Hmm, ja takiego treningu na dziś raczej bym nie wykonał, a mimo to jadę do Łodzi połamać trójkę. Dyszkę też biegam o minutę wolniej od ciebie. Jednak czuję się gotowy na łamanie trójki. Pierwszą połówkę planuję przebiec w 1:30:00 - 1:30:30, może pobiegniemy razem? :)Łuki91 pisze:No chłopaki, naprawdę Wasze posty są dla mnie pomocne bo dają mi wiele do myślenia.
Postanowiłem, że mam jeszcze dwa tygodnie, więc w sam raz na ostatni poważny akcent.
Mój dzisiejszy trening:
Trasa: realistyczna, podbiegi (najdłuższy 1 km) i zbiegi (tam i z powrotem), trochę wiatru, trochę w twarz, trochę z boku, ogólnie ok.
Wykonanie (najważniejsze :) ):
3 km rozgrzewki 4:50/km
25 km w czasie 1:45:01, czyli tempo 4:12/km, ostatni kilometr 3:58.
2,5 km schłodzenia.
Wrażenia? No jak powiem, że nic nie czuje i tak mi nikt nie uwierzy....bo czułem, ale też bez przesady.
Podsumowanie? Chyba spróbuje pod warunkiem, że będę się dobrze czuł na starcie, a pogoda będzie ok.
Tempo maratońskie...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2751
- Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
- Życiówka na 10k: 00:38:28
- Życiówka w maratonie: 02:56:00
- Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Jakbyś nie wykonał takiego treningu, to jak chcesz przebiec 42 km po 4:15 :) ?
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
-
- Dyskutant
- Posty: 29
- Rejestracja: 12 lip 2014, 19:50
- Życiówka na 10k: 38:49
- Życiówka w maratonie: brak
Zdaje sobie sprawę, że ten trening i rady innych to nie bilet na "zwycięstwo" :)
Myślę, że moim atutem jest to, że nie mam takiego parcia na tą trójkę i wiem, że będę potrafił spojrzeć w głąb siebie na 25 km i powiedzieć sobie, czy już zwolnić do mojego BS za wczasu, czy ciągnąć to do końca. Chyba, że będe się zle czuł, albo będzie zimno i wietrznie wtedy podziękuje na starcie i pobiegnę od razu na te 3:10. Oczywiście podzielę się z wami rezultatem.
Wigi, ja będę chciał biec za pejsem, o ile nie okaże się niewypałem, a na to się nie zapowiada. Pan Aaron Przybył ma zyciówkę 2:33, więc chyba będzie wiedział co robi, si ?:)
Myślę, że moim atutem jest to, że nie mam takiego parcia na tą trójkę i wiem, że będę potrafił spojrzeć w głąb siebie na 25 km i powiedzieć sobie, czy już zwolnić do mojego BS za wczasu, czy ciągnąć to do końca. Chyba, że będe się zle czuł, albo będzie zimno i wietrznie wtedy podziękuje na starcie i pobiegnę od razu na te 3:10. Oczywiście podzielę się z wami rezultatem.
Wigi, ja będę chciał biec za pejsem, o ile nie okaże się niewypałem, a na to się nie zapowiada. Pan Aaron Przybył ma zyciówkę 2:33, więc chyba będzie wiedział co robi, si ?:)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2751
- Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
- Życiówka na 10k: 00:38:28
- Życiówka w maratonie: 02:56:00
- Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław
Po 4:12 mógłbym nie przebiec 25 km, po prostu nie miałbym na tyle sił, a po 4:15 z wielkim trudem może bym i dopiął taki trening. Po prostu źle mi się biega tempo maratońskie na treningach i często nie dopinam takich treningów. W ogóle to mało biegam tym tempem. Na starcie staję wypoczęty i zmotywowany do walki i daję radę biec tempem, które na treningach nie było zbyt komfortowe - takie mam doświadczenia. :)Adrian26 pisze:Jakbyś nie wykonał takiego treningu, to jak chcesz przebiec 42 km po 4:15 :) ?
