„Ukryte terapie” Jerzego Zięby
- Andrew1962
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1100
- Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
- Życiówka na 10k: 44.46
- Życiówka w maratonie: brak
Cytat od znawcy tematu "Jeśli więc kupujemy tańszą witaminę C pochodzącą z Chin (które nota bene są na dzień dzisiejszy światową potęgą w produkcji nie tylko witaminy C ale i wielu innych surowców farmaceutycznych), to kupujemy witaminę nie tylko tańszą, ale i wyprodukowaną w sposób bardziej naturalny, bezpieczniejszy dla naszego zdrowia i przyjaźniejszy dla środowiska. Jak widać nie zawsze to co droższe jest lepsze, a to co tańsze czy chińskie jest gorsze."
-
- Stary Wyga
- Posty: 183
- Rejestracja: 07 sty 2011, 17:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam wszystkich,
zauważam, że dyskusja w dużej części oparła się o witaminę C. A przecież Zięba tylko w ograniczonej części traktuje o witaminie c. Ogrom wiedzy przedstawia w szeregu innych prozdrowotnych tematów. Polecam zwrócić na nie uwagę.
Żeby dobrze poznac i ocenic wiedzę autora i jego książkę, warto przeczytać 100% a nie 10%.
Osobiście bardzo polecam http://ukryteterapie.pl/strona/wyklady i wykłady z Ziębą. Ja wiem, że póki co Zięba jest odbierany jako kontrowersyjny, ale tak właśnie jest odbierana cała medycyna komplementarna/holistyczna/naturalna (stosowana od.......stuleci a nawet tysiącleci. Alternatywną jest medycyna farmakologiczna obecna od niedawna) oparta na budowanie zdrowia a nie farmakologiczne tłumienie objawów. Takie są realia i ramy czasowe. Tak samo traktowany był Religa, gdy głosił rzeczy trudne dla 'Systemu'. Taki jest odwieczny mechanizm. Z Henryego Forda też się śmiano, że głupi, wariat i szalony demagog. Minęło trochę czasu i życie pokazało 'czyje jest na wierzchu' (polecam Napoleon Hill "Prawa sukcesu").
Co do książki Zięby:
- materiał/rozdział o tłuszczach - jest super. Bardzo super.
- rozdział o leczeniu symptomów czy przyczyn - trafny do bólu,
- rozdział odporności - podstawy dla każdego godne polecenia,
- opis przemysłu farmaceutycznego - są fakty,
- rozdział o witaminie C - bardzo wyczerpujący, sięgający do Klennera i Paulinga, do Nobli za prace nad wit. C.
- rozdział o wit D - opisuje to, co Świat zaczął rozumieć, a w Polsce potrzeba jeszcze 30 lub 300 lat, żeby ta wiedza się przebiła. Niedobór wit D to dziś Epidemia, przy której propagandowa grypa, ospa czy ebola to nic nie znaczący epizod,
- rozdział o kościach/osteoporozie - to najzwyklejsze przedsatwienie stanu faktycznego wyniakjący z badań, które nie pozostawiają złudzeń co do mitów w tym temacie,
- część o wit A, E i minerałach - dla wielu zaczynających interesować się zdrowiem holistycznym i biochemią funkcjonowania organizmu człowieka materiał ten będzie wielką i niezwykle odkrywczą wartością dodaną,
- jod - kawał bardzo dobrej wiedzy.
Generalnie wiedza płynąca z książki jest b.duża. Potwierdzona dziesiątkami bardzo uczciwych badań i publikacji miedzynarodowych tłumaczonych samodzielnie przez Ziembę.
Polecam wykład z Ziebą o toksynach i detoksykacji organizmu, albo cz. 5 o Cukrze! Ekstra!!! Zapomnij, że dowiesz się tego od Twojego lekarza!!! Lekarz nie jest uczony ogroma wiedzy przekazywanej przez Ziębe uczony na studiach! Program nauczania w uczelniach medycznych w Polsce jest pisany przez......... Zgadnijcie kogo i jakimi rządzi się prawami oraz dlaczego kosztem tysięcy lat zgromadzonej przez ludzkość wiedzy (np. zioła) forsuje się absolutnie w większości przypadków koncernowe farmaceutyki....
