25 Maraton Warszawski
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 17 wrz 2003, 11:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kołobrzeg
To był mój pierwszy maraton. Z organizacji bylem zadowolony. Nawet na 4+. Wszystkie drobne niedociągnięcia zostały opisane we wcześniejszych wpisach. Mnie najbardziej brakowało oznaczeń kilometrowych. Ale ogólnie jestem bardzo zadowolony. Czas 4:45:31- to w koncu moja życiówka. Okazja do poprawienia juz za 5 tygodni - 19 października jadę do Amsterdamu.
PS. Podziękowania dla wszystkich Organizatorów (wielka robota!), uczestników (gratulacje!) i kibiców (oklaski!)
PS. Podziękowania dla wszystkich Organizatorów (wielka robota!), uczestników (gratulacje!) i kibiców (oklaski!)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 294
- Rejestracja: 24 lip 2003, 19:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Logrono
a ja jeszcze znalazlem takie cos - moze ktos siebie znajdzie...
tylko trzeba miec chyba jakies specjalne cos zeby to obejrzec
TPSA - FILM
tylko trzeba miec chyba jakies specjalne cos zeby to obejrzec

TPSA - FILM
..a czasem też b r z y d k i :)
- stonoga
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 263
- Rejestracja: 26 lip 2003, 22:17
Poruszany przez wielu z nas problem oznaczenia kilometrowego trasy sam znalazl by rozwiązanie gdyby Warszawa dorobila sie stalej trasy maratonskiej, Nawet gdy ukradna tablice to zostanie drzewo które gdzieś tam zakoduje sie w pamięci na 30 km. Czytajac narzekania na tegoroczną trase (bo kostka, bo górka, bo pusta Starówka) nie mam pewnosci ze przyszłoroczna trasa będzie identyczna. Biegłem 8 razy w Lęborku i mogą ukraść wszystkie tabliczki i tak wszystko mam w mózgu. Reasumując - jest problem ustalenia dobrej, niezmiennej, jak najmniej Kłopotliwej dla reszty miasta trasy.
Dlaczego mam wiecej nóg niż mózgów ???
- Karola
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 883
- Rejestracja: 31 sie 2001, 09:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
FREDZIU, real,- faktycznie nie daje kuponów tylko żarcie na biegi główny i sniadaniowy.
Odrobina danych czym karmi:
Bieg główny (niedziela):
36.000 Ăpfel und 132.000 Bananen
Bieg śniadaniowy (sobota ok. 6km):
10.000 Ăpfel
10.000 Bananen
10.000 SchokobrĂśtchen
10.000 Joghurts 11.000 MĂźsliriegel
7.000 Mini-Croissant
9.000 Portionen Kaffee 2.000 Portionen Tee
11.000 KaffeelĂśffel
10.000 Servietten
11.000 Tassen
W Berlinie na wszystkich biegach były szatnie, na niektórych nie było prysznicy, ale na maratonie są.
Odrobina danych czym karmi:
Bieg główny (niedziela):
36.000 Ăpfel und 132.000 Bananen
Bieg śniadaniowy (sobota ok. 6km):
10.000 Ăpfel
10.000 Bananen
10.000 SchokobrĂśtchen
10.000 Joghurts 11.000 MĂźsliriegel
7.000 Mini-Croissant
9.000 Portionen Kaffee 2.000 Portionen Tee
11.000 KaffeelĂśffel
10.000 Servietten
11.000 Tassen
W Berlinie na wszystkich biegach były szatnie, na niektórych nie było prysznicy, ale na maratonie są.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 297
- Rejestracja: 15 wrz 2003, 10:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Niech trasa zostanie taka jaka jest - atrakcyjna, przez całe miasto. To był chyba jedyny dzień, kiedy utrudnienia w ruchu nie zostały spowodowane demonstracjami, petardami, kamieniami itp.