Ja nie zamierzam biec z pejsem, choć może się zdarzyć, że będziemy biec blisko siebie. Wolę sam kontrolować tempo za pomocą zegarka z GPS.Łuki91 pisze: Wigi, ja będę chciał biec za pejsem, o ile nie okaże się niewypałem, a na to się nie zapowiada. Pan Aaron Przybył ma zyciówkę 2:33, więc chyba będzie wiedział co robi, si ?:)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Wybacz, ale to co najmniej dziwne :) Teoretycznie tempo maratońskie na dystansie kilkunastu kilometrów to powinno być "małe piwo" dla każdego w miare doświadczonego biegacza :)wigi pisze:Po 4:12 mógłbym nie przebiec 25 km, po prostu nie miałbym na tyle sił, a po 4:15 z wielkim trudem może bym i dopiął taki trening. Po prostu źle mi się biega tempo maratońskie na treningach i często nie dopinam takich treningów. W ogóle to mało biegam tym tempem. Na starcie staję wypoczęty i zmotywowany do walki i daję radę biec tempem, które na treningach nie było zbyt komfortowe - takie mam doświadczenia. :)Adrian26 pisze:Jakbyś nie wykonał takiego treningu, to jak chcesz przebiec 42 km po 4:15 :) ?
Masz życiówki w miare zbliżone do moich, a jak jestem w dobrej dyspozycji to średnia na WB2 oscyluje gdzieś między 4:00 a 4:05.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Co w tym dziwnego, są mistrzowie treningów i mistrzowie zawodów. Bieganie na treningu nawet po 25-30km ma się dosyć luźno do biegania na zawodach. Jak ktoś chce łamać trójkę i potrzebuje do tego zająca to tak jakby napisał, że nie do końca wierzy w siebie, niespecjalnie umie biegać równo i nie bardzo chce mu się pomyśleć o taktyce. Jest cała masa biegaczy, których osiągnięcia treningowe wyrywają z butów a nijak nie przekładają się na wyniki, odwrotnych przypadków nie jest za wiele ale zdarzają się - na szczęście.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Mihumor, tylko że tutaj nawet nie chodzi o 20-30 kilometrowe jednostki w tempie maratońskim, ale z tego co widzę to samo tempo jest dla niego mało komfortowe. Zdziwiłem się, bo to jest podstawa w przygotowaniach maratońskich. Poza tym tempo maratońskie to nie jest żyłowanie się na treningu, raczej średnio intensywna jednostka.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
-
- Dyskutant
- Posty: 29
- Rejestracja: 12 lip 2014, 19:50
- Życiówka na 10k: 38:49
- Życiówka w maratonie: brak
mihumor pisze:Co w tym dziwnego, są mistrzowie treningów i mistrzowie zawodów. Bieganie na treningu nawet po 25-30km ma się dosyć luźno do biegania na zawodach. Jak ktoś chce łamać trójkę i potrzebuje do tego zająca to tak jakby napisał, że nie do końca wierzy w siebie, niespecjalnie umie biegać równo i nie bardzo chce mu się pomyśleć o taktyce. Jest cała masa biegaczy, których osiągnięcia treningowe wyrywają z butów a nijak nie przekładają się na wyniki, odwrotnych przypadków nie jest za wiele ale zdarzają się - na szczęście.
Sorry, ale to gadanie od rzeczy. Piszesz jakbyś nie wiedział po co jest pace maker... Oczywiście, że wiem, znam i wierzę, ale po to się zatrudnia taką osobę, żeby robiła część roboty za zawodnika, żeby brała na siebie psychologiczne prowadzenie, ochraniała od wiatru itp. i doskonale o tym wiesz więc nie pisz głupot. A co do mistrzów treningu i zawodów to racja, patrze Rayan Hall (mistrz treningu).