Gorąco polecam cz. 8 lub cz. 9 o zatokach i ich leczeniu solą fizjologiczną i wodą utlenioną. Polecam każdemu w rodzinie i wśród znajomych. Ja w tym roku pierwszy raz w życiu wyleczyłem zarąbane zatoki tą metodą (sół fizjo + woda utl + inhalacje) bez antybiotyków!!! Dla mnie to rewolucja.
cz. 9 o zakwaszeniu żołądka! genialny wywiad!
Może jestem stronniczy, ale po przeczytaniu wielu książek o zdrowiu, żywieniu, ziołach, jako stały czytelnik świetnych blogerów i słuchacz wielu wykładów i prezentacji video uważam że Zięba to taki quasi Religa, tylko w innych czasach. Za swoje działania i przekazywaną wiedzę - szacunek ode mnie.
Zięba w dużym stopniu wpisuje się w całą tematykę naturalnego dbania i budowania zdrowia, fizjologia organizmu, biochemię żywienia, holistykę, system przyczynowo-skutkowy funkcjonowania organizmu człowieka jako całości poruszaną przez takie osoby jak np dr Ewa Dąbrowska, Dr Fuhrman, prof Campbel, Pitchford, blog ziołowy zakątek i domowy zielnik, Stefanię Korżawską, PROFESORA OŻAROWSKIEGO, Hipokrates + Arystoteles, dr Jadwigę Górnicką (polecam 'wzmacnianie organizmu'), dr. Ratha, Jadwigę Kempisty, akademięwitalności.pl i wielu wielu innych.
zauważam, że dyskusja w dużej części oparła się o witaminę C. A przecież Zięba tylko w ograniczonej części traktuje o witaminie c. Ogrom wiedzy przedstawia w szeregu innych prozdrowotnych tematów. Polecam zwrócić na nie uwagę.
Żeby dobrze poznac i ocenic wiedzę autora i jego książkę, warto przeczytać 100% a nie 10%.
Osobiście bardzo polecam http://ukryteterapie.pl/strona/wyklady i wykłady z Ziębą. Ja wiem, że póki co Zięba jest odbierany jako kontrowersyjny, ale tak właśnie jest odbierana cała medycyna komplementarna/holistyczna/naturalna (stosowana od.......stuleci a nawet tysiącleci. Alternatywną jest medycyna farmakologiczna obecna od niedawna) oparta na budowanie zdrowia a nie farmakologiczne tłumienie objawów. Takie są realia i ramy czasowe. Tak samo traktowany był Religa, gdy głosił rzeczy trudne dla 'Systemu'. Taki jest odwieczny mechanizm. Z Henryego Forda też się śmiano, że głupi, wariat i szalony demagog. Minęło trochę czasu i życie pokazało 'czyje jest na wierzchu' (polecam Napoleon Hill "Prawa sukcesu").
Co do książki Zięby:
- materiał/rozdział o tłuszczach - jest super. Bardzo super.
- rozdział o leczeniu symptomów czy przyczyn - trafny do bólu,
- rozdział odporności - podstawy dla każdego godne polecenia,
- opis przemysłu farmaceutycznego - są fakty,
- rozdział o witaminie C - bardzo wyczerpujący, sięgający do Klennera i Paulinga, do Nobli za prace nad wit. C.
- rozdział o wit D - opisuje to, co Świat zaczął rozumieć, a w Polsce potrzeba jeszcze 30 lub 300 lat, żeby ta wiedza się przebiła. Niedobór wit D to dziś Epidemia, przy której propagandowa grypa, ospa czy ebola to nic nie znaczący epizod,
- rozdział o kościach/osteoporozie - to najzwyklejsze przedsatwienie stanu faktycznego wyniakjący z badań, które nie pozostawiają złudzeń co do mitów w tym temacie,
- część o wit A, E i minerałach - dla wielu zaczynających interesować się zdrowiem holistycznym i biochemią funkcjonowania organizmu człowieka materiał ten będzie wielką i niezwykle odkrywczą wartością dodaną,
- jod - kawał bardzo dobrej wiedzy.
Generalnie wiedza płynąca z książki jest b.duża. Potwierdzona dziesiątkami bardzo uczciwych badań i publikacji miedzynarodowych tłumaczonych samodzielnie przez Ziembę.
