Nie chcę tu wyjść na jakiegoś samozwańczego guru psychologii sportu czy innego forumowego cwaniaka-moralizatora :P. Wręcz przeciwnie, sam dość mocno spalam się przed zawodami, ale staram się z tym walczyć i ostatnio jest nieco lepiej. Przez całą moją 8 letnią "karierę" żeglarza regatowego byłem uważany właśnie za mistrza treningów, ludzie z którymi na treningach rywalizowałem jak równy z równym, na regatach zwykle objeżdżali mnie z lewej i prawej. Miałem w tych 8 latach ze dwa udane sezony, to były te podczas których najczęściej startowałem w zawodach.
sosik "Marjan Bjorgen" - komentarze
Moderator: infernal
- MikeWeidenbaum
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1132
- Rejestracja: 23 mar 2013, 21:24
- Życiówka na 10k: 36:27
- Życiówka w maratonie: brak
Gratuluję życiówki, chociaż niestety trochę sprawdziło się to, co pisałem kilka stron wcześniej o przekładaniu wyniku na zawody. Niemniej trzymam kciuki dalej i wciąż myślę, że złamanie 3h jest realne tylko moim skromnym zdaniem musisz trochę zmienić nastawienie, nie do końca rozumiem takie podejście "mistrza treningów". Tak zawsze mówią osoby którym nie idzie na zawodach, "zasłaniają" się takim podejściem i zawsze mają wymówkę jak coś nie pójdzie. Tobie sosik nie wyszły raptem jedne zawody, a już przyjmujesz defetystyczną postawę. Nie tędy droga. W końcu zawody to jest też element tej całej zabawy w "trenowanie biegania". Oczywiście my amatorzy, mamy tę przewagę nad zawodowcami, że możemy sobie pozwolić na słabsze starty bo nikt nam za nie nie utnie stypendium, nie rozwiążę kontraktu sponsorskiego itd.
. Są osoby, które rodzą się z odpowiednią "psychą" do zawodów, ale to jest garstka, reszta musi to po prostu wyćwiczyć i to też jest element treningu. Podejście w stylu "mi tam na zawodach nigdy nie idzie" z góry stawia na przegranej pozycji.
Nie chcę tu wyjść na jakiegoś samozwańczego guru psychologii sportu czy innego forumowego cwaniaka-moralizatora :P. Wręcz przeciwnie, sam dość mocno spalam się przed zawodami, ale staram się z tym walczyć i ostatnio jest nieco lepiej. Przez całą moją 8 letnią "karierę" żeglarza regatowego byłem uważany właśnie za mistrza treningów, ludzie z którymi na treningach rywalizowałem jak równy z równym, na regatach zwykle objeżdżali mnie z lewej i prawej. Miałem w tych 8 latach ze dwa udane sezony, to były te podczas których najczęściej startowałem w zawodach.
Nie chcę tu wyjść na jakiegoś samozwańczego guru psychologii sportu czy innego forumowego cwaniaka-moralizatora :P. Wręcz przeciwnie, sam dość mocno spalam się przed zawodami, ale staram się z tym walczyć i ostatnio jest nieco lepiej. Przez całą moją 8 letnią "karierę" żeglarza regatowego byłem uważany właśnie za mistrza treningów, ludzie z którymi na treningach rywalizowałem jak równy z równym, na regatach zwykle objeżdżali mnie z lewej i prawej. Miałem w tych 8 latach ze dwa udane sezony, to były te podczas których najczęściej startowałem w zawodach.
- sosik
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
MikeWeidenbaum będę się starał z tym walczyć, ale to wymaga czasu i startów, a z tymi u mnie krucho. Teraz zapisałem się na dychę w maju. W lecie może czasem uda się jakiś ParkRun polecieć, a tak to nie mam kiedy, bo w sezonie w weekendy całą rodziną jeździmy po różnych miejscach i zwiedzamy. U mnie dalej jest walka z Małżonką o każde zawody
.