Turecki
- marcin70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 845
- Rejestracja: 19 cze 2001, 16:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: okolice Opola
- Kontakt:
być może z tablicami macie rację.. tak mi po prostu był najłatwiej sobie wytłumaczyć. Bo skoro były nieliczne tablice, ale BYŁY. To jaki cel miałby jakikolwiek Org w ustawiniu kilku a nie wystawieniu reszty. Jeśli nakłamałem PRZEPRASZAM. Ale nadal nie rozumiem dlaczego tych tablic nie było. Widziałem np. 19km , widziałem kilka innych i to nie ustawionych w kolejhości, tylko "porozrzucanych" po trasie. Wg mnie resztę ktoś podprowadził i tyle. Jakkolwiek, mogło być tak jak pisze Fredzio. TYlko, dlaczego ktoś miałby się zgubić w Wawie- mając plan miasta i trasę biegu??
[b]I run till it hurts, till my head starts pounding, my legs start burning and my stomach starts chuming.
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
kolega, u którego sie zatrzymałem, proponował w związku z w/w atrakcjami, żebyśmy sobie zabrali z powrotem stolice do KrakowaQuote: from Turecki44 on 9:10 am on Sep. 18, 2003
Niech trasa zostanie taka jaka jest - atrakcyjna, przez całe miasto. To był chyba jedyny dzień, kiedy utrudnienia w ruchu nie zostały spowodowane demonstracjami, petardami, kamieniami itp.

[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
no, wreszcie przebrnąłem przez cały ten wątek. Gratuluję jeszcze raz wszystkim ukończenia. Wiem z relacji, że atmosfera przygotowana przez organizatora przed startem była świetna.
Co do tablic kilometrowych, Marcin, wiem z wiarygodnego źródłam, że tablice nie zostały skradzione tylko po prostu nie zostały rozstawione. Czyjś tam błąd, powiesz pewnie Marcin, ale nie organizatora. Pewnie rzeczywiście nie organizator zawinił.
Nie chce deprecjonować niewątpliwego sukcesu jakim było zorganizowanie maratonu dla ponad 1000 osób, ale ten bląd należy moim zdaniem do tak zwanych kardynalnych. Powiem wprost, gdyby w maratonie, w którym wystartuje tej jesieni nie było wyraźnych oznaczeń co 1km, to bym już na tan maraton nigdy nie pojechał. No ale to ja, ale to pewnie nie dla wszystkich taki istotne.
Co do tablic kilometrowych, Marcin, wiem z wiarygodnego źródłam, że tablice nie zostały skradzione tylko po prostu nie zostały rozstawione. Czyjś tam błąd, powiesz pewnie Marcin, ale nie organizatora. Pewnie rzeczywiście nie organizator zawinił.
Nie chce deprecjonować niewątpliwego sukcesu jakim było zorganizowanie maratonu dla ponad 1000 osób, ale ten bląd należy moim zdaniem do tak zwanych kardynalnych. Powiem wprost, gdyby w maratonie, w którym wystartuje tej jesieni nie było wyraźnych oznaczeń co 1km, to bym już na tan maraton nigdy nie pojechał. No ale to ja, ale to pewnie nie dla wszystkich taki istotne.
ENTRE.PL Team
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2163
- Rejestracja: 21 wrz 2002, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bawaria/Gdansk
Niektorzy z Was slusznie chwala niemieckie maratony. Bralem w jednym z nich udzial przedwczoraj. Trudno go porownywac z MW. Nie byl to bieg miejski, trasa prowadzila lesnymi duktami wkolo slicznego bawarskiego jeziora. Jedno bylo jednak wspolne, Brombachsee Marathon podobnie jak MW byl organizowany po raz pierwszy. Tak, wiem ze MW mial numerek 25., przyznacie jednak, ze mozna mowic, iz to pierwszy raz.