Polecam wykład z Ziebą o toksynach i detoksykacji organizmu, albo cz. 5 o Cukrze! Ekstra!!! Zapomnij, że dowiesz się tego od Twojego lekarza!!! Lekarz nie jest uczony ogroma wiedzy przekazywanej przez Ziębe uczony na studiach! Program nauczania w uczelniach medycznych w Polsce jest pisany przez......... Zgadnijcie kogo i jakimi rządzi się prawami oraz dlaczego kosztem tysięcy lat zgromadzonej przez ludzkość wiedzy (np. zioła) forsuje się absolutnie w większości przypadków koncernowe farmaceutyki....
Gorąco polecam cz. 8 lub cz. 9 o zatokach i ich leczeniu solą fizjologiczną i wodą utlenioną. Polecam każdemu w rodzinie i wśród znajomych. Ja w tym roku pierwszy raz w życiu wyleczyłem zarąbane zatoki tą metodą (sół fizjo + woda utl + inhalacje) bez antybiotyków!!! Dla mnie to rewolucja.
cz. 9 o zakwaszeniu żołądka! genialny wywiad!
Może jestem stronniczy, ale po przeczytaniu wielu książek o zdrowiu, żywieniu, ziołach, jako stały czytelnik świetnych blogerów i słuchacz wielu wykładów i prezentacji video uważam że Zięba to taki quasi Religa, tylko w innych czasach. Za swoje działania i przekazywaną wiedzę - szacunek ode mnie.
Zięba w dużym stopniu wpisuje się w całą tematykę naturalnego dbania i budowania zdrowia, fizjologia organizmu, biochemię żywienia, holistykę, system przyczynowo-skutkowy funkcjonowania organizmu człowieka jako całości poruszaną przez takie osoby jak np dr Ewa Dąbrowska, Dr Fuhrman, prof Campbel, Pitchford, blog ziołowy zakątek i domowy zielnik, Stefanię Korżawską, PROFESORA OŻAROWSKIEGO, Hipokrates + Arystoteles, dr Jadwigę Górnicką (polecam 'wzmacnianie organizmu'), dr. Ratha, Jadwigę Kempisty, akademięwitalności.pl i wielu wielu innych.
- fotman
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1738
- Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
No, rzeczywiście, Ziębie zdecydowanie bliżej dr. Kwaśniewskiego. W książce nie ma nic na ten temat, ale w rozmowach, które można znaleźć na YouTube Zięba bardzo ciepło mówi o Kwaśniewskim i jego wskazaniach dietetycznych.
Z innej beczki. Gdy czytałem pierwszy rozdział książki, który w dużej części jest krytyką stosunków panujących między medycyną a przemysłem farmaceutycznym, miałem wrażenie, że facet trochę przesadza. Pachniało trochę chorymi teoriami spiskowymi.
Ale wczoraj miałem okazję obejrzeć film dokumentalny "Chory świat" (oryg. 'Fire in the Blood') i jestem w szoku. Warto obejrzeć i dowiedzieć się, jak przemysł farmaceutyczny doprowadził do śmierci miliony ludzi w imię pomnażania swoich zysków.
Po krótkich poszukiwaniach znalazłem też film dokumentalny "Choroby na sprzedaż", który całkowicie mnie pognębił.
Kurczę, żyję 47 lat na tym świecie i nie sądziłem, że w imię kasy można być aż taką gnidą. Jeszcze bardziej przerażające jest to, że potęga pieniądza możne aż tak skutecznie blokować przepływ informacji w niby wolnym i demokratycznym świecie.
Z innej beczki. Gdy czytałem pierwszy rozdział książki, który w dużej części jest krytyką stosunków panujących między medycyną a przemysłem farmaceutycznym, miałem wrażenie, że facet trochę przesadza. Pachniało trochę chorymi teoriami spiskowymi.
Ale wczoraj miałem okazję obejrzeć film dokumentalny "Chory świat" (oryg. 'Fire in the Blood') i jestem w szoku. Warto obejrzeć i dowiedzieć się, jak przemysł farmaceutyczny doprowadził do śmierci miliony ludzi w imię pomnażania swoich zysków.
