mariusz0259 pisze:Kilometraż jest ważny, ale 2-4 km mniej z 70 km to niewielka różnica... Ogólnie chodzi mi o to, że lepiej odjąć te 2-4 km z BS i biegać z mocą trudne jednostki, niż robić fetysz z kilometrów. Przewaga jakości nad ilością. Patrząc na opis tego dzisiejszego BS, odnoszę wrażenie że jesteś w tak dobrej formie, że i 14 km na BS-ach będziesz spokojnie wyrabiał. Podkręcaj z głową prędkości i szykuje się eksplozja formy. Brawo :)
Moje obawy biorą się z tego, że wspomniane przez Ciebie 4 km mniej dają 8 km / tydzień i 32 km / miesiąc ;). W moim - być może mylnym - rozumowaniu, w skali 6 miesięcy jakie pozostały do startu to dość dużo (prawie miesiąc "wycięty":D). Zresztą, wyszedłem z założenia, że ten Daniels wie co pisze ;), a moja baza wydolnościowa do biegania wg tego planu jest wystarczająca.
majak pisze:Robert :)
... Maraton to kilometry i drugi zakres treningowy!
Nie bardzo rozumiem czemu mają służyć kombosy danielsa typu, intrewał, przebieżka czy próg w jednym treningu...
Ale nie neguję tego bo pewnie za tym stoi jakaś większa racja o której nie mam jeszcze pojęcia :)
Nie mniej jednak, będę Cię namawiał na jeden trening w tygodniu w drugim zakresie, raz w miesiącu spokojne wybieganie minimum 30km i ćwiczenia siłowe!
Co od tempa maratonu to wiem, że troszkę zachowawczo do Ciebie podszedłem ;) Myślę, że powinieneś na dzień dzisiejszy powinieneś pomyśleć o 5,20 i w takim tempie robić wspomiany wcześniej drugi zakres, a kilometraż drugiego zakresu to minimum 18km. A jeśli chodzi o ćwiczenia siłowe to na razie rozpisywał się nie będę( na to rzucę osobny wykład:) ) tylko chciałbym, żebyś stanął na jednej nodze, druga stwórz kąt prosty se swoim tułowiem, zamknij oczy i zobacz ile wytrzymasz?
A jeśli zdołasz wytrzymać ponad minutę to przyjdź tu wytrzaskaj mnie po pysku i powiedz, że się na niczym nie znam ;)
Bo jeśli wytrzymasz ponad minutę to będzie to oznaczać, że masz bardzo dobre mięśnie i jesteś pod tym kątem przygotowany do maratonu(w sensie, że nie będziesz zdychał z bólu od 30 km tak jak ja:) )
Zdrówka! ;)
I ja nie bardzo to ograrniam akurat w takiej dość rozbudowanej kombinacji, ale kieruję się przeświadczeniem, że autor wie, co ma na myśli...;). II zakres to wg kalkulatora u mnie 5:34 - 5:21, zobaczę jak będę trzymał tętno na poziomie ok. 155 ud./min. przy tej prędkości (chociaż z tym tętnem to różnie...). W ćwiczeniu noga uniesiona wyprostowana w kolanie? Pytam z czystej ciekawości, bo gdy próbowałem je wykonać to zapomniałem o tej linii w kształcie paraboli, która okala mój brzuszek :D. Jak starałem się "wyłapać" kąt prosty to przez wyżej wspomnianą linię taaak musiałem się odchylić do tyłu, że ho ho.... :D. Reasumując: pod TYM kątem nie jestem przygotowany :D. A tak poważnie, to co u Ciebie, bo jak widziałem jak skaczesz to już widziałem Cię biegającego... I po pysku nie trzaskam, bo Cie lubię, organicznie brzydzę się przemocą i nie ma mi kto rączek rozmachać...
neevle pisze:W sumie ciekawa kwestia. Daniels pisze, że BS-y służą gromadzeniu dystansu tygodniowego, ale czemu właściwie służy gromadzenie dystansu? Jeżeli chodzi o bieganie na pewnym zmęczeniu, to jednostki po 15km pasują, jeżeli o szybszą regenerację i podtrzymanie formy między akcentami, to wtedy raczej godzina wystarczy, ale wtedy zmniejsza się kilometraż. Można by powiedzieć - biega się więcej kilometrów na tydzień, by móc robić dłuższe akcenty (bo 10% progowego z 70km to więcej, niż 10% z 60km). Ale czy robiąc 7km progowego na jednostkę, człowiek nie zregenerowałby się lepiej, biegnąc kolejnego dnia 10km BS, niż 15km BS po to tylko, by nabić kilometry?
Uważam, że interwały i te wszystkie kombinacje są jak najbardziej potrzebne, to nie jest tak, że trenując do maratonu należy odrzucić treningi szybkościowe. Ale gdybym teraz miała trenować do maratonu, to postawiłabym faktycznie głównie na drugi zakres, coś w okolicach danielsowskiego TM lub nieco wolniejsze. Przeszłam już etap skupiania się na objętości i na własnej skórze przekonałam się, że jednak jakość < ilość, więc... słuchaj kolegów. ;)
No to jest dylemat... Ale generalnie Ty Madziu też raczej skłaniasz się ku teorii, żeby skrócić BS-y?
wigi pisze:Witam.
To chyba zrozumiałe, że ważniejsze są treningi jakościowe, a BS-y są wypełnieniem/uzupełnieniem zakładanej objętości - to bardzo logiczne i praktyczne podejście Danielsa.
BS-y same w sobie są potrzebne i przynoszą wiele korzyści, o czym Daniels rozpisuje się szerzej.
Daniels uważa też, że bieg długi nie powinien trwać dłużej niż 2,5 godziny, dlatego 30-kilometrowe i dłuższe biegi są nieodpowiednie dla początkujących i wolniejszych biegaczy (wg mnie wystarczy im 25-27 km), bo trwają za długo, przynosząc więcej szkody niż pożytku. Sam jeszcze nie przekroczyłem 30 km na jednym treningu i do tej pory nie zderzyłem się ze ścianą w maratonie (4 starty).
Cześć, miło poznać. W pełni zgadzam z teorią o potrzebach biegania BS-ów. W tym planie który zamierzam realizować longi oczywiście są w takich proporcjach o których piszesz. Ja zastanawiam się (za radą forumowiczów) nad skróceniem tych BS-ów "wypełniających" dystans tygodniowy. Bo jeżeli chodzi o treningi specjalistyczne to zostają one bez zmian. Chociaż, szczerze powiedziawszy ;) - co do długości longów to też przemawia do mnie teoria Łukasza M.:), który sugeruje co jakiś czas wybieganie >30 km. Takie poznanie "z czym to się je ;)" daje komfort psychiczny. Gdy przed startami na 10 km czy HM miałem już za sobą kilkukrotnie pokonany podobny dystans, zwyczajnie wiedziałem, że dam radę i najprawdopodobniej nic mnie nie zaskoczy, bo zdążyłem poznać reakcje organizmu na taki wysiłek. Przyznaję jednak, że patrząc na Twoje "życiówki" Twoja teoria zdaje się mieć potwierdzenie w rzeczywistości :)....