To co mnie doslownie dobilo w tym bawarskim biegu bylo oznaczenie kilometrow wlasnie. Byly co prawda tabliczki odpowiadajace kolejnym kilometrom, czy jednak zostaly rozstawione co 1000 metrow? Mam co do tego powazne watpliwosci. Oto z jakim tempem bieglem:
1km - 9.25 min/km (?!)
2km - 5.40 min/km
3km - 2.40 min/km (?!)
I tak dalej..., sytuacja unormowala sie dopiero po ok. 10 kilometrach. Prawde mowiac wolalbym juz biec bez tabliczek niz z rozstawionymi bez sensu. Niedociagniec bylo duzo wiecej. Brombachsee nalezy do najpopularniejszych we Frankonii (tak sie nazywa ta czesc Bawarii gdzie mieszkam) tras rowerowych. Na czas maratonu nie zamknieto trasy dla niezliczonych cyklistow, ktorzy naprawde bardzo przeszkadzali. Najgorsze byly pojazdy czterokolowe napedzane pedalami, cos jakby samochody z rowerowym napedem. Trasa maratonu pokrywala sie czesto z trasa Nordic Walking (marsz z kijkami przypominajacymi narciarskie) i trzeba bylo kluczyc miedzy maszerujacymi zawodnikami, ktorzy w dodatku wymachiwali energicznie swymi kijkami.
Nie braklo jednak wody - co 5 km i izotonikow - co 5 km (napic sie wiec bylo mozna co 2,5 km) . Fakt, ze na MW zabraklo napojow dla koncowki biegaczy uwazam za duzo bardziej karygodny niz brak tablicze z oznaczeniem kilometrow.
kledzik
(Edited by kledzik at 6:38 am on Sep. 22, 2003)
To co mnie doslownie dobilo w tym bawarskim biegu bylo oznaczenie kilometrow wlasnie. Byly co prawda tabliczki odpowiadajace kolejnym kilometrom, czy jednak zostaly rozstawione co 1000 metrow? Mam co do tego powazne watpliwosci. Oto z jakim tempem bieglem:
1km - 9.25 min/km (?!)
2km - 5.40 min/km
3km - 2.40 min/km (?!)
I tak dalej..., sytuacja unormowala sie dopiero po ok. 10 kilometrach. Prawde mowiac wolalbym juz biec bez tabliczek niz z rozstawionymi bez sensu. Niedociagniec bylo duzo wiecej. Brombachsee nalezy do najpopularniejszych we Frankonii (tak sie nazywa ta czesc Bawarii gdzie mieszkam) tras rowerowych. Na czas maratonu nie zamknieto trasy dla niezliczonych cyklistow, ktorzy naprawde bardzo przeszkadzali. Najgorsze byly pojazdy czterokolowe napedzane pedalami, cos jakby samochody z rowerowym napedem. Trasa maratonu pokrywala sie czesto z trasa Nordic Walking (marsz z kijkami przypominajacymi narciarskie) i trzeba bylo kluczyc miedzy maszerujacymi zawodnikami, ktorzy w dodatku wymachiwali energicznie swymi kijkami.
Nie braklo jednak wody - co 5 km i izotonikow - co 5 km (napic sie wiec bylo mozna co 2,5 km) . Fakt, ze na MW zabraklo napojow dla koncowki biegaczy uwazam za duzo bardziej karygodny niz brak tablicze z oznaczeniem kilometrow.
kledzik
(Edited by kledzik at 6:38 am on Sep. 22, 2003)
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Dla mnie zaskoczeniem było coś co przeczytałem w materiałach informacyjnych: odpowiedzialnymn za punkty odświerzania był JAROSŁAW BIENIECKI (dobry biegacz dla tych którzy nie wiedzą) ! Czyli to on zawailił sprawę? On to organizował? Szkolił ludzi? Prognozował ilość wykorzystanych plynów? Czy ktoś coś wie?