Po krótkich poszukiwaniach znalazłem też film dokumentalny "Choroby na sprzedaż", który całkowicie mnie pognębił.
Kurczę, żyję 47 lat na tym świecie i nie sądziłem, że w imię kasy można być aż taką gnidą. Jeszcze bardziej przerażające jest to, że potęga pieniądza możne aż tak skutecznie blokować przepływ informacji w niby wolnym i demokratycznym świecie.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
- Andrew1962
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1100
- Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
- Życiówka na 10k: 44.46
- Życiówka w maratonie: brak
A tak a propos wiecie o tym, że dzisiejsze słynne koncerny farmaceutyczne, bez wymieniania nazw, miały swoje siedziby w Oświęcimiu a więźniowie obozu koncentracyjnego byli królikami doświadczalnymi?! To tak na kanwie wpisu fotmana.
Film, który zamieścił kolega powyżej wręcz przesadnie dokładnie odpowiada na pytanie, które postawiłem w swoim wpisie 7.04
Film, który zamieścił kolega powyżej wręcz przesadnie dokładnie odpowiada na pytanie, które postawiłem w swoim wpisie 7.04
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 16 sty 2013, 21:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Odnośnie wit. C
Przed 25 laty przeczytałem w „Ładzie” artykuł dra Tadeusza Rymszy o witaminie C. Nazwiska nie znalazłem w almanachu nauki polskiej – sądzę że autor użył pseudonimu aby nie być wdeptanym w ziemię. Autor zaznacza, że jest biologiem, nie lekarzem. Badania prowadził na królikach. Ale gdy zachorował na raka wątroby jego przyjaciel i pozostawał mu, wg. onkologów, rok życia – za jego zgodą podjął leczenie. Zastosował dawkę 1 gram wit. C na 10 kg wagi ciała. Polepszenie nastąpiło po paru miesiącach. Po roku guzy i przerzuty znikły, a ogólny stan zdrowia chorego, przyjmującego nadal zmniejszoną już dawkę wit. C oceniony został jako doskonały. Autor wspomina o blisko stu przypadkach wyleczenia tą metodą z nowotworu. Dr Rymsza pisze, że lekarze, którzy podjęli podobną kurację nie potwierdzili jego rewelacji. Powodem tego było zwyczajne niedbalstwo. Witaminą C jest tylko lewoskrętny kwas askorbinowy. (Acidum L-ascorbinicum.) To musi być wyraźnie napisane na opakowaniu. W Polsce od wielu lat produkuje się specyfik nazywany witaminą C bez tego oznaczenia L-ascorbinicum, i jest to mieszanka askorbiniaków o identycznym wzorze chemicznym, ale nie jest witaminą C. (vide – stereochemia.) Zastosowanie go może jedynie zakwasić przewód pokarmowy nie wyleczyć.
Dodam jeszcze od siebie słowo o moim doświadczeniu z witaminą C. Po zastosowaniu proponowanej w artykule przez dra Rymszę dawki wit. C wyleczona została z nowotworu bliska mi osoba. Wtedy już w Polsce nie było w sprzedarzy wit. C L. Sprowadzałem ze Szwajcarii angielski (Roche) Redoxon. Parę lat później sam wiele lat walczyłem z rakiem prostaty przyjmując duże dawki wit C. Kiedy PSA ustabilizowało się przez dwa lata w granicach wartości ułamkowych, skreślono mnie jako zdrowego z listy pacjentów Centrum Onkologii w Warszawie.
Wycinek artykułu przechowuję do dzisiaj. Zainteresowanym moge przesłać skan wycinek (jeśli znajdę) Pomyśleć: dzisiaj trąbi się na lewo i prawo o witaminie C, jako odkryciu nauki zachodniej – podczas gdy ćwierć wieku temu były takie badania w Polsce. Naprawdę, strach być Polakiem.
Przytoczę również historię z rakiem mojej młodszej znajomej. Zachorowała, jak miała 21lat dziś ma 23.