Co do Cracovii to spróbuję złamać 3 i postaram się mniej denerwować niż przed Marzanną, bo wiem że mnie to usztywnia w czasie biegu.
Co do Cracovii to spróbuję złamać 3 i postaram się mniej denerwować niż przed Marzanną, bo wiem że mnie to usztywnia w czasie biegu.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
-
Areq
- Wyga

- Posty: 115
- Rejestracja: 30 kwie 2013, 16:59
- Życiówka na 10k: 34:51
- Życiówka w maratonie: 2:59:33
Myślę że z każdym startem, stres przed zawodami powinien być coraz mniejszy, chociaż całkiem ciężko się go pozbyć. Spróbuj wynegocjować z Żoną, co najmniej jeden weekend w miesiącu na zawody. Namów Ją, żeby jechała z Tobą na maraton, do Skawiny, może jej się spodoba i już nie będzie robić problemów.
10Km (II Myślenicki bieg uliczny 13.03.2016) - 34:51
Półmaraton (II Cracovia Półmaraton Królewski 24.10.2015) - 1:17:14
Maraton (XIII Cracovia Maraton 18.05.2014) - 2:59:33
Półmaraton (II Cracovia Półmaraton Królewski 24.10.2015) - 1:17:14
Maraton (XIII Cracovia Maraton 18.05.2014) - 2:59:33
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Myślę Paweł, ze po pierwsze to źle to pobiegłeś taktycznie.
Otwarłeś pierwszą piątkę jednak sporo poniżej 4 min bo na piątym widziałem Cię blisko za nami (my 19"25"), na dychu też mało traciłeś bo widziałem Cię na dole jak podbiegałem na Bernatkę, ja miałem 38,50 a ty do pół minuty może straty. Czyli otwarłeś mniej więcej jak my na Królewskim. Tyle, ze wtedy my biegnąc równo mieliśmy na 15tym 59 min - czyli na trzeciej piątce straciłeś do biegu w takiej taktyce 1'22" - to morze czasu i tu już to widać jak na dłoni. Kłopoty późniejsze są już wynikiem działań wcześniejszych niestety, kolka zmęczeniowa ma dosyć celną nazwę. Gdy biegłem rok temu równo po 4' do 15tego to skończyłem w 1.23.35 - myślę, ze gdybyś tak biegł była szansa na łamanie 1'24". Raczej tu bym widział problem a nie w sferze psychicznej czy spalaniu się.
To jest trochę kwestia budowania sobie hierarchii wartości i celów startowych oraz tego co nas zadowala. Ja to widzę tak i tak robię, ustawiam sobie na starcie 3 levele, plan minimum, plan optymalny i free zone. Pierwszym zwykle jest po prostu życiówka o którą spokojnie walczę i taktycznie na nią otwieram, wcześniej gdy te życiówki biłem mocno był to jakiś tam powiedzmy realny poziom do zrobienia dający satysfakcję). Gdy już wiem, że ten plan minimum mam zrobiony to dopiero wtedy walczę o więcej i przyspieszam. Jak mam mega formę to na końcu dopiero jest szarża i walka o maksymalizowanie wyniku. Ostatnie dwa starty z tego miesiąca biegałem bez tego trzeciego elementu, już mi na tym nie zależy bo i tak jest cholernie ciężko - no i nie byłem na to przygotowany a to inna sprawa i z próżnego ciężko nalewać.
Jak maratonu nie pobiegniesz mądrze to też polegniesz i to dużo bardziej, może być nawet problem z życiówką.
Metoda walki ze stresem startowym przez mocne otwarcie jest bardzo popularna, to prosty mechanizm, człowiek ma stracha, zaczyna biec i lekko idzie bo na początku zawsze lekko idzie, popada w jakiś niezrozumiały hurraoptymizm i problemy gotowe. Dlatego wiele osób osiąga lepsze wyniki gdy jest słabiej przygotowanych - wtedy zaczynają ostrożniej i nie palą startu.