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 19 sie 2003, 09:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Co pewien czas podczytuję sobie nasze wypowiedzi i myślę, że zawierają w sobie niezły zbiór opisów niedociągnięć organizacyjnych spowodowanych przyczynami obiektywnymi i subiektywnymi. Każdy organizator imprezy znajdzie coś dla siebie - nawet jesli takiego "kiksa" nie zaliczył. Mam nadzieję, że wszyscy deklarujący, że już nigdy albo długo długo nie (na MW) jednak zmienią zdanie. Do organizatorów zaś będzie należało zminimalizowani ryzyka wystąpienia tych kilku istotnych i kilku drobniejszych błędów. Jak zwykle, o wzsystkim decyduje człowiek. Brak tablic z km (mniejsza dlaczego) - trzeba przed samym startem puścić na trasę kilka osób wyposażonych w zastępcze oznakowania, brak picia na końcowych km (na jednych punktach pili przecież biegnący do i z Wilanowa) - trzeba monitorować "stan napełnienia" i z pewnym wyprzedzeniem uruchamiać przygotowany system dostaw, niewystarczająca ilość rozmienionej gotówki za chipy - rozmienić wcześniej (uwaga, to jest wartość niedużego samochodu...), doświadczeni biegacze doradzą, co dać do jedzenia na mecie (chociaż wszystkim się nie dogodzi). Jestem przekonany, że nasze spostrzeżenia pomogą w przyszłym roku zorganizować maraton na jeszcze lepszym poziomie niż teraz. Tylko nie piszcie, że już nie pobiegniecie wiecej w MW:(. Na marginesie - na stronie Ziuta znajduje się sympatyczny reportażyk foto z drugiej połowy MW. Pozdrawiam.
Piotrek S
- saint
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 24 cze 2003, 22:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kledzik: w obu przypadkach niestety nie mozna w zaden sposob usprawiedliwiac organizatorow !
MW to maraton w ktorym wystartowalo ponad 1000 osob a wiec juz bardzo powazna impreza
ilosc informacji dostepnych tylko w Internecie n/t organizacji imprez, tego co jest najwazniejsze dla biegaczy jesli chodzi o sprawy organizacyjne itp jest bardzo duza a bledy ktore popelnili sa podstawowe
nawet gdyby np ktos ukradl te tablice (nie wiem jak bylo) to chyba w pore ktos to zauwazyl !, jaki to problem np wydrukowac na kartkach a4 duze cyfry, przejechac sie i je nakleic na slupach na sensownej wysokosci (albo dodatkowo jakas farba ktora zmyla by sie przy pierwszym deszczu) ?
ja osobiscie nie wyobrazam sobie biec na taki dystans bez oznaczen trasy co minimum 3 km,
podobnie z woda, to ze zabraknie wody na mecie prawdopodobnie bylo juz widac na kolejnych punktach z woda i wystarczylo zeby ktos dal znac i w krotkim czasie mozna bylo dostarczyc jej wiecej na mete (chyba sa w poblizu jakies czynne sklepy spozywcze ?)
MW to maraton w ktorym wystartowalo ponad 1000 osob a wiec juz bardzo powazna impreza
ilosc informacji dostepnych tylko w Internecie n/t organizacji imprez, tego co jest najwazniejsze dla biegaczy jesli chodzi o sprawy organizacyjne itp jest bardzo duza a bledy ktore popelnili sa podstawowe
nawet gdyby np ktos ukradl te tablice (nie wiem jak bylo) to chyba w pore ktos to zauwazyl !, jaki to problem np wydrukowac na kartkach a4 duze cyfry, przejechac sie i je nakleic na slupach na sensownej wysokosci (albo dodatkowo jakas farba ktora zmyla by sie przy pierwszym deszczu) ?
ja osobiscie nie wyobrazam sobie biec na taki dystans bez oznaczen trasy co minimum 3 km,
podobnie z woda, to ze zabraknie wody na mecie prawdopodobnie bylo juz widac na kolejnych punktach z woda i wystarczylo zeby ktos dal znac i w krotkim czasie mozna bylo dostarczyc jej wiecej na mete (chyba sa w poblizu jakies czynne sklepy spozywcze ?)
