Rower czy hulajnoga? Czyli co oprócz biegania robić.
- spens
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 972
- Rejestracja: 15 lis 2013, 12:36
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Reda
- Kontakt:
Witam. Cieplejsze dni coraz bliżej tak więc staje przed pewnym dylematem. Co wybrać jako drugą aktywność po bieganiu?! Dotychczas jeździłem na rowerze dystanse ok 20-40km ale na ten sezon rower już się raczej nie nadaje i trzeba by kupić nowy. Dziś będąc w Decathlonie pojeździłem przez chwilę na hulajnodze dla dorosłych
http://www.decathlon.pl/hulajnoga-town- ... 29077.html
No i mam dylemat, co kupić teraz. Ktoś jeździ na hulajnodze, co bardziej uzupełni bieganie, rower czy hulajnoga?!
Zapraszam do dyskusji.
http://www.decathlon.pl/hulajnoga-town- ... 29077.html
No i mam dylemat, co kupić teraz. Ktoś jeździ na hulajnodze, co bardziej uzupełni bieganie, rower czy hulajnoga?!
Zapraszam do dyskusji.
Facebook / Endomondo / Garmin Connect
PB:
5k - 20:43 (parkrun Rumia, Rumi 02.2018)
10k - 41:48 (Bieg Urodzinowy, Gdynia 02.2018)
HM - 1:38:26 (Onico Gdynia Półmaraton, Gdynia 03.2017)
M - 3:39:35 (40. Maraton Warszawski, Warszawa 09.2018)
PB:
5k - 20:43 (parkrun Rumia, Rumi 02.2018)
10k - 41:48 (Bieg Urodzinowy, Gdynia 02.2018)
HM - 1:38:26 (Onico Gdynia Półmaraton, Gdynia 03.2017)
M - 3:39:35 (40. Maraton Warszawski, Warszawa 09.2018)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 595
- Rejestracja: 27 paź 2009, 07:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Nowy Targ
- Kontakt:
Już bym wolał nartorolki. A tak to rower zdecydowanie ni i pływanie 

-
- Stary Wyga
- Posty: 168
- Rejestracja: 21 mar 2015, 17:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Hulajnoga jakoś do mnie nie przemawia, ale raczej tylko z tego względu, że nie miałabym gdzie na niej jeździć. Wszędzie rozwalone chodniki nie bardzo zachęcają do jazdy, a jak miałabym przenosić ją w miejsce, gdzie mogłabym pojeździć to nie bardzo 
Dla mnie zdecydowanie rower. Wszędzie dojedziesz, fajne wycieczki można urządzać, a i jako środek lokomocji się sprawdza

Dla mnie zdecydowanie rower. Wszędzie dojedziesz, fajne wycieczki można urządzać, a i jako środek lokomocji się sprawdza

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 585
- Rejestracja: 28 sie 2014, 13:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
nie licząc przygotowań do zawodów gdzie odpuszczam dwa kółka, ze względu na ciężkie nogi to polecam rower. hulajnoga do mnie nie przemawia 
Fajna sprawa tylko droga
natomiast jeśli wybierzesz rower, to zostaje kwestia jaki, do czego i za ile, a to już ciężki wybór (przynajmniej dla mnie)

Fajna sprawa tylko droga

natomiast jeśli wybierzesz rower, to zostaje kwestia jaki, do czego i za ile, a to już ciężki wybór (przynajmniej dla mnie)
- Brando
- Stary Wyga
- Posty: 211
- Rejestracja: 28 gru 2014, 15:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zdecydowanie rower. Ja staram się stosować plan 1 dzień rower i 1 bieganie. Rewelacja dla mnie 

Cele na 2016:
5km < 20min
10km < 40 min
21km < 1h 40min
Half Iron Man
Handstand PushUP
FrontLever
BF <10%
:D
5km < 20min
10km < 40 min
21km < 1h 40min
Half Iron Man
Handstand PushUP
FrontLever
BF <10%
:D
-
- Wyga
- Posty: 145
- Rejestracja: 02 lip 2011, 18:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mam dokładnie taką hulajnogę jak z linka.
Powiem tak: fajowy sprzęt, ale nie traktuję go treningowo. Świetny jako poręczny środek transportu do dużego miasta, można zabrać do tramwaju, pociągu, albo wejść z nią do knajpy. Wymaga równego asfaltu/chodnika do jazdy.
Treningowo lepsza byłaby taka:

Rowery polecam jak najbardziej.
Używam Szosówki i Crossa.
Cross bardziej uniwersalny, szosówka lekka i szybka, ale znów wymaga dobrego asfaltu, a tam gdzie jest dobry asfalt z reguły jest dużo samochodów.
Powiem tak: fajowy sprzęt, ale nie traktuję go treningowo. Świetny jako poręczny środek transportu do dużego miasta, można zabrać do tramwaju, pociągu, albo wejść z nią do knajpy. Wymaga równego asfaltu/chodnika do jazdy.
Treningowo lepsza byłaby taka:

Rowery polecam jak najbardziej.
Używam Szosówki i Crossa.
Cross bardziej uniwersalny, szosówka lekka i szybka, ale znów wymaga dobrego asfaltu, a tam gdzie jest dobry asfalt z reguły jest dużo samochodów.
-
- Wyga
- Posty: 145
- Rejestracja: 02 lip 2011, 18:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Arasso
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 570
- Rejestracja: 22 maja 2014, 17:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Jeśli hulajnoga ma być do miasta to koniecznie z dużym kołem z przodu. Taka z dwom malutkimi kółkami to tylko na gładkie asfalty. Byle krawężnik, dziura lub uskok i może być przysłowiowa gleba...
"Life can pull you down but running will always lift you up."
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 665
- Rejestracja: 15 lis 2014, 13:24
- Życiówka na 10k: 36:27
- Życiówka w maratonie: 2:49:35
Zdecydowanie polecam rower, mozna fajnie urozmaicić sobie trening. Kwestią pozostaje tylko wybór mtb, cross czy szosa. No i sprawa funduszy, na pewno o wiele droższy zakup niż hulajnoga. Zdecydowanie nie polecam rowerów typu makrokesz za 300zl, szkoda ryzykować zdrowia 

-
- Wyga
- Posty: 145
- Rejestracja: 02 lip 2011, 18:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dobra hulajnoga też nie jest tania
http://allegro.pl/hulajnoga-kostka-tour ... 40491.html
http://allegro.pl/hulajnoga-miejska-kos ... 43517.html
Tańsze są, ale albo marketowe, albo małe dziecięce.
Składane z Decathlonu "Oxello" - od około 400zł, ale to inna kategoria, mają się do sportowej hulajnogi jak rower crossowy albo górski do rowerka składanego. Też fajne, ale to inna liga.
Oczywiście taniej można wyrwać rowery używane, hulajnogi raczej nie, bo to u nas sport niszowy, ciekawe że bardzo popularny w Czechach. W Polsce niektórzy używają terenowych hulajnog do treningu psich zaprzęgów w lecie.
http://allegro.pl/hulajnoga-kostka-tour ... 40491.html
http://allegro.pl/hulajnoga-miejska-kos ... 43517.html
Tańsze są, ale albo marketowe, albo małe dziecięce.
Składane z Decathlonu "Oxello" - od około 400zł, ale to inna kategoria, mają się do sportowej hulajnogi jak rower crossowy albo górski do rowerka składanego. Też fajne, ale to inna liga.
Oczywiście taniej można wyrwać rowery używane, hulajnogi raczej nie, bo to u nas sport niszowy, ciekawe że bardzo popularny w Czechach. W Polsce niektórzy używają terenowych hulajnog do treningu psich zaprzęgów w lecie.
- biegowyninja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 495
- Rejestracja: 09 lip 2014, 14:19
- Życiówka na 10k: 47:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
...nie jest tania i waży prawie tyle co rower w podobnej cenie. Przy czym ani porównywalnej prędkości, ani użyteczności, ani zasięgu. Bezsens.
P.S.
Rower szosowy nie wymaga idealnego, ani nawet dobrego asfaltu. Gdyby tak było nie dałoby się jeździć rowerem szosowym po Polsce. Ale też komuś, kto wybiera między rowerem, a deskorolką z uchwytem nie poleciłbym roweru szosowego.
P.S.
Rower szosowy nie wymaga idealnego, ani nawet dobrego asfaltu. Gdyby tak było nie dałoby się jeździć rowerem szosowym po Polsce. Ale też komuś, kto wybiera między rowerem, a deskorolką z uchwytem nie poleciłbym roweru szosowego.
-
- Wyga
- Posty: 145
- Rejestracja: 02 lip 2011, 18:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bezsens? - nie do końca, po prostu inny sport.
Równie dobrze można powiedzieć że bieganie jest bez sensu, skoro są rowery
Hulajnoga ma w stosunku do roweru kilka plusów:
- Prostsza konstrukcyjnie niż rower (mniej elementów które mogą się zepsuć)
- Pracują inne grupy mięśni niż na rowerze (co ciekawe bardziej pracuje noga na której stoimy, bo cały czas musi robić półprzysiady, niż ta którą się odpychamy, nogi trzeba co jakiś czas zmieniać)
- Dupa nie boli
Oczywiście jedzie się wolniej niż na rowerze (chyba że z górki, wtedy porównywalnie).
Równie dobrze można powiedzieć że bieganie jest bez sensu, skoro są rowery

Hulajnoga ma w stosunku do roweru kilka plusów:
- Prostsza konstrukcyjnie niż rower (mniej elementów które mogą się zepsuć)
- Pracują inne grupy mięśni niż na rowerze (co ciekawe bardziej pracuje noga na której stoimy, bo cały czas musi robić półprzysiady, niż ta którą się odpychamy, nogi trzeba co jakiś czas zmieniać)
- Dupa nie boli