Wyleczyła z raka w naturalny sposób. Miała mieć usuniętą Macicę, gdyż miała raka jajnika. Jeśli chodzi o psychikę, to najważniejsze jest zaakceptować ewentualne skutki-ona nie miała nic do stracenia bo zawsze chciała być matką i chcieli jej to bezpowrotnie zabrać, dla niej to był wybór albo umrze wiedząc, ze zrobiła wszystko co w jej mocy albo mi się uda. Gdyby poddała się woli lekarzy to też byłyby dwie drogi albo by umarła w męczarniach (bo chemia to nie jest tak o sobie złe samopoczucie), po operacji straciła by całą swoją kobiecość a i tak nikt nie dawał 100%szans na to że to pomoże, albo wyzdrowieje jakimś cudem(nie wierzę w chemię jak i ona również, fakt przeszła 2 cykle które nic kompletnie nie dały a tylko ją zniszczyły, ale potem poczytała o mechanizmach raka i to, że chemia wyleczy raka się po prostu wyklucza, taki przykład dr.Coldwell (jego filmy są na YouTube) podał, że jak mamy chwasty w ogródku to nie zalejemy ogródka czymś chwastobójczym w nadziei, że potem urosną same piękne kwiaty, bo na wyjałowionej ziemi to własnie chwasty pierwsze urosną), ale straci wszystko, cały sens swojego życia. Nie chciała odpuścić ale pogodziła się z tym, że może się nie udać.
Dodatkowo brała duże dawki 10-15g/dzień) witaminy C, oraz dbała by jak najbardziej podkręcić odporność, wszędzie wrzucała czosnek, cebulę, dieta dr Budwig jest świetna na odporność ( i również na wszystko)-Olej Lniany- oczyszczała się i odkwaszała organizm(np. kasza jaglana odkwasza i oczyszcza). Uprawiała też lekkie sporty jak basen czy ćwiczenia w domu, spacery-takie dla przyjemności. No i stosowała kilkudniowe głodówki aby organizm miał szanse wywalić śmieci i zająć się naprawianiem, po za tym głodny organizm zjada najpierw to co niepotrzebne w organizmie.
Piła także zioła wg. przepisu Marii Treben "Apteka Pana Boga" tam na rózne rodzaje raka są mieszanki, można pić też czystek który ma świetne działanie dla ciała(żylaki, alergie itd-po prostu świetnie oczyszcza organizm który potem sobie zaczyna lepiej radzic i się reguluje)
Zna oczywiście więcej sposobów na raka ale nie wszystkie stosowała, albo tylko przez chwile więc raczej to nie temu zawdzięczam wyzdrowienie:)
Ta jedna decyzja zmieniła całe jej życie i nie wyobraża sobie, że mogłaby zrobić inaczej. Jest w 30 tygodniu ciąży która przebiega bez zarzutów i czuję się świetnie. Powinna nie żyć a żyję i to podwójnie bo w jej "brzuchu" rozwija się kolejne życie.
Przed 25 laty przeczytałem w „Ładzie” artykuł dra Tadeusza Rymszy o witaminie C. Nazwiska nie znalazłem w almanachu nauki polskiej – sądzę że autor użył pseudonimu aby nie być wdeptanym w ziemię. Autor zaznacza, że jest biologiem, nie lekarzem. Badania prowadził na królikach. Ale gdy zachorował na raka wątroby jego przyjaciel i pozostawał mu, wg. onkologów, rok życia – za jego zgodą podjął leczenie. Zastosował dawkę 1 gram wit. C na 10 kg wagi ciała. Polepszenie nastąpiło po paru miesiącach. Po roku guzy i przerzuty znikły, a ogólny stan zdrowia chorego, przyjmującego nadal zmniejszoną już dawkę wit. C oceniony został jako doskonały. Autor wspomina o blisko stu przypadkach wyleczenia tą metodą z nowotworu. Dr Rymsza pisze, że lekarze, którzy podjęli podobną kurację nie potwierdzili jego rewelacji. Powodem tego było zwyczajne niedbalstwo. Witaminą C jest tylko lewoskrętny kwas askorbinowy. (Acidum L-ascorbinicum.) To musi być wyraźnie napisane na opakowaniu. W Polsce od wielu lat produkuje się specyfik nazywany witaminą C bez tego oznaczenia L-ascorbinicum, i jest to mieszanka askorbiniaków o identycznym wzorze chemicznym, ale nie jest witaminą C. (vide – stereochemia.) Zastosowanie go może jedynie zakwasić przewód pokarmowy nie wyleczyć.
