko po zwalnianiu spadł -trochę ale jednak dlatego myślę, że z pulsometrem ok i muszę przywyknąć do biegania. Pulsometru mimo wszystko będę używał skoro już zakupiłem, pasek mi w niczym nie przeszkadza, może kiedyś zmienię zdanie jak już będę bardziej obeznany zobaczymy. Za odpowiedzi bardzo dziękuję i pozdrawiam!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 495
- Rejestracja: 30 kwie 2014, 19:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
@Twonk - po 1 między 7 a 8 min/km jest taka zasadnicza różnica, jak między wolnym truchtem a marszem, więc namawianie kolegi do marszu, jak chce zacząć biegać jest ciut nie teges
po 2, w mojej ocenie, nie ma co się tak kurczowo trzymać tych magicznych stref BPM, jeśli się precyzyjnie nie wyznaczyło hrmax.

po 2, w mojej ocenie, nie ma co się tak kurczowo trzymać tych magicznych stref BPM, jeśli się precyzyjnie nie wyznaczyło hrmax.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
@oleum: nieee noooo...puls jest wypadkową "wysiłku", a nie prędkości w danym momencie :))).
Jeśli zwolnisz, bo biegniesz pod wiatr, albo pod górkę, to wcale nie znaczy, że puls automatycznie Ci spadnie...przy biegu pod górkę często zwolnisz, a puls Ci jeszcze podskoczy ;-)
Aha...za chwilę zrobi sie ciepło, upał potrafi podnieść tętno i to całkiem nieźle (i to się zresztą czuje...czapka z daszkiem na słońce to podstawa).
Ogólnie naprawdę polecam olanie pulsometru...ew. zmierz sobie jak to wygląda teraz, a za jakiś czas spróbuj zmierzyć na tej samej trasie przy podobnej prędkości.
Bieganie "na puls" (magiczne strefy spalania, itd.) jest częste na początku, ale naprawdę patrząc wstecz (choć nie biegam za długo, raptem dobijam do roku) stwierdzam,że nic poza "stresowaniem" się to nie daje. Każą na początku biegać "wolno", czyli "w tempie konwersacyjnym", czyli tak,żebyś mógł rozmawiać (jeśli byś z kimś biegł) i to naprawdę wystarczy...potem nauczysz się sam czuć kiedy biegniesz wolno, średnio, czy szybko. A na spalanie kalorii, to trzeba patrzyć nie na zasadzie "w jakim przedziale tętna biegnę" tylko: "co i ile jem" oraz "ile czasu poświęcam na bieganie (lub inny wysiłek fizyczny)"...to naprawde wszystko, nie trzeba sobie komplikować życia bieganiem na puls ;-)))
powodzenia
--
Axe
Jeśli zwolnisz, bo biegniesz pod wiatr, albo pod górkę, to wcale nie znaczy, że puls automatycznie Ci spadnie...przy biegu pod górkę często zwolnisz, a puls Ci jeszcze podskoczy ;-)
Aha...za chwilę zrobi sie ciepło, upał potrafi podnieść tętno i to całkiem nieźle (i to się zresztą czuje...czapka z daszkiem na słońce to podstawa).
Ogólnie naprawdę polecam olanie pulsometru...ew. zmierz sobie jak to wygląda teraz, a za jakiś czas spróbuj zmierzyć na tej samej trasie przy podobnej prędkości.
Bieganie "na puls" (magiczne strefy spalania, itd.) jest częste na początku, ale naprawdę patrząc wstecz (choć nie biegam za długo, raptem dobijam do roku) stwierdzam,że nic poza "stresowaniem" się to nie daje. Każą na początku biegać "wolno", czyli "w tempie konwersacyjnym", czyli tak,żebyś mógł rozmawiać (jeśli byś z kimś biegł) i to naprawdę wystarczy...potem nauczysz się sam czuć kiedy biegniesz wolno, średnio, czy szybko. A na spalanie kalorii, to trzeba patrzyć nie na zasadzie "w jakim przedziale tętna biegnę" tylko: "co i ile jem" oraz "ile czasu poświęcam na bieganie (lub inny wysiłek fizyczny)"...to naprawde wszystko, nie trzeba sobie komplikować życia bieganiem na puls ;-)))
powodzenia
--
Axe
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/16400095
-
- Wyga
- Posty: 119
- Rejestracja: 09 sty 2015, 11:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Prawdopodobnie masz rację, z tym że on teraz ma tempo 7 minut i 8 sekund na kilometr (może źle to zapisałem 7:8). Jak na parę tygodni zwolni do 7,30 to korona z głowy nie spadnie a organizm się trochę przyzwyczai. Taką miałem intencję pisząc posta. Może niedokładnie to wyraziłem, za co przepraszam.uebq pisze:@Twonk - po 1 między 7 a 8 min/km jest taka zasadnicza różnica, jak między wolnym truchtem a marszem, więc namawianie kolegi do marszu, jak chce zacząć biegać jest ciut nie teges![]()
po 2, w mojej ocenie, nie ma co się tak kurczowo trzymać tych magicznych stref BPM, jeśli się precyzyjnie nie wyznaczyło hrmax.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 495
- Rejestracja: 30 kwie 2014, 19:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
i dyskusja poszła w krzaki przez interpunkcję
no bywa, co zrobić.
Jak tak, to rozumiem i myślę, że raczej truchtać wolniej będzie trudno, tętno będzie spadać wraz z wytrenowaniem, ale nie z dnia na dzień o trzeba wykazać trochę cierpliwości po prostu

Jak tak, to rozumiem i myślę, że raczej truchtać wolniej będzie trudno, tętno będzie spadać wraz z wytrenowaniem, ale nie z dnia na dzień o trzeba wykazać trochę cierpliwości po prostu

- embe
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 659
- Rejestracja: 26 mar 2015, 23:18
- Życiówka na 10k: 42:52
- Życiówka w maratonie: 3:23:30
- Lokalizacja: Kielce
Nie chciałbym krakać, ale na spadek tętna jeszcze możesz poczekać, aż Ci się płuca oczyszczą po fajkach (za ich rzucenie wielkie brawa).
Układ krwionośny i oddechowy są mocno ze sobą sprzężone. Jeśli jeden nie nadąża, mocniej pracuje drugi. W Twoim przypadku zasyfione płuca (sorry za kolokwializm) nie dają rady dostarczać odpowiedniej ilości tlenu do krwi, więc serducho automatycznie mocniej pompuje, wymuszając szybsze krążenie. Na pocieszenie - szybciej oczyścisz płuca biegając niż siedząc na kanapie. Biegaj i pluj, a tętnem się nie przejmuj
Pozdrawiam
Układ krwionośny i oddechowy są mocno ze sobą sprzężone. Jeśli jeden nie nadąża, mocniej pracuje drugi. W Twoim przypadku zasyfione płuca (sorry za kolokwializm) nie dają rady dostarczać odpowiedniej ilości tlenu do krwi, więc serducho automatycznie mocniej pompuje, wymuszając szybsze krążenie. Na pocieszenie - szybciej oczyścisz płuca biegając niż siedząc na kanapie. Biegaj i pluj, a tętnem się nie przejmuj
Pozdrawiam