- marcin70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 845
- Rejestracja: 19 cze 2001, 16:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: okolice Opola
- Kontakt:
PAwle, tak to wina Orga. Nic go nie usprawiedliwi. Zlecił komuś a ten ktoś dał ciała. No i nic nie zmieni faktu, że bez oznaczeń nie jesteś w stanie kontrolować tempa. Błąd jest "kardynalny". Ale...ja pobiegnę w 26MW. Mam do tego maratonu jakiś sentyment. Może dlatego, że tak trochę przy nim pomagałem. Może dlatego, że zostało mi to z 24MW, Może dlatego, że było nas dużo, moze dlatego że teraz biegłem z żoną itp. sam wiesz, że ogromna jest ilość "rzeczy jakie nas motywują".Quote: from PAwel on 11:54 pm on Sep. 21, 2003
no, wreszcie przebrnąłem przez cały ten wątek. Gratuluję jeszcze raz wszystkim ukończenia. Wiem z relacji, że atmosfera przygotowana przez organizatora przed startem była świetna.
Co do tablic kilometrowych, Marcin, wiem z wiarygodnego źródłam, że tablice nie zostały skradzione tylko po prostu nie zostały rozstawione. Czyjś tam błąd, powiesz pewnie Marcin, ale nie organizatora. Pewnie rzeczywiście nie organizator zawinił.
Nie chce deprecjonować niewątpliwego sukcesu jakim było zorganizowanie maratonu dla ponad 1000 osób, ale ten bląd należy moim zdaniem do tak zwanych kardynalnych. Powiem wprost, gdyby w maratonie, w którym wystartuje tej jesieni nie było wyraźnych oznaczeń co 1km, to bym już na tan maraton nigdy nie pojechał. No ale to ja, ale to pewnie nie dla wszystkich taki istotne.
raz jeszcze przepraszam, że nakręciłem z "kradzieżą"
[b]I run till it hurts, till my head starts pounding, my legs start burning and my stomach starts chuming.
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Kledzik, pewnie, ze napoje są ważniejsze niż oznaczenie kilometrów, ale nawet przez głowę by mi nie przyszło, że może ich zabraknąć.
A moja uwaga, o tym, że gdyby w maratonie zabrakło tablic to bym drugi raz nie pobiegł dotyczyła "niespełnionych oczekiwań". Myślę zresztą, że Emte nauczy się na błędach i w przyszłym roku uniknie i tych drobnych błędów, o ile oczywiście bardzie skupi się na stronie sportowej imprezy, a nie medialno-imprezowej, w organizowaniu której jest dużo lepszy.
Ale ogólnie to nie jest najgorsze to, że czegoś na trasie nie ma, bo biegłem w maratonach, w których kilometry było oznaczone co 5km, w których nie było napojów izotonicznych, nie było koszulek, w biegach, po których nie można było nic zjeść itp. ale chyba najistotniejszy jest aspekt niespełnionych oczekiwań, a nie obiektywnego poziomu organizacyjnego. Więc jeśli puszcza się w świat wiadomość, że coś tam na trasie będzie, to być MUSI. Lepiej więc być ostrożnym w obietnicach i jest to uwaga równie dobra dla organizatora maratonu jak i dla nas wszystkich, którzy cos dla ludzi organizujemy.
Z tego punktu widzenia zeszłoroczna impreza była udana, bo chyba większość biegaczy oczekiwała raczej jakiegoś happeningu, choć tyle organizacyjnych wpadek co przytrafiło się wtedy organizatorom starczyłoby na kilkanaście maratonów na wiele lat.