Dodam jeszcze od siebie słowo o moim doświadczeniu z witaminą C. Po zastosowaniu proponowanej w artykule przez dra Rymszę dawki wit. C wyleczona została z nowotworu bliska mi osoba. Wtedy już w Polsce nie było w sprzedarzy wit. C L. Sprowadzałem ze Szwajcarii angielski (Roche) Redoxon. Parę lat później sam wiele lat walczyłem z rakiem prostaty przyjmując duże dawki wit C. Kiedy PSA ustabilizowało się przez dwa lata w granicach wartości ułamkowych, skreślono mnie jako zdrowego z listy pacjentów Centrum Onkologii w Warszawie.
Wycinek artykułu przechowuję do dzisiaj. Zainteresowanym moge przesłać skan wycinek (jeśli znajdę) Pomyśleć: dzisiaj trąbi się na lewo i prawo o witaminie C, jako odkryciu nauki zachodniej – podczas gdy ćwierć wieku temu były takie badania w Polsce. Naprawdę, strach być Polakiem.
Przytoczę również historię z rakiem mojej młodszej znajomej. Zachorowała, jak miała 21lat dziś ma 23.
Wyleczyła z raka w naturalny sposób. Miała mieć usuniętą Macicę, gdyż miała raka jajnika. Jeśli chodzi o psychikę, to najważniejsze jest zaakceptować ewentualne skutki-ona nie miała nic do stracenia bo zawsze chciała być matką i chcieli jej to bezpowrotnie zabrać, dla niej to był wybór albo umrze wiedząc, ze zrobiła wszystko co w jej mocy albo mi się uda. Gdyby poddała się woli lekarzy to też byłyby dwie drogi albo by umarła w męczarniach (bo chemia to nie jest tak o sobie złe samopoczucie), po operacji straciła by całą swoją kobiecość a i tak nikt nie dawał 100%szans na to że to pomoże, albo wyzdrowieje jakimś cudem(nie wierzę w chemię jak i ona również, fakt przeszła 2 cykle które nic kompletnie nie dały a tylko ją zniszczyły, ale potem poczytała o mechanizmach raka i to, że chemia wyleczy raka się po prostu wyklucza, taki przykład dr.Coldwell (jego filmy są na YouTube) podał, że jak mamy chwasty w ogródku to nie zalejemy ogródka czymś chwastobójczym w nadziei, że potem urosną same piękne kwiaty, bo na wyjałowionej ziemi to własnie chwasty pierwsze urosną), ale straci wszystko, cały sens swojego życia. Nie chciała odpuścić ale pogodziła się z tym, że może się nie udać.
Dodatkowo brała duże dawki 10-15g/dzień) witaminy C, oraz dbała by jak najbardziej podkręcić odporność, wszędzie wrzucała czosnek, cebulę, dieta dr Budwig jest świetna na odporność ( i również na wszystko)-Olej Lniany- oczyszczała się i odkwaszała organizm(np. kasza jaglana odkwasza i oczyszcza). Uprawiała też lekkie sporty jak basen czy ćwiczenia w domu, spacery-takie dla przyjemności. No i stosowała kilkudniowe głodówki aby organizm miał szanse wywalić śmieci i zająć się naprawianiem, po za tym głodny organizm zjada najpierw to co niepotrzebne w organizmie.
Piła także zioła wg. przepisu Marii Treben "Apteka Pana Boga" tam na rózne rodzaje raka są mieszanki, można pić też czystek który ma świetne działanie dla ciała(żylaki, alergie itd-po prostu świetnie oczyszcza organizm który potem sobie zaczyna lepiej radzic i się reguluje)
Zna oczywiście więcej sposobów na raka ale nie wszystkie stosowała, albo tylko przez chwile więc raczej to nie temu zawdzięczam wyzdrowienie:)
Ta jedna decyzja zmieniła całe jej życie i nie wyobraża sobie, że mogłaby zrobić inaczej. Jest w 30 tygodniu ciąży która przebiega bez zarzutów i czuję się świetnie. Powinna nie żyć a żyję i to podwójnie bo w jej "brzuchu" rozwija się kolejne życie.
- fotman
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1738
- Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Artkuł dr Rymszy jest dostępny w internecie.