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2751
- Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
- Życiówka na 10k: 00:38:28
- Życiówka w maratonie: 02:56:00
- Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław
Adrian26 pisze:Wybacz, ale to co najmniej dziwne :) Teoretycznie tempo maratońskie na dystansie kilkunastu kilometrów to powinno być "małe piwo" dla każdego w miare doświadczonego biegacza :)
Masz życiówki w miare zbliżone do moich, a jak jestem w dobrej dyspozycji to średnia na WB2 oscyluje gdzieś między 4:00 a 4:05.
Nigdzie nie napisałem, że mam problemy z kilkunastoma kilometrami w tempie maratońskim, jedynie, że im dłuższy trening w tym tempie, tym znacznie jest trudniejszy i mało komfortowy. Taki trening przy dystansie, o którym tu była mowa, czyli 25 km, często był dla mnie niewykonalny (z 20 km też miewałem problemy). I wyobraź sobie, że w obecnych przygotowaniach do maratonu maksymalny dystans jaki przebiegłem na treningu tym tempem, to 18 km (i to tylko raz, innymi razy było to 12 km). Dla mnie ważniejszym tempem w przygotowaniach do maratonu jest tempo progowe.Adrian26 pisze:Mihumor, tylko że tutaj nawet nie chodzi o 20-30 kilometrowe jednostki w tempie maratońskim, ale z tego co widzę to samo tempo jest dla niego mało komfortowe. Zdziwiłem się, bo to jest podstawa w przygotowaniach maratońskich. Poza tym tempo maratońskie to nie jest żyłowanie się na treningu, raczej średnio intensywna jednostka.
Nie mierz wszystkich swoją miarką (jedynie słuszną?) i może poprzestańmy na tym, że jesteśmy inni. :)
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Nie wiem, nigdy nie biegałem za zającem, wolę te sprawy załatwiać sam i nie musi mnie nikt osłaniać od wiatru czy "brać na siebie psychologiczne prowadzenie" cokolwiek to może znaczyć. Gdybym pobiegł wymarzony wynik za zającem to pewnie miałbym dużo mniejszą satysfakcję ale może to kwestia gustu i pewnych oczekiwań wobec siebie - dla Ciebie to być może głupoty- dla mnie rzeczy dosyć kluczowe i pewne samopotwierdzenie, że potrafię to zrobić sam, taka wartość dodana. To co jest dla Ciebie problemem dla mnie jest esencją biegu maratońskiego, to daje mu smak i tworzy coś więcej niż tylko żwawe przebieranie nogami. Zając to faja opcja dla początkujących czy debiutantów albo jak ktoś rekord świata bije.Łuki91 pisze:mihumor pisze:Co w tym dziwnego, są mistrzowie treningów i mistrzowie zawodów. Bieganie na treningu nawet po 25-30km ma się dosyć luźno do biegania na zawodach. Jak ktoś chce łamać trójkę i potrzebuje do tego zająca to tak jakby napisał, że nie do końca wierzy w siebie, niespecjalnie umie biegać równo i nie bardzo chce mu się pomyśleć o taktyce. Jest cała masa biegaczy, których osiągnięcia treningowe wyrywają z butów a nijak nie przekładają się na wyniki, odwrotnych przypadków nie jest za wiele ale zdarzają się - na szczęście.
Sorry, ale to gadanie od rzeczy. Piszesz jakbyś nie wiedział po co jest pace maker... Oczywiście, że wiem, znam i wierzę, ale po to się zatrudnia taką osobę, żeby robiła część roboty za zawodnika, żeby brała na siebie psychologiczne prowadzenie, ochraniała od wiatru itp. i doskonale o tym wiesz więc nie pisz głupot.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
A to zdanie:wigi pisze: Nigdzie nie napisałem, że mam problemy z kilkunastoma kilometrami w tempie maratońskim, jedynie, że im dłuższy trening w tym tempie, tym znacznie jest trudniejszy i mało komfortowy.
Może zbyt pochopnie wyciągnąłem wniosek, że dotyczy ona ogólnie treningów w tempie maratońskim :)wigi pisze:Po prostu źle mi się biega tempo maratońskie na treningach i często nie dopinam takich treningów.