Otwarłeś pierwszą piątkę jednak sporo poniżej 4 min bo na piątym widziałem Cię blisko za nami (my 19"25"), na dychu też mało traciłeś bo widziałem Cię na dole jak podbiegałem na Bernatkę, ja miałem 38,50 a ty do pół minuty może straty. Czyli otwarłeś mniej więcej jak my na Królewskim. Tyle, ze wtedy my biegnąc równo mieliśmy na 15tym 59 min - czyli na trzeciej piątce straciłeś do biegu w takiej taktyce 1'22" - to morze czasu i tu już to widać jak na dłoni. Kłopoty późniejsze są już wynikiem działań wcześniejszych niestety, kolka zmęczeniowa ma dosyć celną nazwę. Gdy biegłem rok temu równo po 4' do 15tego to skończyłem w 1.23.35 - myślę, ze gdybyś tak biegł była szansa na łamanie 1'24". Raczej tu bym widział problem a nie w sferze psychicznej czy spalaniu się.
To jest trochę kwestia budowania sobie hierarchii wartości i celów startowych oraz tego co nas zadowala. Ja to widzę tak i tak robię, ustawiam sobie na starcie 3 levele, plan minimum, plan optymalny i free zone. Pierwszym zwykle jest po prostu życiówka o którą spokojnie walczę i taktycznie na nią otwieram, wcześniej gdy te życiówki biłem mocno był to jakiś tam powiedzmy realny poziom do zrobienia dający satysfakcję). Gdy już wiem, że ten plan minimum mam zrobiony to dopiero wtedy walczę o więcej i przyspieszam. Jak mam mega formę to na końcu dopiero jest szarża i walka o maksymalizowanie wyniku. Ostatnie dwa starty z tego miesiąca biegałem bez tego trzeciego elementu, już mi na tym nie zależy bo i tak jest cholernie ciężko - no i nie byłem na to przygotowany a to inna sprawa i z próżnego ciężko nalewać.
Jak maratonu nie pobiegniesz mądrze to też polegniesz i to dużo bardziej, może być nawet problem z życiówką.
Metoda walki ze stresem startowym przez mocne otwarcie jest bardzo popularna, to prosty mechanizm, człowiek ma stracha, zaczyna biec i lekko idzie bo na początku zawsze lekko idzie, popada w jakiś niezrozumiały hurraoptymizm i problemy gotowe. Dlatego wiele osób osiąga lepsze wyniki gdy jest słabiej przygotowanych - wtedy zaczynają ostrożniej i nie palą startu.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- sosik
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Arek moja Małżonka toleruje to moje bieganie i raczej to się nie zmieni, a ja nie będę naciskał. Ją żadne zawody nie interesują. Jak chce się zmęczyć to jedzie sobie do pracy rowerem ( 12 km ), przy złej pogodzie pokręci trochę na stacjonarnym, pójdzie na basen i jej to starcza.
Postaram się w lecie częściej w ParkRunie startować, może to też pomoże
Michał pewnie było tak jak piszesz. Dodatkowo brakło 'luzu w dupie', który często na treningach mam. Postaram się poprawić na Cracovii.
Postaram się w lecie częściej w ParkRunie startować, może to też pomoże
Michał pewnie było tak jak piszesz. Dodatkowo brakło 'luzu w dupie', który często na treningach mam. Postaram się poprawić na Cracovii.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- katekate
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
mihumor bardzo mądrze piszesz, chętnie skorzystam z waszego doświadczenia chłopaki, bo też mam spore problemy :-\
- Johnny Żuberek
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 783
- Rejestracja: 02 gru 2013, 15:47
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: DNF
- Lokalizacja: Mogilany
- Kontakt:
Paweł, Michał celnie ujął to, co i mnie się wydawało po opisie Twego ostatniego startu. Pamiętasz naszą wspólną Marzannę'13 - ja leciałem wtedy do jakiegoś 9km na takiej właśnie euforii, formie walki ze startowym stresem, musiałeś mnie wtedy stopować. Druga sprawa, że Ty byłeś wytrenowany wówczas na 1:50 na luzie, a ja, nie wiedzieć czemu, zdecydowałem się też tak biec, zamiast na 1:55 (to prawie 12 sekund/km szybciej, niż powinienem). Oczywiście to zupełnie inne tempa, ale zależność ta sama.