Oczywiście jedzie się wolniej niż na rowerze (chyba że z górki, wtedy porównywalnie).
-
- Wyga
- Posty: 145
- Rejestracja: 02 lip 2011, 18:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Rowerem szosowym jeżdżę, po asfalcie bajka, ale już wjazd do lasu praktycznie niemożliwy. Na mieście - zależy, niska pozycja nie ułatwia orientowaniu się na skrzyżowaniach, zaś sztywny widelec i wysokociśnieniowa cienka opona powoduje że jazda po kostce brukowej przypomina trzymanie pracującego młota pneumatycznego.
- biegowyninja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 495
- Rejestracja: 09 lip 2014, 14:19
- Życiówka na 10k: 47:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Jak masz nierówności w okolicach sporo to sobie wsadź 25c albo i 28c i śmigaj wygodnie, nie ma po co się katować. Korkowe owijki też są po coś, a można i dwie nawinąć. Jeżdżą tak prosi, kiedy trzeba, to co amator ma się męczyć na 23c i cienkiej owijce? 
W lesie to akurat bardziej brak bieżnika wadzi niż szerokość opony. Awaryjnie na slicku 23c da się przejechać i po szutrach (nie raz się na Mazurach naciąłem, że nagle koniec asfaltu we wsi i kocie łby, a na wylocie do następnej wsi parę kilometrów szutrów), ale przecież z samej nazwy wynika, że to nie rower do lasu. Do tego są gravele, przełaje, crossy etc.
Co do hulajnogi, to nie wziąłem pod uwagę zalet treningowych, tu racja. Jednak gdybym miał wybierać rower vs hulajnoga, to dla mnie zakup hulajnogi jest bezsensem, jeśli ma kosztować 1,5k pln i ważyć 9kg. Za dużo ograniczeń, za mało korzyści. Jeśli obok roweru, czemu nie.

W lesie to akurat bardziej brak bieżnika wadzi niż szerokość opony. Awaryjnie na slicku 23c da się przejechać i po szutrach (nie raz się na Mazurach naciąłem, że nagle koniec asfaltu we wsi i kocie łby, a na wylocie do następnej wsi parę kilometrów szutrów), ale przecież z samej nazwy wynika, że to nie rower do lasu. Do tego są gravele, przełaje, crossy etc.
Co do hulajnogi, to nie wziąłem pod uwagę zalet treningowych, tu racja. Jednak gdybym miał wybierać rower vs hulajnoga, to dla mnie zakup hulajnogi jest bezsensem, jeśli ma kosztować 1,5k pln i ważyć 9kg. Za dużo ograniczeń, za mało korzyści. Jeśli obok roweru, czemu nie.
-
- Wyga
- Posty: 145
- Rejestracja: 02 lip 2011, 18:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mam w tej chwili z tyłu oponę 25C, a z przodu 23C, taki zestaw daje radę.
W teren generalnie mam Crossa, ale tak jak piszesz, zdarza mi się jechać szosówką i natrafić na koniec asfaltu.
Hulajnoga składana: Mam Oxelo Town 7xl, tak jak pisałem to fajny składany sprzęt, ale 20cm kółka nieco ograniczają, poza tym nie wyobrażam sobie regularnych treningów na tym, raczej rozleci się po kilku tysiącach km. Zalety to składalność, lekkość, wygoda przenoszenia i transportu w pociągu na półce bagażowej, albo w bagażniku auta. Wyciągam na tym max do 15km/h (biegam 11-12km/h, więc taka mała hulajnoga nadaje się świetnie do towarzyszenia biegaczowi, pod warunkiem że teren będzie równy).
Hulajnoga terenowa: tak jak rozmawiamy, z rowerem przegrywa, ale chciałbym mieć jako uzupełnienie treningu / odmianę od roweru i biegania. Na razie nie mam, hamują mnie fundusze i brak miejsca do przechowywania (w bloku mieszkam, a mam już dwa rowery swoje i 1 żony).
W teren generalnie mam Crossa, ale tak jak piszesz, zdarza mi się jechać szosówką i natrafić na koniec asfaltu.
Hulajnoga składana: Mam Oxelo Town 7xl, tak jak pisałem to fajny składany sprzęt, ale 20cm kółka nieco ograniczają, poza tym nie wyobrażam sobie regularnych treningów na tym, raczej rozleci się po kilku tysiącach km. Zalety to składalność, lekkość, wygoda przenoszenia i transportu w pociągu na półce bagażowej, albo w bagażniku auta. Wyciągam na tym max do 15km/h (biegam 11-12km/h, więc taka mała hulajnoga nadaje się świetnie do towarzyszenia biegaczowi, pod warunkiem że teren będzie równy).
Hulajnoga terenowa: tak jak rozmawiamy, z rowerem przegrywa, ale chciałbym mieć jako uzupełnienie treningu / odmianę od roweru i biegania. Na razie nie mam, hamują mnie fundusze i brak miejsca do przechowywania (w bloku mieszkam, a mam już dwa rowery swoje i 1 żony).