Masz rację jednak, że nie można wszystkich jedną miara mierzyć, więc poprzestańmy na tym :)
Łuki91, pacemakerem może zostać każdy i niekoniecznie musi mieć wielkie doświadczenie biegowe. Kilka lat temu w maratonie biegłem w grupie z zającem. Mieliśmy biec na 3h 30 min. Pierwszy kilometr z racji startu biegnie się wolniej ze względu na duży tłok. To samo było w naszym przypadku. Początkowe 1000 metrów pokonaliśmy w 5:30. Wiesz co zrobił pacemaker? Przyspieszył...drugi kilometr przebiegliśmy w 4:30! Czy to było ROZSĄDNE???
Drugi przykład, zeszłoroczny. W jednym z jesiennych maratonów zając na 3h poleciał 2:56. Do półmetka biegło z nim kilkanaście osób, a do mety dociągnął jednego...
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Więc zapewne w pełni się też zgadzasz z głosami mówiącymi o odebrani Pauli Radcliffe rekordu świata - nie dość, że biegła za zającem to jeszcze był to mężczyzna :)mihumor pisze:Gdybym pobiegł wymarzony wynik za zającem to pewnie miałbym dużo mniejszą satysfakcję
A już tak na poważnie - co to za różnica czy ktoś biegnie sam czy z zającem. Sam też wszystkie życiówki robiłem bez zająca, ale to chyba tylko dlatego, że wolę wszystko rozgrywać po swojemu i nie bardzo odpowiada mi startowanie w tłumie :)
A co do samego tempa maratońskiego i do tego, że jest ono jak ktoś napisał "podstawą treningu" - uważam, że są różne drogi do sukcesu. Sam trenowałem raczej na prędkościach wyższych i niższych niż tempo maratońskie. Za to na zawodach udawało się utrzymywać dokładnie założone tempo maratońskie :)
-
- Dyskutant
- Posty: 29
- Rejestracja: 12 lip 2014, 19:50
- Życiówka na 10k: 38:49
- Życiówka w maratonie: brak
Cały czas albo mnie macie za głupiego, albo za nie wiem kogoś...
Dajmy na to, że pacemaker zacznie tempem 4:00, to co ja wtedy zrobię? No wyobraźcie sobie, że go odpuszczę ! Tak, pobiegnę po swojemu! A jak się okaże, że trzyma 4:15 jak po sznurku to się za nim schowam i będzie mnie chronił od wiatru i tyle.
Dajmy na to, że pacemaker zacznie tempem 4:00, to co ja wtedy zrobię? No wyobraźcie sobie, że go odpuszczę ! Tak, pobiegnę po swojemu! A jak się okaże, że trzyma 4:15 jak po sznurku to się za nim schowam i będzie mnie chronił od wiatru i tyle.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Nikt Cię nie ma za głupiego, po prostu część z nas ma jakieś tam doświadczenia z pacemakerami. Moim zdaniem lepiej się nastawić z góry, że cały dystans biegnę sam, niż polegać na zającu, który nie wiadomo jaką taktykę w ogóle obierze. Może się zdecydować na negative split, ale może także wyjść z założenia, że większość osób trenuje i biega zwykle positivem.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Jeszcze nie widziałem zająca co biegał NS, wszyscy walą mocnym PSem - taktyka spalonej ziemi to mantra w tej branży. Mi zające zawsze odjeżdżają z wielką grupą a potem mijam ich z kilkoma niedobitkami na pokładzie. Jak biegłem w Walencji na 2,55 to pierwszą piątkę leciałem za grupą na 3,00 - była tak wielka i ubita, że nie szło ich wyprzedzić, nie było nawet potrzeby bo facet biegł tempem na 2,56, wyprzedziłem ich na pierwszym punkcie z wodą bo się nieco rozbiegli. Tak wiec to nie tylko w PL tak się biega, to samo widziałem we Włoszech. W obu tych maratonach od półmetka do mety wyprzedzałem po kilkaset osób - na poziomie poniżej 3,00 godz, to były duże rzezie.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880