Teraz mobilizacja przed CM i ogień, ale "z głową"
Myślę, że dobiegniesz grubo ponad 2h przede mną 
Teraz mobilizacja przed CM i ogień, ale "z głową"
PB: 1000m - 3:54,7 * 5k - 24:01 * 10k - 49:18 * HM - 2:02:26
ZCZASODYSTANSEMZMAGACTWO *** POCHWAŁOZJEBKOPORADNIA *** STARE_DZIEJE *** STARA_KOMENTOWNIA

ZCZASODYSTANSEMZMAGACTWO *** POCHWAŁOZJEBKOPORADNIA *** STARE_DZIEJE *** STARA_KOMENTOWNIA

-
panucci10
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4809
- Rejestracja: 07 lip 2011, 20:51
- Życiówka na 10k: 00:40:08
- Życiówka w maratonie: 03:15:19
- Lokalizacja: Niepołomice
- Kontakt:
Ostatnio malowałem deski 4dni <2x 11h, 1x 8h i dziś już skończyłem ale zajeło mi to kolejne 4h> więc czasu na pewne przemyślenia miałem. Dużo myślałem i wymyśliłem dlaczego poszło Ci tak a nie duzo lepiej, bo w końcu masz papiery na szybsze bieganie
! Może problem leży w godzinie rozpoczęcia zawodów
? Jak by zrobili zawody o 4:00 rano to na pewno byś wygrał uzyskując przy tym mega wynik
! A tak to zwyczajnie organizm zamiast być gotowy do startu zwyczajnie miał juz luz i odpoczynek
Ps. A tak na serio, wg mnie był za duży nacisk i presja na Twoim wyniku przez co zbytnio się spiąłeś i chciałeś jak najlepiej! Przez to rozpocząłeś zbyt mocno i organizm po 15km się po prostu zbuntował i odmówił posłuszeństwa! Wigi Ci pisał żebyś rozpoczął po 4:03/km i po 5km przyspieszył, jak byś tak rozpoczął i potem przyspieszył np do 4:00/km to pewnikiem byś nabiegał ten swój wymarzony wynik 1:25! Na końcówce ocenił byś swoje możliwości i a nóż mogło by byc nawet te 1:24! Ale praktycznie każdy naciskał Cie że z tego trenu to 1:22-1:23 zrobisz i tak pewnie podświadomie myślałeś?! Następnym razem jeśli masz już jakiś plan w głowie to go realizuj a na końcu ocenisz sprawe i może z planu minimum urwiesz do maximum! W końcu to nie jedyne zawody, możesz na każdych następnych spróbować się poprawiać! Czyż nie? Powodzonka!
Ps. A tak na serio, wg mnie był za duży nacisk i presja na Twoim wyniku przez co zbytnio się spiąłeś i chciałeś jak najlepiej! Przez to rozpocząłeś zbyt mocno i organizm po 15km się po prostu zbuntował i odmówił posłuszeństwa! Wigi Ci pisał żebyś rozpoczął po 4:03/km i po 5km przyspieszył, jak byś tak rozpoczął i potem przyspieszył np do 4:00/km to pewnikiem byś nabiegał ten swój wymarzony wynik 1:25! Na końcówce ocenił byś swoje możliwości i a nóż mogło by byc nawet te 1:24! Ale praktycznie każdy naciskał Cie że z tego trenu to 1:22-1:23 zrobisz i tak pewnie podświadomie myślałeś?! Następnym razem jeśli masz już jakiś plan w głowie to go realizuj a na końcu ocenisz sprawe i może z planu minimum urwiesz do maximum! W końcu to nie jedyne zawody, możesz na każdych następnych spróbować się poprawiać! Czyż nie? Powodzonka!