No i jeszcze jedna uwaga. Wydaje mi się, że maratony na 20 czy 35 tys ludzi, są super miejscem dla ludzi poniżej 3 godz. Oni dostają "ekstra" serwis na całej trasie i mecie od obsługi, której jest bardzo dużo, bo przygotowana jest na wielotysięczny tłum. Wiem, że wielu biegaczy kończących maraton w czasie 3 do 4 godz. nie jest zadowolonych, bo ulice są po prostu przepełnione biegaczami i nawet trudno wyprzedzać. Dlatego jeśli biegać za granicą i w czasie ok. 4 godz. to raczej polecałbym jakiś maraton w którym biega 5 tyś.
A moja uwaga, o tym, że gdyby w maratonie zabrakło tablic to bym drugi raz nie pobiegł dotyczyła "niespełnionych oczekiwań". Myślę zresztą, że Emte nauczy się na błędach i w przyszłym roku uniknie i tych drobnych błędów, o ile oczywiście bardzie skupi się na stronie sportowej imprezy, a nie medialno-imprezowej, w organizowaniu której jest dużo lepszy.
Ale ogólnie to nie jest najgorsze to, że czegoś na trasie nie ma, bo biegłem w maratonach, w których kilometry było oznaczone co 5km, w których nie było napojów izotonicznych, nie było koszulek, w biegach, po których nie można było nic zjeść itp. ale chyba najistotniejszy jest aspekt niespełnionych oczekiwań, a nie obiektywnego poziomu organizacyjnego. Więc jeśli puszcza się w świat wiadomość, że coś tam na trasie będzie, to być MUSI. Lepiej więc być ostrożnym w obietnicach i jest to uwaga równie dobra dla organizatora maratonu jak i dla nas wszystkich, którzy cos dla ludzi organizujemy.
Z tego punktu widzenia zeszłoroczna impreza była udana, bo chyba większość biegaczy oczekiwała raczej jakiegoś happeningu, choć tyle organizacyjnych wpadek co przytrafiło się wtedy organizatorom starczyłoby na kilkanaście maratonów na wiele lat.
No i jeszcze jedna uwaga. Wydaje mi się, że maratony na 20 czy 35 tys ludzi, są super miejscem dla ludzi poniżej 3 godz. Oni dostają "ekstra" serwis na całej trasie i mecie od obsługi, której jest bardzo dużo, bo przygotowana jest na wielotysięczny tłum. Wiem, że wielu biegaczy kończących maraton w czasie 3 do 4 godz. nie jest zadowolonych, bo ulice są po prostu przepełnione biegaczami i nawet trudno wyprzedzać. Dlatego jeśli biegać za granicą i w czasie ok. 4 godz. to raczej polecałbym jakiś maraton w którym biega 5 tyś.
ENTRE.PL Team
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 447
- Rejestracja: 21 paź 2002, 11:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Muszę i ja ponarzekać chociaż nie będę oryginalny. Brakowało mi wyraźnych tabliczek z dystansem szczególnie na drugiej połówce. Tym bardziej, że ja kompletnie Warszawy nie znam, a orientowałem się gdzie jestem tylko dzięki planom trasy na plecach mijanych (lub mijających) uczestników maratonu w firmowych koszulkach. Dobrze byłoby też uświadomić obsługę punktów żywnościowych co to za impreza, bo spytałem, biegnąc w stronę Wilanowa, chłopaka z punktu na 40 km, który to kilometr, a on mi odpowiedział,że czterdziesty, nie zwracając uwagi w którą stronę biegnę. Na szczęście byłem na tyle świadomy, że mu nie uwierzyłem. Nie podobał mi się też sposób wydawania (czy raczej dystrybucji ) rzeczy z depozytu na mecie. Ja tam nie miałem nic do stracenia ale na przyszłość wolałbym do domu wracać w swoich portkach. Poza tym było fajnie i będę się starał być tam za rok
wirek