Ciekawe, czy to autentyk. Zięba podobnie pisze o działaniu witaminy C, ale nieco bardziej powściągliwie. Szczególnie w rozmowach na YouTube Zięba odcina się od opinii, że podawanie witaminy c jest superlekiem na wszystkie odmiany raka. Jego zdaniem witamina c właściwie dawkowana (najlepiej w postaci wlewów dożylnych) przez doświadczonego lekarza może przyczynić się do wyleczenia z raka.
Domowe dawkowanie "na oko" to trochę niebezpieczna zabawa. Rozumiem, że w desperacji ludzie decydują się na różne nietypowe zachowania, ale konsekwencje nie zawsze są radosne.
@chreasy
Twój komentarz jest identyczny ze znalezionymi na yuotube komentarzami użytkownika o nicku serafin1. To ty wstawiłeś?
Ciekawe, czy to autentyk. Zięba podobnie pisze o działaniu witaminy C, ale nieco bardziej powściągliwie. Szczególnie w rozmowach na YouTube Zięba odcina się od opinii, że podawanie witaminy c jest superlekiem na wszystkie odmiany raka. Jego zdaniem witamina c właściwie dawkowana (najlepiej w postaci wlewów dożylnych) przez doświadczonego lekarza może przyczynić się do wyleczenia z raka.
Domowe dawkowanie "na oko" to trochę niebezpieczna zabawa. Rozumiem, że w desperacji ludzie decydują się na różne nietypowe zachowania, ale konsekwencje nie zawsze są radosne.
@chreasy
Twój komentarz jest identyczny ze znalezionymi na yuotube komentarzami użytkownika o nicku serafin1. To ty wstawiłeś?
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 16 sty 2013, 21:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
tak, to jafotman pisze:Artkuł dr Rymszy jest dostępny w internecie.
Ciekawe, czy to autentyk. Zięba podobnie pisze o działaniu witaminy C, ale nieco bardziej powściągliwie. Szczególnie w rozmowach na YouTube Zięba odcina się od opinii, że podawanie witaminy c jest superlekiem na wszystkie odmiany raka. Jego zdaniem witamina c właściwie dawkowana (najlepiej w postaci wlewów dożylnych) przez doświadczonego lekarza może przyczynić się do wyleczenia z raka.
Domowe dawkowanie "na oko" to trochę niebezpieczna zabawa. Rozumiem, że w desperacji ludzie decydują się na różne nietypowe zachowania, ale konsekwencje nie zawsze są radosne.
@chreasy
Twój komentarz jest identyczny ze znalezionymi na yuotube komentarzami użytkownika o nicku serafin1. To ty wstawiłeś?
- Andrew1962
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1100
- Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
- Życiówka na 10k: 44.46
- Życiówka w maratonie: brak
http://www.youtube.com/watch?v=gwlZq9aixJE co prawda nie Zięba i nie "Ukryte terapie" ale ja po obejrzeniu i wysłuchaniu tego wykładu odstawiłem mleko i jego wszystkie przetwory za wyjątkiem jogurtu naturalnego. Co prawda nie tak dawno bo jakieś 2 miesiące mijają dopiero i póki co nie zaobserwowałem jakiekolwiek różnic w stanie swojego zdrowia fizycznego. Ciekaw jestem co Wy sądzicie o tej teorii prof. Veitha?
- fotman
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1738
- Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Z zasady nie jestem zwolennikiem diet eliminacyjnych. O ile nie cierpi się na alergie pokarmowe, nie cierpi się na jakieś choróbska, to eliminowanie całych grup pokarmów uważam za podejrzane.
Oczywiście należy dyskutować o proporcjach w jakich poszczególne grupy pokarmów powinny występować w jadłospisie.
Jogurtów owocowych, serków homo itp. nie traktuję jako pożywienia. To są takie same produkty jak lody, budynie, galaretki, desery itp., czyli są to słodycze. Lepiej zjeść kawałek ciemnej czekolady.
A jeżeli chodzi o jogurt naturalny, to nie widziałem takiego w sklepie. Każdy jest produkowany z mleka w proszku.
Oczywiście należy dyskutować o proporcjach w jakich poszczególne grupy pokarmów powinny występować w jadłospisie.