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
-
Krzychu M
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Może Panucci ma rację a może Twoje Hrmax nie jest już tak wysokie i te treningi nie oddają aktualnej formy.
Po prostu 10-12km po 4:00 może być na wyższym pulsie,zmeczeniu niż myślisz?
Oczywiście to domysły,ale u mnie Hrmax wraz z wytrenowaniem zmalał.Na początku przygody biegowej 205-207 osiągałem
bez problemu,teraz nie wiem czy 200 bym osiągnął.
Muszę to kiedyś sprawdzić.
Po prostu 10-12km po 4:00 może być na wyższym pulsie,zmeczeniu niż myślisz?
Oczywiście to domysły,ale u mnie Hrmax wraz z wytrenowaniem zmalał.Na początku przygody biegowej 205-207 osiągałem
bez problemu,teraz nie wiem czy 200 bym osiągnął.
Muszę to kiedyś sprawdzić.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
Gratuluję wyniku i walki na trasie, szczególnie gdy zakładany wynik stal sie nierealny.
Trzymam kciuki i nie piszę, żebyś zluzował z treningiem, bo i tak nie posłuchasz
Trzymam kciuki i nie piszę, żebyś zluzował z treningiem, bo i tak nie posłuchasz
- sosik
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Szymon dzięki za dobre słowa. Życiówka to był plan minimum i trzeba było zacisnąć zęby. Podglądam Twojego bloga i trzymam kciuki za 36.xx, bo wynik z tytułu już nabiegałeś.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
-
Andrade
- Rozgrzewający Się

- Posty: 13
- Rejestracja: 14 lut 2012, 09:01
- Życiówka na 10k: 40:17 (2013)
- Życiówka w maratonie: 3:18:42 (2017)
Paweł, serdeczne gratulacje za wynik na Marzannie ! Ja jestem szczęśliwy, bo poprawiłem życiówkę o 16 sekund (na 1:29:40) i jak to porównać z Twoim osiągnięciem ?
O ile pamiętam, to rok temu poruszałeś się o kulach, a teraz !? Jako jeden z niewielu, prowadzisz bardzo rzetelny blog treningowy, jasno określasz swoje cele i je realizujesz - przecież jeszcze kilkanaście dni temu Twoim celem było złamanie 1:27. Jesteś ambitnym facetem, wysoko ustawiasz sobie poprzeczkę i chwała Ci za to!
Masz rację - satysfakcja z dobrze zrobionego treningu (zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym) często dorównuje tej po zawodach i jeżeli treningi sprawiają Ci przyjemność, to rób swoje i nie zważaj na drobne uszczypliwości. Powodzenia na Cracovia Maratonie!
O ile pamiętam, to rok temu poruszałeś się o kulach, a teraz !? Jako jeden z niewielu, prowadzisz bardzo rzetelny blog treningowy, jasno określasz swoje cele i je realizujesz - przecież jeszcze kilkanaście dni temu Twoim celem było złamanie 1:27. Jesteś ambitnym facetem, wysoko ustawiasz sobie poprzeczkę i chwała Ci za to!
Masz rację - satysfakcja z dobrze zrobionego treningu (zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym) często dorównuje tej po zawodach i jeżeli treningi sprawiają Ci przyjemność, to rób swoje i nie zważaj na drobne uszczypliwości. Powodzenia na Cracovia Maratonie!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 3668
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
sosik też z czasem zmieni zdanie i podejście.
Jeżeli Krzychu potrafił dojść do słusznych wniosków, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby i sosik do nich doszedł.
