sosik "Marjan Bjorgen" - komentarze

[Johnny Żuberek]

Mnie się zdarza zasnąć szybko, częściej jednam mam tak jak Panu - a to myślę o pierdołach, a to o poważnych sprawach (ostatnio kombinuję, jak najtaniej ogrodzić działkę, bo psy sąsiadów mi zanieczyszczają ogródek), a to czytam książkę, a to na neta zajrzę jeszcze. I się wybijam z własnej winy

[sosik]

A propos Gife i maratonu. Widziałem, że Tomasz Lis też leciał. Trójki nie złamał, ale poleciał coś a'la Gife: 3:03:16 / 1:28:55. Z tego co mi wiadomo, to odwołali jego program, bo mu lekarze zabronili latać. Więc nieźle go musiało na końcu zgiąć. Jak leciał na trójkę, to przedobrzył. Mam nadzieję, że mi się tak nie uda przesadzić

Co do przemyśleń, to ja wolę rano, w czasie treningu. Zwłaszcza tych wolniejszych.

[Johnny Żuberek]

Paweł, to ile na połówkę u Ciebie ma być planowo? 1:31:00?

[sosik]

Mam plan się zmieścić w przedziale: 1:30:40 - 1:31:00. Tu jednak zależy od warunków. W każdym razie wolniej niż szybciej.

[Johnny Żuberek]

A jakaś "zbiórka" pod skarbonką jest planowana, jak w zeszłym roku? Już nie śledzę tak bardzo blogów, więc nie wiem, ilu naszych jeszcze leci CM?

[sosik]

Możemy zrobić.
Ja, Ty, może Panucci ( o ile nie wpadnie tradycyjnie 30 s przed startem ), Glonson.

[Johnny Żuberek]

A orientujesz się, czy jest darmowe MPK dla posiadaczy numerów startowych, jak chyba było w zeszłym roku? Bo zastanawiam się, jak ogarnąć dojazd, to już nie te czasy, że z Prądnika mogłem na Rynek przespacerować Kombinuję, żeby:
a) autem podjechać pod CH Zakopianka, tam je zostawić w dalszym, nie rzucającym się oczy rzędzie i z Borku Fałęckiego na Rynek tramwajem dojechać (a raczej gdzieś w okolice, bo przecież zamknięte centrum będzie)
b) w ogóle komunikacją wiejsko-miejską jechać, żeby wypić piwko po biegu na luzie - wsiobus 275 ma niestety pierwszy niedzielny kurs o 9:20, więc musiałbym 3km przespacerować się na zakopiankę w Głogoczowie - plus taki, że lekka rozgrzewka, bo mocno z górki i łapać jakieś busy, które mnie podrzucą do centrum

[mihumor]

Ja nie robię nigdy żadnych przebieżek nigdy nie biegam przez 2 dni przed zawodami. Moja żona idzie dalej, nie biega 3 dni przed zawodami i delikatnie mówiąc daje dziewczyna radę.

[sosik]

Wrzuciłem zapytanie na ich fejsie. Może coś odpowiedzą. Też liczę, że będzie darmowa.

Michał dlatego spróbuję te 2 dni przerwy zrobić. Zobaczę jak się będę czuł w niedzielę rano

Edit: Grześ - odpowiedzieli, że będzie

[wigi]

Michał dlatego spróbuję te 2 dni przerwy zrobić. Zobaczę jak się będę czuł w niedzielę rano

Słusznie, wstaniesz w niedzielę tradycyjnie o 4 rano i jak będziesz się czuł dobrze, to machniesz kilka interwałów na pobudzenie przed zawodami.
Ja planuję jutro polecieć 3 x 1,6 km P, w środę wolne, w czwartek 10 km BS, a w piątek 6 km BS albo wolne, sobota wolna (podróż do Łodzi).

Mam plan się zmieścić w przedziale: 1:30:40 - 1:31:00. Tu jednak zależy od warunków. W każdym razie wolniej niż szybciej.

To biegniemy podobnie pierwszą połówkę (planuję 1:30-:1:31), ale cel mamy przecież podobny - złamać trójkę. Oczywiście warunki pogodowe będą kluczowe, na razie prognozy są dość dobre, szczególnie dla Krakowa.

[Johnny Żuberek]

Grześ - odpowiedzieli, że będzie

Super, więc muszę tylko transport do Borku ogarnąć

[sosik]

Słusznie, wstaniesz w niedzielę tradycyjnie o 4 rano i jak będziesz się czuł dobrze, to machniesz kilka interwałów na pobudzenie przed zawodami.

Interwały biegam na odmulenie nóg. Na pobudzenie to robię 10 km < 4'00"/km

Co do pogody to oby nie wiało za mocno.

[MikeWeidenbaum]

Ja nie robię nigdy żadnych przebieżek nigdy nie biegam przez 2 dni przed zawodami. Moja żona idzie dalej, nie biega 3 dni przed zawodami i delikatnie mówiąc daje dziewczyna radę.

Piszesz tu w kontekście maratonów, czy wszelkich startów?

[mihumor]

Ja nie robię nigdy żadnych przebieżek nigdy nie biegam przez 2 dni przed zawodami. Moja żona idzie dalej, nie biega 3 dni przed zawodami i delikatnie mówiąc daje dziewczyna radę.

Piszesz tu w kontekście maratonów, czy wszelkich startów?

Dychy biegam z treningu więc to inna bajka - biegam co jest w planie (przebieżki raczej rzadko), do połówki to czasem przebieżki zrobię w tygodniu przedstartowym jak nie zapomnę - ostatnimi razami jednak nie robiłem, do maratonu zwyczajnie nie, kiedyś biegałem ale przestałem - nie wiem dlaczego, może mi się nie chciało i już tak zostało.

[wigi]

W ostatnim tygodniu przed maratonem najważniejszy jest odpoczynek, czyli mało lekkiego biegania. Można nawet nic nie biegać przez ten tydzień bez większej szkody dla samego startu. Tak miałem w moim debiucie maratońskim w Krakowie w 2013 r. - w ciągu 7 dni przed startem wykonałem tylko jeden krótki trening (w poniedziałek) i debiut był bardzo udany. Powodem pauzowania przed startem było naciągnięcie dwugłowego.