Jogurtów owocowych, serków homo itp. nie traktuję jako pożywienia. To są takie same produkty jak lody, budynie, galaretki, desery itp., czyli są to słodycze. Lepiej zjeść kawałek ciemnej czekolady.
A jeżeli chodzi o jogurt naturalny, to nie widziałem takiego w sklepie. Każdy jest produkowany z mleka w proszku.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
- biegowyninja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 495
- Rejestracja: 09 lip 2014, 14:19
- Życiówka na 10k: 47:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Bakoma chyba nie ma mleka w proszku. Ale lepiej robić samemu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 495
- Rejestracja: 30 kwie 2014, 19:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
to pij kefirfotman pisze:Z zasady nie jestem zwolennikiem diet eliminacyjnych. O ile nie cierpi się na alergie pokarmowe, nie cierpi się na jakieś choróbska, to eliminowanie całych grup pokarmów uważam za podejrzane.
Oczywiście należy dyskutować o proporcjach w jakich poszczególne grupy pokarmów powinny występować w jadłospisie.
Jogurtów owocowych, serków homo itp. nie traktuję jako pożywienia. To są takie same produkty jak lody, budynie, galaretki, desery itp., czyli są to słodycze. Lepiej zjeść kawałek ciemnej czekolady.
A jeżeli chodzi o jogurt naturalny, to nie widziałem takiego w sklepie. Każdy jest produkowany z mleka w proszku.
- Andrew1962
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1100
- Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
- Życiówka na 10k: 44.46
- Życiówka w maratonie: brak
-
- Stary Wyga
- Posty: 183
- Rejestracja: 07 sty 2011, 17:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Co do WITAMINY C - przeczytajcie sobie o raporcie KLENNERA i sam RAPORT KLENNERA
http://www.akademiawitalnosci.pl/raport ... taminie-c/
Raport jest do ściągnięcia w PDFIE w sieci, przetłumaczony na język polski (chyba pod nazwą 'detoksykacyjna moc witaminy c'. Zainteresowanym mogę podesłać mailem.
Ciekawostką jest - że w niektórych oddziałach szpitalnych w Japonii stosuje się wlewki dożylne Wit-C (sól sodowa kwasu askorbinowego), w megadawce. Kiedyś czytałem,że również w Kanadzie. Co do Polski - jak na świecie ludzie wrócą do witaminy C to Polska będzie i tak 50 lat za wszystkimi. Zresztą po co Polakom podawać wit-c, i tak jankesi zrobią z nas mięso armatnie na Ukrainie więc szkoda inwestować
Detoksykacyjne moc l-askorbu jest wielka!!! Warto zwrócić uwagę na wiązanie metali ciężkich. Materiał jest GENIALNY.
Co do jogurtów/kefirów - zróbcie sobie mleko zsiadłe (z mleka z mlekomatu, które są w każdym większym miescie), dodajcie prawdziwy sok/konfiturę z jagód + ewentualnie trochę naturalnego miodu. Nic tego nie zastąpi!
http://www.akademiawitalnosci.pl/raport ... taminie-c/
Raport jest do ściągnięcia w PDFIE w sieci, przetłumaczony na język polski (chyba pod nazwą 'detoksykacyjna moc witaminy c'. Zainteresowanym mogę podesłać mailem.
Ciekawostką jest - że w niektórych oddziałach szpitalnych w Japonii stosuje się wlewki dożylne Wit-C (sól sodowa kwasu askorbinowego), w megadawce. Kiedyś czytałem,że również w Kanadzie. Co do Polski - jak na świecie ludzie wrócą do witaminy C to Polska będzie i tak 50 lat za wszystkimi. Zresztą po co Polakom podawać wit-c, i tak jankesi zrobią z nas mięso armatnie na Ukrainie więc szkoda inwestować
Detoksykacyjne moc l-askorbu jest wielka!!! Warto zwrócić uwagę na wiązanie metali ciężkich. Materiał jest GENIALNY.
Co do jogurtów/kefirów - zróbcie sobie mleko zsiadłe (z mleka z mlekomatu, które są w każdym większym miescie), dodajcie prawdziwy sok/konfiturę z jagód + ewentualnie trochę naturalnego miodu. Nic tego nie zastąpi!