Sosik się raczej droczy
To odnośnie bycia królem treningu to było sarkastyczne. Ja to tak przynajmniej odczytuję. Pewnie można tak to wszystko odczytać, że to są uszczypliwości, ale "my" już dawno pisaliśmy, że albo trenujesz dużo za mocno, albo ogromnie podskoczyłeś z formą.
15.12.14:
14.01:
Jesteś w stanie polecieć 1:22~1:23. Na dziś. Podtrzymuję to. Ale... No właśnie. A łeb masz taki, że i 33min/10k byłbyś w stanie z czasem fruwać :D
Jeżeli Krzychu potrafił dojść do słusznych wniosków, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby i sosik do nich doszedł.
Sosik się raczej droczy
15.12.14:
15.02:Moim zdaniem (na dziś) - ze względu na intensywność jednostek, które robi już w grudniu - sosik może nie dociągnąć optymalnej formy do wiosny/lata. Już teraz robi interwały, progi, testy. Będzie znowu rzeźnia rodem z Greifa. Za wcześnie wyprowadził ciężki kaliber - moim zdaniem.
Kod: Zaznacz cały
Wszyscy czekamy na jakieś Twoje zawody. Wtedy się okaże, czy ciśniesz trening na wariata i po bańdzie, czy rzeczywiście poszedłeś tak daleko z formą :bum: Albo jesteś na moim poziomie, albo cierpisz na syndrom treningowych zawodów. Potrzebujesz kogoś, kto byłby w Twoich oczach jakąś wyrocznią... Nie chodzi mi nawet o jakiegoś trenera, ale może jakiegoś znajomego, który jest bardzo dobrym zawodnikiem w Twoich oczach i byłby dla Ciebie kimś, kto mógłby do Ciebie dotrzeć.Sylwku, to pewnie nie jest mój progowy. To jest moje życzeniowe tempo ( 4'00"/km ) na Marzannę, które katuję od początku planu, łudząc się, że jeżeli będę wypoczęty i naładowany węglami to uda mi się je utrzymać na całych 21,1 km
Jesteś w stanie polecieć 1:22~1:23. Na dziś. Podtrzymuję to. Ale... No właśnie. A łeb masz taki, że i 33min/10k byłbyś w stanie z czasem fruwać :D
- sosik
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Dzięki wszystkim za wszelkie uwagi, rady i dobre słowo 
Tak na spokojnie też doszedłem do wniosku, że przesadziłem na początku z tempem ( zjadły mnie trochę nerwy ).
Obiecuję poprawić się na Cracovii i zacząć pierwszą piątkę spokojnie po 4'20". Potem zobaczę jaka jest dyspozycja w danym dniu.
Co do treningu, to na razie same spokojne biegi. Dopóki będę czuł nogi to bez szaleństw.
Co do półmaratonu, to po Skawinie, sobie spokojnie na Błoniach machnę 6 kółek < 1:25
Tak na spokojnie też doszedłem do wniosku, że przesadziłem na początku z tempem ( zjadły mnie trochę nerwy ).
Obiecuję poprawić się na Cracovii i zacząć pierwszą piątkę spokojnie po 4'20". Potem zobaczę jaka jest dyspozycja w danym dniu.
Co do treningu, to na razie same spokojne biegi. Dopóki będę czuł nogi to bez szaleństw.
Co do półmaratonu, to po Skawinie, sobie spokojnie na Błoniach machnę 6 kółek < 1:25
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
25.05 masz w Liszkach połówkę, może jakoś żonę przekonasz, wiesz kiełbasa lisiecka i inne liczne atrakcje krajobrazowo przyrodnicze, to zresztą bedzie bardzo kameralna impreza przypuszczam. Ja być może to treningowo pobiegnę więc możemy razem popróbować tam 1,25 rozmienić, nie wiem jeszcze jak trasa bo jeszcze nie ma na stronie. No jest jeszcze jurajski ale tam 1,25 nie rozmienisz, no przynajmniej nie w tym sezonie 
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880


